![]() |
Cytat:
|
Skoro już powstał konkurs " Światowe Starcie Czarnych Tytanów": http://www.africatwin.com.pl/showthread.php?t=4701
Zombi, dlaczego jeszcze tam nie ma chłopaków? Aaa, bo w sumie to jeszcze nie ma końca;) |
Misza! :)
więcej, więcej! czy zginęliście 12 dnia?;):D generalnie super:Thumbs_Up::Thumbs_Up: :at::at: |
Spoko spoko, dzięki :D Żyjemy i napieramy dalej tylko... nie ma rozpędu żeby opisać te 3 ostatnie dni :D. Może wieczorem coś się pojawi... :D
|
...a fani czekają;) :D
:lukacz::lukacz::lukacz: |
Taka piękna pogoda, że szkoda marnować czas na pisanie... lepiej potrzodować po łąkach :D
|
Dzień 13 Coś jest na rzeczy...
"-No to się zaczyna..." Pomyślałem wychodząc drugi raz tego ranka z krzaków. " Humor też podły... w końcu już wracamy. " Jednak najbliższe 3 dni, choć potwierdzają, że powroty zazwyczaj do dupy nie muszą być nudne... Jazda przez Syrię nudna jak... nie ważne jak. Po drodze trochę lawirujemy i wpadamy na przedmieścia jakiejś większej miejscowości... W centrum wyjeżdżamy wprost na wysypisko śmieci.. hmm ciekawy przykład urbanistyczny :) Plan jest taki, żeby przed przekroczeniem granicy jeszcze coś wpierdzielić i zatankować tanią waszkę. Tuż przed tą granicą kupujemy żarcie i tankujemy. Rozsiadamy się wygodnie w przydrożnym row...eeee znaczy w cudownym zajeździe "pod drzewkiem". http://lh5.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/S0...braz%20117.jpg Humory nadal nie dopisują, a dwukrotna wizyta w krzakach ich nie polepsza... Drzemiemy sobie spokojnie w cieniu drzewka oliwnego. We wnętrznościach młyn, czuć napływającą gorączkę... Nikt nie ma rozpędu by jechać dalej. Dobrze po południu ruszamy dalej, do przejścia nie było daleko więc... chwila czasu i jesteśmy. Mają akurat malowanie... wszystko pokrywają pancerną warstwą białej farby olejnej. Wszystko bez wyjątku... całe wiadra... Ten zapach zmieszany z niespecjalnym samopoczuciem ekipy nie wpływa kojąco na nerwy. Jakiś palant przypałętuje się i chce pomagać... Nie rozumie, że mamy go w dupie, juz sami potrafimy to zrobić... Przechodzimy z angielskiego na "polski-powitalny", który wiadomo nie brzmi łagodnie. Gość zrozumiał chyba, że nie zapłacimy mu... Lecimy załatwić resztę formalności. Troche to trwa... wiadomo azjatyckie przejście. Wracamy do ostatniej budki z wojakiem wyposażonym w wielką księgę i nasze kwitki z pozwoleniem na wyjazd. Gość nie kumaty ale jedno rozumiemy... nie da nam naszych kwitków bo "pomagacz" nie dostał swojego siana i zabrał mu nasze które wpłaciliśmy(to na opłatę za wyjazd). No to wkurwienie sięgneło szczytu :). Nasz "polski-powitalny" przeszedł w "polski-oburzony" :). Gość w budce nic nie kuma, "pomagacza" nie ma. I ten zapach farby na sraczke i goraczke... Przelewek nie ma :) Wojaki lecą poszukać pomagacza. Ten przybiega zaraz z naszymi kwitkami wyjazdowymi i wydziera się, że chce $$. Gówno... Trza się tez wydrzeć, że nie chcieliśmy jego pomocy.... W końcu pojawiają się kwitki, mamy je w rękach. Odjeżdżamy czym prędzej bo w budce nadal jakieś starcia ale w języku "haallahalla-al-halla". Tracimy przez debili mnóstwo czasu i nerwów. Przejście graniczne tureckie... tu juz cywilizacja ale... mają system wykrywania podwyższonej temperatury u ludzi przekraczających granicę... W Jordani ponoć epidemia świńskiej. No FAK!!!!... Dokładnie widzę na ekranie, swoją potężną sylwetkę i czerwony kolor obrazujący temp pow 37st. W sumie fajny wkręt :) Oficer na szczęście nie zauważa (albo ma to w dupie) i jedziemy dalej. Rozwalamy się w cieniu. W nasze ręce wpada świeża gazeta... Na pierwszej stronie wielka fota Tirów pływających w rzecze... Co? Pierwszy napotkany anglojezyczny tirek wyjaśnia, że w Stambule powódź i mogą byc kłopoty z przejazdem przez Bosfor... No pięknie... Wyjeżdżamy z przejścia, mi schodzi powietrze z koła. Pompujemy. Paweł prowadzi... jakoś dziwnie.... Krajobraz tylko piękny... http://lh6.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...c/s800/180.JPG Wjeżdżamy w góry i widzę, że to do niczego nie prowadzi. Prawie spadam z motocykla, czuję że gorączka robi swoje. Nie mogę dalej jechać - konieczna wizyta w krzakach (nie jedna) i jakiś Ibuprom. Zjeżdżamy tylko z drogi parę metrów i się rozbijamy... Na dzisiaj starczy, wizyta w krzaczkach, dawka Ibupromu mogąca powalić słonia, kubeczek wódy i spać... Słyszę jak chłopaki nawijają przy kojącym skwierczeniu ruskiej kostki na syryjskim paliwie http://lh4.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...Q/s576/170.jpg Sen nadchodzi, ale wiadomo jaki... lekki, prawie nie sen tylko zawieszenie pomiędzy światami. W środku nocy słyszę jakieś głosy i jakby światło latarki prześlizgujące się po namiotach... nic to, musiało mi się przyśnić. "-Mamy gości? -Rafał coś mówił?". Spać... CDN... |
Misza, ja pierdziu :D Stambuł zalało, mosty pozrywało:D:D
|
Zbyszku, też mi sie wydawało to mało prawdopodobne by te jebitne mosty pozrywało. Lecz poważny wzrok autochtonów i sugestywne zdjęcia w gazetach dały do myślenia... :) Chodziło głównie o drogi w tamtym rejonie...
Poza tym... się okazało, że byle podtopienie okrutnie przeraziło opinię :D. To chyba tylko jeden parking dość nisko położony zalało i tyle... No i jakoś element grozy trzeba podtrzymywać no nie? :D:D:D |
Cytat:
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:46. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.