Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Ameryka Łacińska - odyseja [2011] (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=8685)

Zazigi 01.07.2011 22:46

2 Załącznik(ów)
Dzięki fxraider za wszystkie uwagi! Co prawda to brzmi jak wyrok ale faktycznie pocieszam się, że przynajmniej nie mam problemu z wałkiem zdawczym ;). Kurcze trzeba było kupić BMW:mur:, niestety to było jedyne moto w Gwatemali powyżej 500cc które znaleźliśmy. Póki co jedziemy dalej, wybierając co bardziej łagodne trasy, żeby nie nadwyrężyć subframe'a ;)

Załącznik 21991
Załącznik 21992

Zazigi 09.07.2011 17:31

5 Załącznik(ów)
Finca Casa Roja. Melgar. 100km na południe od Bogoty.
Niewiele pamiętam z wydarzeń tamtej nocy. Wiem jednak na pewno, że byłem najszczęśliwszym na świecie posiadaczem wody w oleju.

Załącznik 22175
Załącznik 22176
Załącznik 22177
Załącznik 22178
Załącznik 22179

szparag 09.07.2011 23:23

Cytat:

Napisał puszek (Post 185484)
Za kilka lat jak tak dalej pójdzie na KTM będzie mógł jeździc tylko Szparag, fxrider,dandy i oczywiscie Lepi( jak sie zrosnie) Inni zeby sobie pojeździc będa musieli startowac jako zespół firmowy w Dakarze lub zabrac lampasy Taddiemu....No i Zbyszek Africa jeszcze ... ale on tylko po asfalcie :D

A ja myślę, że za kilka lat wszyscy będziemy latać na "żółtych blachach" i zostaniemy kolekcjonerami . Ale nie róbmy off. Nie sprzęt a człowiek ważny jest :)

Gawron 11.07.2011 15:39

Hehe, widac, ze niezla impreza byla. Pozazdroscic!

Pavlo 12.07.2011 15:49

miazga! zazdroszczę i podziwiam :)

Zazigi 31.07.2011 04:13

29 Załącznik(ów)
Dzięki wszystkim za forumowe towarzystwo, które bardzo się przydaje w tych dalekich stronach.

Kupując używany motor niewiadomego pochodzenia a tym bardziej KTMa, w wiele mówiącej wersji Adventure, spodziewałem się przygód ale przyznaję, że woda w oleju trochę mnie przerosła.
Ale po kolei...

Po sensacjach z łożyskiem sprzęgła i pompami oleju do położonej na wysokości 2,500m Bogoty dojechaliśmy bez problemów. Miasto z 7 mln. mieszkańców jest duże ale nie przytłacza. Poza kilkoma muzeami, nie jest też szczególnie ciekawe.

Załącznik 22675
Załącznik 22676

Pojechaliśmy zatem na północ rozeznać trochę okolice Kolumbijskiej stolicy. Wybieraliśmy drogi trudne, często przejezdne jedynie dla osłów. Sypialiśmy w okolicznościach przyrody.

Załącznik 22677
Załącznik 22678
Załącznik 22679

W Zipaquira, jak zdarza się to ostatnio coraz częściej, zupełnie przypadkowo ugościł nas Carlos. Rezygnując z wizyty u dentysty zabrał nas do kopalni soli z podziemną katedrą i rzeźbami z Wieliczki.

https://lh5.googleusercontent.com/-Y...520Ecuador.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-m...520Ecuador.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-F...520Ecuador.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-c...520Ecuador.jpg
Pozdrawiam wszystkich afrykanerów!

W drodze powrotnej, przejazdem przez Bogotę, kupiliśmy zapasową oponę bo tu trudno dostać dużą oponę. Fajnie mieć zapasową oponę. Wszyscy widząć taką oponę trąbią i pozdrawiają. Nie to co bez opony.

https://lh6.googleusercontent.com/-M...520Ecuador.jpg

Już z oponą zmierzaliśmy do Melgar na imprezę trans, bo korciło nas, żeby skosztować specjałów z których słynie Kolumbia. Melgar leży 100 km od Bogoty i jedzie się ciągle w dół obniżając o ponad 2000 metrów. Zmienia się klimat i temperatura ciągle rośnie. Rośnie i rośnie. Ciągle mam cztery kreski na termometrze. W końcu zatrzymuję się i zaglądam do chłodnicy. Okazuje się, że nie ma wody. Zaglądam do oleju. Mleko. Dolewam wody i dojeżdzamy do Melgar. Ostatnie parę kilometrów to ostry podjazd do finki (finka to takie gospodarstwo rolne które w ameryce łacińskiej zwykle oznacza dom z basenem i conajmniej 50 hektarów). Tu wszystko się już gotuje, silnik z czarnego zrobił się czerwony. Myślę, że to koniec wycieczki, staram się zapomnieć i nie psuć zabawy.

https://lh5.googleusercontent.com/-X...520Ecuador.jpg

Tej nocy śmiałem się z siebie, że można się przejmować czymś tak idiotycznym jak woda w oleju. Ale następnego dnia nie byłem już tak zadowolony. Zastanawiałem się czy to jeszcze podróż czy to już życie ze swoimi wszystkimi problemami. Przyznaję, że byłem załamany. Jestem wdzięczny Ulce, że podtrzymywała mnie na duchu, ale tłumaczyłem sobie, że nie rozumie skali problemu.
Było z górki więc dotoczyliśmy się do miasta na luzie. Zatrzymaliśmy przy pierwszym lepszym mechaniku. Nie budził zaufania, ale nie mieliśmy wyjścia. Przynajmniej rozpoznał markę i był entuzjastycznie nastawiony. Umówiliśmy się na kolejny dzień.
Nazajutrz w pół dnia wyjeliśmy silnik i zdjeliśmy głowicę. Uszczelka ok, za to pompa wygladała na nieszczelną i okazało się, że na jednej śrubie jest zerwany gwint w cylindrze. Zabraliśmy silnik do gwintowania.

Załącznik 22680
Załącznik 22681
Załącznik 22682

Kupiłem chiński uszczelniacz do pompy o podobnych parametrach i silikon. Manuel mimo, że mieszka w jednym pomieszczeniu z żoną i chorym dzieckiem, dał nam dach i kawałek podłogi. Następnego dnia wysmarowaliśmy wszystko silikonem, wywaliliśmy termostat, założyliśmy przycisk do wentylatora, żeby dmuchać na zimne i skręciliśmy wszystko do kupy. Mogliśmy jechać dalej.

https://lh5.googleusercontent.com/-T...520Ecuador.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-l...520Ecuador.jpg

Pojechaliśmy 200 km dalej, dzidować na pustyni Tatacoa.

Załącznik 22683
Załącznik 22684
Załącznik 22685
Załącznik 22686
Załącznik 22687
Załącznik 22688

Stamtąd jeszcze dalej na południe do położonego w górach San Agustin, wzbudzając naszym przeładowanym motocyklem coraz to większe zainteresowanie wśród miejscowych. Ich inwencja nie zna granic, wystarczy popatrzeć na autobusy z osobnym wejściem dla wszystkich pasażerów. Istny Wąchock.

https://lh4.googleusercontent.com/-X...520Ecuador.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-c...520Ecuador.jpg

https://lh6.googleusercontent.com/-E...520Ecuador.jpg

Wokół San Agustin jest wiele dziwnych rzeźb których pochodzenia nikt nie był nam w stanie wytłumaczyć. W trudniejszym terenie decydowaliśmy się na konie nie licząc już na terenowe możliwości KTMa.

Załącznik 22689
Załącznik 22690
Załącznik 22691
Załącznik 22692
Załącznik 22693
Załącznik 22694
Załącznik 22695

W drodze do Ekwadoru zatrzymaliśmy się jeszcze na chwilę w Mocoa, u wrót dzungli amazońskiej, żeby dotrzeć do wodospadu "Fin del mundo" ('Koniec świata').

Załącznik 22696
Załącznik 22697
Załącznik 22698
Załącznik 22699

Wydawało nam się, że jesteśmy dzień drogi od Ekwadoru, tymczasem ta droga przez Andy to zwykła szutrówka poprzecinana wodospadami. Dotarcie do miejscowości położonej po drugiej stronie gór, oddalonej w linii prostej o 26 km zajeło nam ponad 8 godzin. Przed samą granicą wizyta w sanktuarium w Lajas.

Załącznik 22700
Załącznik 22701
Załącznik 22702
Załącznik 22703

Kolumbia jest niezwykle piękna, niestety nie wszystko co byśmy chcieli udało się nam zobaczyć. Często z braku czasu, którego potrzeba wiele, żeby poznać tak duży kraj, ale kilkakrotnie też ze względu na bardzo aktywną partyzantkę 'guerillas' przed którą ostrzegali nas raz po raz kolumbijczycy.

Do Ekwadoru dojeżdzamy na oparach bo tam powinno byc tansze paliwo - i tu pierwsze zaskoczenie. Nie wolno tankowac pojazdow na zagranicznych blachach (mamy gwatemalskie), potrzebna jest zgoda policji. Jak sie okazuje to z powodu cen paliwa. Galon Extra (81 oktanów) kosztuje 1.48 USD czyli około złotówki za litr. Super (91 oktanów) jest trochę droższa bo po niecałe 2 dolary za galon.

Ostatnio minęliśmy równik, żniwa kawowe na panamerykanie w pełni.

https://lh6.googleusercontent.com/-c...520Ecuador.jpg

Pozdrawiamy!!!

zibiano 31.07.2011 10:08

jest pieknie i adventure jak sama nazwa maszyny wskazuje :)

bukowski 31.07.2011 11:35

wow. inspirujecie. dzięki.

Shooter 31.07.2011 16:47

Zazigi RESPECT za odwage i za decyzje. (zazdroszcze wam wyprawy)
Powodzenia i trzymam za was kciuki.

Gradient 31.07.2011 22:34

Niesamowite przygody. Oby szczęście Was wciąż nie opuszczało.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:17.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.