![]() |
Czyta, czyta kolego, nie zaniedbuj czytelników-oglądaczy :hello:
|
8 Załącznik(ów)
Poranek w Kandalakshy zaczęliśmy tradycyjnie od kawy.
Rysiek studiował TomToma a ja zacząłem smsować z Dimą czyli motocyklistą z Murmańska, który zaoferował się z jakimś niedrogim noclegiem w samym Murmańsku. Dla przypomnienia dodam, że Dimy na oczy nie widziałem a numer dostałem w Sankt Petersburgu od kolesia na sfatygowanym Varadero. Kolega Dima został poinformowany, że zmierzamy do Murmańska i odezwiemy się. Szybkie pakowanko i byliśmy gotowi na poszukiwanie "сварщикa" czyli spawacza,który miał reanimować mój stelaż. Na początku swoje kroki skierowaliśmy do portu, ale tam spotkał mnie zawód gdyż tubylec nie był chętny do pomocy. Jadąc biegiem spacerowym przykuł moją uwagę remont jakiegoś sklepu gdzie podjechałem i po krótkiej rozmowie wyrósł przed moimi oczami gość posiadający potrzebne mi umiejętności. Awaria nie wykluczała mnie z gry, ale należało podjąć działania Załącznik 22214 Gdy ja ochoczo zabrałem się do odkręcania plastików Rysiek cały czas gotowy do wciśnięcia spustu migawki uwieczniał lokalny stajl. Załącznik 22215 Załącznik 22216 Nasz super sfarszik jakoś średnio sobie radził a ja poczułem się jak w salonie hondy i wykazałem się lekka ignorancją. Zacząłem sobie palić papierosa zamiast trzymać tekturki osłaniające oponę. Załącznik 22217 Rychu przyprowadził mnie do porządku mówiąc -Calgon osłaniaj oponę bo tutaj to raczej sklepu Michelin nie ma i będziemy w czarnej dupie jak nasz sfarszik zjara gumę i powie -Жаль, что я не хотел Widząc męki pracownika spawarę przejął przyglądający się wszystkiemu Szef. Załącznik 22219 Załącznik 22220 Szef spawając pokrzykiwał co jakiś czas -глаза i dotykając elektrodą metalu powodował że kilku gapiów odwracało głowę w tym samym momencie. Wyglądało to nadzwyczaj komicznie. W tak zwanym międzyczasie były rozmowy o mocy,spalaniu i wartości motocykli. Po całej akcji zapytałem ile mam zapłacić.Nasz fachowiec nie wziął ani grosza i jeszcze wyposażył w chleb na dalszą drogę. Chciałem w jakiś sposób się odwdzięczyć także zostawiłem czapeczkę modeki, która ku uciesze nowego właściciela wylądowała na jego głowie. Nasza akcja serwisowa dobiegła końca ,wymieniliśmy przyjazne uściski i ruszyliśmy w dalszą drogę. |
Tylko tyle!?Właśnie otworzyłem browara. Czytamy czytamy.
|
Jutro postaram sie wrzucic więcej oraz mapke poglądową.
|
Cytat:
|
14 Załącznik(ów)
Plan był taki, że jedziemy przez Apatyty do Kirowska i jak sie da to bokiem wlecimy na M18 do Murmańska. Po drodze wyłaniał się całkiem sympatyczny krajobraz. Załącznik 22239 Załącznik 22240 W końcu osiągamy Apatyty, czwarte co do wielkości miasto za północnym kołem biegunowym. Miejscowość licząca około 63,3 tys. mieszkańców. Apatyty powstało w 1935 r. jako osiedle dla pracowników zatrudnionych przy eksploatacji chibinskich złóż rud apatyto-nefelinowych. Załącznik 22241 Szybkie tankowanie i lecimy na Kirowsk. Miasto leży u podnóża Chibin w kotlinie jeziora Duży Wudjawyr. Bramą do niego są wspaniałe szczyty Wudjawczorra (1068 m) i Ajkuajwenczorra (1075 m), ten drugi z doskonałymi stokami narciarskimi. Załącznik 22246 Załącznik 22248 Rysiek zdecydował się nawet na jakiś pokaz możliwości Bmw ale zaspa go pokonała Załącznik 22247 Kirowsk powstał w 1930 r. jako Chibinogorsk, kiedy w górach odkryto olbrzymie złoża apatytu wykorzystywanego do produkcji nawozów sztucznych. W mieście spotkaliśmy motocyklistę na jakimś dziku, który pokazał nam jak jeździ się na kole. Gdy zamachaliśmy szybko zawrócił i przywitał się. Chwilkę pogadaliśmy a w momencie gdy ustalaliśmy kierunek jazdy, który miał pominąć asfalt lokales stwierdził, że tamtędy którędy chcemy jechać nie da rady się przemieścić. O tej porze roku będziemy mieli duże problemy-powiedział Rysiek chciał dopytać -Nie da rady przejechać? czy chyba nie da rady? Bajker odpowiedział, że może być śniegu po pas. Spojrzeliśmy na siebie i już wiedziałem co będę dzisiaj robił. To było wyzwanie. Bajker podprowadził nas na wylot z miasta i pomachał na do widzenia. Rychu przemówił -Calgon mamy raptem 250 do Murmańska próbujemy? -Ok myślę, że tak -Najwyżej zawrócimy odparł Rychu i znów wspaniałe szuterki i wspaniała pogoda Załącznik 22243 Załącznik 22245 Brak ludzi i wspaniała przyroda cały czas potęgowała moje doznania, wyjazd z dnia na dzień podobał mi się coraz bardziej. Świadomość przebytych odległości napawała dumą a oderwanie się od problemów życia codziennego pozwalała na skupienie się nad czymś zgoła innym niż zawsze. Przeżywałem taki psychiczny relaks. Z naszej" Kandahary " uciekaliśmy" dość szybko i bez sniadania także żołądki zaczęły już dość mocno znać o sobie. Rysiek stwierdził -Nad brzegiem ruczaju we brzozowym gaju będziem jeść Była to prawdziwa uczta: kabanosiki, soczki oraz kawka. Tak posileni ruszyliśmy w dalszą część która miała być obiecującym skrótem. Znów dużo szutrów i las a droga zaczynała być coraz bardziej wyboista. Koleiny dużej wielkości utrudniały jazdę, ale były przynajmniej śladem tego, że coś tędy jednak jeździ. Kilka razy padło pytanie -Przeprawa? Odpowiedź była zawsze twierdząca:-))) Osiągnęliśmy jednak taki punkt w którym rozsądek kazał zawrócić. Szybka narada za i przeciw i padła decyzja ,że z moimi kuframi nie ma co się pchać za wszelką cenę. Hasło kierunek Murmańsk |
:drif:Super, dajesz dalej.
|
6 Załącznik(ów)
Droga była równa a asfalt szeroki i z tego co pamiętam nie było zbyt dużo dziur. Proste odcinki długie z jeszcze dłuższymi podjazdami na których mocno uważaliśmy aby nie wpaść w łapy krwiopijców. Dodam tylko że całą Rosję zrobiliśmy bez żadnej łapówki! Po jakimś czasie wyczuwaliśmy już gdzie szanowni koledzy mogą się ustawić! Na przestojach korespondowałem z Dimą u którego mieliśmy nocować. Rysiek snuł opowieści i roztaczał przede mną wizje jakoby czterdzieści czoperów z miejscowych gangów miało nas wprowadzić do miasta a wieczorem rzezi i gwałtom nie bedzię końca! Im bliżej Murmańska krajobraz robił się jakiś wyjałowiony, że tak go określę i gdyby nie śnieg na szczytach oraz niższa temperatura to przypominała mi się egipska pustynia. Załącznik 22256 Załącznik 22257 Murmańsk coraz bliżej i powoli czuje te drżenie rąk na kierownicy. Jest stacja benzynowa a więc tankujemy. Na stacji spory ruch także dwa motory trochę zblokowały dystrybutor. Jakiś dziadek się podniecił i zaczął coś krzyczeć. Rysiek do pewnego momentu trzymał fason ale jak tamten zaczął przeginać to otrzymał taką wiązanke po polsku, że usiadł grzecznie z powrotem do auta. -Calgon tutaj nas rozumieją, ale w Skandynawii po takiej akcji zawsze mówimy Danke albo Auf Widersehen ok? -Spoko Rysiu jak sobie życzysz tylko żeby Myku przez nas gdzieś bęcków nie dostał? I nagle jest tabliczka!! Kurcze jakaś taka mała? Czoperowców nie ma? Rysiu no jak to? -Calgon dzwon do Dimy! -Dzwonie nie odbiera a napisał, że będzie pod tabliczką Murmańsk -Jedziemy szukać innej tabliczki Szukając innej tabliczki władowaliśmy się na grupę trzech motocyklistów na stacji benzynowej obok napisu Murmańsk Podchodzimy do gościa na czopku z lisem na czubie kasku. Zapytałem czy on to Dima a on z uśmiechem, że tak. Uff jesteśmy w domu pomyślałem. Pomamrotałem, że cieżko było nam się znaleźć ale jesteśmy. To jak jedziemy na ten nocleg? Dima kiwnął do swojej bardzo młodej dziewczyny na ścigu, pogadali chwile i kazał za sobą jechać.... |
Nie no , teraz nie możesz przerwać ;)
|
NOOO. To mnie sie podoba.Piknie.Mówiłem już że Piknie?
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:01. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.