Dzięki za piątek. Łysy dobra rozmowa byłą miedzy 3.00 - 5.00:) Marek opanował sztukę stawiania Xr 600 na koło do perfekcji:) Było jak zawsze śmiesznie i zabawnie:) Ja niestety musiałem gonić w sobotę po tym jak uciekłem cr 500... może na nast Podlaskim będę godzien przejechać się tym wariatem:) Mam dziurę w lampie po kamyku i połamaną szprychę. Trasa miedzy Białymstokiem a Chełmem zajęła mi 4h. Pół opon nie mam:) Do domu dojechałem dopiero w niedzielę ok 6.00. Chełmskie błoto za kopalnią kredy po obfitym deszczu mnie zatrzymało na 10h w szczerym polu, zjarałem sprzęgło a ekipa ratunkowa z nowym dotarła dopiero o 1.00:) Dzięki Wszystkim za dobry klimat.
WIELKI BAN dla Cwaniaków i Megamechaników za brak działania w organizacji naprawy zdefektowanego motka w sobotę rano. Pamiętam stare Podlasie i taka opcja kiedyś była nie do przyjęcia!!! Prosić o klucze? Fuck. Pół obozowiska to miała wywalone jaja na tą całą sytuację. Otwórzcie sobie żyły bo tej benzyny to coraz mniej chyba płynie. Dziękuję Fihu, że trzymałeś fason. Specjalne pozdrowienia dla kolegi, który przez całą ta akcję pouczał i manifestował swoje niezadowolenie z jakości zabiegu na pacjencie. Ja tam, żadnym mechanikiem nie jestem ale chociaż miałem dobre chęci na poszukania sprzęgła...i kamerki ukrytej pod mostem:) Do następnego:) Ja też jestem ze Wsi, ale chamstwa nie zniese:)
|