![]() |
"Lepiej żyć jeden dzien jako tygrys, niż sto dni jako owca..." ;)
Wysłane z mojego Hammer_Energy_18x9 przy użyciu Tapatalka |
W sumie nic nowego, KTM ma swoją politykę i zdania użytkowników jej nie zmieniają. Wkłądamy chujowe wysprzęgliki i dobrze o tym wiemy, jak chcecie to se włóżcie oberony. Sruby nam się odkręcają i trudno, możecie użyć locktite. Żaden motocykl nie wkurza mnie tak bardzo jak KTM. I żaden nie wywołuje takiego uśmiechu na twarzy.
W tym roku w Peru mieliśmy 4x690, jedną 500 i jedną 701. Wszystkie redy2rejs, po serwisach etc. Umarły dwie 690tki, w jednej tzw. totalszade - zawór wpadł do środka, druga nagle zrzuciła olej przez dekielek filtra, najmniej problemów było z Suzuki DR. Po prostu jechała i jechała. |
Ale wiesz Sambor że DR to nie jest redi tu rejs. A to ważne dla coponiektórych :p.
|
To dokladnie jak z tym odwiecznym dylematem czy lepiej mieć żonę brzydką, oziębłą ale wierną, czy piękną, zawsze chętną ale... :)
Wysłane z mojego Hammer_Energy_18x9 przy użyciu Tapatalka |
W oryginale: każdym prawdziwym mężczyzną stoi kobieta..... Stoi i pierdoli.
Tu: każdym prawdziwym rajderem stoi KTM... Stoi bo spierdolony. Sorki za wulgaryzmy, ale "ocenzurowane" położyły by idee. |
Cytat:
W mojej 690 z silnika dochdzą symfoniczne dźwieki "odkreconego wszystkiego + dodatkowe 1 kg nakretek m 8 luzem :D" - on pali jeździ i zapier..la i nie ma poza dźwiekami żadnych innych objawów zepsucia. Oleju nie bierze, filrty siatkowe czyściutkie a mam 71 tys na szafie Inna rzecz - że nie jeżdzę nim nigdzie dalej i chyba bym nie zaufał jechać na koniec świata :D Ale w sobotę przetoczyłem go po okolicy 100km i banan na gębie do dzisiaj :) I jeszcze jedno - w życiu bym nie kupił ktm nawet nowego jak bym sam nie umiał przy nim grzebać - bo bym zbankrutował :D |
Cytat:
Taki Lyndon Poskitt może sobie przemierzać świat KTM-em, ale z niego i jeździec dobry, i mechanik ze skillem. A i tak w jednym z odcinków swojej serii sfilmował własną wypowiedź na temat jakiejś wady motocykla - oświadczył, że nie wypowiada się publicznie źle o KTM z szacunku do tej firmy, która w jakimś stopniu go wspiera. Ale ta jedna rzecz go zirytowała. Nie pamiętam który to odcinek której serii, ani jaka usterka, ale było to coś na zasadzie "wyjechało złe już z deski kreślarskiej". I prywatnie również uważam, że takie akcje jak wspomniana wcześniej należy nagłaśniać, bo siedząc cicho i licząc na to, że paragrafy nam w czymś pomogą, to wysyłanie producentowi sygnału, że może tak robić i psuć ludziom przyjemność (a czasem odbierać możliwość) użytkowania maszyny, za którą trzeba gruby hajs wyłożyć. Wrzawa w internetach może być zarówno skutecznym sposobem na reklamę produktu, jak i na wytknięcie producentowi, że wali w trąbę. Zła opinia, jak już się przyklei, to zostanie, więc mają się czego bać. |
ja wam powiem jak to jest, a pracuję jako francuski /sic!/ łącznik między producentem maszyn budowlanych /trzy fabryki w EU/ a klientem jako dealerem i bardzo często również końcowym odbiorcą.
feedback jaki przychodzi z rynku to nie jest tak jak myślicie bo żadna z fabryk nie jest moim garażem gdzie mogę jebnąć młotkiem kolesia na produkcji - dzisiaj lekko, jutro mocniej. wprowadzanie zmian trwa - samego wciąż mnie dziwi ILE - i dlatego usuwanie usterek okresu ząbkowania to jedno a wprowadzanie konkretnych zmian w rozwiązaniach w modelu to drugie. do tego dochodzi, jak pewnie się domyślacie, kwestia zimnej kalkulacji z elementami rachunku prawdopodobieństwa: jeśli ta wada występuje razy X i kosztuje razy Y to wprowadzenie zmiany jest znacznie mniej opłacalne i możemy mieć to w dupie. z własnego doświadczenia powiem również, że BARDZO dużo zależy od układów w których się uczestniczy i na koniec: od chęci oddolnego drążenia do tego aby te zmiany zostały wprowadzone. to jest momentami niezły cyrk i nie tylko u mnie - tego jestem pewien. jest to bardzo odległe od idei kolorowych krajobrazów i kawy nad ogniskiem na które można dojechać na wymarzonym motocyklu... niemniej jednak prawdziwe. m |
Panowie nie przekreślajcie marki KTM i równajcie wszystkiego do usterkowego modelu jakim jest 690-tka. Nie mogę sie zgodzić z pewnym stwierdzeniami, ponieważ przejechałem tysiące godzin endurkami kata 450, 500 czy 525 i żaden z nich nie padł mi na żadnym wyjeździe. Kiedyś z Tatą robilismy po 300 godzin rocznie. Miałem 525 z przebiegiem grubo ponad 1000 godzin na fabrycznym tłoku i śmigał jak nowy.
Jest jedna istotna rzecz o której trzaba wiedzieć, jeśli sam nie potrafisz robić przy KTM-ie i nie potrafisz zrobić tego dobrze, to kup inną markę. Bo to są motocykle wymagające skrupulatnego serwisu, rygorystycznych interwałów i nie ma opcji montażu jakiś zamienników. I tylko spełniając takie wymaganie, będą jeździć i dawać frajdę z jazdy ich właścicielowi. Powiem tak, przez kilkanaście lat wyjazdów w afrykańskie piochy zawsze padały 690-tki czy starsze LC4 i zgadzam się z tym co napisał Sambor, tez były serwisowane przez zajebistych mechaników. Mechanik, który robi czopery, ścigi czy turystyki moze być super fachowcem, ale jak się dotknie KTM-a to jest problem. Choć robi to w dobrej wierze i przykłada się solidnie. To nie jestem stara Japonia na której w większości mechanicy u nas uczyli się roboty, tu trzeba chodzić na kursy, szkolenia i robić na co dzień przy tym. W Polsce znam trzech takich , w Romie kilkunastu :). |
Cytat:
Ja zrobiłem ze 3 tys - jakoś nic się nie zepsuło a Lezan twierdzi że może jeden w końcu im się udało zrobić poprawnie :D I z drugiej strony jest sporo wpisów o przebiegach dużych http://www.giantloopmoto.com/giant-l...tm-690-enduro/ I w pełni sie zgadzam z Adagiem -RFS był solidniej wykonany i tęsknie za swoją 400 :) To samo z opinia na temat serwisu itp - tylko ktos kto ma pojęcie koniecznie z manualem wręku i koniecznie klucz dynanometryczny zawsze :) |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:02. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.