Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   INDIE, HIMALAJE, Sierpień 2010 (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=6577)

kris 18.12.2010 22:57

najbardziej to szkoda tej opalenizny ze juz zeszła ... hihihihih

JaroGL 19.12.2010 21:42

:confused: mówisz o tej maseczce co leciała spod koła z błota i krowiego łajna w kolorze ciemny brąz? :p

JaroGL 19.12.2010 22:30

10 Załącznik(ów)
Z hotelu mieliśmy niezły widok na drogę. Fajnie było popatrzeć jak dzieją się tam dantejskie sceny. Mamy kilka filmów z tego miejsca bo foty nie oddają tego.

Załącznik 17784

Rano trochę padało więc znów wyjechaliśmy trochę później niż planowaliśmy. Kilkanaście pierwszych km było jeszcze w scenerii górzystej, ruch był nadal duży, miejscowi naprawiali nam drogę.

Załącznik 17785

Przed Chandigarhem teren zrobił się płaski i nieciekawy, fotografowaliśmy więc różne ciekawostki. Coś dla naszych policjantów

Załącznik 17786

Załącznik 17787

Coś dla tych co by chcieli mieć możliwość zabrania większej ilości paliwa w drogę lub nowy model bocznych kufrów alu, jak kto woli.

Załącznik 17788

Były też bawoły na drodze.

Załącznik 17789

I motocykl cztero osobowy.

Załącznik 17790

W Chandigarh próbowaliśmy wymienic kasę, ale przynajmniej w moim przypadku nic z tego nie wyszło. Trafiliśmy za to do sieciówki subway i wpieprzaliśmy najwieksze kanapki jakie były jak małpa kit.
Potem juz autostradą gładko jechaliśmy w stronę Delhi. Planowaliśmy poszukać nocleg przed Delhi tak z 50 km, tak aby następnego dnia na luzie rano oddac motki do wypożyczalni. Zadzwoniliśmy więc do Mohita, aby go uprzedzić, że jutro będziemy, a ten nam mówi, że jutro go nie bedzie i tylko dziś możemy oddać sprzęt. No i sielanka się skończyła. Byliśmy ok 180 km od Delhii i robiła się szarówka, a ten nam mówi że mamy być dziś. Nie było więc wyjścia trzeba było odkręcić manetki do końca i zapierdzielać w tym labiryncie samochodów, zwierząt i ludzi. Było ostro, Wąskiego sprzęt padał z kilometra na kilometr, wyrzucał z siebie kłęby czarnego dymu głośno przy tym strzelając. Ostatecznie udało sie dojechać.
Poniżej foty z momentu oddawania maszyn,

Załącznik 17791

Wąski tak mocno się przywiązał do sprzęta, że nie mógł z niego zejść.

Załącznik 17792

Po chwili motki były już spakowane w garażu.

Załącznik 17793

Pozostały formalności, odzyskanie kaucji, pakowanie całego bandżaju no i do najbliższego hotelu na piechotkę. Bylismy zjebani na maksa, a tu trzeba było jeszcze doprowadzić się do ładu, zmyć z ciuchów i sprzętu ten smród z drogi, posegregować rzeczy pod kątem samolotu. Zeszło nam z tym chyba do 3 w nocy.

JaroGL 22.12.2010 22:47

10 Załącznik(ów)
No to został mi ostatni dzień do opisania.

Rano juz doprowadzeni do ładu i spakowani ruszyliśmy dwoma motorikszami z dzielnicy Karol Bagh do biednej dzielnicy Pahar costam.

Załącznik 17819

Dla mnie nie było różnicy czy jestem w dzielnicy bogatej czy biednej. Znów oczywiście jazda to przygoda nadająca się cała do sfilmowania. Riksze nie dowiozły nas pod sam hotel, bo ulica przypominała istne gruzowisko, więc pamietam że taszczyliśmy te nasze 30 kg tobołki chyba ze 600 metrów do hotelu, który wynajął Wąski, bo on wracał dopiero kilka dni później.

Załącznik 17820

Zostawilismy tam torby i postanowilismy zobaczyć choć cząstke Delhi. Wybór padł na Czerwony Fort. Wpakowalismy się więc w czwórke do motorikszy, ja z przodu bo z tyłu nie dało rady. Trafił się nam mistrz kierownicy kamienna twarz. Gość miał tak opanowany swój pojazd, że byliśmy w szoku. Ja niestety wystawałem poza obrys więc wycierałem kolanem i ramieniem wszystkie pojazdy. Trochę z tej jazdy uwieczniłem na kamerze. Gdy dojechalismy do tego fortu okazało sie, że jest nieczynny bo poniedziałek,ale coś tam widzielismy.

Załącznik 17821

Poszliśmy wiec na targowisko, do świątyni i na wyżerkę do McDonalda.

Załącznik 17822

Załącznik 17823

Potem znow powrót do hotelu i kierunek knajpa i piwko.

Załącznik 17824

Załącznik 17825

Załącznik 17826

Trochę powspominaliśmy cały wyjazd, emocje opadły, łza sie zakręciła, że to już koniec i trzeba wracać do rzeczywistości.

Załącznik 17827

Na lotnisko pojechalismy Ambasadorem, Wąskiego nie wpuścili do hallu, bo nie miał biletu na ten dzień, pożegnaliśmy się więc i poszlismy się odprawiać.

Załącznik 17828

Powrót przebiegł bez problemów, samolot odleciał z nami na pokładzie o 2 w nocy 7.09, a w Wawie byliśmy o 9. Ekspres.
Po powrocie bylismy zdania, że długo nas tam w Indiach nie zobaczą, głównie ze względu na syf i problemy z żarciem, ale dziś to bym mógł tam jechać znowu.
The End

P.S. Patrząc na to jak mało wpisów i komentarzy jest w tym watku to chyba Was strasznie zanudziłem tym streszczeniem. Mam tylko nadzieje, że chodziarz fotki się wam podobały.

czosnek 22.12.2010 22:57

Cytat:

Napisał JaroGL (Post 150372)
Patrząc na to jak mało wpisów i komentarzy jest w tym watku to chyba Was strasznie zanudziłem tym streszczeniem. Mam tylko nadzieje, że chodziarz fotki się wam podobały.

Nie dramatyzujmy Panie kolego, komentarzy mało z zazdrości ;)
Bardzo fajny wyjazd. Faktycznie coś dziwnego z tymi Indiami. Człowiek się zaklina, że nigdy więcej a nie minie pół roku i już się tęskni za tym "intensywnym doznaniowo" światem :)

Dunia 22.12.2010 22:58

Super opowieść-chociacż Indie nigdy nie były moim celem ( chyba ze względów własnie sanitarnych) to czytając Twoją relację wiem ze kiedyś tam pojadę...ps: myślałam ze to widziałam jadąc pociągiem z Mombasy do Nairobii to największa bieda jaką można zobaczyć....teraz te Indie...:dizzy:

RAVkopytko 22.12.2010 23:01

wyprawa zajefajna,patrze na zdjęcie motorikszy i się zastanawiam jak się w niej zmieściliście? i chetnie pooglądałbym filmik z przejazdu

podos 23.12.2010 12:04

Bardzo fajna relacja. Fajnie bylo wspomnieć swoją pierwsza wyprawę. Sadzac po klopotach z enfieldami nie zaluje juz ani złotówki i zachodu zwiazanego z transportem Afryk do Indii. Interior faktycznie wyjątkowo syfiasty ale góry- bueno!

Ola 23.12.2010 13:51

Cytat:

Napisał JaroGL (Post 150372)
P.S. Patrząc na to jak mało wpisów i komentarzy jest w tym watku to chyba Was strasznie zanudziłem tym streszczeniem. Mam tylko nadzieje, że chodziarz fotki się wam podobały.

Jakoś tak historia pokazuje, że iloąć wpisów i ochów i achów często w ogóle nie odzwierciedla zachwytu słuchaczy. Działa ta w obydwie strony. A zachwyty są gdzieś tam przekazywane drogą pantoflową. Także głowa do góry i wierz mi Twoja relacja była pilnie śledzona przez wielu :D

Tak jak napisał Podos... spowodowałeś w nas "wspominki". Też mi się fajnie wspomina Indie czytając Twoją relację. Uwielbiam ten kawałek świata i na pewno tam wrócę. Czeka tam jeszcze na mnie kilka miejsc, a do kilku chciałabym wrócić. Indie są stosunkowo łatwym organizacyjnnie celem podróży: nie trzeba walczyć z administracją, ludzie są przyjaźni i przyzwyczajeni do przyjezdnych. Nie mówię tu o trudnościach związanych z "indyjską kulturą jazdy", ale uważam że generalnie to wdzięczny i przyjazny kraj do podróżowania. Opcja Enfieldowa otwiera drzwi tym, którzy nie mają czasu / chęci / pieniędzy / ciepliwości na zaciąganie tam swoich sprzętów i walkę z indyjską aministracją. No i super. Warto z niej korzystać. Na pewno są to niezapomniane przeżycia.

Gratuluję wyprawy.

podos 23.12.2010 14:05

ale zeby tak miodowo nie było - to kupicie se jakis pozadny aparat:)


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:35.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.