![]() |
no chłopcy nie badzie tacy i dawajcie zdjęcia :) linki do nich i w ogule nie karzcie się prosić
|
1 Załącznik(ów)
.......
|
Cytat:
Pałel Zdjęc nie ma bo jeszcze wszyscy w błocie siedzą i czekają na DT'a bo quady nie daja rady Afryk ruszyć ;) |
Mielecka ekipa też już dotarła :)
|
Cytat:
Jeżeli chodzi o to zdjęcie - przeprowadzaliśmy moto bokiem na linie żeby nie zjęchała do środka i nie zassało ;) a pomarańcze wyciągnął TRX , my we czterech nie daliśmy rady . |
przemilczę wszystko na temat Sz. P. II i dalej czekam na imprezę , za którą wszyscy zapłacili ( pomińmy już temat koszulki i tych paru łyżek ciepłej kapusty ).... bo to chyba nie była ta impreza. Analizując naszą podróż na miejsce docelowe stwierdzam dziś, że wszyscy jadąc na Szuter Party II się zgubili i przypadkiem trafili w jeden punkt " sporny " - i tak narodził się na oczach nielicznych:dizzy: nowy cykl imprez - " GNÓJ PARTY ".:Sarcastic:
Pindor , Rysiek , Oresco - macie w ryj. Jarek, dupę mi uratowałeś, jeszcze raz wielkie dzięki, nigdy chyba się tak bardzo nie cieszyłam na czyiś widok, jak dziś w Lublinie na tej stacji :bow::bow::bow: |
Ja też już w domu, Maciek, gratulacje za to że nie odwołałeś imprezy!
Coprawda mocno sie spóźniłem ale nie ma tego złego, po drodze było naprawde miło ... pot i krew a potem duużo asfaltu ;) http://piachu.com/dirt/cache/2011-07....jpg.small.jpg Za to przyjecie w rakietnej bazie rekompensowało trudy podróży http://piachu.com/dirt/cache/2011-07....jpg.small.jpg kolejna ekipa kończy trase ... Blob zaprasza na kiełb...: P.S. O co chodziło z tym nielegalnym szmuglowaniem scyzoryków przez granice? Myślałem że Blob sobie jaja robi a o mały włos a nie wylądowaliśmy na dołku, na szczęście celnik/milicjant nie zaglądał do tej kieszeni a ja sie zapobiegawczo nie przyznawałem. |
Cytat:
Dojechałem jak koń zajechany po westernie ale bardzo zadowolony z przygody :) |
Cytat:
Poczytuje ten temat i nie mogę się doczekać fotek z połonin - macie jakieś fotki z niebem czy cały czas dupówa taka była i mgła? Odnośnie scyzoryków - to dwa lata temu staliśmy 8 godzin w Użgorodzie na przejściu, kolega miał bagnet w narzędziówce i został oskarżony o przemyt broni - musiał podpisać zaocznie zgodę na wyrok inaczej od razu do paki - nawet 100 eurasiów ich nie przekonywało. |
10 Załącznik(ów)
Błotno/deszczowe Party... w ubiegłym roku Śmigło zwodził nas informacją ,ze za górka juz bedzie szuter.... Teraz po prostu odpalił i przewidująco nie wchodził w oczy nikomu niepotrzebnie :-))) Z granicy, nie spodziewając się niczego złego postanowiliśmy sobie utrudnić i zjechaliśmy z tracka w las....
Wrócić nie było łatwo... Potem walka o wdarcie się na szczyt... Nastepny dzień to juz w wiekszości asfalty...Chociaż fundriver Jurek i jeszcze dwóch kolegow zrobili cały ślad. Maro zanurkował ze swoim KTM - i chyba tylko dzieki Jurkowi udało sie mu opuścić tą czarną d..pe. , |
I ja dopłynąłem do domu, o 4-tej ale zawsze, deszcz nie odpuścił do końca:vis: Oj, nie było litości dla nas ale przynajmniej będzie co wspominać, całonocne targanie w błocie bezcenne szkoda tylko, że nie udało się dotrzeć do pierwszego punktu, zdechliśmy na ostatniej prostej.
|
W Użgorodzie staliśmy wczoraj jakieś 6 godzin ....przyczepiali się Ukraincy do wszystkiego, kazdy blister tabletek sprawdzali, musiałam sie tłumaczyc nawet z aspiryny...a niektóre tabletki wzbudzaly zainteresowanie bo były kupione w Maroku-ha ha ha-szukali substancji psychotropowych....:haha2:
|
Pot czy woda...
8 Załącznik(ów)
Dojazd na połoninie oczywiście nie był taki łatwy....Kolega z Gdanska(nie pamiętam imienia) pierwszy raz w terenie, afri załadowana jak wielbłąd(chyba ze 60 kg) glebił co chwilę , ale nie odpuszczał...Brawo.(Odezwij się , rano polecilismy na dół i nie wiem jak udał sie zjazd...Mam nadzieje ,ze dojechałeś do domu szczesliwie).Na górze to juz niestety tylko mgła i deszcz... Fundriver i Jurek z ekipą dotarli na nocleg po północy . Jeździliby we mgle bez końca...Ale czuwał Mirmił... W adidaskach kłusem po kałużach, dopadł ich wreszcie i sprowadził do swojej pieczary...czyli bunkra...Obóz spał a Mirmił serwował , zupkę, kiełbasę, kawe...Maro jeszcze w aucie nie mógł wyjść z szoku..Mówi, "gościa raz tylko kiedyś spotkałem wcześniej a potraktował nas jakbyśmy byli rodziną..." Tak, i coś w tym jest...Warto było sie upodlić w błocie by przeżyć takie chwile...Gratuluje wszystkim którzy sie nie poddali i walczyli do końca...pomimo,ze koniec był czasem daleko od celu...Motory zostawione na noc w drodze i pieszo zdobywany szczyt z bagażem...GS 1150 w połowie drogi z przypalonym sprzęgłem...(Calgon :D ) To było wyzwanie, warto czasem poznać swoje granice...
|
kolega przepakował sprzęt i zjeżdżał z nami jako ostatni czyli blob,wojtek ja i kolega na afri
afri leżała nie pamieta ile razy ale nawet cało wyszła z opresji |
Dotarłem cało (prawie, bo ubytków na ciele nie liczę- żona już mnie rozgrzeszyła, sprawdzając pochodzenie tychże:)), ale Ci którzy byli wiedzą,że było ciężko. Dziękuję tym, którzy mieli siły i chęci na pomoc współuczestnikom błotnej ekspedycji - bez Was , na ciężkiej AT taka trasa byłaby niemożliwa -:bow:.
W takich warunkach/sytuacjach poznaje się ludzi - dla mnie jasne jest dziś na kogo mogę liczyć i z kim mogę jechać w ciemno - czyt. "czarna dupa". |
Niech nie zwiedzie was ten biały obrus na stole....świetnie komponował się z wszechobecnym błotem na Górze Mgieł....
|
moje fotki, brak tych najbardziej ekstremalnych, nie było jak aparatu wyszperać, i chyba sił też już na to brakło
https://picasaweb.google.com/A.D.bab...eat=directlink P.S. całą imprezę osłodził pobyt od soboty w przydrożnym motelu, doborowe towarzystwo, za co dziękować wszystkim tam obecnym :bow: ... i zazdroszczę tym, co przywieźli małe sprzęty na pace > na miejscu mieli frajdę , a po wszystkim wszystko w dupie ;) |
Cytat:
Rzeczywiscie, woda srednio gleboka, ale mocny nurt, za malo gazu i mnie wciagnelo. Pelne zanurzenie kata i kierownika. Woda w cylindrze. Bez Jurka chyba bym musial nad ta rzeczka nocowac ... @Jurek - jeszcze raz bardzo dziekuje za expresowa (15 min) reanimacje kata. :bow: Cytat:
W nocy w sobote, a w zasadzie juz w niedziele, Mirmil, po pierwsze wylapal nas we mgle, wskazal droge, a potem, przy ognisku, ok 1 w nocy, zamiast spac zrobil nam: bulion szt. 2, barszczyk, 3 hot-dogi, serwowane z (sic!) ketchupem i musztarda oraz kielbaski z ogniska. Przyjechalismy wyj...ni i znarznieci na maksa. Mysle, ze kazdy mial dosc. Jedyne czego pragnelismy, to zjesc cos cieplego, a Mirmil zaopiekowal sie nami jakby przyjechala do niego oczekiwana, najblizsza rodzina. Totalny opad szczeny. @Mirmil - wielkie, wielkie dzieki :bow: @Blob - te szutry na Slowacji to jakos bardzo szybko, bo do niedzieli, wyasfaltowali!! Q... palowalismy po sladzie, 100+ km, 0 szutru. Doopa, od deski co sie kanapa zwie w EXC450, boli mnie do teraz. Podziekowania takze dla towarzyszy nocnego szutrowania choc lepsza nazwa to rosyjska ruletka lub kamikadze boski wiatr. Jurek, Marian i Lukasz - wielkie dzieki ! Podsumowujac, mimo przeujowej pogody i bardzo ciezkich warunkow - bylo warto :D |
co jak co ale ja na kołach cały czas jechałem choć moja XR była 1 z 2 najmniejszych pyrkawek na imprezie.
od wyjazdu do powrotu na liczniku mam 820 km z czego około 500 na Ukrainie |
Ja na wstępie chciałbym podziękować chłopakom spotkanym na granicy od TRX-a, za offa w wersji hardkor na "dzień dobry" ;). Jeśli dobrze pamiętam odcinek chyba 15 km, robilismy 6 godzin.Jednocześnie chciałbym podziękować chłopakom w pomarańczowych kombinezonach przeciwdeszczowych z "kaczuchą" na plecach oraz Łukaszowi za wszelką pomoc w przeżyciu i przejechaniu tego gnoju :bow::bow::bow:, bez Was :vis:.
Podziękowania dla Damiana (jeśli pomyliłem imiona-sorki) od XR-ki, który poratował mnie rano klamką sprzęgła :bow: W myśl hasła "nie ma litości" - uważam plan wykonany w 100%:haha2:, na koniec miałem takie skurcze, że nie wiedziałem już co mnie bardziej boli. P.s Łukasz77, daj znać człowieku, gdzie Ty w końcu pojechałeś jak już wytrzeźwiałeś i czy jesteś cały?? Chyba że jakaś "nitka" się za Tobą ciągnie :D |
Dzięki chłopaki za zabawę, dla mnie na małym sprzęcie było zaje fajnie, ale dla afrykanerów na XRV i innych ciężkich sprzętach to wielki szacun.
Mirmil, dzięki za strawę i super gościnę, bez niej padłbym jak kawka. Do zobaczyska P.S. Marek, Marian i Lukasz - z wami chłopaki w najcięższe błota:) |
Dzięki za super imprezę:bow::bow::bow:.
Za bardzo nie pokozaczyłem, spakowałem sie jak na lajtowe pomykanie a nie na prawdziwe endurzenie i to był błąd. Matka Natura pokazała kto na Ukrainie rządzi:vis:, ale i tak jestem z siebie i Cheńka na WIADERKU dumny, bo pierwszego OFFA całkiem nieświadomie przejechaliśmy prawie całego tam i nazad:at: bez jednej gleby:D. Jeszcze dzięki wielkie dla dwuosobowej ekipy ratunkowej, która na ciężkiej BaNi i z piwkiem w dłoni oraz wyposażona w wysokiej jakości obuwie PLAŻOWE:dizzy: zeszła nam na pomoc i w drodze powrotnej pomagając nieść nasze bagaże przedzierała się na przełaj przez jeżyny gubiąc fachowe klapeczki:bow::bow:. Na koniec WIELKIE DZIĘKI organizatorom za to, że się Wam chciało coś zorganizować, takich ludzi więcej:Thumbs_Up:. P.S. Hrywny zostawiam i proszę o następne takie spotkanie. |
Cytat:
Tak dojechaliśmy na raz ale bylismy wyjechani strasznie. Mnie interesują jakie sa losy kolesia od utopionej Tenery? pozdro dla wszystkich topielców ps. Jak wam sie podobała nienasycona celniczka z nadymanymi ustami w Krościenku? podobno haczyła wszystkich?:-))))))))))) |
1 Załącznik(ów)
Załącznik 22937
Cytat:
Fota tenery w załączniku. |
Ma się dobrze, niech on Wam najlepiej tę historie opowie.
|
Dzięki Wszystkim, którzy pomogli mi wstać
Dzięki Wszystkim, którzy nie pozwoli mi utonąć w rzece, ugrzęznąć w błocie po kolana, a na koniec mówili, zap… tam szybko na kiełbaskę powinna być jeszcze trochę ciepła. Pozdrawiam panią łakomą celniczkę z Krościenka, a i pierwszego spotkanego „uczestnika” też z krościena, tyle że nad Dunajcem :), I panią w sklepie która tak się dziwiła 100 browarom na 3, które nasze dzielne „wsparcie techniczne” kupowało na wieczór. I wszystkich innych tez pozdrawiam, tylko celników nie pozdrawiam. Piątkowy offf ….. był hmm….. zacny Nie pamiętam czy kiedykolwiek wcześniej byłem tak z…… A dobiła mnie jakaś pomarańczowa krówka utopiona na środku drogi, kto tak jeżdzi ? Próbowaliśmy przesunąć ją chyba w 5 i świnia ani drgnęła, dopiero ciężki sprzęt zaradził. Po skończeniu off, już tylko łatwy dojazd na miejsce noclegu, kilka gleb i już już można było rozbić namiocik. A rano początek był tez fajny, wyruszyliśmy w 3, utknąłem, dojechało jeszcze 5, i całe szczęście, bo bez tego do dziś bym tam siedział. I dało radę, droga, błoto, las, błoto, rzeka, błoto, błoto, rzeka, rzeka, zajebiste błoto, strumyk, podtopione afri, sklepik, propozycje wymiany na wypasiony wóz terenowy, pasztet, mmmm miodzo, nie odważyłem się spróbować, jakieś wojsko każe zawracać, tędy nie wolno i już, dzida przez wsie, kury sp…., soljanka i drzemka przy stole, nagle zrobiło się ciepło. Wymiękliśmy, decyzja że dalej już on, nie off, 2 hodniny dobrze utrzymanymi drogami wojewódzkimi i o zmroku dotarliśmy na kiełbaskę. Specyficzny specyfik znaleziony w worku kolegi szybko pomógł zasnąć. A rano dzida, 500 km bez hamulców w deszczu i już byłem w domu ;) Tylko gdyby nie to oskarżenie o przemyt niedozwolonych substancji, na granicy, 2 godziny w d…, impreza była by idealna. A tak swoją drogą nie miał by ktoś ochoty na powtórkę, jak trochę wyschnie, chciałem coś zobaczyć, połoniny, te sprawy …. ? A tu widoczność, zwłaszcza w niedzielę rano sięgała tak może z 15m. Pozdrawiam Gowacki |
Hah tak to ja :D Łukasz mam na imie :P Wymieniłem olej, na kupiony od miłego tubylca za 18 Hrywien litr :D i po paru miłych pogawędkach z miejscowymi ruszyłem do domu. O 3:30 wycięczony i przemokniety do suchej nitki, wleciałem do domu. Był plan żeby nocować gdzieś na trasie, lecz po posiłku w przydrożnym barze, stwierdziłem " nie ma co trza zapie... do domu " Dupa do teraz mnie boli a i zakwasy w rękach jeszcze nie ustąpiły. W koncu zrobiłem 1600km w 2 dni. Wielkie dzięki koledzy, za pomoc przy podnoszeniu tego kloca i za miłe towarzystwo. Mam nadzieje że jeszcze sie spotkamy.
PS. Celniczka w Krościenku zacna, jednak myślałem że mnie zje. Wybuchową reakcję wywołał u niej mój mokry jak ściera paszport. Po paru wymienionych błagalnych zdaniach jednak mnie przepuściła, grożąć że to ma być ostatni raz:D |
Ja również dziękuję wszystkim za mimo wszytko udaną imprezę.
BLOBOWI - że mu się chciało (i mam nadzieję, że nie będzie przejmował się malkontentami i spotkamy się jeszcze na Szuter Party) JAKIEMU - za wspaniałe towarzystwo w drodze tam i nazad :D YONECOWI i CALGONOWI z Ekipą - za dzielną walkę z podjazdem na nocleg :mur: EKIPIE RATUNKOWEJ - za pomoc z wniesieniu bagaży z czarnej dupy na miejsce noclegu :Thumbs_Up: Do następnego .... |
Cytat:
|
Cytat:
pozdr, laska |
Jak pisałem wcześniej było good choć wcześniejszy powrót nauczył pokory, ale impreza super.
Osobiście wybieram się tam jeszcze raz... oczywiście po kilkunastodniowyej lampie prażącej ukraińskie krainy. Zapodaje kilka zdjęć z naszej krótkiej ale jakże intensywnej jazdy. Chlopaki soory wielkie ale nie mamy ani jednego zdjęcia z walki w błocie. Moja wina moja wina ale nie miałem głowy do robienia zdjęć gdy co chwilę trzeba było podnosić siebie moto czy kompana. Piątek szybkie pakowanie załatwianie dokumentów parzenie kawy herbaty rumianku i w droooogę http://img21.imageshack.us/img21/734/p1080806p.jpg Wszystko jeszcze czyste ładne i pachnące http://img8.imageshack.us/img8/2673/p1080809i.jpg Droga z tyrawy do krościenka http://img4.imageshack.us/img4/6816/p1080814n.jpg Tu miała miejsce dyskusja na temat ładowania ziłów czy tam tater ale to dla wtajemniczonych http://img19.imageshack.us/img19/5407/p1080816.jpg gantel... jeszcze nie wiedział że zaraz z afriki spadną wszystkie graty z kierowcą włącznie http://img109.imageshack.us/img109/4012/p1080817h.jpg mokniemy w drodze pod granicę http://img14.imageshack.us/img14/1954/p1080825y.jpg brak mi słów na to co działo się między tym a następnym zdjęciem http://img89.imageshack.us/img89/3141/18jpgt.png rano budzi nas całkiem przyjemna niespodzianka, jestem pewien że niewielu uczestników imprezy rozpoczęło dzień od kawy w porcelanowej zastawie :D http://img600.imageshack.us/img600/1892/p1080835.jpg http://img593.imageshack.us/img593/7886/p1080837c.jpg http://img691.imageshack.us/img691/7749/p1080838q.jpg http://img855.imageshack.us/img855/5841/p1080840.jpg transalpista jak złoto http://img192.imageshack.us/img192/5489/p1080846x.jpg kilku z nas nie mogło się najeść http://img683.imageshack.us/img683/1629/p1080841o.jpg szybki serwis tranpka wojtasa i cumulusa jedziem dalej http://img651.imageshack.us/img651/3462/p1080854.jpg w pożegnaniu dostajemy kilka śrubek które znalazły zastosowanie w naszych sprzętach http://img14.imageshack.us/img14/2594/p1080856rk.jpg tego spodziewaliśmy się jak najbardziej... nie wiadomo było tylko u kogo http://img714.imageshack.us/img714/18/p1080873l.jpg trafiło na gantela i afri http://img232.imageshack.us/img232/4776/p1080882l.jpg http://img832.imageshack.us/img832/1368/p1080884.jpg na koniec miejsce któro odwiedził raczej każdy uczestnik rajdu http://img641.imageshack.us/img641/2862/p1080888y.jpg Jeszcze raz przepraszam wszyskich za brak foto z gnoju. Pamiętajmy że wszyskie fotki mamy w głowie i tego nie zapomnimy na pewno, a pamięć portali hostingowych wygasa chyba po roku... dzięki za wspólny wyjazd i do zobaczenia |
Cytat:
Dobrze że było wiele osób z którymi warto się spotkać, pogadać i pośmiać :) (niestety przez późny "przyjazd" na nocleg nie udało mi się ze wszystkimi z którymi chciałem - następnym razem mam nadzieję). PS I sprawdza się powiedzenie, że prawdziwych przyjaciół.... PZDR |
Witam,
miałem nic nie pisać w sprawie- ale lekko nie wytrzymuję...napiszę może w punktach moje ale do tej imprezy: 1/szanuję Maćka i uważam za w porządku gościa- nie wiem tylko z jakich powodów wybrał tych "Ringrołdów" jako organizatorów całości- przecież musieli brać pod uwagę możliwość opadów i ewent. problemów z tym związanych- wystarczyło wypożyczyć w Pl (czy nawet w UA) ze dwie 10-tki wojskowe+ kuchnia polowa, i jakiś nieduży agregat do prundu- na miejscu biwakowym (gdziekolwiek by to było) można by było chociaż z lekka się osuszyć i doprowadzić do ładu przed dalszą drogą ... 2/. tak już Gucio zauważył- przecież można było znaleźć bardziej przystępne miejsce na ten biwak- bo na tą Rivną to nawet niektóre lekki sprzęty nie dawały rady (pomijam juz fakt utopienia niektórych cięższych...)- a goście z tego landka nawet nie do końca znali drogę dojazdową na górę- twierdząc, że to "-gdzieś tu"... 3/ jest jeszcze pytanie - na co te 150 zeta poszło?- bo chyba koszulka+naklejka (i nawet te tracki nie były warte tego ...pomijam juz ten "bigos" w postaci ledwo ciepłej kapuchy+ukraiński browiec (przypomina mi to zakończenie w Miedznej, gdzie tylko kiełba i alco były w nadmiarze)... 4/ na koniec powiem, że współczuję wszystkim na cięższych sprzętach- ja nie miałem na swoim motku problemów ale cały czas był problem z podnoszeniem objuczonych afryk, teresek że nie wspomnę o spalonym sprzęgle w bemwe....- mimo wszystko -to nie pogoda była problemem- ja tam spodziewałem się deszczu- problemem był brak organizacji na biwaku...- bo tak naprawdę - każdy mógł liczyć tylko na siebie (i pomoc kumpli) ot, i tyle na ten temat- pozdrawiam |
niestety ale musze sie zgodzic z moimi kolegami
dojazdówka do pierszego punktu zbornego to dla wiekszosci byla mordega ps gdybym chciał zapłacić na miejscu bym był o te 150 bogatszy ale mowi sie trudno tymrazem sie nie udało co prawda mi sie podobało ale amatorzy walczyli juz o zycie |
Dzięki Blobie za zorganizowanie imprezy, nigdy nie ma tak że są wszyscy zadowoleni...
Ukraina nie dla leszczy, to już dawno wiadomo, kto myślał inaczej to był w błędzie, teraz już wie że Podlaski to była tylko rozgrzewka:) Nocleg na Równej przy 5st. i wszechobecnej wilgoci nie zabił mnie, ale wzmocnił, miałem kuchenkę, poranna kawa i zupka chińska rozgrzały trochę. Powrót przez Słowację i to przejście graniczne UK/SL to sam w sobie element imprezy:D Co do trasy to mam pewne uwagi, powinien wytyczać trasę ktoś jadący Afri lub dużym klockiem i wtedy wiadomo że powinna pojechać cała reszta. Malkontenci wypierdalać, a tym bardziej lekkimi sprzętami bo to pójście na łatwiznę, zapiszcie się na forum hard enduro to oni wam pokażą jak się jeździ. Oby Blobie chciło Ci się zorganizować następną imprezę, możesz liczyć na moją pomoc:) Dzięki za Twoją pracę, stres, wytrwanie do końca:) Widziałem Was W Lesku, piłem kawkę i jadłem szarlotkę na gorąco w tej popularnej ciastkarni przy wylocie:) Wojtek odjechał w prawo na Wojtkową:) a Wy polecieliście na Sanok. Pogoniłem za wami, ale chyba staneliście gdzieś. Byłem w domu o 1. Poniedziałek pranie/suszenie:D pozdr. |
Więc tak
Czuję się w obowiązku odpowiedzieć na kilka pytań i aluzji. Jestem osobą która starała się zorganizować imprezę dla kolegów tych nowych i tych starych. Moi bliscy znajomi wiedzieli jak się to odbywało jakimi nerwami było to okupione i jak starałem się w myślach poukładać że będzie wszystko ok i bendę miał szansę pokazać czym ja się zachwycam bendąc na ukrainie. Odradzano mi to wielokrotnie i uświadamiano stwierdzeniami że stanie się to spędem, komercją lub czymś gorszym. Nie słuchałem i bardzo chciałem aby było jak w bajce. Odpowiem teraz na kilka waszych pytań Dlaczego RingRoad- chłopaki organizują wiele spotkań off i on dla motocykli, quadów i landków , zabezpieczają tracki i katering oraz oprawę w koszulki i naklejki oraz zabezpieczenie w razie "w". Więc wydawało mi się że będzie to najbardziej odpowiedni wybór i przekazałem im pieniądze z przekonaniem że będzie super. Niestety pomimo ich starań zawsze coś będzie się sypało np pogoda która pokonała wszystkich. Jeżeli chodzi o opracowanie graficzne koszulek i naklejek to moja sprawa i robiłem je ja i przekazałem je dalej. Niestety woda która zniweczyła moje dobre intencje zalała dokładnie wszystko, trasy, Was, motocykle, jedzenie i moją głowę. Tak jak poinformowałe już na wyjeździe kilka osób to moja ostatnia impreza i jako organizator i jako uczestnik z prostej przyczyny czuję się za to winny i sam nie mogę sobie z tym poradzić. Dziękuję tym osobom które pomimo przeciwności losu pojechali i dojechali i dziękowali za to że coś zrobiłem, Wasze słowa dla mnie znaczyły bardzo wiele i dodały otuchy. Nadmienię iż osoby które upomną się o zwrot pieniędzy ja tego zwrotu dokonam z własnej kieszeni, prosząc o cierpliwość w czasie. Jeszcze raz przyznaję się do winy i biorę całą odpowierdzialność na siebie. Przepraszam jeszcze raz za wszelkie niedogodności. |
A tam narzekanie.... Pretensje to miejcie do natury,jezdziliśmy tam dzień wcześniej i wszystko było git
polało i zrobiło się bagno... a co niektórzy na szosowych oponach przyjechali... Pozatym to nie Polska a Ukraina i można się było spodziewać hardkoru.. Kolega z Londynu przyjechał i aż syczał z radości jak i 95% zlotowiczów Nie myli się ten co nic nie robi a miałczenie o 150zł jest denne bo z tego co wiem to blob z własnej kieszeni do tej imprezy dołożył i to nie mało Chciał dobrze i sie starał jak mógł by wszystko było ok I tak naprawdę to każdy powinien mu podziękować za ogrom trudu i masę włożonej pracy w organizacje.... Nie da sie wszystkim dogodzić,ale pokrzepiające były słowa że jest kur... zajeb.. i proszę mnie odrazu wpisać na rok następny.... i takich było wielu.. Maćku i na mnie możesz liczyć jeśli ci się zechce jesszcze organizować cokolwiek Masę zajebistych ludzi poznałem i słowa ich (do zobaczenia za rok!)chciałbym by zostały zrealizowane |
No i przybił nam sie chłop do krzyża.
Ja np za rok chciałbym ta trase pokonac! i nie spoczne póki tego nie zrobie! Takze Blob nawet mnie nie denerwuj!!!!!!!!!!!!! |
Dzień wcześniej i miejsce gdzie można zwykła szlifierką typu R1 wjechać
http://img814.imageshack.us/img814/6568/obraz037qv.jpg |
Jeszcze tylko raz:- Ja nie mam do Maćka pretensji- wiem że starał się jak tylko potrafił- i za to Mu dzięki- ale Ring road to po prostu niewypał!- a poza tym- chodzi o organizację biwaku, a nie skalę trudności tras!-
pzdr. PS- Zbychu - mam nadzieję, że nie do mnie wyskoczyłeś z tym wypierdalaniem...i lekkimi motkami.... |
Cytat:
Blob, ja fan miałem zajebisty. Dzięki, że chciało ci się organizować taką imprezę. Raz wychodzi innym razem nie. A na złą pogodę, która w Karpatach robi istną rzeźnię błotną jeszcze żaden nie znalazł sposobu:). Mnie pieniędzy oddawać nie musisz:), no chyba że masz za dużo to daninę chętnie przyjmę:). Pozdr. |
Cytat:
Do Ciebie to tylko mam że miętka faja jesteś i uciekłeś do domu po pierwszym noclegu:D:D:D pozdr. |
Po wszystkim tez milo wspominam walke na afryce ale miejsca noclegu powinny byc raczej w miejscu bliżej twardej drogi i nie w bagnie.
Trasa była przej... i dobrze bo o to chodziło, na szczęście nic nikomu poważnego się nie stało i nie trzeba było szybkiej pomocy bo było by nieciekawie. W sobotę podeszliśmy do tracka już na luzie i się go nie trzymaliśmy do końca, jak mieliśmy dosyć zjechaliśmy na "asfalt" i do noclegu już prawie po twardym. A koszulkę i naklejkę to bym chciał kiedyś otrzymać na pamiątkę :D |
Uff, dotarłem do domu wczoraj po północy. Powiem tyle - był to najbardziej intensywny i pełen wrażeń wypad, jaki przeżyłem. Zaliczyłem więcej gleb niż w ciągu całej swojej kariery. Omal nie zszedłem na zawał w czasie piątkowego offu, pierwszy raz w życiu pokonywałem takie brody (w sobotę) i latałem w sukience bo w gaciach zalęgły się ryby :haha2:
Blob, chłopie nie łam się i nawet nie myśl o tym żeby rezygnować bo ja za rok i tak przyjadę znowu! Może było kilka niedociągnięć ale to, po co pojechałem - po PRZYGODĘ udało się na 100%, będzie co wspominać. Dzięki! Sorry za zamieszanie z naszymi bagażami :bow: Ogromne podziękowania dla ekipy najfajniejszych enduro-wariatów na świecie w składzie: Motormaniak, Kędzior, Patiomkin, Wojtek - Paszporcik 0072. Dzięki za wszystko! Chłopaki jesteście MEGAMOCNI :D Mirmiłowi za uratowanie tyłka - transport naszych bambetli. Wszystkim kompanom z błotnych kąpieli. Afryczce za pancerność, Mitasowi za C02 itd. A w ogóle to wszyscy jesteście zdrowo pop... :haha2: I tak trzymać! |
Cytat:
Do Maćka chyba nikt pretensji nie ma. Widać było że mocno tym żył/żyje. Chyba nikt pieniędzy żadnych nie chce. Wiem że jak by było sucho to bym z plecaczkiem tą trasę pokonał, no ale...trudno. Szkoda że nie zostaliśmy dłużej, ale jazda asfaltami na drugą noc nie miała sensu. Mnie ukraina się bardzo spodobała i na pewno tam wrócę w niedługim czasie - a trasę mam w GPS:p. Jeszcze raz dzięki za imprezę, a BLOBowi w szczególności (bo bez niego nic by nie było) i do zobaczenia za rok :D Edit: Dzięki motomax za pomoc w wnoszeniu rzeczy w piątek - obiecana wódka Cie nieominie ;) |
Cytat:
Ale jesteśmy na forum AT i jeździmy takimi samymi klockopodobnymi sprzętami i dobierajmy trasy pod te motory. Jazda lekkim moto (przywiezionym na przyczepce) po trasach przygotowanych pod ciężkie enuro to bułka z masłem. Dla mnie wyjazd zaczyna się już w momencie wypchania moto z garażu i uciechy już z dojazdówki. Miejscówka jest AT i podobne, stąd moje niewybradne określenie. Zorganizujcie sobie imprezkę pod lekkie moto i tyle, ja tam wcale nie będę się pchał bo i po co zakłócał wasz porządek swoimi jękami że trasa nie taka. pozdr |
Cytat:
|
Zbyszku Africo-mialeś baaardzo elegancką pelerynkę przeciwdeszczową, gdybym jeszcze wiedziała, że masz kuchenkę i można u Ciebie wypic poranną kawkę...:):):)
|
Cytat:
Cytat:
Piszesz, że miejscówka jest AT - nie wiem, czy tym razem byłeś na AT, ale pamiętam że na różnych afrykańskich zlotach często jesteś na KTMie a nie na AT...I jakoś nikt nigdy tego nie wypominał. A niewybredność określeń pod adresem osób, które wyraziły swoje duże zdowolenie z trasy (przeczytaj ich posty) jest delikatnie mówiąc dziwna. Cytat:
BLOB - myślę, że mogę sobie wyobrazić jak się czujesz i przykro mi, bo włożyłeś w to dużo wysiłku, i nerwów na pewno. Pech chciał, że trochę rzeczy jakby zmówiło się przeciwko imprezie, na czele z pogodą. Ale głowa do góry. Człowiek uczy się na błędach (jeśli w ogóle się uczy, bo są tacy co nic), a nie popełnia ich tylko ten kto siedzi z założonymi rękami. Spójrz na te wszystkie podziękowania i ilość adrenaliny, którą w ludziach obudziłeś. Na pewno dłuugo tego wyjazdu nie zapomną. Resztę szczegółów zawsze można poprawić, przynajmniej wiadomo co się nie sprawdziło. Także jeszcze raz - uszy do góry :Thumbs_Up: Ja żałuję, że nie mogłam dotrzeć i mam nadzieję, że jeszcze będę miała okazję. |
Mnie tam się impreza bardzo podobała. Jeżeli BLOB zorganizuje kolejną edycję za rok, zrobię wszystko, żeby w niej uczestniczyć.
Jakby było sucho to by było nudno:D. Ale ja jestem miętka faja, DRZtką byłem. Z drugiej strony dojazd (i powrót) z Warszawy na Ukrainę DRZtką na kołach to też przygoda:haha2:. BLOB-> Wielkie dzięki!!!!! Pzdr Michał |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:57. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.