Cytat:
Napisał mirkoslawski
(Post 534088)
Jednak będę obstawał przy szacunku...dlaczego? Bo u nas też jest "kodeks" i też jest to obligatoryjne a jednak "szacunek" jakby inny;)
|
W temacie szacunku do pieszych byłbym ostrożny. Dla przykładu parę lat temu byłem przez kilka dni w Rydze. Spacerowałem po mieście, ładnie, zabytkowo, jest na czym oko zawiesić i tede. Ale najbardziej zachwycało mnie to, że gdy tylko zbliżałem się do krawężnika (nawet nie wykonując gestu sugerującego, że mam zamiar przechodzić przez ulicę), ruch w obie strony się zatrzymywał i wszyscy grzecznie czekali co zrobię i żebym spokojnie przeszedł. A potem sobie powoli ruszali w drogę. To jest dopiero naród kulturalny, grzeczny i dobrze wychowany, myślałem sobie. A nie taka dzicz jak u nas, że nawet na pasach trzeba wiecznie uciekać przed śmiercią przez rozjechanie. Bo pacany i cwaniaki za nic życie pieszego, czyli moje posiadają...
Z tego zachwytu, to przekraczałem ulice dwa razy częściej niż potrzebowałem, bo takie to miłe było. A wieczorkiem na imprezie dopadłem Łotyszy i dalej ich wychwalać za kulturę i cywilizacyjne obycie, a pomstować na naszą rzeczywistość. Na to tubylcy w śmiech i mnie uświadomili. Okazało się, że parę lat wcześniej było podobnie jak u nas, kierowcy napierdzielali jak dzicy i w efekcie sporo było wypadków z udziałem pieszych. I władza się na to wkurzyła i wprowadziła nakaz zatrzymywania się, gdy tylko ktoś może chcieć przejść przez jezdnię. Nowy przepis został poparty drakońskimi mandatami za nieprzestrzeganie (naprawdę kupę szmalu), po wprowadzeniu policja non-stop prowadziła kontrole jawne i tajne i bezwzględnie egzekwowała kary. Nie było cwaniakowania, tylko "nie puszczasz pieszego, to dup!" Spora część wypłaty znika z konta i cześć. I w try miga naród łotewski się nauczył, szybko dochodząc do wniosku, że bardziej się opłaca dojechać do celu parę minut później, ale mieć znacznie więcej kasy w portfelu. I tak im już zostało. Nie zdziwiłbym się, gdyby na Bałkanach było podobnie.
Z bezinteresownym szacunkiem do pieszych spotkałem się w zachodniej części Niemiec i w Szwajcarii. I trochę w Szwecji. Zapewne w innych częściach Europy ten szacunek jest wspomagany odgórnie stosownymi karami za jego brak..
|