Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Pamir? A gdzie to jest? (sierpień 2018) (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=32620)

Emek 04.12.2018 11:47

Jazda przez Kazachstany jest wielce nużąca. Przez Rosję czy UA leci się dużo lepiej bo krajobraz się zmienia i coś się dzieje. W stepie nic się nie dzieje a jedyna atrakcja to Orzeł Stepowy lub wierbludy. Jeszcze jak widać trasę w navi gdzie jest 500 km do zakrętu to już się słabo robi.

trolik1 04.12.2018 12:03

Przejechałem tą trasę już 4 razy i mogę powiedzieć, że z pewnością smażenie tyłka i nuda to żadne przyjemności. Mnie motywują myśli o pięknym biwaku w stepie-dlatego wcześniej kończę jazdę i naprawdę staram się znaleźć zaj..ste na nocleg. Doznania z takiego biwaku rekompensują mi wszystkie niedogodności... do tego czasami mam fajnych współspaczy...:-)
https://lh3.googleusercontent.com/T8...w=w517-h689-no

zaczekaj 09.12.2018 18:59

Środa 15.08.2018

Marzyłam marzyłam i sobie wymarzyłam. W końcu budzę się na kirgiskiej ziemi. :)
Od razu lepiej się wstaje jak już człowiek jest tam gdzie pragnął być.
Zwijamy obóz i lecimy po widoki.
https://i.postimg.cc/wjzLgNHN/IMG-2094.jpg
https://i.postimg.cc/NF0jfgFR/IMG-5298.jpg

Po kilkunastu km zatrzymujemy się. Okazało się, że nie każdy zrobił poranny serwis jak się umawialiśmy. Ja też nie zrobiłam, bo sądziłam, że Bartek mi ogarnie łańcuch a ja sobie dłużej pośpię :haha2: Trochę się na siebie boczymy z tego powodu.
https://i.postimg.cc/Dw5JhYxV/IMG-2124.jpg

Łańcuchy naciągnięte więc lecimy dalej.
Głowa kręci się dookoła non stop. Nie wiadomo gdzie tu patrzeć. Jest pięknie. Przepięknie.
Zaliczamy też pierwszą przełęcz Otmok Pass o wysokości 3326m doświadczając przy okazji pierwszego osłabienia motocykli na gaźnikach.

https://i.postimg.cc/g0Fg8jvq/IMG-5320.jpg
https://i.postimg.cc/wv9F4r41/IMG-5333.jpg
https://i.postimg.cc/HL5q5FRR/IMG-20180815-120945.jpg

https://i.postimg.cc/rpmdwCHD/IMG-2145.jpg

Jedziemy sobie tak szczęśliwi całkiem przyjemną drogą w górach aż tu nagle mijamy policję z radarem. Na szczęście nas nie zatrzymali więc lecimy dalej.
Niespecjalnie zwracamy uwagę na ograniczenie prędkości ale też nie przekraczamy jej zbyt mocno. Ruch na drodze tez jest dość spory więc nie mamy nawet szans na szybki przelot. Za którymś z kolei zakrętem ponownie spotykamy radiowóz z radarem. No i niestety tym razem jesteśmy zatrzymani. Policjant nakazuje dwóm pierwszym rajderom się zatrzymać. Stanęliśmy wszyscy.
Dwie pierwsze osoby zaprasza do siebie. Jako, że akurat tak wyszło, że to ja zaparkowałam zaraz za pierwszym motocyklem policjant niesłusznie pomyślał, że to ja jechałam druga. Mając przed oczami kolejny mandat(jeden zapłacił Bartek w Rosji) od razu przystępuje do wyjaśnienia, że to nie ja byłam druga. Policjant pozwolił mi odejść a zawołał do siebie Marcina.
Łukasz z Marcinem zapłacili po 50$, mi powiedziano, że dziewuszka jest ok. Myśleliśmy, że jest już po problemie ale policjanci chyba wyczuli łatwy zarobek i zawołali do siebie jeszcze Bartka i Marka. Ci z kolei negocjowali i wynegocjowali po 25$ na głowę.
Z posępnymi minami ale i z nauczką na przyszłość ruszamy tym razem dokładnie pilnując prędkości. Teraz już wiemy jakie są ograniczenia i sumiennie ich przestrzegamy. I wiemy też, że już więcej się nie zatrzymamy wszyscy na raz.

Nad Toktogulem postanawiamy zrobić przerwę na kąpanie, pranie i odpoczynek. Jezioro choć sztuczne wygląda pięknie.
Jedziemy bocznymi dróżkami szukając dostępu do wody. Droga się kończy małym gospodarstwem. Widząc wąską ścieżkę postanawiam pojechać na zwiady. Odnajduje miejsce, gdzie jest zejście do wody, można też postawić motocykle. Okazuje się, że będziemy mieć towarzyszy w postaci młodych Kirgizów.
https://i.postimg.cc/G3YjRdYZ/P8157497.jpg
https://i.postimg.cc/02RJ0Sz4/IMG-2150.jpg
https://i.postimg.cc/653Fz8Fd/IMG-20180815-144155.jpg
https://i.postimg.cc/9QcRvjtt/IMG-2158.jpg
https://i.postimg.cc/yxrQ2T20/IMG-20180815-144510.jpg

Wyprani, wykąpani i wypoczęci powoli wyjeżdżamy z miejscówki.
Jadę powoli i ostrożnie ponieważ, w jednym miejscu było kilka kolein. Niestety chyba zbyt bardzo skoncentrowałam się by w jakąś nie wpaść i wpadam. Nauczona doświadczeniem staram się nie zostawić nogi pod motocyklem. Wystawiłam ja jak najdalej mając nadzieję, że po prostu zejdę zgrabnym skokiem z motocykla. Niestety. Wystawiona noga wpadła w drugą koleinę a upadający motocykl i tak zahaczył o buta. Wykręcam boleśnie nogę w kolanie.:mad: Przez moment zrobiło mi się ciemno przed oczami. Ból był okropny i w całej mojej karierze urazów takiego mocnego jeszcze nie doświadczyłam. W jednej chwili skończyła się moje wymarzona podróż. Pomyślicie pewnie, że przesadzam ale to kolano operowane już miałam dwa razy. Jest słabe. Nie miałam też ortez bo stwierdziłam, że będą zbędne na turystycznym spokojnym wyjeździe.
W czasie gdy obmyślałam już plan działania co począć z uszkodzonym kolanem tak daleko od domu Bartek zdążył rozłożyć swoja apteczkę i przygotować strzykawkę z lekiem przeciwbólowym. Dostaje zastrzyk w tyłek. Powoli schodzi ze mnie napięcie, próbuje wstać. Boli cholernie ale chyba nie jest tak źle. Karetki nie trzeba wzywać.

https://i.postimg.cc/MKLPZdHL/IMG-5388.jpg

Z pomocą wsiadam na Trampka. Nie jestem w stanie się podeprzeć na bolącej nodze ale udaje mi się jechać. Dojeżdżamy w okolice Uch-Terek i stajemy na obiad. Zrobiłam raptem kilkanaście kilometrów ale potrzebuje już przerwy.
Pomocy przy parkowaniu też potrzebuje, ponieważ, nie jestem w stanie rozłożyć jedną nogą stopki bocznej.

https://i.postimg.cc/gjSMZKDn/IMG-5395.jpg

Chłopaki się posilają a ja wciąż myślę, co robić. Niby mogę w miarę jechać ale jest to mało komfortowe i w sumie bezpieczne też nie jest. Nie wiadomo, czy kolano przestanie boleć. Może by tak dojechać chociaż do Osz albo Sary-Tash i tam zostać na parę dni?
Koniec rozmyślań bo trzeba jeszcze trochę podgonić dzisiaj.
Wdrapuje się na Trampka i lecimy. Kawałek dalej Łukasz zjeżdża w szuter. Twierdzi, że tak go garmin prowadzi
Sprawdzam szybko na maps.me i rzeczywiście jest droga. Skraca dość sporo czasu i kilometrów do Osz. Zaświecają mi się iskierki w oczach na widok szuterków w końcu tak długo wyczekiwanych. Na moment zapominam o mojej kontuzji i nie protestuje na zapytania czy wybieramy tą drogę. Bartek ma mniej entuzjazmu bo nie robiliśmy żadnych zakupów i wkrótce skończą się zapasy wody a to trochę mało rozsądne wjeżdżać w offa bez wody.
Postanawiamy spróbować. Droga wygląda lajtowo więc powinnam sobie poradzić na siedząco( jazda na stojąco z tym kolanem nie wchodzi w grę).
Początkowo nie możemy odnaleźć odpowiedniej drogi ale z czasem się to udaje. Jedzie się całkiem dobrze i widoki są cudne. Nic nie ma oprócz gór w oddali.
https://i.postimg.cc/tCJvHLqP/IMG-5437.jpg
Niestety z czasem zauważam, że Trampek zaczyna dziwnie pracować. Przerywa. Zatrzymuje się i sprawdzamy o co chodzi. Linka ssania się podwiesiła i zalało gaźniki. Słońce zaczyna się powoli chować więc decydujemy się zostać tu na nocleg. Na całe szczęście jest dostęp do wody i jak twierdzi lokalny pasterz woda się nadaje do spożycia.

https://i.postimg.cc/LsYwfftm/IMG-5466.jpg
https://i.postimg.cc/vBv2Qyx7/IMG-5458.jpg
https://i.postimg.cc/NLvKb3bV/IMG-5465.jpg

Smaruje na noc kolano maściami i mam nadzieję, że rano już będzie dobrze.

Przejechane ok 320 km

tyran 09.12.2018 19:25

Auć! Nie dobrze!
Jak karzesz czekać na następny odcinek tak długo, to nam też kolana spuchną!

Czyta się.

Gilu 09.12.2018 19:49

2 Załącznik(ów)
Dojeżdżamy do Uch-Terek i stajemy na obiad. Zrobiłam raptem kilkanaście kilometrów ale potrzebuje już przerwy.
Pomocy przy parkowaniu też potrzebuje, ponieważ, nie jestem w stanie rozłożyć jedną nogą stopki bocznej.

Załącznik 85252


Uch-Terek w zeszłym roku mieliśmy z kolegą wyżerkę z dwu wielkich wędzonych ryb i talerza świeżych pomidorów


Załącznik 85253

trolik1 09.12.2018 21:14

Do tej pory mieliście więcej przygód niż my przez całą wyprawę... :-)
pozdrawiam trolik

Fizolof 09.12.2018 21:24

Cytat:

Napisał trolik1 (Post 615069)
Do tej pory mieliście więcej przygód niż my przez całą wyprawę... :-)
pozdrawiam trolik

Bo My jesteśmy „Januszami Adwenczeru”. Jak wszystko szło zgodnie z planem to musiała po drodze nastąpić awaria :dizzy:

Rychu72 10.12.2018 08:14

1 Załącznik(ów)
Asia widzę, że masz ładnie pomalowane paznokcie :)

Żonka sobie kiedyś pomalowała w Gruzji i był to klucz do wielu drzwi i do wielu flaszek. Raz ledwie wyszła z bazaru tak ją upoili. :D

zaczekaj 10.12.2018 08:50

Cytat:

Napisał Rychu72 (Post 615131)
Asia widzę, że masz ładnie pomalowane paznokcie :)



Żonka sobie kiedyś pomalowała w Gruzji i był to klucz do wielu drzwi i do wielu flaszek. Raz ledwie wyszła z bazaru tak ją upoili. :D

Bardzo ładne. Ja w Gruzji także miałam :)
Niewątpliwie zrobione pazurki mają swoje zalety :D
https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...d83395d973.jpg



Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Lucky Luke 10.12.2018 10:47

Cytat:

Napisał Fizolof (Post 615074)
Bo My jesteśmy „Januszami Adwenczeru”. Jak wszystko szło zgodnie z planem to musiała po drodze nastąpić awaria :dizzy:

Janusze Adwenczeru nie mogą zrobić więcej niż 600 dziennie.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:39.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.