Otrząsnąwszy się z lekkiego szoku że taka banda imprezę mi pod samym domem organizuje, nie może i mnie na niej zabraknąć. Liczę po cichu że będzie komu pomóc w targaniu mojego żelastwa przez co trudniejsze odcinki i wybaczycie mi nikłe w materii offroadu motocyklowego pojęcie, co zrekompensuję zapleczem technicznym w postaci lichego co prawda lokalowo warsztaciku (stodołowego), ale za to pełnego przeróżnych narzędzi oraz osoby mojej skromnej, aczkolwiek mechanicznie uzdolnionej :D
Królestwo moje zlokalizowane jest kilometr od przytulnego skądinąd zakątka nazwanego szumnie "hotelem" więc gdyby zaistniała nagła potrzeba - jestem do dyspozycji Waćpanien i Waszmościów :)
:mobile: - oby się nikomu nie przydał ;) 697739875

I to jest fachowe podejście do tematu :)

taki "warsztacik" to Seba ma w plecaku

Seba to ma, śledzie i bimber :)

A właśnie Gołąb, ludzie na mieście gadają, dokładnie na Przędzalnianej, że zajebiste zupy robisz. Skoro nie jeździsz, pić nie możesz, to może obudziłbyś mnie w sobotę rano ciepłym kremem z białych warzyw (tylko nie szukaj ukrytych znaczeń, o zupę chodzi a nie o polucje)

Dla Ciebie wszystko :), jednak nie w tą sobotę słonko:) i nie ma TU ukrytch podtekstów :)

Romantyczna kolacja ze śniadaniem się kroi? W dodatku z happy end'em.

Gołębia boli głowa i nie będzie w sobotę zupki.

Widzisz Śluza już insynuacje..... a miał być tylko biały krem :)

Typowe, wsiuny nigdy okresu nie mieli :)