![]() |
Wrzuciłem jeszcze do galerii ogólną mapę naszej trasy.
http://picasaweb.google.com/robertxr...29213460040210 Kolory: Czerwony - samolot zielony - motocykl niebieski - statek Opis się czyni, chociaż bóle straszne występują:) Endriu Gdynia, zaskoczymy cie, opis będzie trochę szybciej. |
Cytat:
http://lh4.ggpht.com/robertxrv/SLvgT...apa_ogolna.JPG |
O! Dzięki wielkie Chomik.
Zawsze mam z tym problemy |
Ja coś niedowidzący jestem - czyli nie jechaliście północą wzdłoż BAMu, tylko trochę jak transsyberyjska? Coś mi się popieprzyło że chcieliście zrobic BAM jak Mario :)
Zdrowia! :hello: |
Cytat:
|
Cytat:
Tutaj masz jego miejsce odbicia, jakieś 15 km za miejscowością Dżanki na rzece Amgun: http://picasaweb.google.com/robertxr...33890837247474 |
Panowie gratuluje joł joł joł -najepka!:oldman::oldman::oldman:
|
Opis się już zaczął pojawiać w mediach po Waszej wizycie. Prezydent Rosji był na Kamczatce i .... zresztą sami przeczytajcie : "Prezydent Miedwiediew zapowiedział na Kamczatce modernizację rosyjskich sił zbrojnych bez względu na kryzys finansowy.
- Bez względu na jakikolwiek kryzys musimy zbudować nowe okręty podwodne, musimy się uporać z modernizacją sił zbrojnych - podkreślił Miedwiediew na spotkaniu z załogą strategicznego okrętu podwodnego "Swiatoj Gieorgij Pobiedonosiec". Miedwiediew zapewnił, że Rosja ma na to środki. . Piszcie szybko coście tam nabroili. |
Wstęp zwany początkiem, czyli DLACZEGO
Wszystko zaczęło się, w 2004 kiedy to Rafał zwany Łysolem wraz z Ulą zwaną Ulą, wybrał się na przejażdżkę więcej tu: http://kamczatka2004.blogspot.com/ i poznał Saszę. Natomiast w 2005 kolega Wojtek stworzył projekt (więcej tu: http://www.wimdookolaswiata.pl/ ) w którym miałem pewien udział. Pojechałem do Władywostoku i wróciłem przez Mongolie, bo więcej czasu i pieniędzy nie miałem. Tak poznałem Rafała, bo okazało się, że obaj przejechaliśmy całą Rosję prawie tą samą drogą, tak, że było, o czym pogadać i kilka skrzynek trunku zniszczyć. Odwiedziny, a to we Wrocławiu, a to w Warszawie są ot tego czasu bardzo częste, bo my to raczej pogadać lubimy niż coś w internecie pisać:) W roku 2006 Sasza nam oznajmił, że nawiedzi za rok nasz kraj, cholera trza się przygotować, remont motura i chałupy zrobić, nową fryzurę zapodać. Łysol w tak zwanym międzyczasie zmienia Super Tenerę na Africę. Po długich rozmowach z Saszą, ten drugi stwierdza, że też musi mieć Africę i sprowadza ją z Japonii. W między czasie my z Rafałem zakupujemy całe dodatkowe wyposażenie i wysyłamy na Kamczatkę. Motor gotowy i Sasza w 2007 rusza do nas. No to z Movistarem knujemy plan, że wyjedziemy mu na przeciw i spotkamy się na Ukrainie na zlocie Goblin Show więcej tu http://www.goblinshow.com/ . Ale zanim tam docieramy wpadamy do znajomych do Mołdawii na 6 lecie czaptera klubu Padonki http://www.padonki.ru/ i tam się odnajdujemy Saszę. Kilka zdjęć z wypadu zamieścił Movistar tu http://picasaweb.google.com/robertxr...RumuniaMoDawia opis to pewnie ukaże się za cztery lata :) Potem to Sasza wraca z nami do Polski (niektórzy mieli go okazję poznać, bo pokręciliśmy się tu i tam) Od pewnego czasu knuliśmy z Movistarem wycieczkę do Magadanu, a że Kamczatka już blisko, to pewnego wieczoru przy Nałęczowiance obiecałem Saszy, że przyjadę do niego. A że słowo rzecz święta cóż było robić i tak w 2008 roku znalazłem się na Kamczatce razem z Robertem vel Movistarem. Opowieść ta czy też próba opowieści powstaje przez wuja SAMA Sambora, który przymuszał nas ciągle do pisania notatek z podróży i po powrocie kazał wszystko opisać, a nigdy do tej pory nie robiliśmy takich rzeczy, (bo się nam nie chciało) tak, że nie wiemy jak nam to wyjdzie. Nie wiemy też czy będzie to ciekawe, czy kogoś w ogóle zainteresuje czy tylko zanudzi. Taka próba.Tu zacytuję notatkę z dnia 40-ego: „Śpimy na łące, wstajemy, przejechane 240km, tankowanie ja 20l, R 22l, przejechane 210km, tankowanie ja 19l R 21l, jemy, przejechane 107km tankowanie, ja 12l, R14l, urwało się mocowanie stelaża od ramy, przejechane 280, tankowanie, ja 19l R 20l, przejechane 230, tankowanie, ja 15l, R 17l, spanie w lasku brzozowym" Tydzień przed i tydzień po wyglądały całkiem podobnie może tylko w innych miejscach spaliśmy. Ja, to ja czyli Izi, a R to Robert vel Movistar. Podziękowania dla Hajnego z forum www.africatwin.cz za opony, które nam załatwił na wyprawę. Samborowi (on wie za co), Ervinowi z Koszyc(za gruszkówkę którą obiecaliśmy dowieźć na Kamczatkę i słowa dotrzymaliśmy) , Marpowi (za podtrzymywanie na duchu, że też chciało mu się z Wrocławia jechać do Terespola nas pożegnać), Wasilczukowi(za wałówkę :)), Jarkowi (za dzień wcześniej:)) i wszystkim, którzy odprowadzali nas do granicy. Przygotowania: Dwa dni przed wyjazdem Robert wysyła mnie do Biedronki po liofilizaty (jakby w Rosji nie było nic do jedzenia). Idę tym bardziej, że przypomniałem sobie, że nie mam karimaty, a w Biedronce jakieś promocje. Robert posiada profesjonalną karimatę Term-a-rest, którą rok wcześniej wyciągnął z kontenera, co z Indii wracał i była uwiązana do jakiegoś motocykla BMW zwanego potocznie „krową". Za 22zł nabywam super hiper karimatę w technologii rejlii (fakt że potem okazało się że 20 cm za krótką). Karimata, karimatą, ale może jeszcze jakiś namiot by się przydał. Akurat na namioty też jest promocja z 39,90 przecena na 19,90, biorę 1 szt. I pluję sobie w brodę, że za karimatę dałem więcej, do cholery. Na wszelki wypadek Movistar zaopatruje się w hurtowni u kolegi Maćka, co też AT śmiga, w 2 szt. Izi-tentów. No chyba wszystko jest. Można ruszać. Movistar wyrobił nowe międzynarodowe prawo jazdy, bo podobno potrzebne. Ja mam od dwóch lat nieważne międzynarodowe prawo jazdy i na nim jadę, a co potem się będziemy martwić. Dzień przed wyjazdem tzw. dzień -1 (kochana pani Maria). Jadąc na ostatnią pożegnalną kolację do mojej ulubionej restauracji „La Siesta" (http://www.lasiesta.net.pl/pl/orestauracji/) łamię sobie/pęka mi ząb, jest godzina 18.00 dzień przed wyjazdem. Co jest do cholery mamy nie jechać? Dzwonię do p.Marii mojej dentystki czy coś da się zrobić, bo jutro o 12.00 start na Kamczatkę. Umawiamy się na 9,00 może coś da się poradzić. Jadąc już do domu przypominam sobie, że w robocie zostawiłem baterie do aparatu. Co jest do cholery mamy nie jechać? A rano, gdy testowałem Africę stopił się ślimak do napędu prędkościomierza. Co do cholery nie jechać mamy? Nie ze mną te numery. Wracam po baterię do roboty. Z drugiej Africy, co stoi w garażu przekładam ślimak, a ząb zostaje rano załatany. cd(może)n |
jak zawsze z jajem.
heheh. rejli czad komando brawo |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:13. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.