Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Pamir? A gdzie to jest? (sierpień 2018) (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=32620)

trolik1 10.12.2018 11:13

Janusz czy nie Janusz- ważne żeby były fajne wspomnienia!
pozdrawiam trolik

sambor1965 10.12.2018 18:22

Cytat:

Napisał zaczekaj (Post 615030)
Środa 15.08.2018
Łukasz z Marcinem zapłacili po 50$, mi powiedziano, że dziewuszka jest ok. Myśleliśmy, że jest już po problemie ale policjanci chyba wyczuli łatwy zarobek i zawołali do siebie jeszcze Bartka i Marka. Ci z kolei negocjowali i wynegocjowali po 25$ na głowę.
(...)Kawałek dalej Łukasz zjeżdża w szuter. Twierdzi, że tak go garmin prowadzi
Sprawdzam szybko na maps.me i rzeczywiście jest droga. Skraca dość sporo czasu i kilometrów do Osz.

50 dolców to zgroza. Pamiętają Was do dziś i na pewno będą zatrzymywali każdego motocyklistę przez najbliższe 5 lat służby ;)
Łapówka, bo o ty wszak mówimy zwyczajowo wynosi ok. 300 somów. Jak jest grube wykroczenie to 500. Czyli 5-8 dolców.

A co do skrótu to zapewne poszło zgodnie z definicją: najdłuższa trwająca droga łącząca leżące obok siebie punkty ;)

No, ale fajnie że macie adwenczerowy duch. A następnym razem sprawdźcie preferencje w Garminie. Maps.me ordynarnie wiedzie najkrótszą drogą. W efekcie jednej panny szukaliśmy w Argentynie przez cały dzień - jechała pierwsza i włączyła maps.me - skręciła pod kątem 90 stopni w góry. Miała szczęście, zresztą my też...
Pisz, pisz. Fajne, świeże.

zaczekaj 10.12.2018 19:56

Cytat:

Napisał sambor1965 (Post 615208)
50 dolców to zgroza. Pamiętają Was do dziś i na pewno będą zatrzymywali każdego motocyklistę przez najbliższe 5 lat służby ;)

Łapówka, bo o ty wszak mówimy zwyczajowo wynosi ok. 300 somów. Jak jest grube wykroczenie to 500. Czyli 5-8 dolców.



A co do skrótu to zapewne poszło zgodnie z definicją: najdłuższa trwająca droga łącząca leżące obok siebie punkty ;)



No, ale fajnie że macie adwenczerowy duch. A następnym razem sprawdźcie preferencje w Garminie. Maps.me ordynarnie wiedzie najkrótszą drogą. W efekcie jednej panny szukaliśmy w Argentynie przez cały dzień - jechała pierwsza i włączyła maps.me - skręciła pod kątem 90 stopni w góry. Miała szczęście, zresztą my też...

Pisz, pisz. Fajne, świeże.



Tak wiem. Popełniliśmy życiowy błąd płacąc tak dużo policjantom. Czytałam co nieco w innych relacjach i generalnie wiedzieliśmy, że żądana kwota jest za duża i nie powinnismy tak płacić. A najlepiej w ogóle nie płacić i nie przyzwyczajać. Ale gdy człowiek staje twarzą w twarz z funkcjonariuszem, nie znając języka i nie bardzo rozumiejąc o co kaman to pęka.
Na obronę dodam, że przy następnym spotkaniu z policja nie dałam ani grosza. Pozwoliłam jedynie usiąść na Trampku :D
No cóż. Byliśmy jak dzieci we mgle. Następnym razem będzie lepiej bo w końcu na błędach się człowiek uczy.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Gilu 10.12.2018 20:11

W 2016 na wylocie z Biszkeku we trójkę grzaliśmy sporo za szybko kiedy z
przystanku wyskoczył policjant chcąc nas zatrzymać, olaliśmy go
Za chwilę zatrzymał nadjeżdżającego Sambora z resztą grupy który na zarzut naszego wykroczenia poradził mu żeby nas gonił

Na powrocie mieliśmy problem z odnalezieniem uliczki z hotelem,za 10$ mam nagrane jak przelatujemy radiowóz na kogutach i sygnale my za nim przez miasto pod sam hotel

Luti 10.12.2018 21:43

1 Załącznik(ów)
Cytat:

Napisał Emek (Post 614240)
Jazda przez Kazachstany jest wielce nużąca. W stepie nic się nie dzieje a jedyna atrakcja to Orzeł Stepowy lub wierbludy. .

Inaczej odebrałem. Mi się podobało.
Cytat:

Napisał Emek (Post 614240)
Przez Rosję [...]leci się dużo lepiej bo krajobraz się zmienia i coś się dzieje..

Pełna zgoda. Ściągnąłem z Twojej relacji idee "ścieżki północnej":Thumbs_Up::Thumbs_Up:
Cytat:

Napisał Emek (Post 614240)
Jeszcze jak widać trasę w navi gdzie jest 500 km do zakrętu to już się słabo robi

Można momentami poszukać "offowych" skrótów.
https://www.google.com/maps/dir/52.0...b1!4m2!4m1!3e2
Cytat:

Napisał trolik1 (Post 614246)
Przejechałem tą trasę już 4 razy i mogę powiedzieć, że z pewnością smażenie tyłka i nuda to żadne przyjemności. Mnie motywują myśli o pięknym biwaku w stepie-dlatego wcześniej kończę jazdę i naprawdę staram się znaleźć zaj..ste na nocleg. Doznania z takiego biwaku rekompensują mi wszystkie niedogodności... do tego czasami mam fajnych współspaczy...:-)

Ja tam się nie nudziłem. Opcja dojazdowa od Emka spoko. Myślę, że istotne w jaką pogodę się jedzie. Bardzo dużą robotę robi wówczas światło na tych przestrzeniach. Uważam, że romantico bajkerzy czy ludzie mający zajawkę na stan bycia w podróży nie muszą być zawiedzeni. Dodatkowo można pograć w kotka i myszkę z kazachską drogówką.

Sidorowski 10.12.2018 22:23

Cytat:

Napisał zaczekaj (Post 615214)
Tak wiem. Popełniliśmy życiowy błąd płacąc tak dużo policjantom. Czytałam co nieco w innych relacjach i generalnie wiedzieliśmy, że żądana kwota jest za duża i nie powinnismy tak płacić. A najlepiej w ogóle nie płacić i nie przyzwyczajać. Ale gdy człowiek staje twarzą w twarz z funkcjonariuszem, nie znając języka i nie bardzo rozumiejąc o co kaman to pęka.
Na obronę dodam, że przy następnym spotkaniu z policja nie dałam ani grosza. Pozwoliłam jedynie usiąść na Trampku :D
No cóż. Byliśmy jak dzieci we mgle. Następnym razem będzie lepiej bo w końcu na błędach się człowiek uczy.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk



Z nieznajomością języka mi udało się akurat w tym roku nic nie zapłacić. Pomiędzy Biszkekiem , a Issyk Kul złapali naszą 3-kę 90 na 60 a że jechałem pierwszy to podchodzi do mnie policjant po rosyjsku się przedstawia i informuje, że przekroczyłem prędkość i że będzie mandat. Na to ja z bananem na twarzy zaczynam: dzień dobry panu, nazywam się.... przyjechałem z Warszawy z Polski, jestem turystą, Kirgizja to piękny kraj itd itp. Po chwili przerwał mi i pyta tym razem po angielsku. No to ja znowu, banan i dzień dobry, nazywam się,.... To on znowu po rosyjsku żebym podszedł do radiowozu to pokaże mi „foto”. Na co ja sięgam po aparat i mówię, że chętnie się z nim sfotografuję i że mam już dużo zdjęć bo Kirgizja to piękny kraj. Po kilku chwilach zaciągnął mnie do radiowozu a tam pijany starszyna do mnie: Salem malejku” no to ja „Salem”. Na co on po rosyjsku że przekroczyłem prędkość i że mandat i czy rozumiem po rosyjsku. No to ja z bananem zaczynam swoją śpiewkę, ten pokazał mi zdjęcie z moją prędkością , grożąc palcem ostrzegł mnie i ze względu na to że jesteśmy turystami odstępuje od nałożenia mandatu. No to ja z bananem tym razem po rosyjsku przedstawiłem się i dalej że Kigizja to piękny kraj. Mina starszyny bezcenna.
Pozdrawiam i czytam


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

trolik1 11.12.2018 09:59

Ja nauczyłem się tego w zeszłym roku w Kazachstanie. W tym roku zadziałało w Kirgistanie. Moim zdaniem klucz to cierpliwość...:-)
pozdrawiam trolik

Emek 11.12.2018 10:10

Nam Ruscy skazali że jak ktokolwiek nas zatrzyma to:
1. Nie zdradzasz się, że znasz ich język.
2. Powtarzasz do znudzenia "ni panimaju".
Rabotajet :Thumbs_Up:

zaczekaj 14.12.2018 15:42

Czwartek 16.08.2018

Rano wstaje trochę niepewnie. Zazwyczaj na drugi dzień boli gorzej ale chyba mam szczęście. Nie jest tak źle. Trzeba włączyć tryb oszczędzania nogi i lecimy dalej.
Napełniamy butelki wodą ze źródełka, pakujemy się i lecimy w nieznaną drogę. Wygląda zachęcająco. Dookoła pofałdowane góry, szuterek i ogromna przestrzeń. Podoba mi się. Po takie widoki tu jechałam.

https://i.postimg.cc/htzzV1Js/IMG-5475.jpg
https://i.postimg.cc/vH85xnL2/IMG-5479.jpg
https://i.postimg.cc/sD81fGnh/IMG-5481.jpg

Płaski i łatwy szuterek dobiega końca. Droga zaczyna się delikatnie piąć w górę a jej powierzchnia robi się sypka i kamienista. Luz, pewnie zaraz się wypłaszczy albo będzie jakaś cywilizacja. W końca linia energetyczna gdzieś musi prowadzić.
Jazda zaczyna być coraz trudniejsza a ja nie jestem w stanie stać na podnóżkach. Kiepsko mi się jedzie ale staram się panować nad motocyklem.
Spoglądam raz po raz w lusterko czy Marek, Bartek i Marcin za mną jada i napieram dalej.
Niestety w pewnym momencie najechałam na kamień i nie zdołałam utrzymać kierownicy. Ląduje na lewy bok ale na szczęście lądowanie się udało. Marek zatrzymał się za mną ale po chwili jego Afryka leci na bok

https://i.postimg.cc/Kc0RVHBQ/IMG-5486.jpg
https://i.postimg.cc/mDwtTdqL/IMG-5488.jpg

Czekamy na Bartka i Marka. Pojawili się po chwili. Tym razem Marcin leży.
Trampek jest mocno obładowany i ciężko ruszyć z miejsca. Potrzebuje małej pomocy.

https://i.postimg.cc/Y0MY3Lc9/IMG-5499.jpg
https://i.postimg.cc/sDtDCdXP/IMG-5502.jpg
https://i.postimg.cc/NFZYtmgG/IMG-5506.jpg

Na drodze pojawia się kilka zakrętów. Za jednym z nich widok mnie rozwalił.
Zobrazuje wam to ujęciem z kamery, które dopiero teraz sama obejrzałam.



Przepraszam, za wulgaryzm, nawet sobie nie zdawałam sprawy, że tak powiedziałam. A powiedzenie ,,ożeszfak'' No nie mam pojęcia. Na co dzień takiego nie używam :haha2: Widok po prostu rozwalił system stąd taka reakcja :D

https://i.postimg.cc/vBkHYphd/IMG-5511.jpg
https://i.postimg.cc/mrqGC7HY/IMG-2206.jpg
https://i.postimg.cc/52d1kB7n/IMG-5521.jpg

Ścieżka prowadzi teraz w dół. Powoli sobie zjeżdżam co jakiś czas zatrzymując się na zdjęcie. O ile się uda bo jest nieco ślisko.
Gdy tylko dojeżdżam do Łukasza i Marka proszę o chwilę przerwy. Niepokoję się bo od dłuższego czasu nie widzę za sobą Bartka i Marcina.

https://i.postimg.cc/yY72JLGq/IMG-5527.jpg
https://i.postimg.cc/3x87T8hv/IMG-5526.jpg

Marek odnajduje jakąś roślinkę :D

https://i.postimg.cc/ZKj26rkW/IMG-5541.jpg

Dość długo czekaliśmy na chłopaków ale w końcu wymęczeni dołączają do nas. Marcin na obładowanym Trampku słabo sobie radzi w tym terenie. Bartek mu pomaga, podnosi moto, zjeżdża a potem wraca po swoją Tenerkę i tak kilka czy kilkanaście razy. Wcale się nie dziwię, że jest umęczony a to jeszcze nie koniec drogi. Prosi aby zmienić kolejność bo pada. Z drugiej strony to słabsza osoba powinna jechać z przodu.
Na nic się zdało gadanie. Jedni wyszli z założenia, że nie mogą się zmęczyć bo się sami będą przewracać. Drudzy by chcieli pomóc ale nie mogą.
Karawana ruszyła a kolejność pozostała taka sama. Bartek będzie wściekły. :mur:
Wciąż lecimy w dół aż dojeżdżamy do skrzyżowania.
Nad rzeką spotykamy rodzinkę przyrządzając sobie obiad. Obdarowujemy dzieciaki balonami i sami idziemy w cień odpocząć.

Marek nawet bez motocykla jeździ :haha2:
https://i.postimg.cc/mkKcnPJC/IMG-5551.jpg

W końcu na horyzoncie pojawiają się chłopaki.
Rzeczywiście kiepsko to wygląda. Mam wyrzuty sumienia, że Bartek został sam ale jednocześnie jestem bardzo dumna, że mimo skwaru i zmęczenia pomaga Marcinowi, choć tak naprawdę sam niedawno zaczął przygodę z offem i podróżami.
https://i.postimg.cc/cH4YvDjJ/DSC-0661.jpg
https://i.postimg.cc/gJSh8VFH/DSC-0662.jpg

Już w komplecie, robimy mały relaks nad rzeką. Jednocześnie musimy podjąć decyzję. Droga offem biegnie dalej przez góry i nie wiadomo czy będzie gorzej/lepiej. Jest też droga która poprowadzi nas wzdłuż rzeki do asfaltu w pobliżu Karakol. Patrząc na Marcina i jego odpadające od hamowania nogami podeszwy decyzja jest prosta. Musimy wrócić tam gdzie każdy da radę.
A na tą drogę to ja jeszcze kiedyś wrócę :drif:


https://i.postimg.cc/659jYywF/IMG-20180816-101233.jpg

Dojeżdżamy do asfaltu i lecimy w stronę Osz.
Towarzyszy nam widok cudnie turkusowej rzeki Naryn. Droga ma sporo zakrętów, przejeżdżamy też za dwa tunele, wyprzedzamy kilka ciężarówek. W offie na moment zapomniałam o kontuzji kolana. Nieco nudnawy asfalt szybko mi o niej przypomina a zwłaszcza postój na siku.
Mam problem by przyjąć pozycję do załatwiania potrzeb fizjologicznych.:haha2: Niby zaopatrzyłam się na wyjazd w lejek do siusiania ale nie mogę się przełamać żeby z niego skorzystać choć teraz jest najlepszy na to moment. :haha2:

https://i.postimg.cc/tTM711Xw/IMG-2210.jpg
https://i.postimg.cc/9MWyPqHf/IMG-5590.jpg
https://i.postimg.cc/Hn8nbpnx/IMG-2220.jpg
https://i.postimg.cc/y84gXSFz/IMG-2226.jpg
https://i.postimg.cc/bwxG6NTS/IMG-2250.jpg

Niedługo przed zachodem słońca dojeżdżamy do Osz.
Ruch jest spory, staramy się nie zgubić choć nie jest to łatwe. Co rusz ktoś się wcina zmieniając pas.
Łukasz od razu prowadzi nas pod jeden z hosteli.
Parkujemy ale nie idziemy się od razu zameldować. Nie ma gdzie zamknąć motocykli więc Łukasz leci już sam obczaić inne najbliższe miejscówki.
Ostatecznie zostaliśmy w tym samym miejscu.
Po rozpakowaniu postanawiamy przejść się po mieście i znaleźć coś do szamania.
https://i.postimg.cc/7ZJgVkCp/IMG-20180816-193517.jpg

Przejechane ok 350 km.

furman 14.12.2018 15:48

Czyta się.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:35.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.