Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Sześć miesięcy w siodle - przygodę czas zacząć (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=3148)

podos 03.08.2009 13:09

No i swietnie - ciesze sie, ze chociaz Wam sie udało. Bedziecie zachwyceni.
Czekam na dalszy ciag relacji.

Marcin SF 03.08.2009 14:41

nie no przefantastycznie :) śledzę i stronę i forum

ucek 05.08.2009 22:11

info od Oli i Jurka:
Buziaki z Lhasy. Droga dała nam popalić - 1700 km offa, kawałkami ciężkiego, piach, góry i błoto
:)

PARYS 06.08.2009 13:03

Pany spójrzcie na mapę gdzie to jest w ogóle!
W pizdu DAAALEEEKOOOO!

Ola 06.08.2009 15:46

Cytat:

Napisał PARYS (Post 68712)
No i znowu zamieszki wywołują!
Gdzie nie jadą to jakiś stan wojenny tylko.

I teraz nie wiem czy relacja jest tak napisana czy przejazd przez granicę w sumie nie jest problematyczny?

Pozdro

Heja i ucalowania z Lhasy. Udalo sie - HURRRRRA :-) Tym razem zamiezki w Urumqui byly przed nami - he, he wiec to nie my. Bylo blisko zebysmy w ogole nie wjechali....

Za Ali zaczal sie prawdziwy Tybet - wczesniej jechalismy po Xinjiang. Poczatek byl leciutki i nawet 60 km asfaltu mielismy. No ale potem.... Powiem tyle - jeszcze nigdy Afryczka po takich terenach nie jezdzilam. Najpierw zaatakowaly nas dwie rzeki. Potem trzy przelecze po ponad 5000 metrow z ciasnymi podjazdami. Potem iedy dojechalismy do doliny i wydawalo sie ze bedzie latwo zaczal sie Paryz - Dakar, tzn. jeden wielki piach i do tego plac budowy. Pod wieczor bylismy wykonczeni. Myslelismy, ze to byl max, ale gdzie tam. Nastepnego dnia piach byl jeszcze wiekszy, maszyny budowlane zostawily po sobie totalna rozpierduche, a do tego wszystko dzialo sie na serpentynach (juz nie w dolinie). Musielismy tez lawirowac miedzy zwalami piachu, gruzu, koparkami, spychaczami itp. Nastepnego dnia piach zmienil sie w... bloto. echalismy pol dnia korytem rzeki, bo droga na zboczu sie nie dalo. Znowu bylo emocjonujaco. W trzy dni nastualismy 1100 km... Afryczki dostaly mocno w kosc, tak jak i my. Po tych dniach jazdy non stop na stojaco (raz ylo 12 godzin i troche po nocy) barki mi sie tak rozrosly, ze moge chyba startowac w zawodach plywackich w stylu motylkowym... Wiecej szczegolow i wrazen umiescimy na stronie. Dzis postaramy sie zebrac i wszystko spisac. Zdec z najbardziej hardocorowych miejsc niestety nie ma - nikt wtedy nie myslal o wyciaganiu aparatu.

Takze Parys odpowiadajac na Twoje pytanie - nie zawsze jest tak latwo, ale wszystko jest do zrobienia. Trzeba byc tylko na maxa zdeterminowanym i pozytywnie nastawionym do ludzi i swiata. Wtedy jakos wszystko dziala.

Buddyjskie pozdrowienia
Ola

rambo 06.08.2009 15:57

ooo jaaaaa :drif::drif::drif::drif:

jurek 06.08.2009 16:06

Hej wszystkim,

Afryczki spisaly sie ogolnie bardzo dobrze, chociaz 5500 m n.p.m. to juz troche im mocy brakowalo:( no i milelismy tez problem z reglerem u olki, ale to nic nadzwyczajnego.

Rambo miales racje trzeba bylo polutowac.

Wertepy ogolnie byly zacne, jak Olka napisala: rzeki, piach, bloto, zajebisty kurz no i zajebista czasami tarka.

Zachecamy wszystkich do jak najszybszego odwiedzenia tej czesci Chin poniewaz za 2-3 lata wszedzie bedzie nowy asfalt a co za tym idzie miliard turystow.

Pozdrosy

Marcin SF 06.08.2009 16:07

czadzior !

tango 06.08.2009 16:29

Rambo chyba dobrze to podsumowal :) :drif:
Pelen podziw :) :Thumbs_Up:

PARYS 07.08.2009 14:01

Cytat:

Napisał tango (Post 69269)
Rambo chyba dobrze to podsumowal :) :drif:
Pelen podziw :) :Thumbs_Up:

No raczej trudno tu o jakikolwiek inny komentarz.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:35.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.