![]() |
A żebyśta wiedzieli. Będąc ostatnimi tygodniami u Niemiaszków, Franków i Włochów stwierdzam, że takiej codzienności europejskiej to ja u siebie już nie chcę. Już, bo początek lat 90 tak wyglądał u nas jak dzisiejsza Europa u nich.
Cudze chwalimy… Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk |
Żuku, rozwiniesz co nieco myśl powyższą? Odnośnie codzienności TAM. Bo zaintrygowało mnie to.
|
Chodziło mi o zwykłe prozaiczne, codzienne sprawy. Pierwsze z brzegu przykłady:
Lecimy przez Niemcy, trzeba gdzieś stanąć, rozprostować się i odlać. Wchodzisz do kibla autostradowego, a tam najgorszy szalet polski nie wygląda tak, jak ten u nich. Sytuacja się powtórzyła kilkukrotnie. Kumpel mówi "Polak brudas i śmierdziel, a Niemiec ocieka perfumą... taki ch..". Lecimy dalej. Stajemy na nocleg i do knajpy kolację jakąś. Siedzisz, czekasz, zamawiasz. I siedzisz i czekasz... i czekasz. Nic to, se myślisz, weekend. No ale czekasz. Po 40 min wpada na stół coś, czego się nie da zjeść. Ale półkę stawiamy wysoko. W Polsce jest co jeść, w DE nie ma. Trza zapłacić. Zonk. Only cash... W niemieckim, europejskim ponoć mieście, w normalnej knajpie. U mnie pod oknem kobitka pod parasolem stoi z terminalem truskawki sprzedaje. W FR czy IT sytuacja podobna. Plus tam to już po angielsku nie pogadasz. I uprzedzając: nie chcę żadnych awantur tu tworzyć. To nie rozkmina o Unii i jej kokosach. To codzienne przyziemne sprawy, które nie są przypadkami jednostkowymi. Polacy mają za uszami swoje, każdy naród ma. Ale oddaję naszemu narodowi chęć równania w górę i pracowania nad sobą. Tam już się chyba nie chcę bo "lepiej się już nie da." |
Żuk, potwierdzam co mówisz. Głównym powodem jest że socjal w germanii jest równy wypłacie pracownika np. na stacji benzynowej albo w kuchni. Więc sobie idziesz na socjal i życie leci. To główny powód "chcenia" lepiej.
|
Dzięki za objaśnienie. Swego czasu dużo bywałem w Belgii, mało tego nawet w Brukseli czyli epicentrum - choć przez to nie miałem pełniejszego obrazka Belgii jako takiej. Pewne rzeczy mi się podobały pewne nie, nieważne.
Ale jeszcze parę lat temu - założenie tam konta w banku to był dobry cyrk, o czym mi opowiedział kolega rezydent. U nas jest to jedna wizyta, wiadomo. A płacenie zbliżeniowo co u nas jest normą od ładnych paru lat - dopiero raczkowało. Mało tego takie śmieszne paragony płacąc kartą czasem podpisywałem a był to jakoś 2017 rok. Nie ciągnijmy wątku coby nie śmiecić. Ale faktem jest że aby mieć realną opinię to trzeba pojeździć trochę i popatrzeć co i jak. Kible natomiast w Austrii jak jeździłem tranzytowo były czyste, nawet bardzo :) A później przejeżdżałem granicę Italii i.... :dizzy::o Zwykle staram się jednak patrzeć i szukać pozytywów, a po drugie parę ładnych lat minęło odkąd jeździłem na kołach za miedzę dlaej niż na Litwę czy Słowację. |
Cytat:
W DE to nawet nie wiedzą co to jest płatność BLIK:mur::mur: |
Cytat:
|
Cytat:
Na styku Austrii i Włoch czysto ale płatne. |
Akurat trzymam kciuki aby Niemcy trzymały sie gotówki. Przez ostatnie 6 miesięcy wykonałem 4 płatności kartą . Reszta tylko gotówką. Ogólnie większość Niemiec nie chce płatności kartą, są przyzwyczajeni do papieru w kieszeni. Gotówka to wolność.
Jak wprowadza elektroniczny pieniądz i zlikwidują ten "normalny", skończy się kupowanie na Forumie po taniości, zloty będą opodatkowane, nie kupisz czegokolwiek bez wiedzy pazernego państwa, a jeśli 3 razy napiszesz na Forumie że ev jest be, to zablokują Ci środki na koncie. |
Cytat:
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:44. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.