![]() |
Cytat:
|
43 Załącznik(ów)
Skoro Calgon zakończył dziś swoją relację to znak, że dziesiąty za pasem ;)
Idę w jego ślady.... Wieżdżamy do Argentyny, z kliklumiesięcznym pozwoleniem na pobyt motocykla w tym kraju. Chcemy go sprzedać ale z Argentyną jest ten problem, że nie da się zrobić tego legalnie z żadnym używanym pojazdem zza granicy. Jeszcze w Chile ogłaszamy się na Horizons Unlimited i piszemy do lokalnego Madeyskiego z Africa Twin w Buenos Aires z prośbą o pomoc. Jest zainteresowanie co nas trochę pociesza i uspokaja. Najczęściej piszą jednak, że dostaniemy za motocykl niewiele bo nikt go tutaj nie zarejestruje, może pójść najwyżej na części albo do jeżdżenia po rancho. Trudno, może uda się odzyskać chociaż część z 3000USD za które go kupiliśmy. Bardziej się martwię, że mnie nie wpuszczą do samolotu bez motocykla wymeldowanego w urzędzie celnym. Do odlotu został miesiąc więc kierujemy się już konsekwentnie i bezpośrednio do Buenos Aires. Załącznik 27762 Załącznik 27763 Załącznik 27764 Załącznik 27765 Załącznik 27766 Załącznik 27767 Załącznik 27768 Załącznik 27769 Zwiedzamy malowniczą i górzystą północną część Argentyny kierując się w stronę kultowej Ruty 40. Mamy już w sobie uczucie pewnej smutnej schyłkowości, końca mieszającego się z radością, bo chociaż to jeszcze kilka tysięcy kilometrów to już można powiedzieć, że udało nam się dotrzeć do wymarzonego celu. Z jednej strony te minione dziewięć miesięcy to dużo czasu, wystarczy aby się podróżą zmęczyć i wpaść w pewnego rodzaju podróżniczą rutynę. Z drugiej mało, pozostaje uczucie niedosytu i pamięć miejsc. które chciałoby się zobaczyć a na które nie było czasu. Pozostaje pamięć ludzi z którymi chciałoby się spędzić więcej czasu. Jedziemy podziwiamy, rozmyślamy, kampujemy, wciąż starając się wybierać mniej uczęszczane ścieżki. Któregoś dnia w dość odludnym miejscu, daleko, daleko od Buenos Aires spotykamy grupę motocyklistów. Po szybkiej wymianie zdań okazuje się, że jesteśmy dobrze im znani. Ich herszt to Madeyski (jak zwykle na czarno i w okularach) z Africa Twin Buenos Aires. Kto by pomyślał. Wszyscy są elegancko ubrani i zdążyli się już przesiąść na nowiutkie BMW, a my wyglądamy jak dwójka rumunów szukających swojego wozu. Załącznik 27770 Załącznik 27771 Załącznik 27772 Załącznik 27773 Załącznik 27781 Załącznik 27775 Dojeżdżamy do La Rioja. Na rogatkach zatrzymuje nas policja informując, że w mieście odbywa się doroczny zlot motocyklowy. Fajnie. Na zlocie jesteśmy przyjmowani ze wszystkimi honorami. Wcinamy całe sterty grillowanej wołowiny, litry wina i lokalny przysmak, czyli... głowę wołu zakopaną na noc w wygrzanej ziemi. Dostajemy nagrodę za przybycie z najdalszego miejsca. Organizator jest zainteresowany zakupem naszego motocykla, chce zobaczyć. Wstyd pokazać bo wszystko polepione na trytytki i na taśmę, rozrusznik przestał działać, gaźnik do regulacji, stopka ułamana, w oleju znowu woda, zamiast stacyjki poskręcane na krótko kable, łańcuch ciągnie się po ziemi. Prosi, żebym odpalił. Rozkładam ręce, kat odpalić nie chce. Nie szkodzi, i tak chce kupić za 3500USD. Dzwonimy do Buenos bo tam mamyt kilku wcześniej zainteresowanych. Mówią, że kupią na pewno. Jedziemy więc dalej. W La Rioja po raz pierwszy zabrakło nam paliwa... Załącznik 27776 Załącznik 27777 Załącznik 27778 Załącznik 27779 Załącznik 27780 Załącznik 27782 Załącznik 27783 Załącznik 27784 Załącznik 27785 Ostatnie kamping. Dwa dni drogi od La Rioja znowu zrywa się łańcuch. Na szczęście “akurat” tą samą drogą wraca kolega ze zlotu i pomaga nam go połatać. Do Buenos dojeżdżamy już na totalnej szmacie. Kontaktujemy się z pierwszym zainteresowanym, który deklaruje zamiar podróży tym motocyklem do Meksyku. Niech jedzie. Płaci nam bez problemu 3200USD. Jakiś czas temu wystawił motor na tamtejszym alledrogo za 10000USD... Załącznik 27786 Załącznik 27787 Załącznik 27788 Załącznik 27789 Załącznik 27790 Lżejsi o motor ruszamy na podbój boskiego Buenos, zabawa, ostatnie pożegnania i powrót. Załącznik 27791 Załącznik 27792 Załącznik 27793 Załącznik 27794 Załącznik 27795 Załącznik 27796 Załącznik 27797 Załącznik 27798 Załącznik 27799 Załącznik 27800 Załącznik 27801 Załącznik 27802 Załącznik 27803 Załącznik 27804 Wybaczcie, że kończę pisząc o rzeczach tak przyziemnych jak sprzedaż motocykla ale nie wiem jak pisać o przeżyciach ostatnich dni. Ciągle myślami jestem tam, a za każdym razem gdy zamykam oczy jadę naszym ktmem przebytymi przez nas drogami. Odtwarzam je w myślach szczegółowo, pamiętając odcienie zieleni, zapach powietrza, układ chmur, niemal będąc w stanie odczytać numery mijających nas samochodów. Też tak macie? |
trudno bedzie wrocic.......mysle sobie
|
Pamiętam Zazigi, Zapach mgły, gdzieś w Andach, rozgrzanej ziemi pod Baobabem, zdziwioną twarzyczkę dziecka z kołem roweru w Burkina, rytm spokojnie pracującego silnika w okolicach Gao, zachodzące słońce nad oceanem i milion rzeczy o które jestem bogatszy. Tylko ta tęsknota czasem człowieka sponiewiera. Zazdroszczę ci towarzysza podróży - mój jest rodzaju męskiego (jestem hetero) i ciągle się o coś wykłóca ;). Macie wspólne wspomnienia i wspólnie możecie potęsknić. Byle do wiosny Brachu!
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:15. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.