![]() |
Cytat:
|
Co to za przestój? Dajesz Łukasz!!!
|
No i co??????????????....................co dalej????????????? Sie normalnie pytam!
|
Cytat:
|
"PL ATTENTION CIRCULATION DELICATE " :haha2:
|
3 Załącznik(ów)
Sobota 8 IX
Jak już zostało napisane poranek był lekko-ciężki.Po wieczornym oczekiwaniu na Sławka zapodział się mój kask.W sumie nie wiedzieć czemu?:-) Sławek skutecznie odbijał sobie żarty dnia poprzedniego rewanżując się za zapomniany dowód rejestracyjny. Czy ten koleś poniżej nie miał prawa go porzucić? Prysznic na żetony przyspieszył nasze ruchy i dosyć szybko byliśmy spakowani. Gdy najważniejszy zegar afrykański pokazał 0.0 ruszyliśmy w drogę. Piękne słoneczko napawało optymizmem.Wszak dzisiaj mieliśmy spotkać się już z Jarkiem, który wyruszył z Francji na powitanie. Z Czech obraliśmy kierunek na Salzburg.Staraliśmy się omijać główne drogi,ale mając w świadomości, że do przejechania jest ok. 800 km. nie można pozwolić sobię na dużo fantazji. Tradycyjnie lądujemy na autostradzie z brakiem stosownych opłat. Na szczeście byliśmy za szybcy i za wściekli. Tym razem się upiekło a na najbliższej stacji grzecznie nakleiliśmy znaczki. Z Salzburga szybkim strzałem przez Berchtesgaden czyli Niemcy wbijamy się znów do Austrii. Okolice tego parku narodowego obfitują w dużą ilość zakrętów, widoków oraz całej rzeszy motocyklistów.Na jednej z serpentyn Tomek postanowił "ułożyć" klocki. Zaowocowało to tym,że stanął na skrzyżowaniu w dużej smudze siwego dymu. Motocykli było na tyle dużo ,że przestaliśmy już machać.Zrobiła się jakaś masakra.Pomyślałem, że zainstaluje sobie łapę jakiegoś manekina z dłonią skierowaną ku górze we wszystkim znanym geście. Jarek ze Sławkiem cały czas był w kontakcie ,ale jakoś nie mogliśmy zgrać punktu spotkania.W efekcie końcowym wylądowaliśmy w Bolzano we Włoszech i po krótkim okrążaniu miasta okraszonym popierdywaniem z tłumików zainstalowaliśmy się obok jakiejś fontanny. Podczas oczekiwania musiałem jeszcze wytłumaczyć się z tego ,że poprowadziłem drużynę przez płatną częśc drogi, co kosztowało nas 8 euro za głowę.Wszystko jak zwykle zwaliłem na gpsa. Gdy dotarł Jaru wiedzieliśmy,że będziemy szukać noclegu na dziko.W związku z tym,że nie mieliśmy jedzenia(i innych rzeczy) wybrałem się z Rafałem na zakupy.Generalnie wszędzie było pozamykane i uratował nas mały sklepik prowadzony przez imigrantów.Skąd byli nie mam pojęcia. Wyglądali jak Kaddafi i na pewno nie mieli w sklepie alkoholu. Kupując kiełbaso-pasztety w kolorowych foliach z dziwnymi znaczkami bałem się tylko czy nie kupuje żarcia dla psa.Pieczywo było na tyle nieciekawe ,że postanowiliśmy kupić w ciemno całą butelkę przyprawy przypominającej ajwar. Tenże piekielnie ostry sos towarzyszył nam do końca wyprawy.Był w stanie zamordować każdy smak a najboleśniej odczuły to pewne części ciała. No tak nocleg Trzeba opuszczać miasto.Skierowaliśmy się na południe. Na całe szczęście w miarę szybko trafiamy na nieoświetlony obszar.Zwiad pojechał na rekonesans i przekazał,że niezliczone ilości dróżek niknęły wśród winnic i sadów.Zmęczenie i lekka desperacja wzięły górę. Zostajemy. Po zapaleniu naszych czołówek i latarek okazało się, że jest to cudowne miejsce! Rozbijamy namioty, delikatnie degustujemy owoce i cieszymy się, że udało się tak ładnie zamknąć dzionek. Znalazła się nawet odrobina tego czego Kaddafi nie miał w sklepie. Po chwili okazało się, że miejsce nie jest takie odludne.Widzimy światła samochodu zmierzające ku naszemu obozowisku.Gasimy latarki i czaimy sie jak harcerze na podchodach. -Przejechał? -Przejechał Wizja bliskiego spotkania z Carabinieri nie była zachęcająca.Akcja z samochodem powtórzyła sie jeszcze raz ,ale wtedy już nam to wisiało:-))) Grzecznie poszliśmy spać. |
Właściwa osoba wzięła się za pisanie.
|
Cytat:
|
Cytat:
Oczywiście masz nieoceniony wkład. Przesłałeś kawał dobrego tekstu. Spontanicznie napisałem. ;) |
Dajcie sobie po buziaczku!
Przeta napisałem ze opieram sie na wspominkach Tomka gdyby tego nie spisał to znów pół roku bym się grzebał!!!!! Cierpliwosci! |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:08. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.