Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Montenegro express (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=1644)

felkowski 30.09.2008 00:10

five star hotel adventure
 
7 Załącznik(ów)
Jazda jak swing. Droga buja mnie to w prawo to w lewo, jak huśtawka. Jadę jak w transie. Czasem tylko w co większych zatoczkach pojawiają się osady. Zachodni odcinek (Riejka Zadar) jest mniej zaludniony. Ledwo kilka domków wciśniętych między skały a wodę. Szafir wody i kilka łódek. Czasem mijają mnie jadące z przeciwka motocykle. Głównie bumy i kilka kredensów. Od czasu do czasu zatrzymuje się popatrzyć na wodę i wyspy. Po którymś tam postoju wracam na trasę i staję jak wryty. Czas się cofnął czy co ? Nie mogę oczom uwierzyć. Drogą jedzie wiekowy Bentley.
Załącznik 10437
Do tej pory takie auta widywałem tylko w albumach. Rasowa wyścigówka z lat dwudziestych. Goście w pilotkach i skórzanych kurtkach. Muszę przyznać, że jechałem za nimi urzeczony. Nieźle poginali tym zabytkiem. Musiałem naprawdę się starać aby za nimi nadążyć. Wiekowy sprzęt, 80 lat nie w kij dmuchał. To nie byle co, tylko rasowa wyścigówka. Silnik 6 litrów, a zbiornik paliwa jak w tirze. W środku pełne rajdowe wyposażenie, halda , zegary różnicowe. Jadą w rajdzie z Londynu do Florencji. Spotkać coś takiego na drodze to się nazywa mieć szczęście. Przed zjazdem na autostradę naciera na mnie gość Starym XTekiem. Makaroniarz. Kudły z pod kasku spadają na plecy. Otwiera kask i pyta : Road to Rijeka, but not motorway. Swój chłop. Pokazałem kierunek, odkopał i pognał. Spacer starym mostem w Maslenicy na miękkich nóżkach.
Załącznik 10438
Kurczowo trzymam się barierki. Ale warto. Most powstał w 60 roku, zniszczony w 90 i odbudowany w 2005 wygląda jak nowy. Jak na niego patrzę to samo pomalowanie tej konstrukcji to nie lada wyzwanie. Jadę dalej na wschód. Miejscowości coraz większe. Docieram do Szibenika. Piękne miasteczko, głównie stara zabudowa. O tej porze nie ma już zbyt wielu turystów. Senne kafejki przy portowej uliczce, kilka jachtów w porcie. Cisza i spokój.
Załącznik 10441
Zostać czy jechać dalej. Jadę. Droga oddala się od morza. Właściwie wiedzie górami. W pewnym momencie postanawiam znowu popatrzyć na morze. Odbijam pierwszą w prawo. Wąska dróżka wije się serpentynkami w górę. Kończy się we wiosce. Kilka zamieszkałych domów kilka ruinek i stada śmieci dookoła domów. Masakra. Wracam na główną. Docieram do skraju góry. Z wysokości widać Split. Widać Port i kilka statków. Jakiś żaglowiec na silnikach wychodzi w morze. I ogromne połacie domków. Zjeżdżam serpentynami w dół. Z bliska wcale mi się tu nie podoba. Jadę dalej. Od Splitu właściwie większa część wybrzeża jest zabudowana turystycznymi osadami. Mnóstwo sklepów knajpek a i ruch jest znacznie większy. To już zupełnie inna okolica – riviera. Zmierzcha.
Załącznik 10439
W jednej z miejscowości znajduję szkielet drewnianego statku. Myślałem, że już się takich nie buduje, a jednak. Czas na rozglądanie się za noclegiem. Kiempingów jest sporo. Wszystkie przy samej drodze. Ale spać przy samej jezdni to kicha. W końcu znajduje kawałek wolnej przestrzeni. Czas na spanie. Rozkładam karimatkę, wyciągam śpiwór i układam się pod gwiazdami. Nawet nie zdążyłem się na nie napatrzeć. Od wyjazdu z domu zrobiłem ponad 1500 i jeszcze nie spałem. W nocy bardzo źle śpię. Ciągle się poprawiam i zsuwam w dół. Kawałek poziomej płaszczyzny nie jest tu łatwo znaleźć. W dodatku jest bardzo zimno. W środku nocy wkładam na siebie wszystkie ciuchy. Śpiwór sznuruje tak, że tylko nos wystaje. Mimo to jak się przewrócę się na prawy bok budzi mnie zimy wiatr. Rano okazuje się że spałem w oliwnym gaju nad dość wysokim urwiskiem. Stąd ten wiatr. Pode mną jakaś mieścinka. Jest zimno szaro i buro. Nawlekłem na kurtkę wszystkie magiczne warstwy i jadę. Historia z wczoraj się powtarza.
Załącznik 10440
Znowu słońce przewala się przez góry i znowu staję się cieplej i przyjemniej. Znowu zdejmuje warstwy. Wielkie kurorty omijam. Zapuszczam się w maleńkie senne mieścinki. Życie tu się budzi z przyjściem słońca. Jak jest szaro wszyscy chyba siedzą w domach albo śpią. W Makarskiej oprócz wielkich hoteli mrozi mnie widok spalonego lasu. Całe połacie czarnego, spalonego lasu robi makabryczne wrażenie. Pożar gasili trzy dni. Przy Bacińskich jeziorach zatrzymuje się na parkingu. Chwilę później wjeżdża autobus. Wypływa z niego masa żółtych. Oprócz ich piskliwego gwaru słychać migawki aparatów. Dzidaaa. Zjeżdżam z gór w dolinę jakieś większej rzeki. Na rzece dziesiątki wysepek pokrojonych kanałami.
Załącznik 10442
Wygląda to jak poletka ryżowe w Wietnamie. Po kanałach kursują łódeczki. Zajeżdżam na stacje tankować. Niedługo pomnie na stacje wjeżdża kilka Beemek. Angole. Starsi goście. Motory wypasione we wszystko co się dało do nich złożyć. Pełny wyprawowy osprzęt. Wszystko w najlepszym gatunku. Tankują tylko kierowcy, motocykle stoja z boku. Snikersy i cola. Jeden podchodzi do mnie jest wyraźnie od nich młodszy. Rozmawiamy chwile. Mieszka w Londynie. Jest serbem. Urodził się w Suboticy. Żartuje sobie z mojej mapy. Mam tylko ogólną mapę europy. W Chorwacji są na niej tylko dwie drogi. Dziwi się, że mi to nie przeszkadza. Mówi że mają kłopoty, bo ich GPSy mają kiepskie mapy. Woła kolegów pokazać im moja mapę. Pytają o cel. Odpowiadam zgodnie z prawdą: O tam, na wschód, jak się uda. Żartujemy na temat GPSów i żeglarzy co nawigowali na gwiazdy trafiając do celu. Oni przypłynęli promem i jadą w jedną stronę. Mają marszrutę, wyznaczone cele, zabukowane hotele. „You know we are five star hotel adventure” dowcipkują sami z siebie.
Załącznik 10443

felkowski 30.09.2008 00:15

Cytat:

Napisał 7greg (Post 25575)
Dobre masz pioro :)

Dawaj dalej. No i o zdjęciach nie zapominaj :oldman:

Link do zdjęć zapodałem na początku. Czy wkładanie zdjęć do opisów nie zapycha niepotrzebnie servera ?

wieczny 30.09.2008 00:38

Nie wiem. Mnie kazali. Upierdliwe to trochę jest ale dzieli tekst na części i łatwiej się czyta :).

7Greg 30.09.2008 10:14

Cytat:

Napisał felkowski (Post 25612)
Czy wkładanie zdjęć do opisów nie zapycha niepotrzebnie servera ?

Co Ty się tam przejmujesz jakimś wirtualnym bytem :)
A na poważnie, jak już masz foty na picassie to Wieczny ostatnio walczył i wywalczył jak je wstawiać. Na pewno z rozkoszą Ci pomoże :)

No i jak pisał, tekst jest rozdzielony i dużo łatwiej się czyta

felkowski 01.10.2008 00:49

4 Załącznik(ów)
Żegnam sie z angolami. Oni jadą w swoja strone, ja w swoją. Oni ze swoim przewodnikiem do swoich hoteli. Ja za przewodnika mam słońce i moja karykaturalną mapkę. Pewnie wszysy odjechali w poczuciu wyższości swojej sprawy ;-) W sumie barak planu to fajny plan. Trudno jest się zgubić. Opuszczam „wietnamską dolinę” i znowu wjeżdżam w góry. Znowu zaczyna się „prawy do lewego”. Znów jest fajnie. Zobaczyłem fajną zatoczkę Być nad morzem i nie zamoczyć nosa – obciach jak beret. Ale zjechać tam nie ma jak . Kombinuje, kimbinuję i udało się. Woda zimnaaaa, ale ja nie dam rady. Kurcze jaka słona, aż przykro. Jedno jest fajne co by nie robić nie tonę. To mi się podoba. Drugie wejście jest już w porządku. Oblucje dokonane. Świat staje się lepszy. Wyczołguje się pod góre z moich łażni na drogę. Dwieście metrów. I brama z senaforem. Pytam gościa czy to droga do Dubrownika ? Potwierdza. To ja dalej pytam. Jak ominąć autostradę? A on, że jechać prosto. Ja na to, no ale te bramki to co ? On to nie autostrada tylko granica. Co ? Jaka granica? A on Bośnia i Hercegowina. Pogadaliśmy chwilke nawet nie wyjąłem paszportu. Przy pierwszej zatoczce rzut oka na mapę. Żeczywiście jestem w pobliżu granicy. Kawałek Bośni jest tak mały, że można go niezauważyć. Zwałasza na mojej mapie. Miasteczka w Bośni wyglądają na bardziej reguralnie budowane. Zabudowa segmentowa ułożona poziomami tarasów. W zatokach długie linie boi. Ciekawe co to? Może jakieś morskie hodowle? Nie wiem. Jadę dalej znów jestem w Chorwacji. Małe wioski po środku niczego. Dziesiątki opuszczonych domów. Niezliczone kilometry kamiennych murków świadczą o ty, że mieszkają tu ludzie. Znowu jakiś mało zaludniony odcinek. Samochody na drodze zdarzają się żadko. Jest cudnie. Za jakiś czas znowu zaczynaja się większe osady. Pojawiają sie duże hotele. Taki Hotel dominuje nad osadą. Wygląda, że to zmienia zupełnie klimat okolicy. Może tylko mi się tak wydaje. Docieram do Dubrownika. Wiele się o nim nasłuchałem. Pierwszy szok. W porcie stoi wielki prom. Bloki na brzegu wyglądają przy nim jak dziecięce klocki.
Załącznik 1315
Omijam wielki most i jadę dookoła zatoki. Dziesiątki luksusowych jachtów. Wielki świat. Wjeżdżam do miasta . Masakra – korki są wszędzie. Setki skuterów wyglądają na jedyną mozliwość poruszania sie po mieście. Gdyby nie to, że skutery stoją w swoich skuterowych korkach. Uliczki są wąskie. Pasy też jakieś niewymiarowe chyba. Ulica ma dwa pasy ruchu. Samochody jadą obok siebie stykając się niemal klamkami. Autobus jedzie środkiem dwóch pasów na jednym jest za mało miejsca. W sumie porusza się to nieźle jak na taką ciasnotę. Docieram do starego miasta. Z góry wyglada magicznie. Zbudowane na skałach, otoczone murami obronnymi musiało być trudne do zdobycia.
Załącznik 1319
I takie chyba pozostało. Zjeżdżam na dół. Do głównej bramy jedzie się jakby wąwozem. Sznurek aut co chwila się zatrzymuje. To Autobusy podjeżdżają pod brame zatrzymują się na chwilę. Wytacza się chmara turystów poganianych przez przewodników. Przewodnik wyglada na kaprala poganiającego niesfornych rekrutów. Zatrzymuję się na chodniku. Autobusy odjeżdżają na odległe parkingi. Zastanawiam się: brać kask czy zostawić. Rozglądam się dookoła i ... jakby mnie ktoś pałką zdzielił. 30 osób na metr i zgiełk centrum handlowego.
Załącznik 1320
Co ja tutaj robię. Już nie mam dylematów co zrobić z kaskiem. Perła, perłą ale ja już nie chcę ogladać tego Dubrownika. Kask na głowę i dziiiiiida. Wyjeżdżam na górę i opuszczam miasto. Parking za miastem na wysokim wzgórzu. Z tej odległości Dubrownik jest zdecydowanie perłą.
Załącznik 1321
Wyglada cudownie nie widać tłumów i nie słychac zgiełku. Jadę dalej docieram do granicy Montenegro. Szok. Pierwsza kolejka na granicy.Tu się żeczywiście pilnuje granicy. Już się od tego odzwyczaiłem.

7Greg 01.10.2008 09:51

O kuźwa, Felek. Zrób coś z tą czcionką.
A może wzrok mi się od viagry pogorszył ? ;)

felkowski 01.10.2008 13:07

Dzieki Greg za uwagi. Sorki moje gapiostwo. Wygląda na to, że jesteś, jeśli nie jedynym to napewno najwierniejszym czytaczem. Może się umówimy to Ci wszystko opowiem:oldman:. Del sol czy El sol mam zabezpieczyć? Wyglądana to, że to poważna różnica. Przynajmniej tak wyglądało jak się z Rambem spieraliście.:) A może jeszcze mi podpowiesz jak zrobić, żeby te zdjęcia wkładać w środku a nie na koniec tekstu:confused:.

Babel 01.10.2008 13:23

Cytat:

Napisał felkowski (Post 25814)
Wygląda na to, że jesteś, jeśli nie jedynym to napewno najwierniejszym czytaczem. M.

No co ty - ja tez czytam - tylko dech mi zaparło i nie komentuje ;)

7Greg 01.10.2008 15:47

Jestem, jestem i będę. Winko El Sol zawsze w każdej ilości. Miejsce dowolne byle koło mnie :)

Co do czcionki to problem wynika z tego, że pewnie piszesz w edytorze i potem wklejasz.
Lepiej po wklejeniu zaznaczyć tekst i wtedy ustalić rozmiar i krój czcionki. Polecam Arial, bo Times New Roman, którego używasz jest mniej czytelny ;)
Albo nie definiuj kroju i wielkości to będzie domyślny :)
A fotki to luzik:)

Zamiast robić tak:

Zachciałomi się trochę ciepła. Wyscy mówią że na południu nawet jesienia jest ciepło no to co trzeba sprawdzić. Poniedziałek 11 00 ruszam. Razem ze mna rusza deszcz. W drodze na wylotówke zmieniam plan nie krakowską na Chyżne lecz katowicką na Cieszyn. Wczesnym popołudniem przekraczam granicę. Właściwie jaką granicę miejsce po niej. Jedynie slalom między barierkami zachęca do zwolnienia i tyle zostało po granicy. Ciągne dalej. Jakies 15 km od granicy droga zastawiona słupkami i wszyscy zjeżdżają w prawo.
http://africatwin.com.pl/attachment....0&d=1222666641
http://africatwin.com.pl/attachment....9&d=1222666641

Zrób tak:

Zachciałomi się trochę ciepła. Wyscy mówią że na południu nawet jesienia jest ciepło no to co trzeba sprawdzić. Poniedziałek 11 00 ruszam.


Razem ze mna rusza deszcz. W drodze na wylotówke zmieniam plan nie krakowską na Chyżne lecz katowicką na Cieszyn. Wczesnym popołudniem przekraczam granicę. Właściwie jaką granicę miejsce po niej. Jedynie slalom między barierkami zachęca do zwolnienia i tyle zostało po granicy.


Ciągne dalej. Jakies 15 km od granicy droga zastawiona słupkami i wszyscy zjeżdżają w prawo.


Oczywiście pognęb Wiecznego cobyś nie wstawial fotek jako "załączniki" tylko linki do "picassy"

podos 01.10.2008 16:12

Chyba nie o to mu chodzi z tymi fotkami na koncu. Jak najpierw zaiportujesz zdjecia na serwer forum to potem wejdz do listy zalacznikow i "wstaw wszystko" i opisy rob sobie miedzy zdjeciami tak jak ci pasuje. Comprendo?
Jesli nic nie zrobisz to zdjecia beda na koncu. Rowniez zdjecia zaimporotwane ale nie uzyte w tekscie beda na koncu.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:41.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.