![]() |
No wreszcie, bo opowiadania są "kawałek" od mojego domu, a i konta na FB nie mam. Pozbieraj wszystko i przenieś do relacji. Ludziska tak zachwalają Twoje prelekcje, że już zwątpiłem, że na FAT coś powstanie. Czekam na więcej :Thumbs_Up:
|
Dawaj Dawaj,dobrze Piszesz ale o Twoich fotach też trzeba wspomnieć.Dobre są
:lukacz: |
Czekam na ciąg dalszy :Thumbs_Up:
|
=========
Turcja. Początek przygody z tym krajem to widowiskowa i piękna szutrowa droga wzdłuż wybrzeża w kierunku Canakkale. Na miejscu, sprawna przeprawa promem, żegnaj kontynentalna Europo. https://lh3.googleusercontent.com/-p...109%252529.jpg https://lh3.googleusercontent.com/-6...110%252529.jpg https://lh3.googleusercontent.com/-1...112%252529.jpg Po przybiciu na ląd, zaczął się pierwszy etap objazdu Turcji, oparty o informacje Macedońskich choperowców. Zdjęcia więcej o tych miejscach opowiedzą, bo są to miejscówki generalnie turystyczne. Cytat:
Okolica jest bajkowa. https://lh3.googleusercontent.com/-_...120%252529.jpg https://lh3.googleusercontent.com/-y...121%252529.jpg https://lh3.googleusercontent.com/-9...123%252529.jpg https://lh3.googleusercontent.com/-A...124%252529.jpg Cytat:
https://lh3.googleusercontent.com/-c...146%252529.jpg Nie wytrzymuje. Zaczynam się tak strasznie śmiać :P Ludzie się gapią, a ja się nie mogę powstrzymać. Nikt nie wie o co chodzi...obłąkany? W sumie zastanawiam się czemu tylko ja się śmieję :D Przecież na taki szyld nie wpadłby nawet Monthy Pyton. Na parkingu podchodzę do wielkiego autokaru, na którym na szybach widnieje napis: "Free WiFi!" -Hello mister. Poda mi Pan hasło do swojego WiFi? Na chwilkę tylko... -Sure mister, no problem. I tak siedzę sobie po turecku w Turcjii i podkradam autokarowi internety, bo muszę wyczaić gdzie dokładnie jest kolejny cel, czyli Pamukkale. Kierowca nawet poczęstował herbą i jakimś słodkim ciastkiem ;) Cytat:
https://lh3.googleusercontent.com/-B...163%252529.jpg https://lh3.googleusercontent.com/-e...162%252529.jpg Jest późno w nocy. W recepcji nikogo. Wszystko pogaszone. W związku z tym nocleg wyglądał tak: https://lh3.googleusercontent.com/-u...164%252529.jpg Oberwał się kawałek brzegu kanału, którym była odprowadzana woda. A że całe pole namiotowe w lekkiej niecce, to zrobił się sporej wielkości basen. Rano robię trochę burdy. Generalnie chłopaczek na recepcji lekko przestraszony, coś tam przeprasza. Zostawiam ok. 5zł za skorzystanie z internetu i prysznica. Odbijam na północ. Kierunek Ankara. ============= |
============
Do Ankary trafiam późnym popołudniem. W piątek. Tak więc konsulat Turkmenistanu, w którym muszę załatwić wizę, zamknięty do poniedziałku. Po szybkim zakupach zaczynam poszukiwania noclegu. Turek pod sklepem wskazuje kierunek gdzie ponoć będzie można bez problemu rozbić się z namiotem. Po dojeździe na domniemane miejsce, jest już noc. Z miejscem ciężko. Pola uprawne i wioski wszędzie. Kręcę się, szukam...wypatrzyłem jakąś ruderę. Mega miejscówka na szycie wzgórza. Rozpadająca się prycza, wszędzie potłuczone szkło, wszystko skrzypi od wiatru. Ale widok na Ankarę robi robotę. https://lh3.googleusercontent.com/-0...179%252529.jpg https://lh3.googleusercontent.com/-3...180%252529.jpg Cały następny dzień kręcę się po okolicy. Okoliczne wzgórza i punkty widokowe objechane. Pięknie tu. Sama Ankara tez robi jak na stolicę, bardzo fajne wrażenie. Zupełnie co innego niż Stambuł. Ruch miejski jakiś taki z głową, świetna infrastruktura drogowa. https://lh3.googleusercontent.com/-l...182%252529.jpg https://lh3.googleusercontent.com/-e...184%252529.jpg https://lh3.googleusercontent.com/-Z...185%252529.jpg https://lh3.googleusercontent.com/-T...188%252529.jpg https://lh3.googleusercontent.com/-W...190%252529.jpg Ciekawostka: Turecka moto policja jeździ czwórkami na dwóch maszynach ;> https://lh3.googleusercontent.com/-K...192%252529.jpg https://lh3.googleusercontent.com/-m...193%252529.jpg Totalnie nie wiem co miał na myśli inżynier robiąc tą lunetę: https://lh3.googleusercontent.com/-C...194%252529.jpg https://lh3.googleusercontent.com/-n...195%252529.jpg https://lh3.googleusercontent.com/-A...196%252529.jpg Późnym popołudniem wracam na z góry upatrzone pozycje przy mojej ukochanej ruderze. I tutaj ma miejsce jedna z historii które, głęboko zapadły mi w pamięć... Powoli gotując się do kimona słyszę, że ktoś idzie i latarką omiata teren. Lokales z jakimś sporej wielkości psiakiem. Nie jest zachwycony, że tu jestem. Próbujemy się dogadać...nie idzie nam to*. Ewidentnie chce żebym sobie stąd pojechał. Bo to jego posesja. Tłumacze mu, że jest już noc...prześpię się tylko i z samego rana zniknę. Nie widzi mu się to. Mówi coś o hotelach, żeby płacić etc. W końcu załamuje ręce, i mówi coś co odbieram jako zaproszenie: -"Ok...niech Ci będzie. Jak chcesz to zapraszam na obiad, a zamiast w tej ruderze, to kimniesz się u mnie." Coś tam mu tłumaczę, że nie...że zostanę tutaj. Jedzenie mam, nie mam potrzeby mu się narzucać. On nalega (przynajmniej tak mi się wydaje). Ok, niech będzie. Pakuje graty i ruszam za nim do jego gospodarstwa, które jest jakieś 200 metrów od rudery. Mieszka z dwójką synów. Żony nie widać, jej lokalizacja mi nieznana. Żyją bardzo biednie. Od razu mam wrażenie, że gość jednak nie jest do końca zadowolony, że pojechałem za nim. Łamiemy z jednym z synów jakieś deski i pół krzesła na opał. Ojciec kroi co ma do gara. Jakaś cebula, trochę mięsa, kasza...bardzo skromnie. Siadamy do stołu. Ciężko opisać tą atmosferę. Jest bardzo nieswojo. I nie wiem jak zrobić tak, żeby rozluźnić atmosferę. Mam wrażenie, że gość czuje się w jakiś sposób "zażenowany" lub upokorzony, że jedyne czym może mnie przyjąć to trochę chleba i kasza z cebulą. Ja natomiast od jakiego tygodnia nie jadłem nic ciepłego, więc opcja domowej wyżery...wcinam aż mi się uszy trzęsą. Staram mu się przekazać, że strasznie dziękuję, że dobre, ale w odpowiedzi dostaję coś co odczytuję jako: "Tia. Tak se mów. Ty to pewnie w restauracjach się non stop robijasz. Już mi nie ściemniaj, że Ci kasza z cebulą smakuje..." Mam wrażenie, że ten stan biedy w jakim się znaleźli, stał się w pewnym sensie opresyjny. Dużo później zgarniali mnie gdzieś ludzie z ulicy do swoich równie ubogich domostw, i nigdy nie spotkałem się z taką...bezradnością? brakiem nadziei na wyrwanie się z tego stanu? a może dokładniej: ze świadomością swojej pozycji w społeczeństwie. Mam wrażenie, że ogromny wpływ na to mogła mieć bliskość Ankary. Przepych, drogie auta, galerie handlowe...a on musi łamać krzesło coby ugotować kaszę z cebulą. Cała sytuacja była wielce dziwna i nieswoja, bo np. w rogu komnaty ładowały się dwa nowiutkie Samsungi Galaxy S3. Po kolacji, pokazuje mi komnatę w której jedliśmy kolacje i wymownym gestem tłumaczy: "Ja śpię tutaj z synami, więc jak widzisz, dla ciebie nie ma miejsca". W odpowiedzi mówię "No problem, udam się do rudery i rano znikam". Prosi mnie o pieniądze za jedzenie i nocleg. Przy sobie mam tylko kilka lir. Poza tym, mam takie głupie i egoistyczne wrażenie, że nieważne ile mu dam, to w jego mniemaniu będzie to za mało lub za dużo. Postanawiam mu dać jedną z orlenowskich monet pamiątkowych. Zawsze widziałem uśmiech na twarzach ludzi, którzy taką dostali. Cieszyli się, dziękowali. W tym przypadku jednak, gość wziął tą monetę. Popatrzył. I spytał się: "Gold?". Mówię, że nie. "To suvenira, pamiątka, podziękowanie, w sumie to sam nie wiem co to i po co Ci to...". Chciał mi ją oddać, ale młodszy syn się zainteresował. Więc to jemu przekazuje monetę. Cytat:
Jako że rudera odpadła jako ostatni nocleg, przeniosłem się na okoliczne jeziorka. Bardzo blisko Ankary. Bardziej jakieś wyrobisko. Straszna ilość śmieci...ale przynajmniej w nocy wszyscy grilownicy się zwinęli i była spokój i cisza. https://lh3.googleusercontent.com/-V...199%252529.jpg https://lh3.googleusercontent.com/-p...200%252529.jpg https://lh3.googleusercontent.com/-h...201%252529.jpg W poniedziałek rano strzał na konsulat. Papierkowa robota zajmuje jakieś 30min. Wszystko dogadane. Wiza będzie czekać w Meshed przy granicy z Turkmenistanem. Ruszam w kierunku Kapodocji. |
Rewelka :Thumbs_Up:
|
Jakby to powiedziec...Maurosso ,musze przyznac,ze Twoje slowa dowodza,jak "gleboko zanurkowales"
Siedze w aucie,drzwi sa otwarte,powinienem juz jechac do domu a jednak czytam drugi raz powyzszy kawalek o Twoich samotnych dylematach z rodzaju rzeczy kontrowersyjnych. Zastanawia mnie, czy odniosles wrazenie,ze zdobyles kilka odpowiedzi(?) Wprawiony w chwilowa zadume gapie sie na suche galezie obumarlych dawno drzew.. Odpalam i jade . Wpadne tu znowu . |
Mam nadzieję, że w domu nie było rumoru za spóźnienie ;>
Co do "głebokiego nurkowania", to bez przesady...bardziej skok na główkę bez wiedzy gdzie jest dno. Prawda taka, że zdobyłem masę pytań, a szukanie odpowiedzi w toku :) Za młody i głupi jeszcze jestem, by na takie rzeczy odpowiadać w sposób jednoznaczny. Poza tym, zawsze tak jest. Znajdziesz jedną odpowiedź, a 10 kolejnych pytań się pojawi :) |
Pisz, pisz...
|
:lukacz:
czekam na dalszą część :) |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:28. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.