![]() |
Okolice Drezna są już przyjemnie pagórkowate, dojeżdżamy bardzo bocznymi drogami do drogi – widma (autostrada 172a) pod Pirną.
Zaczyna się w szczerym polu, na GPSie brak, a znaki pokazują na Pragę ;) Już za drugim razem udaje nam się pojechać dobrze. Wpadamy na dwupasmówkę, mamy jeszcze sporo km przed sobą, trzeba nadgonić. Za Teplicami i Mostem widzę śliczne stożki wulkaniczne, trzeba będzie się im przyjrzeć kiedyś bliżej ;) Za Chomutovem w końcu zjeżdżamy na drogi boczne. Całkiem wysoko położone: https://lh3.googleusercontent.com/-z...=w1294-h970-no https://lh3.googleusercontent.com/8S...=w1294-h970-no Wieje straszliwie i temperatura spada chyba co kilometr o jeden stopień. Tylko czekam, aż przekroczy magiczne +10 ;) Wjeżdżamy w region narciarski, wszędzie wyciągi i ratraki. Jesteśmy koło 1100 m n.p.m. Na szczęście Abertamy już niedaleko, bo zaczynam zamarzać ;) Abertamy to wioska, ale coś nie możemy znaleźć naszego adresu, mimo krążenia. Nie zostaje nic innego, jak pytać miejscowych ;) Dowiadujemy się, że Apartmany Agata są tuż za urzędem miejskim, a ten mi mignął przed chwilą. No tak, oczywiście było to tuż za rogiem i przejechaliśmy tam ze dwa razy już ;) Taki mały budynek, można przeoczyć ;) https://lh3.googleusercontent.com/mh...=w1461-h970-no Dostajemy mieszkanko , ciepłe, ładne i wyposażone we wszystko co trzeba, a motki tulą się do siebie na podwórku: https://lh3.googleusercontent.com/R8...=w1294-h970-no Jest 12 sierpnia, mży, i jest +11 stopni – na szczęście kaloryfery gorące ! Zakopani po szyję pod kołdrą, zastanawiamy się, co robić z tak rozpoczetym weekendem. Na szczęście (niech żyje wi-fi oraz meteo.pl) informacje pogodowe twierdzą, że będzie cieplej i słoneczniej z dnia na dzień. No dobra, ale co z jutrem? W szczególności przedpołudniem? - Raf, jedźmy do kopalni, na pewno nie będzie nam padać na głowę. I tak też zrobiliśmy, po uprzednim porządnym wyspaniu się, czyli mniej więcej w południe. Góry Kruszcowe to miejsce, gdzie od XII wieku wydobywano rudy metali, w tym srebro, cynę, cynk czy bizmut. A dziś każda większa miejscowość udostępnia swoją kopalnię. Ja wybrałam tę najbliższą czyli sztolnię Frisch Glück "Glöckl" w nadgranicznym mieście Johanngeorgenstadt. Kopalnia srebra z XVIII wieku, następnie po II wojnie przejęta przez Rosjan (tu było NRD) ze względu na towarzyszące złoża uranu. Po wstępie „teoretycznym” przewodnika kaski w dłoń i wchodzimy w podziemia. https://lh3.googleusercontent.com/uH...=w1455-h970-no Komora, w której zainstalowane były ogromne „koła młyńskie” do odwadniania, kuta 28 lat („ale to i tak krócej niż lotnisko w Berlinie”, jak złośliwie zauważył nasz przewodnik) https://lh3.googleusercontent.com/01...F=w645-h970-no Jakoś nigdy nie zwróciłam uwagi na pochodzenie słówka „kibel”. A tu proszę. Toaleta, czyli „Kibelstation” dla górników: https://lh3.googleusercontent.com/OR...o=w645-h970-no W sztolni rekonstrukcja fedrowania średniowiecznego, przedwojennego (młoty pneumatyczne) i powojennego (dynamit). Tempo średniowieczne było trudne do uwierzenia – kilka cm na dobę. https://lh3.googleusercontent.com/fK...-=w645-h970-no https://lh3.googleusercontent.com/yw...t=w728-h970-no i na koniec kolejka kopalniana: https://lh3.googleusercontent.com/6Q...B=w645-h970-no Jeśli ktoś nie był nigdy takiej starej kopalni, to naprawdę warto. Trzeba jednak znać niemiecki. Można jednak wybrać się do kopalni złota w Złotym Stoku w Kotlinie Kłodzkiej i będzie na podobnym poziomie ;) W rejonie Gór Kruszcowych jest kilkadziesiąt takich kopalni udostępnionych turystom, w tym takie, gdzie płynie się łodzią, czy zjeżdża 100 m w dół. Ja polecam ;) |
Wychodzimy z kopalni, ja bardzo zadowolona, Raf może ciut mniej - musiał polegać na moim marnym tłumaczeniem ;)
Zrobiła się piękna pogoda, więc postanawiamy pokręcić się miejscowymi ścieżkami w stronę Karlovych Var. Nie bardzo chciało się nam zatrzymywać na fotki. Drogi kręte, górskie, a ludzi niedużo, bo to raczej region narciarski. No i dobrze ;) Karlove Vary (albo Karlsbad) to przepiękne uzdrowisko. Zaczynamy od porządnego, czeskiego obiadu. Kulajda, czyli czeska wersja grzybowej, a później tradycyjnie, czyli houskovy gulasz (Raf) oraz królik w sosie śmietanowym (Jagna). Może nie wygląda, ale jak smakuje! https://lh3.googleusercontent.com/6w...T=w687-h915-no Przejazd przez dość snobistyczną dzielnicę sanatoryjną, na którą , obawiam się, nas nie stać ;) https://lh3.googleusercontent.com/lh...7=w687-h915-no https://lh3.googleusercontent.com/If...=w1221-h915-no https://lh3.googleusercontent.com/GB...=w1379-h915-no https://lh3.googleusercontent.com/xs...=w1379-h915-no Krętymi ścieżkami wracamy do Abertamy i tym razem na nogach zwiedzamy mieścinę (najważniejsze miejsce, czyli lokalną knajpę zaliczyliśmy już dzień wcześniej). Wrażenie szczerze mówiąc nie jest najlepsze. Choć wszędzie dookoła wyciągi i piękne góry, to chyba 75% budynków w mieście jest opuszczonych. Miejsce nadaje się do spania i punktu wypadowego wyłącznie ;) pewnie dzięki temu nasz pensjonat był tak przyjazny cenowo ;) Chyba najbardziej zamieszkały kawałek Abertamy, czyli rynek: https://lh3.googleusercontent.com/uQ...=w1379-h915-no Ale krajobrazy wynagradzają widok pustych budynków: https://lh3.googleusercontent.com/Hg...=w1379-h915-no Na łąkach niewiarygodne ilości wierzbówki kiprzycy: https://lh3.googleusercontent.com/hd...=w1221-h915-no https://lh3.googleusercontent.com/jn...=w1379-h915-no Wracając, zawadzamy o stary cmentarz, okazuje się, że w części poniemiecki. Każdy nagrobek zachowany, niektóre odwiedzane. Ciśnie mi się na usta jedno pytanie: dlaczego u nas z takich cmentarzy z reguły nie ostał się kamień na kamieniu? |
Emerycko, ale fajnie. ;)
Piszemy, bo się czyta |
Nie zawsze musi być błoto po pachy ;)
Asfaltowe zakręty też bywają fajne, szczególnie jak jedziesz BMW :p |
No chyba kupię BMW :D
|
I co było dalej Jagienko?
|
Kolejny dzień, czas na obiecane Rafowi motocykle ;)
Wybieramy najbardziej krętą dróżkę do granicy niemieckiej, przez dość odludną połoninę: https://lh3.googleusercontent.com/JH...=w1379-h915-no https://lh3.googleusercontent.com/s3...=w1221-h915-no Są nawet jakieś szuterki w bok, ale Jagna na Gertudzie odmawia zjeżdżania z asfaltu ;) https://lh3.googleusercontent.com/So...=w1379-h915-no i w dół, na północną , niemiecką stronę: https://lh3.googleusercontent.com/pf...=w1221-h915-no https://lh3.googleusercontent.com/qC...=w1221-h915-no Kierujemy się na Annaberg-Buchholz, gdzie na przedmieściach znajduje się cudeńko techniki: Frohnauer Hammer, czyli zabytkowa (działająca!) kuźnia. warte zobaczenia nawet dla tych, co nie władają niemieckim, bo jak działa młot napędzany kołem młyńskim zrozumie każdy, który zobaczy na własne oczy ;) Kuźnię zbudowano w 1621 i jest w rękach tej samej familii do dziś. https://upload.wikimedia.org/wikiped...10_%281%29.jpg Przewodnik trafił się nam bardzo miły, widząc nie-Niemców mówił wyraźnie i dawał mi czas na tłumaczenie Rafowi ;) Na zewnątrz niewielkie podpiętrzenie strumyka, który zasuwą może być kierowany na koło młyńskie https://lh3.googleusercontent.com/De...F=w687-h915-no które następnie napędza ogromny, drewniany wał napędowy: https://lh3.googleusercontent.com/vx...=w1221-h915-no wał ma wypustki, które podnoszą i opuszczają młoty, znajdujące się po drugiej stronie: https://lh3.googleusercontent.com/LS...v=w687-h915-no wysokość podnoszenia, czyli siłą młota jest regulowana na tarczy z mnóstwem dziurek. https://lh3.googleusercontent.com/12...3=w609-h915-no Oczywiście koło oraz młoty zostają uruchomione – huk jest niezły ;) po drugiej stronie, także napędzane wspomnianym wałem ogromne miechy – dmuchawy do pieców. https://lh3.googleusercontent.com/dh...=w1379-h915-no oczywiście też działające ;) prostota tych urządzeń jest aż piękna, podobnie jak motywy kwiatowe i inne wyszukane ozdóbki sprzed 300 lat. Na zewnątrz dużo młodsza maszyna, napędzana (chyba) parowo. https://lh3.googleusercontent.com/FV...Q=w687-h915-no Naprzeciw kuźni dom właścicieli, dziś muzeum i restauracja. https://lh3.googleusercontent.com/CZ...=w1221-h915-no Muzeum – dużo powiedziane – po prostu zachowane w pełni mieszkanie właścicieli kuźni sprzed ponad 100 lat. Robi dobre, autentyczne wrażenie https://lh3.googleusercontent.com/FV...=w1379-h915-no Tu by się Raf nie wyspał, ale Jagna już tak ;) https://lh3.googleusercontent.com/-h...=w1379-h915-no Lokalny wyrób, czyli koronki dziergane za pomocą kilkunastu młoteczków: https://lh3.googleusercontent.com/2B...=w1221-h915-no Jedziemy dalej. Saksonia to też raj dla miłośników wąskotorówek. Jest tu podobno zachowanych 11 czynnych linii. Przejeżdżaliśmy obok jednej: https://lh3.googleusercontent.com/I1...2=w687-h915-no https://lh3.googleusercontent.com/ln...=w1221-h915-no Przejeżdżamy jeszcze przez stare miasto w Annabergu, zaglądamy do katedry (w środku nie wolno robić zdjęć bez opłaty, więc rozumiecie ;) https://lh3.googleusercontent.com/GN...Q=w609-h915-no krótki spacer po starym mieście https://lh3.googleusercontent.com/17...=w1379-h915-no https://lh3.googleusercontent.com/Gh...w=w687-h915-no https://lh3.googleusercontent.com/ss...a=w687-h915-no bierzemy kurs na Zschopau, którą to nazwę powinniście znać. W miasteczku tym pewien Duńczyk w 1915 rozpoczął produkcję motocykli. Momentami fabryka ta produkowała najwięcej motocykli na świecie! Niestety, zakończyła swój żywot w 2013. Ale do dziś (stan na 1. stycznia 2017) po Niemczech jeździ dokładnie 86.919 sztuk tych motocykli. Ciekawe, ilu z Was jeździło MZtką ;) |
MZ 250, ETZ 250, ETZ 251, ETZ 151 :)
Może być? Z chęcią wróciłbym do ETZ 250, fajna maszyna :) |
2 Załącznik(ów)
Zschopau-tego miejsca odwiedzanego zazdroszczę. Zdaje się, że co rok jakiś zlot robią. U nas też tego trochę jeździe jeszcze. Jakieś tam małpie figle się robiło na 250-ce:D
|
o Jaaagna.. zazdraszczam kierunku :D
ja od ub roku planuję /więc kiedyś to nastąpi/ przejazd przez min szwajcarię saksońską ale i koniecznie odwiedziny w Miśni oraz w Spreewaldzie. Pewnie po prostu pojedziemy do /tfu!/ niemców na tydzień i odwiedzimy to wszystko. kiedyś już przejeżdżalismy jadąc do Saasnitz przez Biosphere Reservat utworzony przez Hoeneckera :D i byliśmy pod MEGA wrażeniem. Na północy kończy sie to 'Śluzą' w Niederfinow /szok/. Jego, tego rezerwatu, częścią jest właśnie o ile mi wiadomo właśnie Spreewald. Tam ciągnie mnie bardziej niż do Saksonii ale widzę, że chyba nie do końca słusznie. Fajna wycieczka i miło Was oglądać. m |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:15. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.