![]() |
Cytat:
Zwykle dostaje się identyfikator z ksywą, ale kto go nosi? Skąd ci biedni ludzie mają wiedzieć z kim rozmawiają? Nie każdy też jest na tyle śmiały, żeby zacząć rozmowę lub podejść do grupki (które się od razu tworzą) ludzi, którzy widać, że bawią się dobrze wyłącznie w swoim towarzystwie wzajemnej adoracji nie dopuszczając nikogo do siebie, tworząc tym samym dystans. Na którymś ze zlotów TCP (lata świetlne temu), za wpisowe każdy otrzymywał kamizelkę odblaskową ze swoją ksywą na piersi napisaną tak, jak brzmi jego login na forum. Podchodzisz do kogoś i od razu wiesz z kim rozmawiasz, wiesz z kim na forum wymieniłaś parę zdań, itd. Może to jest rozwiązanie? Ktoś, kto w dobrej wierze przyjechał na zlot m. in. w celu właśnie poznania ludzi, wydał kasę to wyjeżdża z niego zdegustowany. Bo o ile przyjęcie w 'recepcji' jest spoko to później rób se chłopie, co chcesz. Nie znasz nikogo to sobie poznaj. Tak to mniej więcej wygląda. I nie mówię tu tylko o Afrykańskich spotkaniach. Oczywiście jest to tylko moja, subiektywna ocena. |
nie pedałów tylko gejów... :D
Misza kupiłem Africa nie Gs:):) Ja bym wpadł ale w środku lasu gdzieś bo cholera głupie pomysły jednak nie wychodzą z głowy łatwo A brakuje mi jak przyjechałeś do Kłodzka i pół nocy mopla naprawiałeś zapalając go i gasząc to były czasy |
Najlepiej integruje wspólna jazda, jak 95% zlotu w sobotę jest najebana od rana to już w tych grupkach będą najebani do niedzieli :)
Jeśli będzie wiosenna Biała to chętnie zrobię lajtowego offa ponownie, może pojedzie więcej osób niż na jesiennej ;) |
Cytat:
|
Novy, ja jestem tak samo gościem na spotkaniu w Białej jak inni i pamiętam kilka godzin w piątek po południu, następnie pamięć powoli powraca w niedzielny poranek i tak od 2006 ( chyba ) roku kiedy była pierwsza Biała.
Ale, kiedy organizowaliśmy Radocynę, Wapienne, to witaliśmy każdego gościa bo tak jest rola organizatorów. Nawet identyfikatorów nie było bo płonące ognicho i wspólna jazda po krzaczoarch, było tym co zastępowało identyfikator i bardziej integrowało. Obecnie nie ma możliwości jazdy na moto po BN, więc spotkania w tym miejscu nie mają sensu, baa nawet schronisko w Radocynie przestało istnieć i to chyba jest znak że czasy się zmieniły. Po drugie spotkań organizowanych przez nas było tyle że nie poczuwamy się do ponownej inicjatywy w tym kierunku . Czas na nowych/młodych, w przeciwnym razie wszystko umrze jeśli nie będzie spotkań, wirtualne znajomości są do dupy. Padła kiedyś propozycja z moje strony, że jeśli chcielibyście pojeździć jak za starych czasów u nas w BN. Mogę zorganizować spotkanie w RO z super jazdą, miejscówką w górach i wszystkim czego Czarnuch może chcieć. Jak zwykle zabrakło chętnych bo za daleko, bo za zimno, bo będzie lało, bo............... :haha2: |
Mogę zaproponować, że na wiosennym rozpoczęciu też mogę rozebrać i złożyć silnik, odpalać motura pół nocy a rano wyciągnać gluta z gaźnika. Przy tym show była chyba fajna interakcja, wódeczka zamiast aku...
|
Cytat:
Rozpoznawalność zagwarantował mi mój motocykl, nie da się ukryć że to bardzo pomogło w nawiązaniu pierwszych relacji. A już powitanie ze strony takiego jednego ślązaka z FAT słowami >nie sądziłem że na TYM tutaj dojedziesz< pozwoliło szybko przełamać lody. Potem jakoś tak wyszło, że siedziałem głownie z ludźmi z zagranicy więc pomysł poznania FATowego towarzystwa bliżej rozmył się na tym spotkaniu już niemal do końca. Co zapewne było też winą moją ponieważ mogłem do tego przyłożyć się mocniej. Poprawiłem się w Białej na jesień, tak mi się przynajmniej wydaje. Udało się spędzić miłe chwilę (w mojej opinii przynajmniej) na rozmowach z organizatorami, świetnie bawiłem się na kajakach, namiotowe pogaduchy też całkiem udane... Jedyne co u mnie w tej chwili zdecydowanie kuleje, to brak motocykla którym mógłbym dotrzymać wam kroku na wyjazdach w teren. Pewnie się to zmieni ale na razie musi być jak jest i należy cieszyć się że nie ma gorzej. Z Białej mailem za to smutną refleksję, już po powrocie i po pierwszych dyskusjach jesiennych na forum, że faktycznie nie poznałem osób które chciałem poznać i które paradoksalnie chciały ze mną pogadać ale... nie mogliśmy się rozpoznać nawzajem, a nie przyszło do głowy aby zawczasu jakoś się umówić. Wyszło to przede wszystkim jak wrzuciłem fotki do wglądu i okazało się, że staliśmy dwa kroki od siebie, a nie zamieniliśmy ani słowa. Podsumowując szybkie wypociny rzeczywiście dla kogoś spoza środowiska początki mogą być trudne. Identyfikatory są mało przydatne w tej sytuacji - raczej trudno łapać kogoś za niego żeby doczytać z kim ma się do czynienia. Idea koszulek jest bardzo fajna. Słowo daję, że na kolejne spotkanie sam wydrukuję sobie takową z ksywką, logo FAT i może czymś jeszcze. |
Ogólnie na dużych spędach jest z tym problem.
Jedyne rozwiązanie to w recepcji chłopaki piszą każdemu nick na czole markerem :D |
Cytat:
Czy organizator ma ze sceny przedstawiać nowych? Za rączkę prowadzić do towarzystwa? Serio to jest jakiś problem podejść do ludzi "Hej, można się przysiąść"? Albo zapytać na forum "jadę na zlot z ..., ktoś chce się dołączyć"? Dla mnie wydumany problem. Jak zaczynałam swoją przygodę z 2oo, to nie znałam nikogo z FAT. Ledwo jeżdżąc wybrałam się na śp. Szparagowy "Weekend z koniem" nie znając tam nikogo. I poznałam tam ludzi, których dziś uważam za swoich przyjaciół. Zdarzyło mi się pojechać na 400-osobowy zlot, gdzie nie znałam nikogo. Wystarczy wyciągnąć rękę. A że pokoleniu z "2" z przodu ciężko idzie organizowanie spotkań (z małymi wyjątkami) to fakt... PS - nie raz zdarzało mi się kogoś na IZI Meetingu łapać za identyfikator, jak mi gęba kogoś przypominała ze zdjęć ;) |
Jak coś to już trasę narysowałem, 100km offa wokół Zalewu Sulejowskiego. W kwietniu pewnie pojadę ją przetestować, jak ktoś ma chęć się dołączyć to zapraszam. Zrobię tak żeby każdy przejechał nawet na szosówkach ;)
Jak nie wypali rozpoczęcie to będzie na jesienną edycję :) |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:58. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.