Tak jak pisałem, u mnie jest to od silnika. Wibracje to lustrzane odbicie dźwięku silnika. Nie jest tak, że przeszkadzają przy dotknięciu czy codziennym użytkowaniu. One zaczynają być dokuczliwe po przelocie powyżej powiedzmy 50 km w trasie. Ręce zaczynają drętwieć, pojawia sie mrowienie, trzeba co chwila puszczać kiere, żeby odpoczęły. W nogach jest lepiej, ale czuć te same drgania. Zastanawiam się czy tego nie zgłosić jako usterka w ramach gwarancji.

Przypomniałem sobie. Miałem podobnie na fabrycznych gumach. Po zmianie ustało zarówno pompowanie przed jej zawiechy jak i wibracje na szybie.
Gdzie Ty chcesz to zgłaszać? Do Pomirskiego? Do końca lata nie masz moto. Pzdr

Gumy, fakt, mam oryginalne, ale stawiam na wibracje od silnika. Z Pomirskim i z jego mechanikiem Łukim pogadam, sprawdzę zawieszenie silnika i jak nic nie znajdę to zrobię pomiary wibracji. We wrześniu lecę na Sardynię i mam obawy czy łapy mi nie odpadną.

Borkow: kup sobie pillowgrips Proatepera. Btw. ja też zauważam te „drgania” zarówno na kierownicy jak i podnóżkach powyżej 3kRPM, nie spodziewałem się tego ale są większe/bardziej przeszkadzające niż w KTM990. Do tego dźwięk z tłumika (silnika?) jakiś taki twardy i metaliczny. W sumie z tych powodów prędkości przelotowe + 130km/h chyba lepiej znosiłem na 990tce. :-o

Tak jak napisał Sławekk, spojrzał bym na koła, opony. Wyważenie odpadło?
Może porównanie nie do końca będzie adekwatne, ale: jeżdżę na kostkach, tak więc wibrację poprostu są, ale jak dodałem jeszcze trzymaki do opon i nie wyważyłem kół, to na asfalcie przy pewnej prędkości mam wrażenie, że obraz mi się zamazuje :)

Przeszedłem na TKC z przodu i STR z tyłu i jest o wiele lepiej i łagodniej niż na fabrycznych gumach.

Tkc się zaraz wyząbkuje i tyle będzie z tego lepiej 😉.

Oooo, tooo, tooo! Dokładnie! Drgania są tej samej częstotliwości co dźwięk z tłumika.
A te pillowgripsy da się założyć do podgrzewanych org. manetek? W Kacie mam tłumiki drgań na mocowaniu kiery, ale do CRFy nigdzie nie mogę znaleźć.

To nie koła, rozpoznał bym. To ewidentnie z silnika. Przez weekend przejechałem 1000km i mam teraz upierdliwe mrowienie od palców po nadgarstki. :mad:

To nic, fabryczne gumy przyzwyczaiły do chu...ni:)
„Był czas przywyknąć” wg klasyka:)

Które fabryczne gumy? Bo ja mam już Battlaxy na które nie narzekam.
A do tych drgań, uwierz mi nie da się przywyknąć. Dzisiaj mam mrowienie dłoni już drugi dzień i nic nie wskazuje na to, żeby miało to szybko ustąpić. Sprawa robi się ciężka gatunkowo.