Że tak wtrącę, w lesie Kabackim rozbił się IŁ-62. Stwierdzono brak połowy(!) wałeczków w łożysku na wale. Tak się montowało silniki na wschodzie.

Oddając Afryczkę na przegląd po 24 000 zgłosiłem niepokojące dość nieregularne puknięcia słyszalne z silnika. Dzisiaj się dowiedziałem że będę miał wymienione łożyska miedzy innymi kosza sprzęgłowego na gwarancji. Plus dla serwisu natomiast spory minus dla hondy za to że po roku łożyska nadają się do wymiany...

Taka moja teoria. A może ten brak jest jakimś łączeniem wianka? Takim co wybiera lub uzupełnia luzy?

To jest trochę tak jak z tym stołkiem co miał cztery nogi i się gibał.
Jak mu jedną wyjęli to się przestał gibać.
Czyli w sumie naprawili.

Co to za szrot teraz wkładają do tego silnika skoro łożyska pracujące w kąpieli olejowej wymagają wymiany po 24 tysiakach :(

Biodegradowalne łożyska zgodne z normą ISO9001 :D

Sent from my SM-J600FN using Tapatalk

Nooo czas przywyknąć że nowe nigdy nie pojeździ tyle co 20-30 letnie.
A pomyśleć że tyle osób z niecierpliwością czekało na nową Afrykę licząc że geny ze starych przejdą na nowe ..... a tu szara rzeczywistość.