Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Ucieczka na południe, czyli jak pojechaliśmy na Korsykę pod koniec września 2020 r. (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=38156)

Adagiio 25.09.2020 08:11

Plan masz dobry, piękne góry pojeździłem tam trochę, mój kolega ma dom w Assergi. Jakby Ci się przedłużyło to wpadnij na cafe do Romy. Jestem od 7 wieczorem, gdybyś miał jakieś zaległości w zwiedzaniu to masz odpowiedni okres na nadrobienie. Brak turystów i kolejek wszędzie.
Udanego wypadu.

consigliero 25.09.2020 22:21

4 Załącznik(ów)
W zeszłym roku miała być słoneczna Sycylia, teraz ciepła Italia, na razie się na to nie zanosi. Niekoniecznie trzeba się wybrać do Hiszpanii aby zobaczyć morze wiatraków, wystarczy tylko wjechać do Austrii, Austrii a nie Asturii. Przy okazji żona podzieliła się ze mną swoimi przemyśleniami na temat wiatraków, no ale to osoba dla której liczby i litery mają kolory, a wiatraki są niewolnikami które ktoś powinien uwolnić. Przemyślenia na temat jazdy motocyklem w celu aby pokonać dystans z punktu A do B, ulegają u mnie radykalizacji, jest przesrane. Bo albo ja jeżdżę za wolno albo reszta za szybko. W Polsce to jeszcze bym zrozumiał bo wiadomo, najlepsza kawaleria świata, husaria itp ale w Czechach przy jeździe w deszczu mając 130 na liczniku dalej mnie wyprzedzają, ....... busy. Jeszcze ta temperatura 14 stopni, o wietrze nie wspomnę bo ten tylko wychładzał. Zatrzymaliśmy się na stacji aby się napić kawy i zatankować. Niby jest reżim sanitarny ale jedni w maskach inni nie, podobnie zresztą w Austrii. Spoglądam na mapę i wygląda że ciepło i w miarę pogodnie jest w zasadzie na końcu włoskiego buta. Nigdy tam nie byliśmy ale nie wiem czy jest tam co oglądać, gdyby nie ramy czasowe może najlepiej byłoby ruszyć do Afryki . No i jakoś sobie na razie nie wyobrażam rozkładania namiotu w takich warunkach jak dzisiejsze.

Adagiio 26.09.2020 07:08

Trafiłeś na front, który przyniósł pierwszy śnieg tej jesieni w górach. I według meteo.it ma być słabo w pogodzie w najbliższych dniach, burze, trąby powietrzne i sporo deszczu. Na południu IT do połowy października do 30 stopni i ładna pogoda to raczej norma.

pawel_sz 26.09.2020 13:18

Jedź. To jest piękna kraina. Każdy znajdzie tam, zawsze, coś interesującego dla siebie. Od lat bywam, czasem dłużej, czasem krócej ale jeszcze nigdy sie nie zawiodłem.
Zresztą jak i Sycylią.
p.
ps
czekam na fotorelację :Thumbs_Up:

consigliero 26.09.2020 17:01

4 Załącznik(ów)
No a co szanowni państwo uważają gdyby to była Korsyka? Gdzie jeździć, co zobaczyć, bo akurat mapy tego rejonu nie wzięliśmy. Jakieś urokliwe miejsca warte spenetrowania? Obecnie padamy trochę ze zmęczenia, żona nawet zaległa na całkiem przyjemnej wykładzinie na promie. Analizując stan pogody wychodzi że na wyspach temperatury są stabilniejsze, nie ma zbyt dużych różnic między nocą a dniem. Mam nadzieję że będzie gdzie pojeździć, wszak dużo motocyklistów wybiera tą wyspę a mniej sąsiednią Sardynię. Podejrzewam że wpływ mają na to góry których jest więcej co obiecuje więcej zakręconych ścieżek. Już raz siedzieliśmy w Savonie w porcie z zamiarem dotarcia na Korsykę ale wtedy był lipiec, biletów na prom nie było i przed promem było mnóstwo niemieckich kamperów, co bardzo zniechęcało żonę. Wtedy wybraliśmy Cinque Terra i było super, może teraz też ta Korsyka będzie super mając w perspektywie spokojne objechanie wyspy połączone może z wypoczynkiem. Nasze wyjazdy określam często jako wyjazd do roboty, bo nie ma wylegiwania, celem jest jazda. Na razie nie mam pomysłu gdzie zalec na dzisiejszą noc ale pewnie coś znajdziemy, fajnie jakby było to miejsce z dobrą kuchnią, bo promowa fisch and chips oraz italiańskie kopytka z gorgonzolą zaległy i wymagają czegoś mocniejszego na trawienie a u nas w bagażach tylko sprzęt turystyczny.
Analiza warunków pogodowych polegała tylko na tym co w internecie dostępne, ale przez kolejne dni raczej nigdzie szału nie ma, warunki na morzu też są odczuwalne bo jest fala i wiatr, mam nadzieje że panowie zamknęli wszystkie grodzie bo widziałem, zdjęcia nie posiadam bo żona byłą zła że ich szpieguję, jak 20 chłopa próbowało domknąć jedne bo chyba hydraulika siadła. To pewnie było też powodem opóźnienia bo długo auta wyjeżdżały a nas długo wpuszczali. Na szczęście nas wpuścili jako ostatnich i mamy to pokonania tylko furtę dziobową a ta raczej powinna się otworzyć. Co do korony to muszę przyznać że na sałatki jest rygor w pomieszczeniach poruszamy się w maseczkach a przy zamawianiu tego pożal się Boże jedzenia, jeden z kucharzy zwrócił uwagę żonie na nie zasłonięty nos. Wejście po bilet jak u nas do szpitala, badanie temperatury obowiązkowo, wjazd na terminal też badanie temperatury ale możliwe są dwa scenariusze, żona ściągnęła kask i pomiar na czole oczywiście musiała założyć maskę, sposób prostszy to zamknięcie kasku i pomiar po wewnętrznej stronie ręki tuż nad dłonią. Zobaczymy pewnie jak Francuzi do tego podchodzą. Na razie dalsze południe musi trochę poczekać, choć znając siebie różnie może być.
Tak mam uchwyt do ładowania i muszę powiedzieć że ładuje mając Google map jako nawigację cały dzień , a zdjęcie bo mi się prawie same dwójki przed wjazdem na prom pojawiły cztery i zero można potraktować jako dwie dwójki


Próbowaliśmy się ratować kawą


Ale po krótkim okresie euforii


Kontratak nastąpił bardzo szybko


consigliero 27.09.2020 14:50

7 Załącznik(ów)
Dziś wychodzi na to że będzie dzień wewnętrzny. Pogoda stabilna, niski pułap chmur i leje, pozdrawiamy twórców aplikacji pogodowych oraz austryjaków, którzy mają dziś prom na wyspę a my tutaj wylądowaliśmy głównie dzięki nim. Z rzeczy pozytywnych, nie leje się nam na głowę, negatywną rzeczą jest że namiot nam się na pewno nie przyda, śpiwory tak ale namiot to był błąd. Ten namiot to kropelka która przelała czarę goryczy, bo plecak musiałem przypiąć do kufra centralnego, a to zwiększyło jego wysokość. Jest to o tyle kłopotliwe że Beata ma duży problem aby zająć miejsce pasażera. Obecnie zalegliśmy w domku mobilnym dwa kilometry od drogi głównej. Przyznam że miałem duże wątpliwości czy tam wjeżdżać bo ścieżka rozmyta a na jej poboczu co jakiś czas tablice na czerwono, gdzie przelotnie patrząc zrozumiałem tylko niebezpieczeństwo śmierci, a może to dotyczyło wchodzenia w te skały bo może jakieś żmije się czają. Spaliśmy prawie do 10 bo nie było się do czego spieszyć na zewnątrz, teraz wertujemy internet w poszukiwaniu tego co jest atrakcją Korsyki, co zobaczyć i co zjeść, wiemy mniej więcej ale gdyby ktoś coś wiedział to i te rady przyjmiemy. Jeszcze na promie znalazłem jakieś miejsca które z opisu wydawały się atrakcyjne, nie ukrywam że zainteresowało mnie też słowo destylarnia w pierwszym punkcie do którego się udaliśmy. Co prawda booking zeznawał że nie ma miejsc ale wtedy myślałem jeszcze o namiocie. Drugi punkt to miał być kamping i zasadniczo miałem odpuścić ten pierwszy ale po wylądowaniu i szybkim wyjeździe z promu, przy wyjeździe z portu pomiar temperatury, stwierdziłem że jest na tyle wcześnie aby spróbować podjechać do punktu pierwszego. To był dobry pomysł, bo miałem niedosyt jazdy a to pozwoliło na trochę relaksu, gdyby jeszcze było trochę mniej samochodów byłaby pełnia szczęścia. Po dotarciu na miejsce gdzie niby miała być destylarnia, pewnie i ona gdzieś była ale właściciel raczej skoncentrował się na masowej obsłudze ruchu turystycznego, mini zoo , sklep z lokalnymi produktami oraz bar gdzie raczej nie otrzymamy nic ciekawego do zjedzenia, ale pewnie na m zrobią lokalnego drinka cap corse. Po krótkiej rozmowie pan potwierdził że miejsc brak, ale spróbował zadzwonić do sąsiedniej miejscowości gdzie niby miał być otwarty hotel Puzzo. Gdy jednak tam dojechaliśmy to nikogo nie było, można było zadzwonić do kogoś z obsługi, ale stwierdziliśmy że lepiej będzie ruszyć na drugą, według motocyklistów, ciekawszą stronę wyspy, czyli na nasz kamping. Jeżeli wcześniej nie wspominałem, to wypada dodać że trochę wiało, niby nic wielkiego, do momentu gdy zaczęliśmy się wspinać w górę aby znaleźć się po wschodniej stronie. Na przełęczy się zatrzymaliśmy aby włożyć rękawiczki. Wiatr był taki że utrzymywał nasze ciało pod kątem, przypomniał nam się czas spędzony podczas burzy śnieżnej na col la Bonette. Na szczęście po minięcie najwyższego punktu góry zaczęły nas chronić przed wiatrem. Zarówno wjazd jak i zjazd należy zaliczyć do motocyklowych przyjemności, jeżeli ktoś lubi jazdę po zakrętach. Niestety gdy dojechaliśmy na nasz kamping, okazał się on zamknięty, jedynie właściciel sklepu z winem próbował nas namówić na degustację, widać było po nim że potrzebuje kogoś do towarzystwa. Na migi dogadaliśmy się że chcemy znaleźć nocleg, coś jak nasza agroturystyka, po dłuższej chwili zastanawiania się , podał na namiar na obecne miejsce. Dojechaliśmy już o zmroku, już wiedziałem że nie chcę rozkładać namiotu na tym pastwisku które zastaliśmy, dojście do toalet też było średnie. Z niepozornego domku wychylał się właściciel który zapraszał nas do środka. Tym razem rozmowa była ciężka, pan władał tylko językiem Moliera, aż dziwnie że mając styczność z turystami nie przyswoił sobie kilku słów z obcego języka. Na miejscu niestety nic do zjedzenia, jak dojechał jego żona to już po angielsku ustaliliśmy że jajka sprzedali , miód się kończył, sera nie produkują ale ma dwie puszki sardynek i wymusiłem na niej że muszę się napić alkoholu, może być wino i takie się znalazło. W chwili gdy piszę te słowa krowy za płotem schowały się przed deszczem, z niego kapie jednostajnie i chyba wybierzemy się ba nogach do knajpy podobno dwa kilometry. Internet dociera tylko w formie 3G a ja nie miałem nawet okazji wyciągnąć aparatu, mimo że widzieliśmy królewskiego ptaka jakiegoś chyba sokoła.
Żona mnie uświadomiła że te czerwone tablice, to informacja o terenach wojskowych.

Pojawia się też światełko w tunelu


Za chwilę ruszamy z buta na wyprawę do knajpy która ma być otwarta o 19 a mamy mieć przerwę w opadach i warto to wykorzystać

muszel72 28.09.2020 12:30

Wg mnie to zachodnia strona Korsyki jest ciekawsza motocyklowo. Dobrej, bezdeszczowej pogody:Thumbs_Up:

Emek 28.09.2020 12:37

Zależy kto co lubi. Mnie się najbardziej podobał interior. Od tych winkli na zachodzie to miałem mdłości.

consigliero 28.09.2020 22:55

8 Załącznik(ów)
Dziś objechaliśmy cap corse. Dla mnie było super, żona zeznaje teraz że trochę jej błędnik dokucza



Jak napisałem wcześniej było super, brakło czasu na kąpiel, a pogoda w miarę dopisała


A jak ta guma trzyma, to czasem przeczy prawom fizyki, no i asfalt chyba też mają dobry

matjas 28.09.2020 22:58

Moja tez zawsze narzeka w aucie. To chyba różnica między kierownikiem a pasazerownikiem.

Zdjęcia wypas. Inna racja ze tam ciężko o zła fotkę.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:19.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.