Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   MABDR - Mid Atlantic (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=45936)

tedix86 15.05.2024 03:13

10 Załącznik(ów)
Dzień 4
O deszczu już mi się nie chce pisać – jak ma być, to go nie ma, a jak jest, to biały szkwał. Z cukru nie jestem, więc zakładając łapkę, miałem już na sobie cały strój płetwonurka i dosiadłem osła. Dziś lokalne górki i szutry, ale nie tylko. W okolicy odbyła się jedna z ważniejszych bitew wojny secesyjnej – bitwa pod Gettysburgiem.

Przez 3 dni w lipcu 1863 roku miała tu miejsce jedna z przełomowych bitew wojny secesyjnej. Starcie między wojskami Unii, dowodzonymi przez generała George'a G. Meade'a, a Konfederatami pod wodzą generała Roberta E. Lee, zakończyło się decydującym zwycięstwem Unii. To była najkrwawsza bitwa wojny, z około 51 tysiącami zabitych, rannych i zaginionych.

Miejsce bitwy zostało przekształcone w olbrzymi park i drive-through muzeum, gdzie, słuchając audio guide, można dowiedzieć się czegoś o każdym z pomników i miejsc bitwy, nie wysiadając z auta. Jadąc tam, zapoznałem się z historią i obejrzałem rekonstrukcje ruchu wojsk, więc możliwość przejechania się po tych najważniejszych miejscach z pola bitwy, jak Little Round Top czy Pickett's Charge, daje nowy sposób odczucia historii. Raz do roku odbywa się tu rekonstrukcja bitwy – tak jak u nas Grunwald. Podobno jest to zlot pasjonatów, którzy odtwarzają karczmy, rolników, medyków i oczywiście tysiące wojsk.

Załącznik 134943
Załącznik 134944
Załącznik 134945
Załącznik 134946
Załącznik 134947
Załącznik 134948
Załącznik 134949
Załącznik 134950
Załącznik 134951
Załącznik 134952

tedix86 16.05.2024 06:46

3 Załącznik(ów)
Dzień 5
Odkryłem dziś tzw. “hole in the wall” z jednymi z najlepszych, jakie kiedykolwiek jadłem, żarciem z Ameryki Łacińskiej. Cała rodzina, od babci po prawnuczkę, pracuje wspólnie, a knajpa jest ich przedłużeniem domu.

Załącznik 135038

Z pełnym żołądkiem ruszyłem dalej - po autostradzie 37 mil mi wyszło na 140 bocznymi dróżkami przez lasy, pola i pagórki. Dziś większość okazała się być wylana asfaltem, może i lepiej, mała odmiana, a zabawy też co nie miara.

Załącznik 135036Załącznik 135037

stopa-uć 16.05.2024 10:33

Znając CIĘ prawnuczka była
najbardziej smakowita ? ? ? ?

Gdzie zdjęcia dronowe.? ?
ciał

MrWaski 16.05.2024 11:43

Aleś mi zrobił smaka...

tedix86 16.05.2024 18:14

Cytat:

Napisał stopa-uć (Post 853052)
Znając CIĘ prawnuczka była
najbardziej smakowita ? ? ? ?

Gdzie zdjęcia dronowe.? ?
ciał

ad. 1: za 10 lat jak odwiedzę to ci odpowiem :)
ad. 2: podobno w deszczu nie można latać, będę próbował więcej w przyszłym tygodniu.

tedix86 17.05.2024 04:13

6 Załącznik(ów)
Dzień 6
Dziś krótko – utrzymując relacje na żywo, na specjalne życzenie zajrzałem, co tam się nagrało z moich pierwszych lotów + extra + piwko w parku po dniu spotkań – zdrówko!.

Załącznik 135084Załącznik 135086
Załącznik 135085Załącznik 135082
Załącznik 135083Załącznik 135087

tedix86 19.05.2024 17:25

8 Załącznik(ów)
Dzień 7
Toż to już tydzień w drodze, i co ważniejsze, dziś po 16:00 zaczyna się mój urlop, więc można cały dzień poświęcić na błąkanie się po bezdrożach i zwolnić w małych miasteczkach, żeby zobaczyć, co mają do zaoferowania i porozmawiać z ludźmi. Niby to jeden kraj, ale jadąc na południe, można z łatwością zauważyć, jak wszystko zwalnia. Ludzie mają inny akcent i ogólnie są bardziej mili. Nie żartuję.

Dziś zaokrętowałem się w kawiarni, która sprzedawała też wspaniałe kanapki i pracowałem – a może bardziej planowałem tydzień :) – na ich stolikach wystawionych na ulicy. Każde z miejsc parkingowych ma parkomat, taki starej daty na 25c. Nagle widzę starszą panią, która do mnie macha z oddali i mówi, że jak będę szybszy od niej, to nie będzie musiała mi wystawić mandatu. Liz, bo tak miała na imię, już od wielu lat jest na emeryturze, ale miasto ją potrzebowało i ponownie założyła mundur. Dziennie obchodzi park 12 razy i monitoruje, czy wszyscy płacą.

Przysiada się do mojego stolika, bo po szóstym obchodzie robi przerwę na kawę. Jak tylko usiadła, to kawa dla niej pojawiła się razem z ciastkiem – taki zestaw zamawiała całe swoje służbowe życie, a jak przechodziła na emeryturę, to chcieli go nazwać jej imieniem. Ja pracuję, a Liz opowiada mi o mieścinie, o wszystkich sprawach codziennych i lokalnych plotkach. Co chwila ktoś się kłania czy nas pozdrawia. Ona zna wszystkich w miasteczku i wszyscy znają ją. Jak rusza w obchód, to mówi żartem dziewczynom z cukierni, że fajny chłop ze mnie, a ja ni stąd, ni zowąd dostaję kawę w gratisie i uśmiech :)

Dziś nocleg pod chmurka no i dostałem oferty od trzech różnych kamperów z zaproszeniem na obiad. Ludzie na południu są naprawdę milsi.

Dzień 8
Jeff i Shelby ugościli mnie wczoraj, i mimo deszczu mieli ognisko pod rozkładaną altanką – taką ogrodową. Wieczór spędziliśmy na opowieściach z życia wziętych, nawadniając się amerykańskim najpodlejszym browarem PBR. Dowiedziałem się, jak to jest mieszkać w miasteczku w Zachodniej Wirginii, które ma tylko jedną ulicę i jeden sklep. Oni są zakochani w nim i wyglądają na szczęśliwych.

Taki tu już zwyczaj, że w miejscowościach, które nie mają zasięgu sieci komórkowej, kto ma internet przez radio czy Starlink, udostępnia WiFi. Tak też przed sklepami i na stacjach benzynowych ludzie zatrzymują się, aby wysłać SMS lub coś sprawdzić w sieci. Ja się dowiedziałem od pogodynki, że nadchodzi zmiana i za godzinę będę miał piękną pogodę. Nie chce wierzyć bo nie odpowiada to temu co widzę, ale to są w końcu góry.

Na dzisiaj wyznaczyłem dłuższy odcinek. Zaczął się asfaltową drogą, a potem przerósł moje wszelkie oczekiwania – łącznie ponad 300 mil, z czego 90% to piękne szutry jakby wydrapane w zboczach, więc prawie nie było odcinków prostych i co chwila zakręty 120 stopni, przez które płynęła woda. Do tego było 5-6 małych przepraw przez strumienie, które się rozlewały szeroko po ciągłych opadach.

Miałem się już zatrzymać, zjadłem obiad, kupiłem piwko, słonko świeci – nic tylko rozłożyć namiot i położyć się z książką, dając czterem literom odpocząć. Ale diabeł na ramieniu mówi, że do zachodu jeszcze 2 godziny, wiesz ile możesz przejechać... No namówił mnie :) W baku wystarczy do następnego miasta, a 80 mil to będzie akurat. Po paru minutach widzę, że trasa to cudnie wijąca się nitka pojedynczego asfaltu idąca przez farmy i pastwiska, więc może i będę przed zachodem... no ale wyskoczyłem tylko do następnej doliny, zrobiło się jakby szaro, więc nauczony doświadczeniem ubrałem się odpowiednio. Potem szuterki i jakby ładniejsze szuterki, bo bez garba na środku. Ciekawe – widzę maszyny na poboczu, więc to prawda, że te drogi co roku gładzą. Podobno mają umowy z petrochemią, że jeśli są dojazdowymi do miejsca wydobycia to mają się nimi zajmować. Problem taki, że oni jeszcze nie skończyli i teraz tylko rozryli nawierzchnię, co w połączeniu z deszczem sprawiło, że ostatnie 20 mil tańczyłem jak pingwin na lodzie.

Wszystko wyjaśniło się na końcu drogi – zamknięta na roboty. Zapomnieli tylko postawić znak na drugim końcu :)

No i wreszcie spotkałem dwie ekipy na trasie – klasycznie jedna na KTM, druga BMW + Enfield.

stopa-uć 19.05.2024 20:22

:Thumbs_Up:

tedix86 21.05.2024 03:33

13 Załącznik(ów)
Dzień 9
I tak dojechałem na koniec wyznaczonej trasy - jestem w Tennessee i małe sukcesy trzeba nagradzać.

Załącznik 135138

Od jutra trzeba będzie mi szukać przygody. Zapowiada się dobrze, mam parę cynków od lokalnych bikerów, gdzie się wybrać. Prawie się pokłócili, która trasa jest lepsza: Dragon Tail czy Snake. Jedna i druga to asfaltowe szaleństwo, gdzie na krótkim odcinku są setki zakrętów i bary z zaparkowanymi przed nimi motocyklami i autami sportowymi. Każdy chce się sprawdzić. Przejechałem dziś połowę Snake, bo był mi po drodze na kemping i powiem, że ma to klimat, ale lepsze winkle mijałem w górach - węższe, ale lepsze.

Załącznik 135139

Co do trasy dziś, ukłony dla osoby wyznaczającej - pięknie, kręto i górzyście. Niech zdjęcia mówią same za siebie.

Załącznik 135131Załącznik 135132
Załącznik 135133Załącznik 135135
Załącznik 135136Załącznik 135137

Ciekawostka - pierwszy raz jechałem przez las rododendronów. Moja mama by chyba nie wytrzymała, jakie one są wielkie, a ona swoje krzaki tak pielęgnuje i nic nie rosną.

Załącznik 135134

Przeżyłem dziś również moment z kategorii "jedyny w życiu" - na drodze myślałem, że są to liście, ale gdzie liście wiosną? Jak podjechałem, to setki, tysiące żółtych dużych motyli się wzniosło - magia. Wierzcie lub nie, czekałem, żeby wróciły, ale przestraszyłem je.

Załącznik 135140Załącznik 135141
Załącznik 135142Załącznik 135143

A to kemping - powiedzmy sobie, jest pięknie i są prysznice z ciepłą wodą, a w oddali słychać, jak męski testosteron wybrzmiewa w upalanych tłumikach na tamie, która to przyczyniła się do tego małego cudu na ziemi.

tedix86 21.05.2024 03:49

13 Załącznik(ów)
Dzień 10
Po raz kolejny ludzie z południa pokazują mi swoje serce i rano zapraszają mnie na śniadanie zrobione na ogniu - breakfast tortilla z jajkiem, serem, bekonem i domowej roboty ostrym sosem - pycha.

Przed snem wystukałem trasę w aplikacji, tak żeby utrzymać klimat wyprawy, ale chyba muszę odpuścić powoli szutry, bo przednia opona zaczyna przypominać szosową, tylna zresztą na środku też :/

Załącznik 135144Załącznik 135145
Załącznik 135146Załącznik 135147

Zaplanować to ja mogę, ale jak się już wyskrobałem 20mil na górę, to okazuje się, że dwa walce jadą całą szerokością i ubijają drogę. Pytam się, czy jest jakieś miejsce, gdzie mógłbym się prześlizgnąć, a oni, że za godzinę dojadą do rozwidlenia - więc zgodnie z myślą, że ta sama droga w przeciwną stronę i z górki tak naprawdę będzie nowa dla mnie, puściłem się w dół, żeby objechać ten mój odcinek specjalny. Dziś temperatury bliskie 30°C i po głowie chodziło mi zimne piwko. Google zachwalają HQ browaru Sierra Nevada, co można kupić dosłownie wszędzie w całych Stanach, ale ja wolę spróbować jakieś z miejscowej produkcji i wypatrzyłem miejsce, co jeszcze ma do zakąszenia długą listę wysoko ocenianych tacos.

Załącznik 135148

Rozważam teraz plan na powrót, bo trzeba by zacząć myśleć o tym. W opcji jest powrót Blue Ridge Parkway po drugiej stronie gór niż jechałem - to prawie 500 mil drogi widokowej, lub przebić się przez stan na wybrzeże i spróbować jazdy po plaży z dzikimi końmi... ahh te ciężkie wybory :)

Opcja 1: Outer Banks
Załącznik 135156

Opcja 2: Blue Ridge Parkway
Załącznik 135157

Jako że pierwsza trasa jest nieopodal, na koniec dnia puściłem się jeszcze widokową promenadą, zatrzymując się na każdym parkingu widokowym jak japoński turysta.

Załącznik 135149Załącznik 135150
Załącznik 135151Załącznik 135152
Załącznik 135153Załącznik 135155


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:58.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.