Bierzesz orzeszortownik i czochrasz oponę - tam gdzie trzeba;)

Najlepsze do szorstkowania jest zgrzebło do kunia ;)

Nabić azotem 0,5 bara.
Kto jeździł na Miastach w deszczu nie wzgardzi żodnym ogumieniem. :D

O to to.

Ja po założeniu na moto lecę cały bieżnik papierem ściernym szlifierką oscylacyjną. Opona z formy może mieć resztki smarowideł na powierzchni i to ściągam.
Przynajmniej mam taką nadzieję :-)

:)
przeciez wystarczy po drodze kilkadziesiąt kilometrów w spokojnym tempie zrobić, nawet w deszczu, wówczas ochronna warstwa sie zetrze od nagrzania opony i tarcia o nawierzchnie. po co takie niepotrzebne, papierem sciernym? Naprawdę?:):):)
jak wymieniacie tarcze lub klocki hamulcowe to tez wstepnie obrabiacie czy poprostu wolniej jeździcie przez pierwsze kilometry?

Jakby to miało jakikolwiek sens to chłopaki w F1 czy MotoGP cały czas by drapali te gumy.
Kilkanaście/dziesiąt kilometrów i po temacie.

No ja nie raz widziałem jak mechanik kładł nowe klocki na delikatny papier ścierny. A użycie zmywacza na tarcze też nie jest czymś dziwnym. Prawdą jest, że opona ma na sobie warstwę konserwującą. Dlatego może leżeć sobie składowana w odpowiednich warunkach i nie traci właściwości. Osobiście nigdy z nowymi oponami nic nie robiłem, ale nie wydawał bym osądu, że jest to totalnie bez sensu.


Myślę, że niekoniecznie musimy widzieć cały proces przygotowania opon do wyścigu. A czy je drapią, nie mam zielonego pojęcia :)

Nie drapią. Po to jest okrążenie rozgrzewkowe żeby zedrzeć gumę, rozgrzać opony i przygotować je do pracy w odpowiednich warunkach. Nawet na kierze maja przycisk BO (Burn Out).
Pierwszy od lewej na dole.
https://c1.neweggimages.com/producti...311228K2A9.jpg

Myślę, że drapanie opon to dzielenie włosa na czworo. Trzeba mieć mnóstwo wolnego czasu, żeby robić coś takiego. To oczywiście moja opinia:D