Dwa tygodnie temu wpuścili mnie mimo że motocykl jest zarejestrowany na żonę. Nie miałem żadnego upoważnienia potwierdzanego przez notariusza. Na dodatek ważność paszportu była na wykończeniu. W Krościenku polscy pogranicznicy nie byli w ogóle mną zainteresowani. Ukraińcy bardziej oglądali Afri i pytali o szczegóły techniczne niż patrzyli w dokumenty. A jeszcze jak usłyszeli że jadę tylko na grób dziadka to mnie puścili po 2 minutach. Gorzej było w drodze powrotnej. Dopatrzyli się "innego właściciela" i nie chcieli mnie wypuścić. chcieli po prostu kasy. A że oddali mi wszystkie dokumenty i cofnęli z kolejki to zawinąłem się i pojechałem na kilka godzin na wycieczkę. Wróciłem przy innej zmianie i całe formalności trwały 3 minuty i przeszły bezstresowo. Tankowanie na Ukrainie to przyjemność. Byłem tam niestety tylko 3 dni z czego jednego niemal nie pamiętam :) Miałem jedno zatrzymanie przez DAI między Tarnopolem a Zbarażem. I znowu jak powiedziałem że celem podróży są odwiedziny grobu dziadka w Zbarażu, to mnie puścili. Nawet tłumaczyli gdzie znajdę. Dziurawe asfalty, a pomiędzy mniejszymi miejscowościami spore ilości błota:) A poza ty taniość, taniość i fajne dziewczyny.
|