![]() |
Tak się wtrącę....
Na poczatku tego roku podjąłem decyzje o zwiedzeniu Słowenii, a przy okazji przejazdu przez jedną z najtrudniejszych i najpiękniejszych tras w Alpach (w Triglawskim Parku), pokąpania się w ciepłym włoskim morzu, objechaniu Austrii itp. Jako, że 99% dobrych znajomych śmiga szosówkami, miałem problem ze znalezieniem kompana, a tym bardziej, że nie jechałem do "świętego" miejsca jakim jest Nordkapp, Dubrownik, Saint Tropez, Transfogaraska itp. Napisałem do kolegi ze studiów z którym się nie widziałem kilka lat i... miałem kumpla z którym pojechałem. A więc - nigdy wiecej mało znanej osoby, z którą się znamy tyle co nic. Tydzień urlopu zamienił się w tydzień wysłuchiwania skarg, wstydzenia się za niego, na każdym postoju marudzenia, że drogo, długo, daleko, boli, goraco, zimno, potwornie zmęczony.... no kurw_! Przed wyjazdem ustaliliśmy kilka zasad, ale kolega notorycznie ich niedotrzymywał. Jedz sam - po prostu :) |
czyli byłeś z nim dwa razy na wyjeździe
pierwszy i ostatni, jeden z naszych kolegów forumowych tez ma taką zasadę jezdzenia z kimś ;) |
zatem może zadam pytanie nie koniecznie na temat planowanego wyjazdu....
czy jest ktoś na forum kto korzystał z takich ogłoszeń , pojechał z osobą której nie znał a wyjazd pomimo to był udany ?? |
Może być ale nie musi.
Najlepiej zrobić przedpremierę na krótszej trasie Przy dłuższym wyjeżdzie tak jak planujesz, długich przelotach , zmęczeniu - drażnią nawet puszczone bąki * :D , przy jedzeniu czy inne pierdoły, które w normalnych warunkach nie zwracałbyś uwagi . Z reguły idzie o jakąś pierdołę. Dlatego nie jestem zwolennikiem napierdykania kaemów na siłe i przypadkowej załogi. * bąki to przenośnia Może być krzywy uśmiech :lol8: Z drużyną , z którą jeżdżę co roku docieramy się 10 lat. Bywało różnie. Czasem nie odzywaliśmy się po powrocie ze dwa tygodnie ale... z roku na rok jest coraz lepiej, bo kazdy z nas nabiera doświadczeń i teraz wie że w trasie bywa różnie. Mnie samemu się zdaje, że dziś jestem lepszym kompanem dla innych i inni dla mnie niż przed kilku laty.... |
Oczywiscie że tak.
Właśnie z takiej wróciłem. Inna rzecz, że na pewno nie wszyscy uczestnicy tej wycieczki tak myślą. To że się kogoś zna nie jest gwarancją na sukces. Z Puszkiem znamy się i kumplujemy już parę lat, a okazało się że nie bardzo potrafimy razem jeździć. I choć zapewne się już nigdy nigdzie razem nie wybierzemy to zostaniemy - mam nadzieję - kumplami. W 2009 roku gościłem dwóch Szkotów na BMW. Jechali dookoła świata. Byli przyjaciółmi od 20 lat. Razem pracowali w policji. Właśnie spełniali swoje marzenie o którym gadali przez cały ten czas. 50 kilometrów przed Władywostokiem czy Magadanem pokłócili się tak że jeden z nich zawrócił. Nie odzywają się do siebie. Zdarza się jednak inaczej. Jeśli masz w życiu szczęście możesz podczas pierwszego wspólnego wyjazdu spotkać osobę, której w duszy gra tak samo jak Tobie. Mnie to się już w życiu udało. Reguła jest jedna: nie ma reguły... Powodzenia! |
Jak nie masz z kim jechać polecam wybrać się na Rajd Katyński. Może to nie jest megaextremeadventuresurvivalchallange ale można spotkać wiele osób z którymi od razu widać czy można pojechać dalej czy nie. Można spotkać ludzi co byli tu i ówdzie. Albo wybierających się. Polecam.
Jadąc z nieznaną osobą też można się przecież zaprzyjaźnić albo podrzeć. Tak jak pisał Sambor. Reguła jest tylko jedna.. Szerokości |
Krótki wyjazd wcześniejszy to doskonały pomysł. Nikt nie ukryje swoich przyzwyczajeń dłużej niż 1 dzień. Kupa, kawa, zakupy, prędkość, żarcie po jednym dniu wiesz prawie wszystko. No a wieczorem jak się wódki napijecie to już będziesz wiedział wszystko i zdecydujesz co dalej.
Kolega Wieczny zawsze uważał, że bez wódki da się żyć. Po ostatnim wyjeździe który przebiegał wg maksymy "bez napinki" stwierdził, że najfajniejsi to ci co piją :D :) |
sebol,
w tym roku na 8 dni wyciągnąłem dwóch obcych Czarnuchów na Krym, zasady podróżowania były szczegółowo omawiane przed wyjazdem - analiza kto co preferuje, gdzie śpimy, jaki plan, ile km/ doba, o której wstajemy, jakie prędkości przelotowe itd. po prostu jasne przejrzyste zasady. Mimo że było kilka zmian na miejscu to "kręgosłup" zasad był. Unikneliśmy tym sposobem ewentualnych nieporozumień. I wyszło super - kumplujemy sie! :) Potem jeszcze wspólny weekend na UA a jutro lecę do jednego pod Wrocław na flaszkę. Jak pisze Sambor zasada jest jedna.. ale można próbować ograniczać ryzyko. Powodzenia, |
Cytat:
|
No i nie wspomniałem że warto jakoś weekendowo przeciorać nowego towarzysza podróży przez preferowanie klimaty i.. albo zaiskrzy albo nie!
Niemniej jednak dobrze się jeździ ze sprawdzona ekipa zwłaszcza na nieco dłuższe wypady.. analogiocznie jak w przypadku morskich rejsów. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:03. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.