![]() |
Było to Roku Pańskiego 2008 kiedy to tygiel afrykanski przygasł nieco....
co do Ruandy polecam książkę Romeo Dellaire... |
Przygasł, nie znaczy zgasł...
Do roboty Kulieżanko!:umowa::) |
Ano...na takie dictum jeno brac sie za robotę pozostaje, a lenistwu swojemu nie folgowac...chociaż lenistwo sie rozpełzło w moim mózgu, zaraza jedna...;)
|
Dunia, pisz, pisz, pisz ... :bow:
Jestem bardzo ciekawa twoich wrażeń z Ugandy, czy są podobne do moich. :D Ja byłam dawno, dawno temu głównie w rejonie Mbarara i Kabale, Jinja, Kampala i Entebbe również zaliczone, oraz rejon plemienia Karamadjongo. Ja byłam zachwycona i można powiedzieć zakochałam się w Afryce :D ;) |
Moje wspomnienia z Afryki to przede wszystkim porażający bezmiar biedy..i to nie tylko w wymiarze materialnym...przemoc, bezprawie, wyzysk...
Nie zakochałam sie w Afryce.. |
Dunia... no właśnie.
Opowiedz o tym. Po prostu opowiedz. Nie będa potrzebne zdjęcia. |
Elwoodzie...
|
2.
„ Zycie tak piękne choć kruche jest Wystarczy jedna chwila by stracić je” Słowa piosenki wędrują po trajektoriach mojego mózgu…teraz jeszcze nie…jeszcze tego nie wiem, no bo skąd mogłabym wiedzieć, jak mogłabym przypuszczać, że wkrótce te słowa będą miały dla mnie całkiem inny wymiar.. <?xml:namespace prefix = o ns = "urn:schemas-microsoft-com:office:office" /><o:p></o:p> Zółty potwór warczy, prycha, a z odwłoka puszcza kłęby czarnego dymu…po czym zatrzymuje się wśród innych podobnych potworów na dworcu autobusowym w Kisumu. Jesteśmy nad jeziorem Victoria, już blisko do granicy kenijsko-ugandyjskiej. Wysiadamy z gniotącego w czaszkę smrodu wprost w tropikalne zalane natarczywym blaskiem słońca miasto… Natychmiast otacza nas tłum obdartych dzieciaków….spędzają tu całe dnie, wypatrując białych przybyszów i próbując wyżebrać choćby kawałek ciastka… Niektóre z dzieci trzymają coś w dłoniach.. przyglądam się…to słoiki wypełnione jakąś cuchnącą mazią…klej?...tak- to wąchacze kleju…nie mają kasy na prawdziwe dragi… Wąchacze kleju to dzieci stracone…dno dna.. anus mundi…sieroty których nikt nie chce, często okaleczone przez bliskich lub współtowarzyszy niedoli, zwykle niedożywają trzeciej dekady życia, wyniszczone przez choroby…AIDS....do niedawna werbowane do partyzantki, gdzie uczono ich zabijać…ale przynajmniej tam mogły liczyć na jakąś strawę i porządną działkę w żyłę.. Przemoc i bieda idą zawsze w parze w tym tańcu… W Kisumu sprzedają herbatę…wszędzie pełno herbaty. .w torebkach małych, dużych w workach płóciennych i foliowych, w koszykach Mężczyźni są natarczywi…podsuwają herbatę pod nos, zaczepiają, uśmiechają się szeroko ale oczy mówią: -Ku..wa, kup wreszcie Białasie tą herbatę, przyjechałeś tu to znaczy że masz dolary… Kobiety siedzą wśród swoich koszyków pełnych herbaty i tylko patrzą, czekają… Dzieci ubrudzone i w większości uśmiechnięte…patrzą, czasem szarpią za ubranie, często chcą coś sprzedać, jak nie mają nic do sprzedania, proszą o pieniądze… Kozy- pałętają się wśród ludzi, samochodów. rowerów i całego tego zgiełku…zjadają wszystko czego ludzie nie zjedli Psy-wychudzone, bezpańskie, zagubione <o:p></o:p> „ Zycie choć piękne tak kruche jest”…. <o:p></o:p> |
6 Załącznik(ów)
Zdjecia nie oddają w pełni obrazu biedy...
|
Ja myślę tak - jest jak jest. Bieda jest wszędzie i wcale do afryki jechać nie trzeba, żeby nad nią epatować. Szczególnie, że z tego co widzę to jednak ci ludzie w miarę zadbani. A co powiesz na brudasów z cygańskich miasteczek w Belgradzie, tudzież innych miastach bałkanów, którym niezależnie od tego ile dasz, to zawsze będzie mało i zawsze będą łazili brudni i śmierdzący.
Pisz jak było, zdjęcia wstawiaj bo wszyscyśmy ciekawi. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:27. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.