Zgadza sie. U mnie w roli stabilizatora wtyczki w gniazdku sprawdza sie odpowiednio wtykniety papier do dupy.. :D:D

a ja nie będę może jakiś innowatorski, ale jak moto zanabędę to zamiast kretyńskiego gniazda od zapalicznki dostanie ... USB :)

przed wyjsciem dołoże tylko stabilizator napięcia z jakimś kondensatorem i będzie git.
USB obecnie jest już standardem, złączka dobra (żeńska) kosztuje koło 2zł, stabilizator można wręcz wydłubać z byle jakiego zasilacza do komórki i już. nie ma bólu.

Najprościej kupić ładowarkę samochodową USB przyzwoitej jakości, wybebeszyć i zamontować na stałe. Koszt pewnie w okolicach 5 zeta :)

też można, dobry pomysł :)

Przed chwilą sprawdzałem: ładowarkę USB marki TF1 (moim zdaniem firma całkiem dobra) mogę mieć za około 11 zeta :)

czyli zestawik ładowarka + złączka żeńska
sprawdzę może jutro jak wygląda sprawa zabezpieczenia tego, aby to w miarę wodoodporne było.

Bo z samej ładowarki czasem nie będzie do wszystkiego kabelek pasować.
Po drodze tak czy inaczej stabilizator dodatkowy przydałby się, np. będzie potrzebny być może do podania prądu jak ktoś będzie miał jakiś databank na zdjęcia.
Dlatego ładowarka powinna być mocniejsza niż te 300/500mA i dawać koło 2A na USB.