Joł joł czarnuchy.
Widze że dupe obsmarowaliście mi na maxa:).
Ale do rzeczy. Wczoraj wróciliśmy, tzn. ja osobno i chopy z Końskich osobno, nasze drogi rozjechały sie gdzieś na Węgrzech...zatrzymałem się na chwile i już ich nie dogoniłem:(
Ogólnie wyjazd naprawdę super, Karpaty miodzio, gorzej z temperaturą nad Morzem Czarnym, dla mnie nie do wytrzymania, pozostali byli w raju.
Ostatnie 2 dni spędziliśmy w Hajduszoboszlo na Węgrzech w kompleksie basenowym, tylu ludzi na raz to jeszcze nie widziałem. Baseny z wodą o temp. od 20st do 38st. Wejście 1200 forintów na cały dzień.
Podsumowanie.
Koszty - ok. 3tyś zł., większośc płatności Visa Card.
kilometrów nabiłem 5230 z czego około 40 na pierwszym biegu w Karpatach :dizzy:
Żarcie nawet smaczne, obowiązkowo Ciorba i ciolana ku fasoli
A co do BeMki...nie było się kiedy chwalic zmianą maszynki ale powiem Wam, naprawdę dzielnie znosiła trudy karpackich dróg, ani na chwilę się nie "zaksztusiła". Przez całą słowacką drogę lał deszcz :(
Acha...traske z Hajduszoboszlo do Świnkowa ( 1300km) wziąłem na raz:)
|