balczezzz |
11.07.2011 12:39 |
Pisałem wcześniej z trasy ale post gdzieś wcięło. Dzięki za Wasze sugestie dotyczące problemu, wszystko sprawdziliśmy.
Naprawiliśmy moto głównie dzięki Tomkowi i Jarkowi z W-wy, którzy akurat przejeżdzali tą samą trasą na swoich be-em-kach (tak ,tak dobrze czytacie). Problem był następujący: zwarcie w układzie elektrycznym usmażyło regler, bezpieczniki w puszce oraz całkowicie rozwaliło akumulator. Bezpiecznik główny był dobry, alternator i cewki na szczęście również. Moto reanimowaliśmy wymieniając regler, bezpieczniki oraz ... no właśnie skąd tu wziąć nowe aku do Afryki pośrodku mierzei na wschodzie Ukrainy? Pojechaliśmy do najbliższej wioski i cudem kupiliśmy DWA akumulatory od skuterów wodnych 7A 12V ... czyli łącząc je równolegle dostliśmy 14A 12V, W takim układzie, bez świateł stopu i zegarów udało się dojechać non stop w deszczu do Polski ... trasa to jakieś 1500km, masakra.
Chciałbym podziekować współtowarzyszowi całej 2.5 tygodniowej podróży Kubie (everybike) i jego małżonce (za wytrwałość) oraz dwóm fantastycznym chłopakom, którzy bezinteresownie pomogli i poświęcili swój czas i kawałek zdrowia aby pomóc nam dotrzeć do Łodzi. Opowiadać można długo ... wspomnienia pozostaną i nowe znajomości również.
dzięki i uważajcie na takie akcje.
|