![]() |
A zielone ludki nie dosięgną ?? ;)
|
Jeśli w maju wyda, odwiedzę po drodze Hutę
kiedy przyroda budzi się do życia, moje myśli kieruję w tamtą stronę pozdrawiam :) |
To majowo się dołączę. Jak pozwolisz :)
|
15 Załącznik(ów)
Boję się, że chyba uzależniam się od tych zimowych wyjazdów do Huty Pieniackiej. Póki co, pogoda łaskawa i jazda choć ostrożna, daje wielką przyjemność. Niepewność pogody pobudza i wyostrza same przygotowania. Koniec lutego dla motocyklisty może brzmi abstrakcyjnie, ale tak naprawdę ekwipunek niczym się nie różni od tego zwykłego plus kalesonki i ciepła chustka pod szyję. Jest nawet nacisk na „mniej”. No i na rozgrzewkę najlepiej zjechać z asfaltu co jakiś czas...
Termin niestety sztywny- 28 lutego. To rocznica pacyfikacji wsi i data już symboliczna. Tego samego dnia, podobne uroczystości odbywają się po naszej stronie w Pawłokomie nad Sanem, jako pamiątka mordu z marca 1945r. Choć skala ilościowa ofiar i okoliczności różna, to tragedia wspólna, bo na tę nie ma skali. Na miejsce mam 440km. Trud dotarcia samochodem byłby niemały ale motocyklem to sama przyjemność. Na rolniczej blokadzie można się przedstawić jako podlaski tajny agent skupu żywca i nie czekać... Na granicy też tradycyjnie pomiędzy samochodami pod szlaban... Niestety cały zaoszczędzony czas zepsuła mgła i wyjątkowo szybko zapadłe ciemności. Przed Horodłem znalazłem ustronną polankę i poległem. Słabe to było „wietrzenie śpiwora” bo powietrze tak wilgotne, że rano na pokrowcu litry wody mimo że nie padał deszcz. Załącznik 53544 Rankiem granica i za nią wymiana kasy. Tu miłe zaskoczenie, bo za złotówkę dostałem 7,5 hrywien. Paliwo lepsze 4zł, paczka fajek 1,7zł, bułka do łokcia 35gr... Załącznik 53545 Droga na Beresteczko przedstawiała się nie najgorzej: asfalt wąski, ale bez dziur pozwalał na szybką jazdę. Wypalone trawy przytłumiały ogólny widok. Mimo, że jeżdżę tedy sporo, to kilka miejsc wpadło mi w oko po raz pierwszy Załącznik 53546 Załącznik 53547 Zaczęło się przejaśniać i wracał właściwy koloryt granicy Wołynia i Podola Załącznik 53548 Załącznik 53549 Załącznik 53550 i malownicza wydawała się nawet zwykła droga do kołchozu. W Beresteczku jest wiele do zobaczenia, ale dziś zjechałem w pole obejrzeć wzgórze Maruchy a tam kapliczkę św. Tekli postawioną na kurhanie ze szczątkami ok.500 dziewic-zakonnic zamordowanych podczas jednego z licznych najazdów Tatarów. Załącznik 53559 Załącznik 53552 oraz stojący nieopodal, w polu ceglany obelisk- grobowiec właścicieli miejscowych dóbr- Porońskich. Podobno w tym miejscu król Jan Kazimierz wysłuchał mszy przed wygraną bitwą z Kozakami. Załącznik 53553 Dziś, kiedy jeszcze nie ma liści i tej całej zieloności rzeka Styr w Beresteczku pięknie prezentuje swoje wszystkie odnogi. Załącznik 53554 Droga z Beresteczka na Brody to dziś jedna wielka gruntowa breja. Latem tworzą się boczne dróżki po obrzeżach roli, dzięki którym można ominąć wyrwy i kałuże. Dziś błoto wesoło tryska... Na starym kościele w Leszniewie przybywa rosnących w załomach murów drzew i dziś już strach wejść, by obejrzeć stare ozdoby i cały murarski kunszt... Załącznik 53555 Załącznik 53556 W jednej z bocznych uliczek Brodów znajduję małą piekarnię. Ach ten zapach świeżego chleba... Załącznik 53557 Zagryzam, popijam mlekiem i obserwuję. naprzeciw piekarni dwa bloki mieszkalne. Na podwórku owocowe drzewa poprzeplatane sznurkami i obwieszone świeżym praniem: koszule, gacie, majty, biustonosze większe i mniejsze w najróżniejszych kolorach. Pani spod szóstki, obok pana spod dziewiątki. Przecież normalne, ale u nas jakoś już tak nie ma. Ale informacje kto kogo- takie same. Znam jednego Łapę, ale on z Podlasia; chociaż kto wie? Miłość nie zna granic. Załącznik 53558 |
10 Załącznik(ów)
Załącznik 53570
Koniec dojazdówki- Ponikwa. Z jeziora wypływa rzeka Styr, ale mnie interesuje jego źródło. To gdzieś tam, gdzie na horyzoncie ta najwyższa, czarna górka- Wielki Kamień. Dziś jezioro objeżdżam z lewej, bo to najkrócej Załącznik 53571 Załącznik 53572 Załącznik 53573 Załącznik 53574 I tym widokiem muszę się zadowolić. Dalej dróżka schodzi w dól i jest zbyt grząska. Wracam do drogi na Pereliski. Załącznik 53575 Załącznik 53576 Ta droga jest dla mnie spełnieniem marzenia. Zimą, kiedy mróz i śnieg, kiedy marzy się o jeździe, pod zamkniętymi oczami mam ten widok: prosta gruntowa droga w przepięknym otoczeniu. Jest tu wszystko: smuga kurzu w lusterku, widoczny cel, piękna karta historii no i prowadzi do źródła. Nie porośnięte niczym, latem wypalone słońcem wzgórza wyglądają surowo. Niby nic tu nie ma a dla mnie magnes. Każdy ma swoje Pereliski... Załącznik 53577 Załącznik 53578 Droga prowadzi w prawo na przełęcz tej najwyższej górki. Troszkę poniżej znajduję ustronne miejsce na afrykę i dalej pod górę idę z buta.. Załącznik 53579 |
4 Załącznik(ów)
Załącznik 53586
Góra porośnięta jest gęsto lasem bukowym i grabowym. Początkowo widać, że nasadzenia „pod sznurek” w celu łatwego pozyskania drewna. Przed wojną była tu huta szklana i stąd zapotrzebowanie na węgiel drzewny i inny opał. Dziś po wsi Hucisko Brodzkie został jedynie malowniczy fragment cmentarza. Im wyżej, tym las coraz bardziej malowniczy. Głęboko powcinane parowy dodają tajemniczości i kryją szeleszczące strugi Załącznik 53587 Załącznik 53588 Załącznik 53589 Spełnianie marzeń bywa ryzykowne. Szukając źródła wyobrażam sobie tryskającą dziewiczą kryształową wodą krynicę... A tu rura. Zwyczajna rura. Ale woda smaczna. A może to jeszcze nie to źródło wielkiego Styru? |
15 Załącznik(ów)
Mijam kolejne wzgórza spod których wypływa Ikwa, którą to sławił Słowacki, ale zjazd leśnymi dróżkami chyba tylko amfibią i to w jedną stronę.
Droga przez Litowisko i Gołubicę jest najdłuższą do Huty Pieniackiej, ale dziś jedyną. Mijam furmanki miejscowych dowożących przybyłych na uroczystości, bo mało kto wjeżdża na kilkukilometrową ostatnią prostą przez las. Do miejsca Huta Pieniacka nadal przyjeżdża świadek- Pan Franciszek i to spotkanie z Nim jest największą wartością. Bezpośredni narrator zdarzeń za każdym razem przejmująco opowiada o historii. W jego opowieści odpowiada mi to ciągłe przywiązanie do miejsca, mimo upływu lat. Za każdym razem w jego opowieści jest ten sam świat dzieciństwa, rodzinnych więzi, sąsiedzkich znajomości, otoczenia najbliższego i całego dziedzictwa tego miejsca.. I życie choć na uboczu to dostatnie. "Została mi dachówka z domu rodziców". Zagłada Huty Pieniackiej z rąk Ukraińców http://wiadomosci.dziennik.pl/histor...ocalalych.html Załącznik 53606 Poznaję też P. Grażynę Orłowską- Sondej wraz z ekipą TVP Wrocław i Studia Wschód; autorkę niezliczonych reportaży o Kresach. Dziś również pracuje nad relacją z dzisiejszych uroczystości. A oto wynik: http://wroclaw.tvp.pl/19100535/03032015 Kiedy wszyscy się rozjeżdżają, mam czas na spacer po okolicy. Nocleg na miejscu pozwala się nie spieszyć a sprawy bytowe powodują, że łatwiej na tym pustkowiu znaleźć pozostałości wsi. Nigdy nie wiadomo, czy przypadkowo znaleziony kamień nie będzie z tych, co to 'wołać będą' Załącznik 53607 Załącznik 53608 Załącznik 53609 Zaraz przy wjeździe w pustej przestrzeni po spalonej wsi pojawił się nowy pomnik. Choć jeszcze bez żadnej tablicy, to w stylu, jakim Ukraińcy hołdują swoim bohaterom. W zeszłym roku zimą widziałem tu tylko fundament i części pomnika leżące na w trawie, przygotowane do montażu. Wtedy leżała tu taka tablica: Załącznik 53610 Załącznik 53619 Jeszcze tylko ognisko i spać, bo zaczyna padać deszcz. Załącznik 53612 Załącznik 53613 Dalszy plan wycieczki znacznie okroiłem ze względu na stan dróżek, które po nocnym deszczu wyglądały tak: Załącznik 53614 Załącznik 53615 W mijanych Podhorcach widać jakieś prace remontowe. Pojawiły się pryzmy desek, nowa furtka ale niestety też wycięto część starych modrzewi. Załącznik 53620 Załącznik 53621 Mam też widokówkę z odpoczynku przed Złoczowem. W tle wzgórza Woroniaków, skąd wracam Załącznik 53616 Załącznik 53617 O tej porze w okolicznych lasach zaczynają kwitnąć przebiśniegi. Od Oli kupuję mały pęczek i mam wrażenie, że wraz z nim, w tankbagu przywożę wiosnę! Załącznik 53618 To zdjęcie to moja inspiracja na inne górki i inne źródła; może kiedyś znowu w drodze do Huty Pieniackiej. |
Przepraszam za pytanie o dyrdymały w takim wątku ale na usprawiedliwienie podam ze w 2012 byłem samochodem w Hucie Pieniackiej w dniu w którym przybył tam z Jazłowca RK. :)
A pytanie dotyczy "know-how" przebijania się motórem przez granicę, szczególnie w kierunku "nazad", bo motocyklem na Ukrainie jeszcze nie bylem, a wyjazdy samochodowe tamże mocno ograniczyłem z powodów straty czasu na granicy. |
Jazda "nazad" jest o tyle bolesna, bo dotyczy tylko strony polskiej.
Ukraińcy sami zachęcają, żeby motocykl nie stał i zawsze wjeżdżam pod sam szlaban stając pomiędzy samochodami tak, żeby mogli otworzyć drzwi. Nigdy nikt nie miał o to pretensji. Sami mówią ze zrozumieniem, że motocyklowi trzeba jechać, a nie stać. Jak wracałem, to Polacy kategorycznie zabraniali podjazdu bliżej. Do tego czas od zabrania paszportów do kontroli to prawie godzina, czyli cztery razy dłużej, niż na UA. Zwykle na obydwie granice starcza godzina. Znam przypadki karania za przejazdy przez krawężnik, ale to na szczęście chyba tylko po to, żeby było o czym później opowiadać. |
Wiadomość dla Atomka.Nie mogę skontaktować się z Tobą ale znalazłem film z twoim udziałem
http://wroclaw.tvp.pl/19100535/03032015 |
Powitać gospodarza wątku!
Piotrek. Film z moim udziałem... może kiedy i powstanie...:) A te kilka ujęć z relacji Pani Grażyny to kupiłem za przewiezienie jej moturem po polanie :) |
Plaku!
Niepotrzebny ten gniew. Piszesz o tym, że Ukraińców spotyka teraz kara. Trudno się z tym zgodzić, bo cierpią na wschodzie a do rzezi doszło na zachodzie. Nie można wrzucać wszystkich do jednego worka. Trzeba pamiętać, że w tych okrutnych czasach byli też Ukraińcy, którzy pomagali Polakom i nieraz płacili za to najwyższą cenę. Drążąc swego czasu temat trafiłem na artykuł dotyczący zdjęcia dzieci wiszących na drzewie- "wianuszka". Nie ma ono nic wspólnego ze zbrodnią wołyńską ani UPA. Uważajmy ze słowami. Tak łatwo się nakręcić. http://pl.wikipedia.org/wiki/Marianna_Doli%C5%84ska |
Popieram kol.wasilczuka, ludzie ukraińscy (okreslenie przemyślane) na wschodzie to zupełnie inny gatunek niż mieszkańcy zapyziałej prowincji na zachodzie
|
Nie mam w tej chwili czasu, ale ponieważ emocje rosną możliwie najszybciej wyjaśnię precyzyjnie sprawę z tablicą i nie chodzi tylko o tłumaczenie.
|
7 Załącznik(ów)
Plaku. Baczyńskiego szkoda.
Najważniejsza jest pamięć. Dzięki pamięci i uporowi ocalałych z Huty Pieniackiej i ich potomkom przy urzędniczym wsparciu MSZ kilkanaście lat trwały zabiegi o przywrócenie pamięci po pomordowanych. Kilka lat trwały negocjacje w sprawie słów na pomniku i daty. Według prawdy historycznej i uczciwości. Pomnik stoi w miejscu spalonego kościoła jak kurhan na prochach pomordowanych. W czasach ZSRR pobudowano pomnik widoczny po lewej stronie tego zdjęcia: Załącznik 53639 Załącznik 53640 Obok niego stoi do dziś czarny kamień, na którym do lat dziewięćdziesiątych była czerwona gwiazda wraz z tablicą według której sprawcami mordu była Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów. Bez informacji o narodowości ofiar. Strona radziecka nie uznawała określenia ,miejscowi Polacy, (chodzi o Polaków żyjących na ziemiach należących przed II wojną światową do Polski). W ZSRR twierdzono, że nie ma Polonii; żyje społeczeństwo radzieckie, które tworzy naród radziecki, a ich dotychczasowa narodowość ma znaczenie drugorzędne. Załącznik 69341 Znalazłem jeszcze: Pomnik-Memoriał w Hucie Pieniackiej 28 lutego 1989 Napis na tablicy w j. ukraińskim: 28 lutego 1944 roku faszystowski okupant wspólnie z bandytami z OUN dokonał okrutnej masakry cywilnej ludności wsi Huta Pieniacka. Spalono 172 zagród, z rąk zabójców w ogniu zginęło ponad 1000 mieszkańców - mężczyzn, kobiet i dzieci. Ludzie bądźcie czujni, nie dopuśćcie do powtórzenia tragedii Huty Pieniackiej. I jeszcze ślad po tablicy na zbiorowej mogile: Obelisk w Hucie Pieniackiej przed 1992 Znajdował się na zbiorowej mogile. Napis na tablicy w j. ukraińskim: Tu pochowano szczątki mieszkańców Huty Pieniackiej ofiar zbrodni dokonanej przez faszystów i ukraińskich burżuazyjnych nacjonalistów w lutym 1944 roku. Od początku, jak Ukraina stała się niezależną, prowadzono rozmowy o właściwym upamiętnieniu tragedii. Pomnik obecny powstał w 2005r. W lutym 2009, w 65rocznicę mordu obecność Lecha Kaczyńskiego i Wiktora Juszczenki zakłócała demonstracja 'Swobody' z nacjonalistami z czarno-czerwonymi flagami. Działacze 'Swobody' ustawili tuż obok dużą tablicę informacyjną w języku ukraińskim i angielskim z informacją: 'Prawda o Hucie Pieniackiej: Podczas II wojny światowej Huta Pieniacka była jednym z największych ośrodków stacjonowania polskich bojowników z AK i bolszewickich dywersyjnych jednostek w Galicji, wspólnie terroryzujących ukraińskie wioski. 28 lutego 1944 r. niemieckie okupacyjne władze przeprowadziły wojskową operację likwidacji polsko-bolszewickiego oddziału. Wioska została zniszczona. Na początku lat 80. sowiecko-polska propaganda rozpowszechniła nieprawdziwą informację o zniszczeniu wioski Huta Pieniacka przez dywizję SS Galizien oraz żołnierzy Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Armii Powstańczej'. Tablica stoi do dziś, ale goła- dwa lata temu treść zdarto. To ta po lewej przy samym murku: Załącznik 53641 Tego samego roku, tuż po odsłonięciu pomnika 'Swoboda' zgłosiła projekt jego likwidacji, jako według nich nielegalnego, niemającego nic wspólnego z prawdą iw 2006 zapowiedziała postawienie pomnika osobom zamordowanym przez 'polskich szowinistów' tuż obok pomnika hutniaków. I postawili. Zdjęcia zrobiłem w zeszłym roku. Na leżącym jaszcze wówczas krzyżu leżała tablica. Załącznik 53642 Załącznik 53643 Załącznik 53644 'Dyrektorowi szkoły z Jasionowa, Iwanowi Wawryło i jego drużynie księdzu z Jasionowa o.Martinowi Boliucie i innym bohaterskim mieszkańcom okolicznych wsi zakatowanym przez polskich szowinistów i radziecką partyzantkę w latach 1943-1944 wieczna pamięć! Będąc tam kilka dni temu widziałem, że tablica nie została przykręcona, a przygotowane w postumencie bolce mają rozstaw na inną, większą. Jaką? W Jasionowie, czyli wiosce oddalonej o ok 10km, na górującym nad okolicą wzniesieniu, ustawiono mauzoleum poświęcone żołnierzom-bohaterom z SS-Galizien. Zdjęcie kasuję; kto będzie chciał zobaczyć, pojedzie i zobaczy. Co tu więcej mówić, Chyba jeszcze dla porównania słowa z pomnika Hutniaków: 'Pamięci spoczywających tu około 1000 Polaków, mieszkańców wsi Huta Pieniacka i okolicznych miejscowości, zamordowanych 28 lutego 1944. Spalona wieś przestała istnieć. Niech spoczywają w pokoju. Rodziny i rząd Rzeczypospolitej Polskiej 2005' I motto: 'Z dymem pożarów, z kurzem krwi bratniej do Ciebie, Panie, bije ten głos' co jest fragmentem pieśni dawniej każdemu znanej. Pochodzi z czasów po powstaniu styczniowym i za II Rzeczypospolitej była jako trzecia po 'Rocie' na liście przy wyborze naszego hymnu. |
Dziękuję ATomku. Dziękuje za twoje podejście do tych historii. Nie wolno zapomnieć, ale nie wolno bezmyślnie wywoływać demonów tamtych czasów. Ta tablica o ss galicjen jest niestety tego przykładem. U mnie wywołuje więcej smutku niż złości... Chyba każda młoda państwowość ma ten sam problem.
Zdrówka |
Cytat:
Nie potrafię przetłumaczyć tej tablicy ale zrobił to już Atomiusz. Nie porównuję cyganki do rzezi wołyńskiej. Chyba źle mnie zrozumiałeś. Chodziło mi tylko o to, że dla wielu niewtajemniczonych osób zdjęcie "wianuszka" mocno podnosi ciśnienie nienawiści, chęć zemsty itd. Jak wynika z artykułu, który wkleiłem wyżej, to zdjęcie było nawet inspiracją dla pomnika.Zdjęcie to nie ma nic wspólnego z ludobójstwem na kresach a zostało zrobione 20 lat wcześniej. Sam jak zacząłem interesować się tym tematem i zobaczyłem to zdjęcie, to pamiętam jak czułem w sercu wielki żal, oburzenie. Chciałem tam pojechać i odwiedzić to miejsce. Zrobiłem sobie nawet notatkę gdzie tego miejsca szukać. Później doczytałem skąd naprawdę pochodzi to zdjęcie i co przedstawia. Jeżeli mówimy o historii to mówmy o historii prawdziwej niezależnie od tego czy jest ona dla nas wygodna czy nie. Historia prawdziwa jest jedna. Co do cyganów to temat na następną zimę ale nie w tym wątku. Nie da się kogoś zmusić do przeprosin a jeżeli nawet ten ktoś zrobi to pod przymusem, to co warte są takie przeprosiny. Powinniśmy brać przykład z Hutniaków. Słyszałem na własne uszy opowieści ludzi, którzy to przeżyli i, co jest najważniejsze, nie ma w nich gniewu i nienawiści. Jest modlitwa i pamięć. |
nie ma to jak coś napisać a potem ze wstydem usuwać. Ludzie, trochę odpowiedzialności za to co piszecie. No i czytajcie ze zrozumieniem...
|
Pany a może tak poczytacie trochę historii Ja wiem jedno UKRAINIEC nigdy nie będzie, nie był przyjacielem LACHA i to w temacie a reszta to obłuda naprawdę sięgnijcie do historii nawet tej ostatniej
|
No cóż. Mnie bardziej przeraża wiadomość z wczoraj:
http://niezalezna.pl/64868-ukraina-u...rderce-polakow czy wcześniejsza: http://www.kresy.pl/wydarzenia,spole...ezydenta-video Mimo to, daleki jestem od opinii o całej nacji. Byłem też na Ukrainie w końcu października tydzień przed wyborami, przysłuchiwałem się wyborczym wiecom i mam trochę makulatury wyborczej z obietnicami przedstawionej w nikczemny sposób. A jednak większość ich wybrała. To też fakt. Mimo to, daleki jestem od opinii o całej nacji. |
A wracając do rocznicy zagłady Huty Pieniackiej, to jadąc tym razem miałem w planie odwiedzenie cmentarza w Hucisku Brodzkim. Wspomniałem o tej osadzie łażąc po bukowym lesie w poszukiwaniu żródła Styru. Była to wieś niemal sąsiadująca z Hutą Pieniacką i jak wszystkie sąsiednie wsie i przysiółki podzieliła jej los. Tylko dlatego, że były polskie. Przewijała się w opowieści Pana Franciszka Bąkowskiego- świadka mordu.
Odnalazłem doskonale opisane wspomnienia Jana Pinkiewicza, mieszkańca Huciska Brodzkiego: od dzieciństwa, do fizycznego końca wsi. Ciekawe o tyle, że przedstawiające łańcuch nastęujących po sobie zdarzeń z najbliższej okolicy łącznie z Hutą Pieniacką. Organizacja napastników i obrona ofiar, niemal dzień po dniu. Miałem napisać o tym kiedyś, ale w myśl 'jutru będzie futro' zapraszam: Reminiscencje z wsi podolskiej Hucisko Brodzkie - Jan Pinkiewicz „Opustoszała Rzeczpospolita, opustoszała Ukraina. Wilcy wyli na zgliszczach dawnych miast i kwitnące niegdyś kraje były jakby wielki grobowiec. Nienawiść wrosła w serca i zatruła krew pobratymczą.” Te słowa Sienkiewicza ożywiają w mojej pamięci, kiedy wspominam spalone na Ukrainie polskie wsie: Hucisko Brodzkie, Hutę Pieniacką, Hutę Wierchobuską, Polikrowy i mordy ludności polskiej w Podkamieniu, Czernicy i Wołochach w czasie hekatomby, jaką zgotowali nacjonaliści ukraińscy Polakom podczas drugiej wojny światowej. To była moja Ziemia. Polska Ziemia. Dziś już pozostała tylko ziemią przesiąknięta polską krwią. Wieś Hucisko Brodzkie, gdzie się urodziłem i wychowałem położona była w odległości 15 kilometrów od Brodów i 7 kilometrów od Podkamienia, na drodze wiodącej z pałacu hrabiów Bocheńskich z Wołoch do pałacu hrabiów Dzieduszyckich i Cieńskich w Pieniakach, słynącego z bogatej galerii obrazów, której znaczną część stanowiły obrazy opiewające urodę krajobrazów Podola i dzieje naszej historii. Miejscowość rozlokowana była wśród starych lasów i wzgórz, z których jedno stanowiła góra Zbaraż (412 m n.p.m.). Na jej wierzchołku znajdował się unikatowy zabytek przyrody – dziwnego kształtu skała zwana „Trynóg” – starosłowiańskie bożyszcze. Inne wzgórze pełniło rolę cmentarza. Stała tam drewniana kapliczka z XVI wieku zwana „Gontyną” (tak zwano pogańskie świątynie Polaków w czasach Piastów). Posiadała dach kryty gontem i obraz „Matki Boskiej Płaczącej” w ołtarzu. W Hucisku Brodzkim znajdowało się około 200 zagród. Większość mieszkańców zasiedlona była tam z dziada pradziada, tu się rodzili, dorastali i zakładali rodziny, wszyscy się znali i szanowali. Wieś zaludniona była w przeważającej większości przez ludność polską. Mieszkały tutaj tylko 3 rodziny ukraińskie i 4 żydowskie. Wszyscy czuli się bezpiecznie. Wzajemne stosunki z otaczającymi wsiami ukraińskimi: Czernicą, Hołubicą i Włochami układały się przyjaźnie. Odwiedzano się wzajemnie podczas świąt rzymskokatolickich i grekokatolickich. Zdarzały się mieszane małżeństwa polsko-ukraińskie. Nie budziły one żadnych negatywnych relacji. Były to zwykłe stosunki sąsiedzkie.' zachęconych odsyłam tu: http://pinkiewicz.prv.pl/reminiscenc...-Brodzkie.html |
7 Załącznik(ów)
Poprzednio wspominałem o Hucisku Brodzkim a tym razem udało mi się dotrzeć do pozostałości po wsi i na cmentarz. Tym bardziej zapadnie mi to w pamięci, że spotkałem Marka- wnuka mieszkańca HB.
Myślę, że i dla potomków Huty Pieniackiej to ważne miejsce, bo przeplatają się w opowieściach te same nazwiska mieszkańców obydwu wsi: wujek, ciotka, dziadek... Załącznik 57942 Załącznik 57943 Droga prowadzi skrajem jaru, choć podobno przed wojną wiodła jego dnem. Dziś woda zrobiła swoje- po siedemdziesięciu latach nie ma po niej śladu. Załącznik 57944 Po obejrzeniu pozostałości wsi Marek prowadzi na cmentarz.Drzewa obecnie porastające i wieś i cmentarz skutecznie zasłaniają panoramę poza jednym miejscem- właśnie w kierunku Góry Werchobuskiej. Miejsce słynęło z pięknego położenia; w czasach poganskich była miejscem świętym o czym świadczył przekaz o stojącej tu gontynie. Miejsce uzupełniało się z sąsiednią górą na której do dziś stoi skała zwana Trójnogiem, na której szukałem żródeł Styru. Załącznik 57945 U wejścia stoi jakże wymowna w pokroju potężna lipa. Gdzieś przy niej znajduje się nieoznaczona zbiorowa mogiła zamordowanych dawnych mieszkańców HB. Powalone stare drzewa, zniszczone- kiedyś piękne nagrobki- tutaj są wyjątkowo smutne. Załącznik 57946 Załącznik 57947 Załącznik 57948 |
Wspomniałem, że do Huty Pieniackiej jeżdżę, żeby oko w oko posłuchać wspomnień jej dawnych mieszkańców. Gościem w tym roku był Pan Bolesław.
Pan Bolesław- rocznik 1927- mieszkał w sąsiednim Litowisku i w czasie mordów na Polakach miał 17 lat. Swoją opowieść zakończył tym, że poprzedniego dnia będąc w Litowisku został rozpoznany przez jednego z miejscowych staruszków-Ukraińca i byłego kolegę, który po tylu latach opowiedział mu o szczegółach dotyczących mordu na matce Pana Bolesława. Poznał wreszcie tajemnicę, która dręczyła go większość życia: miejsce i sprawców... |
Dzięki, że kontynuujesz temat..
|
Jutro gościmy ATOMKA z opowiesciami o Kresach,
http://hutapieniacka.blogspot.com/ |
Już po:
http://zw.pl/huta-pieniacka-motocyklem-do-zrodel/ zw.pl/pamietaja-o-przodkach-i-ich-wartosciach/ http://elka.pl/content/view/77090/82/ Tomku dziękujemy |
Gwoli ciągłości wydarzeń dziękuję Hutniakom za zaproszenie do Wschowy i możliwość prezentacji moich wyjazdów do Huty Pieniackiej.
Miło mi podzielić się osobistymi przeżyciami jako uzupełnienie Ich troski o pamięć o przodkach. W prezentacji użyłem zdjęć i opisów w większości znanych na forum AT. Chciałem uzyskać jednolitą opowieść o docieraniu do najbliższej okolicy, jej historii i nastrojowi, jaki mi towarzyszy. Opowieść nie wyczerpuje tematu bo podróż "Motocyklem do źródeł- Huta pieniacka" wciąż trwa... https://photos.google.com/share/AF1Q...tPZFM2MWZ3bTVB |
Dzięki Tomek, jak bym tam był razem z Tobą.
|
Dziękuję ATomek. Miło, że są jeszcze ludzie pielęgnujący historię.
|
Zaparło mi dech, zdjecia z opisem wysłały mnie do przeszłości. Dziękuję.
|
Dzięki Tomku, że dzielisz się z nami wspomnieniami ze swoich wojaży, czytam je zawsze z zapartym tchem. Pozdrawiam i do zobaczenia :)
|
24 Załącznik(ów)
Pamięć o Hucie Pieniackiej wciąż trwa.
Choć wykruszają się bezpośredni świadkowie i w mediach pada coraz więcej mylnych informacji, to wciąż, mimo trudnych warunków, na polanę przyjeżdża wiele nowych osób. Chcą przez pamięć o ofiarach pacyfikacji wsi uczcić cierpienie i śmierć około stutysięcznej rzeszy Polaków, głównie mieszkańców Wołynia i Galicji w dawnych granicach Rzeczpospolitej. Tego dnia wspomina się też szlachetnych Rusinów, znanych z imienia i nazwiska, którzy bezpośrednio pomagali ofiarom. Lista takich sprawiedliwych jest długa. Długa też jest lista pomordowanych Rusinów przez pobratymców za przeciwstawienie się zbrodniczej ideologii. Tym razem jakoś tak szczególniej dotarła do mnie informacja- skąd taka bezwzględność mordu w Hucie Pieniackiej? Po powstaniu w 1943r SS Galizien złożonych z ochotników ukraińskich szkolonych w Niemczech, Austrii, Francji i Holandii, jeden z jej batalionów stacjonował w okolicy Złoczowa. W czasie jednej z potyczek z samoobroną Huty Pieniackiej, broniącą wsi przed UPA, dwóch jego żołnierzy zostało uznanych za ukraińskich przebierańców w mundurach niemieckiego SS i zastrzelonych. Załącznik 61377 Były to pierwsze ofiary żołnierzy z SS Galizien. Po ich manifestacyjnym pogrzebie zapadła decyzja o wymordowaniu wszystkich mieszkańców i zrównaniu wsi z ziemią. Podobnie w Podkamieniu 4 pułk policji SS umożliwił UPA wymordowanie setek schronionych w klasztorze Polaków. Załącznik 61379 Kościół św.Andrzeja Boboli w Hucie Pieniackiej, w obrębie którego stoi obecnie pomnik Załącznik 61265 A w ramach opowieści o tegorocznych uroczystościach na polanie, to tak jednym zdaniem utkwiły mi dwa obrazy: jeden z nich, to zaprezentowany po raz pierwszy sztandar Stowarzyszenia Huta Pieniacka, zaprojektowany przez bezpośredniego świadka-Pana Franciszka Bąkowskiego, a drugi to konie i furmanki dowożące uczestników uroczystości ostatnie parę kilometrów. Znów przeniosłem się w czasie. Załącznik 61266 Załącznik 61284 Załącznik 61267 Urocza Babuleńka z Palikrów k. Podkamienia Załącznik 61268 W tym roku towarzyszył mi Renant. Był z nami też trzeci motocyklista Andrzej. Dziękuję Wam za doborowe towarzystwo i wsparcie w niedoli! Załącznik 61286 Załącznik 61285 pierwsza w sezonie konserwa z ogniska Załącznik 61269 Tradycyjnie- "Jeden wyjazd- jedno źródło" Załącznik 61270 A z wyjazdem było tak: Koniec lutego to huśtawka pogodowa i ruletka, ale marzenia trzeba realizować, a szczęściu pomagać. Załącznik 61271 Piaskarka na najbardziej śliskim odcinku dodawała nam otuchy Załącznik 61272 Załącznik 61273 Świat zza szybki gogli był bajkowy i trochę nierealny. Czapki świeżego puchu zwisające z drogowych znaków towarzyszyły nam przez połowę trasy. Za granicą dwa razy cieplej a śnieg leżał już tylko na pagórkach, pod lasem, w głębokich rowach. Załącznik 61274 Witamy na Ukrainie Załącznik 61275 Mój ulubiony odcinek- Pereliski Załącznik 61276 przełęcz pokryta mokrym śniegiem, ale słoneczna Załącznik 61277 kapliczka w polu wsi Litowiska Załącznik 61278 rozgrzewka w sklepie w Hołubicy Załącznik 61279 poborowy wracający z wojska do domu Załącznik 61280 widok z drogi na pozostałość pałacu Dzieduszyckich w Pieniakach Załącznik 61281 kolumna z Matką Boską Tańczącą Załącznik 61404 klasztor obronny Dominikanów w Podkamieniu Załącznik 61283 Od tego miejsca zaczynamy wracać do swojego świata. Tylko nadal zastanawiam się, który świat jest bardziej realny. |
Podziwiam zawsze Twój hart ducha ATomek !
ps. wisząca publicznie obok flagi Ukrainy bandera UPA zniechęca mnie zawsze do tych ludzi. Widać dobrze, jak ta sama historia jest odmienna dla obydwu Narodów. |
Jednym kliknięciem mogę usunąć to zdjęcie, ale staram się pokazać realia. Pomijanie ich, to pudrowanie rzeczywistości. Mnie nie zniechęcają, ale dają do myślenia. Trzeba tam być i choćby się spierać, to jednak rozmawiać. Zresztą, każdy powinien mieć swoje cele i metody.
Jak dotychczas, nie spotykam się tam z wrogością, choć właściwie, czy nie jest nią już eksponowanie podobnych symboli i negowanie historycznych faktów? Póki co, cieszę się każdym spędzonym tam dniem, każdym kilometrem i każdym przychylnym ukraińskim gestem. |
Dlaczego chcesz usunąć zdjęcie, daj spokój...
...dokumentujesz rzeczywistość, a ta, jest właśnie taka. |
Cały dzień jakoś mi to nie dawało spokoju, a teraz próbowałem jakoś edytować mój post z godziny 8'08 dzisiaj, ale mimo kilku prób jakoś nie znajduję lepszych słów niż te z poranka, mimo tego ze nie oddają one w całości tego co chcę powiedzieć(bo mam wielu znajomych z Ukrainy, i bez wyjątku są to Osoby które darzę wielkim szacunkiem i sympatią) to jednak obrazują dość wyraźnie Nasz problem.
Jako jednostki jesteśmy braćmi, a jako Narody,,,? |
4 Załącznik(ów)
Zaciekawiony relacjami ATomka z wyjazdów które odbył w latach poprzednich w rocznicę mordu na ludności wsi Huta Pieniacka postanowiłem w tym roku wybrać się z nim, by oddać hołd pomordowanym rodakom. Dla mnie wyjazd ten był szczególny z kilku powodów, po pierwsze sam cel naszego wyjazdu był bardzo szczytny, po drugie pora roku nie typowa do podróżowania motocyklem trzymała nas w niepewności czy nasza wycieczka będzie mogła być kontynuowana ze względu na warunki drogowe, po trzecie na Ukrainie byłem po raz pierwszy, po czwarte towarzystwo w osobie ATomka znawcy historii odwiedzanych miejsc było wyjątkowym dopełnieniem wyjazdu.
Dodając coś od siebie do treściwej relacji Tomka chciałbym podzielić się tym, że historia którą znamy z teorii nabiera głębszego znaczenia kiedy możemy dotknąć i zobaczyć niemych świadków tego co się wydarzyło w przeszłości. Fot1 Przykładem tego są dwie przydrożne kapliczki które są jedyną pozostałością architektury dawnej wsi Huta Pieniacka. Fot2 Druga z widocznym polskim napisem. Fot3 To wszystko nabiera większej wartości gdy mimo zimna i nie pewności warunków drogowych zdobyte jest zimą na motocyklu. Fot4 A takie chwile są dopełnieniem całości. |
2 Załącznik(ów)
Dzięki, Zbyszek. I nie chodzi mi o pochlebstwa.
Powiedziałeś latem, że pojedziesz i dotrzymałeś słowa. Z Tobą wszędzie! I do drugiego Zbyszka: Jednostki ze sobą rozmawiają, choć nie muszą się bratać. Narody mają swoje rządy a ich język to polityka, gdzie jednostka się nie liczy. Ba, nawet setka tysięcy (tak, chodzi mi o Ofiary Wołynia). Ja czuję się podobnie: wszystkie próby tłumaczenia są skazane na dwuznaczność. Wojny i ich skutki są trudno, ale jednak wytłumaczalne. Ostatnie 100lat atmosfery skrytobójstwa i gumkowania odpowiedzialności i pamięci trudno pojąć. Nie było skruchy ani rozliczenia, co powoduje rozwodnienie winy aż do wiary w bezkarność. Czasem taka buta ma zakrzyczeć głos sumienia. Trzymajmy się Huty Pienackiej. "Niniejsza sprawa stała się przedmiotem śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę w Hanowerze, które zostało umorzone postanowieniem dnia 1 października 2004 roku. W uzasadnieniu wskazanego orzeczenia, odnosząc się do dostępnych materiałów archiwalnych oraz relacji dotyczących przebiegu przedmiotowego zdarzenia wskazano, iż zbrodni w Hucie Pieniackiej dopuścili się żołnierze 4 pułku policyjnego 14 Dywizji SS âGalizienâ wspomagani przez nacjonalistów ukraińskich zamieszkujących w sąsiednich wsiach. Jako potencjalnego dowódcę grupy pacyfikującej Hutę Pieniacka wskazano majora Eugena Pobihuszczego, lecz powyższego nie zdołano potwierdzić w oparciu o zebrane w tej sprawie dowody. Wskazano nadto na brak danych pozwalających na ustalenie składu personalnego pododdziału w/w Dywizji, który dokonał pacyfikacji[ Śledztwo Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Krakowie w sprawie zbrodni w Hucie Pieniackiej nie doprowadziło do ujawnienia nowych źródeł dowodowych." Mimo relacji wielu świadków, istniejące dokumenty działalności ukraińskich ochotniczych pułków policji SS Galizien są niewystarczające. Podobno część znanych z imienia i nazwiska zginęła w walkach z sowietami w tzw kotle brodzkim w1944, wraz z archiwum. Część sotni UPA Dmytra Karpenki ps.Jastrun podobno rozstrzelano w Zbarażu w1944 w więzieniu natychmiast po powiązaniu ich z mordem w Hucie Pieniackiej. Tu masz wytłumaczenie kapliczki na końcu sąsiedniej wsi Żarkiw, skąd pochodziło wielu "bohaterów" biorących udział w akcji. To ta z prawej. Trochę dziwne jak na listę bohaterów, bo tylko imiona! Załącznik 61325 Załącznik 61335 Dowódcy jednak uciekli jako obywatele Polski przedwojennej, z polskimi paszportami do Kanady. Ich wpływ jest znaczący w podtrzymanie atmosfery i realnej polityki, gdzie zyskują wpływy z miesiąca na miesiąc. Tłumaczenie, że barwy czarno czerwone nie nawiązują do przeszłości a są patriotyczne świadczą dalej o polityce zakłamania i traktowaniu prostego człowieka. Straszą pobratymców dawną polską pańszczyzną, choć ta była zlikwidowana już w 1848r To mord założycielski powoduje znaczne obciążenie i zamiast przejrzystego wzroku widzimy mętne patrzenie spode łba. |
Jak na zawołanie pojawił się dziś artykuł badacza Zbrodni Wołyńskiej Pani Ewy Siemaszko.
Wklejam link do niego, bo ja wolę mówić tu o własnych, realnych doświadczeniach i przeżyciach, zaś lepiej będzie, żeby o ogólnej sytuacji wypowiedział się fachowiec: http://www.kresy.pl/wydarzenia,polit...strona-ukrainy |
Ładnie powiedziane, jako jednostki jesteśmy braćmi, ale jako narody.....
Zastanawia mnie tylko fakt dlaczego widząc odradzajacy sie ukraiński nacjonalizm, brak wyrażenia skruchy nad tym co się stało, próby zakłamania historii, nasz rząd tak jest pro ukraiński żeby nie powiedzieć, że wchodzi im w dupę. |
Ukraina jest na zupełnie innym niż Polska etapie budowania państwowości.
Po ogłoszeniu niepodległości (1991r. ) opieszale próbowano szukać wzorce i autorytety, które będą spajały czy jednoczyły ludzi zamieszkujących Ukrainę tworząc jeden naród. Historia Ukrainy jest zbyt krótka, a ludzie walczący o jej niepodległość, oddający za nią życie to w większości członkowie organizacji nacjonalistycznych - niestety. pozdrawiam |
Autorytety sławione przez Ukrainę hmmm.... wielu Polakom nie po drodze delikatnie nazywając. Problem tkwi w różnym postrzeganiu historii. Więcej wyjaśniliśmy sobie z Niemcami, jak z Ukraińcami, Rosjanami, czy Litwinami.
|
Aby zbudować coś na kształt państwa, charakteryzującego się wspólnymi cechami nie wystarczy obszar z granicami !
Naród – wspólnota o podłożu etnicznym, gospodarczym, politycznym, społecznym i kulturowym wytworzona w procesie dziejowym, przejawiająca się w świadomości swych członków. Tożsamość narodowa – poczucie odrębności wobec innych narodów kształtowane przez czynniki narodowotwórcze takie jak: symbole narodowe, język, barwy narodowe, świadomość pochodzenia, historia narodu, świadomość narodowa, więzy krwi, stosunek do dziedzictwa kulturowego, kultura, terytorium, charakter narodowy. Poczucie tożsamości narodowej szczególnie ujawnia się w sytuacjach kryzysowych, gdy potrzebne jest wspólne działanie na rzecz ogólnie pojętego dobra narodu, na przykład planowanie powstań narodowych. Pozytywnym wyrazem tożsamości narodowej jest patriotyzm, a negatywnym szowinizm. Włodek P wiedział o tym - poszedł i wziął co chciał ;) p.s A tak na marginesie - uczyliśmy się historii wygodnej dla nas samych. Warto zajrzeć do historii sąsiadów np. Czechów, Węgrów, Bułgarów itp , a wtedy prawda o nas samych nie wygląda już tak różowo. |
Trzeźwe podsumowanie,Sławekk.
Ja tam lubię ten koloryt naszej pięknej historii. Różowy wspominam z rozrzewnieniem i do niego zawsze tęsknię, czerwony chciałbym zapomnieć, szary- zwyczajny, codzienny jak tło nieba przez większą część roku, czarny- jak ziemia na rolę lub grób, ale nawet wtedy pięknie czarny a nie jak czarna dziura. A w temacie, taki groteskowy obrazek z postoju w Pieniakach- wsi 5 km lasem od Huty Pieniackiej lub 8 km twardą drogą: rozmowa o sytuacji Ukrainy, o wojnie... pytam, czy nie obawiają się, że przyjdą tu znowu Ruskie? Na to usłyszałem, że nie, bo choć nie mają broni, przecież mają widły! |
Bardzo ładnie wszystko to opisujecie, oczywiście mam świadomość, że postępowanie z naszej strony nie było różowe, mamy swoje za skórą, ale może ktoś wyjaśni,a może wie co tak pcha naszych rządzących i europejskich do takiego nastawienia pro ukraińskiego, bo chyba nie chcecie powiedzieć,że to ma wpływ na Rosję, z którą układają się tyle,że po cichu. A my jak zwykle nie patrząc na interes narodowy wymachujemy szabelką i udajemy państwo, które ma jakikolwieg wpływ na politykę międzybarodową.
|
Wydaje mi się iż wielkie korporacje widzą ze tam można zarobić .
Więc cisną aby ktoś zabezpieczył ich interesy. Paweł. |
Vertus72, silna UA (ale nie za bardzo ;)tak trochę silna) jest jak najbardziej w naszym interesie.
Sławekk napisał; A tak na marginesie - uczyliśmy się historii wygodnej dla nas samych. -------- Sławku chyba nie masz racji, https://pl.wikipedia.org/wiki/Zbrodn...aw%C5%82okomie Chluby Polakom to nie dodaje, cytat z tego co powyżej; -------- Punktem kulminacyjnym polsko-ukraińskich walk była zbrodnia 3 marca 1945 r. dokonana przez oddział Józefa Bissa i polskiej samoobrony z okolicznych miejscowości na ukraińskiej ludności Pawłokomy. W jej efekcie zginęło, według różnych obliczeń, najprawdopodobniej od 150 do 366 osób. -------- Różnica taka że my Bissa i jemu podobnych jako bohaterów narodowych raczej nie przedstawiamy. A dla sporej części Ukraińców, przykładowo Stepan Bandera jest takim właśnie bohaterem. Podobnie jak dla sporej części Niemców -Hitler. Ale żaden się do tego oczywiście nie przyzna. |
ATomek,dziękuje Ci bardzo za to co Piszesz i Pokazujesz. :Thumbs_Up:
Mój dziadek pochodzi z Ostrowa koło Zosina,tam gdzie Sołokija wpada do Bugu.Wiele nacji żyło tam przed wojną......tak mi opowiada,lubię Go słuchać.:bow: |
Ciekawa historia tamtej ziemi, gdy Sołokija była rzeką graniczną. Przykład, że granice Polski zmieniały się jeszcze w latach 60tych. W zamian za kopalnie Krystynopola- Szewczenkowo z niezwykle urodzajną ziemią bieszczadzką :)
Jak to jest, że dopiero będąc dziadkiem rodzina zaczyna cię słuchać? :) |
Dziadek jest rocznik 1925.Zawsze chętnie słucham Jego opowieści.Pali papierosy ,pije wódkę,chodzi o własnych siłach.Chciałem go zabrać na wycieczkę w tamte strony,powiedział,że już za stary jest i nie chce mu się tak daleko jeździć.
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:20. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.