![]() |
Chciałem nadmienić że ten gliniasty zjazd grupa emerycka z naciskiem na E przecierała szlak ekipie hard,lokalni ludkowie w czasie naszego przejazdu spuścili sobie w poprzek drogi małego buczka o średnicy 1m i na środku drogi postawili traktor z przyczepką ,którą w czasie pokonywania gliniastej drogi chciałem zabrać ze sobą zahaczając o nią sakwą przyczepioną do mojego trampka, ale czego nie robi się dla kolegów :at::at::at:
|
Grupa Hard miała lajcik. Nie padał im deszcz.
Grupa Emerycka w difilicuty lewel mieliśmy ustawioną trasę hard przez przypadek. W dodatku były zaznaczone wihajstry trasy w posraci #dodaj deszcz #dodaj drzewo w poprzek trasy # dodaj traktor do wyminęcia w gliniastych koleinach. Gdyby nie to że do asfaltu było raptem 200m... No i człowiek w przeciwdeszczówce. Z tobołami obładowany motocykl. No przecie gdyby nie C-02 na tyle to by było krucho :) |
Super się tak czyta gdzie kilku ludzi uzupełnia pojedyncze wątki z wyjazdu.
Zdjęcia i filmiki również:drif: |
E no chłopaki. Zrobiliście ten zjazd lepiej niż Ramoneza! Serio!
A Norbi rzeczywiście przestawiał traktor :D |
Pierwszy dzień offowania był bardzo ciężki. A wogóle to może nie cały dzień. Bo to było raptem pół dnia...
Michał, Ham-z-Krymu :) miał ponoć szutrową drogę w nawi. Przez góry do Samanty. Początkowa szutrówka doliną zamieniła się w drogę polną łąkami, aż w końcu zamieniła się w morderczy zjazd do wioski. Jako że nie jestem zawodnikiem HARD, zjazd tym czołgowiskiem był dla mnie zabójczo-wyczerpujący. :) Kamulce. Koleiny. Głazy. Wąskie głębokie koleiny. Płyta silnika orała i szczelała. Jazda na emeryta wykańczała. Co 100m gleba, bo motocykl jechał za wolno i się przewracał. Część trasy jechałem na zgaszonym silniku, na wcisniętym sprzęgle. Puszczając sprzęgło w krytycznym momencie silnikiem hamowałem... W tej kompletnej dziczy nie było możliwości zawrócenia... Tylko powolny zjazd w dół... Nie no... Jutro już za nimi nie jadę... Ja tu do Rumuni przyjechałem wypoczywać... Szutróweczki po szczytach... A nie chaszcze i koleiny po pół metra :dizzy: "Ja chcę do domu!!!!" |
Mam nadzieję że nikt nie uwiecznił mojego najazdu na jedyny kamień w okolicy na którym się zawiesiłem silnikiem podczas zjazdu do Samanty:haha2::haha2::haha2: To wymagało sporych umiejętności :confused::confused::confused:
|
czemu nie stawialiście motocykli na bocznej stopce tylko je kładliście? :haha2:
Cytat:
|
9 Załącznik(ów)
Ale nie samym wideo człowiek żyje...
Off był ciężki i wymagający. Ale na kilka zdjęć czas się znalazł: Hasanie moturami po krętej polnej drodze :at: Załącznik 49292 Oddalają mi się! Zostawiają mnie na pastwę Rumunii! Oni by tylko gnali i gnali! Na następny raz do Rumuni jadę bez nich! ;) Załącznik 49293 No dobra? Czy to napewno dobra droga??? Widział Ktoś jakieś znaki??? Załącznik 49294 Uwaga! Pędzę! Z racji największego bagażu Norbert masakrował wszytsko po drodze. Zero tolerancji dla przeszkód :D Załącznik 49295 A wieczór? No bo tak. Trzeba znależść nocleg. Darmowy. Z rzeką. Płaski. Na odludziu. Po analizie mapy wyszło że na końcu Samanty powinno coś być. No to lecim. No i znalazła się polanka. Po krzakach śmieci. Trawa wykoszoana, znaczy wyjedzona przez kozy i krowy. Rozbijamy. Niby do wioski blisko. Ale trzeba iść spać... Niektórzy na kolację jedli zdrowe kiełbasy opalane gazem do zapalniczek. Przeżyli. Załącznik 49297 Niektórzy mieli bajerancki słoik z Tesco wypełniony gulaszem. Mniam! Dla takiego jedzenia po męczącym dniu, warto jechać... A rano? Załącznik 49298 Wszyscy spią po upojnej nocy. Znaczy po nocy pełnej wycia alarmu. A wył głośno! Motury dla bezpieczeństwa opięto profesionalnymi atestowanymi zabezpieczeniami. Obawiano się że z rzeki się coś wyłoni i je porwie. Załącznik 49299 Poranne modły: "O WIelka Afrygo grzmocąca z Wydechu racz mnie dziś zabrać w OFF po pas." Załącznik 49296 |
A wogóle to Grupa Emerycka po dolinach to latała tak:
W tym samym czasie Grupa Hard leciała wielkimi szczytami po najpiękniejsze górki Maramureszu... |
Barierka full wypas :)
|
W sumie przez dwa dni latania grupy emeryckiej, trochę objeździliśmy. Plan był taki aby wyjechać gdzieś szutrowo w góry na zielone łąki. Bez napinki i walki tak jak to robiła grupa hard off.
W czasie kiedy my jeldiśmy obiad na Prislopie grupa Hard OFF walczyła z kamulcowymi górami. Topiła się w wodzie. Napierała ze wszytskich sił atakując góry i górki. Walka była tak ciężka że polegli na kempingu :) Grupa Emerycka noc spędziła na polu biwakowym w jakiejś dziczy: A lajtowe offy wyglądały tak: :) |
Po nocy w Leordinie nastaje dzień. Za oknem wita nas deszcz wesoło zrzucając kolejne krople wody... wiadra wody.
Jemy śniadanie i niechętnie zbieramy się na motóry. Plan jest taki, że zostawiamy bagaże i lecimy na lekko na Falcaul. Wyjeżdżamy dość późną porą. Nie pada. Zatrzymujemy się w sklepie uzupełnić zapas wody. Zaczyna lać. Integrujemy się z lokalesami pod sklepem. Ubieramy przeciwdeszczówki. Tworzymy prowizoryczne ochraniacze na szyję. Czekamy na koniec deszczu. Deszcz nie ustaje. Jedziemy. https://lh5.googleusercontent.com/-E...o/DSC00277.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-S...o/DSC00279.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-j...o/DSC02495.JPG Wjeżdżamy w Repedeii na odpowiednią drogę. Chwilowy postój na uzupełnienie płynów i lecim! https://lh3.googleusercontent.com/-Y...o/P6260291.JPG I lecimy i lecimy. To nas psy gonią. To ktm hard enduro w naprzeciwka wyskakuje. To potem my tkwimy w wielkich koleinach. https://lh5.googleusercontent.com/-S...o/DSCN1623.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-7...o/DSCN1622.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-Y...o/DSC00283.JPG Wykaraskaliśmy się z koleiny i jedziemy. Jakie to dziwne nie prawdaż? https://lh6.googleusercontent.com/-D...o/DSC00286.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-7...o/DSC00287.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-Z...o/DSC02499.JPG Trochę jedziemy i znowu stoimy. Ciekawe dlaczego? https://lh4.googleusercontent.com/-1...o/DSCN1639.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-m...o/DSCN1635.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-8...o/DSCN1641.JPG Ja nie wiem. Oni by tylko odpoczywali. Ja rozumiem, że na urlopie jesteśmy itp itd Ależ kurcze no... Przyjechałam tu by jeździć a nie ciągle stać, odpoczywać i podziwiać widoki. https://lh6.googleusercontent.com/-4...o/DSC00288.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-t...o/DSC00289.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-b...o/DSC00290.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-Z...o/DSC00291.JPG Zaczął się fajny podjazd. Stromy. Kamiory spore. Jest wyzwanie. Staram się nie wygrzmocić. Jak stanę ja, to stanie Kosmal na mną. Jak stracę prędkość to już nie ruszę. Jadę. Staram się panować nad motocyklem. Ale to chyba on panuje nade mną. Zaczyna brakować mocy. Prędkość spada. Ramoneza przede mną zatrzymuje się. Ja wybita na kamieniu wbijam się w skarpę. Kosmal za nami również stoi. Klops. https://lh3.googleusercontent.com/-L...o/DSCN1642.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-V...o/DSC00296.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-O...o/DSC00293.JPG Wytargaliśmy motóry na linie do góry. Jedziemy i zachwycamy się widokami. https://lh5.googleusercontent.com/-l...o/DSC00299.JPG https://lh5.googleusercontent.com/BU...=w1026-h577-no https://lh3.googleusercontent.com/-T...o/G0040860.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-M...o/DSC02509.JPG Cel jest przed nami. Jest pięknie. Jestem szczęśliwa, że tu jestem. Że tu dojechałam. Że nie wymiękłam choć była blisko. Myślę, że w tamtej chwili każdy z nas odczuwał szczęście. https://lh6.googleusercontent.com/-f...o/DSC02511.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-d...o/DSC02510.JPG Jedziemy pastwiskami dalej. Do celu. https://lh5.googleusercontent.com/-7...o/DSCN1647.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-J...o/DSC00307.JPG Jest mokro. Zatrzymanie się na ścieżce skończyło się zsunięciem się motocykla dwa metry w dół. https://lh6.googleusercontent.com/-x...o/DSC00308.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-X...o/DSC00312.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-_...o/DSC02518.JPG https://lh5.googleusercontent.com/--...o/DSC02520.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-s...o/DSC02521.JPG Byłam już wypompowana. Nie miałam siły ruszyć dalej. Bałam się, ze znowu nie wyjadę, że znowu się glebnę i ktoś mi będzie musiał pomóc. Zbliżała się dość szybko chmura deszczu. https://lh6.googleusercontent.com/-s...o/DSC02524.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-K...o/DSC00319.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-K...o/DSC00321.JPG Leje znowu. Chmura zakryła nasz cel. Chłopaki próbują wjechać. Ramoneza leży. Kosmal leży. Ja stoję w miejscu. Mam wątpliwości. Nie ruszam dalej. Żałuję. https://lh6.googleusercontent.com/-m...o/DSC00327.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-M...o/GOPR0895.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-F...o/GOPR0896.JPG Nie zdobyliśmy celu. Trudno. https://lh4.googleusercontent.com/-Z...o/DSC00328.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-p...o/DSC00335.JPG Wracamy na dół. W dół jedzie się o wiele szybciej. Szybko dojeżdżamy do Repedei https://lh5.googleusercontent.com/-E...o/DSC_1720.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-z...o/DSC_1723.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-s...o/GOPR0909.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-2...o/GOPR0908.JPG Przemyślenia... Jest pięknie. Ale nie zdobyłam celu. Nie wjechałam na Farcaul. Na słynny wśród offowiczów szczyt. Nie przejechałam się szczytem. Nie widziałam na własne oczy tego, co podziwiałam, i czym się zachwycałam oglądając film Luisa. Nie udało mi się i bardzo żałuję. Zastanawiam się gdzie był błąd. W deszczu? W słabej widoczności? A może ta słabość tkwi we mnie? Czy gdybym ruszyła za chłopakami to bym osiągnęła cel? Czy leżałabym pod górą jak oni? Nie próbowałam-nie wiem. Pozostaje mi tam wrócić by jeszcze raz spróbować zdobyć cel :-) |
Witam
Relacja fajna, choć ciągnie się jak parpadelle.... A co do pytań retorycznych: motorki nieadekwatne do doświadczenia/kondycji riderów lub odwrotnie. Bo gumy chyba mieliście względnie właściwe. Nie pyniaj, w samych Karpatach jest w mordę celi do osiągnięcia, w jednym życiu nie ogarniesz.... Pozdr rr |
Zajebiście :D. Fajna relacja. A górki tam będą cały czas. Można wjeżdżać ile wlezie ;). Pozdrawiam autorkę.
ps. Krowa wyjaśnia :hehehe: |
Piękne widoki, czekam na kolejne :)
|
Obok tego podjazdu była druga ścieżka już bez koleiny ;) Jestem pełen podziwu, że na takich oponach, mam na myśli E09 z tyłu, wdrapaliście się tak daleko przy tej pogodzie. Sowizdrzał w lekkiej 690-tce miał T63 na tylcu i za cholerę to nie robiło. Na C02 już było względnie. Pewnie jakby była susza to nie jeden i na anakach by próbował i może by się udało :) Dla mnie załadowaną teresą był już hardcore :dizzy:
|
Nadmienię tylko że do szczytu zabrakło mi ok,50m w deszczu i mgle jechałem do końca wiedząc że się wypierdzielę niewiedząc kiedy i jak,ostatnie metry próbowałem pokonać na czterech ale niestety było za ślisko i za mokro.
Tak więc Rapandeii nie zostało zdobyte pozostał mały niedosyt ... za rok??? chyba nie,plany są inne,za dwa lata ?...trzeba się śpieszyć,wiecznie Maramuresz nie będzie otwarty dla enduro,jest zbyt popularny i zbyt piękny. |
Cytat:
A co do opon, to Artur słusznie prawi - w tamtych warunkach najbardziej crossowa kostka nie byłaby przesadą. Bardzo fajna relacja, dawaj dalej :) Cytat:
Daliśmy radę i nawet ,,jedno'' piffko było wieczorem. Jedyne co należało jeszcze zrobić, to pół dnia odpoczynku po takiej wyrypie. Następnym razem trzeba pamiętać :) |
Po powrocie z niezdobytego szczytu do Leordiny zostajemy tam na noc.
Dzięki uprzejmości właścicielki pensjonatu robimy sobie małe slajdowisko. Obejrzeliśmy co nagrała Grupa Emerycka i stwierdzamy, że fajnie mieli! Natomiast Grupa Emerycka o naszych poczynaniach pewnie pomyślała sobie- SŁABE :D https://lh6.googleusercontent.com/-N...o/DSCN1662.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-N...o/DSCN1663.JPG Rano śniadanko, sprzątanie, chwilowy relaks i dosuszanie butów https://lh5.googleusercontent.com/-u...o/DSCN1661.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-6...o/P6270306.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-7...o/P6270305.JPG Zebrani kierujemy się do Borsy. W Borsie znowuż się rozdzielamy z Emerytami. Wbijamy się w boczne uliczki by dotrzeć do górek( Chan? Co to było, pętla jakaś, przełęcz czy co?) Na obrzeżach miasta napotkaliśmy pewną czosnkową całuśną kobiałkę. https://lh4.googleusercontent.com/UV...=w1026-h577-no https://lh5.googleusercontent.com/-d...o/DSC02532.JPG Chłopaków wycałowała, Chanowi warzywka dała, i pół ulicy zwołać chciała. Stwierdziliśmy, że zaraz zasypie nas fala całuśnych kobitek więc w nogi... :D Powoli wjeżdżamy na górki. Robi się stromo i patrząc na minę Kosmala i Ramonezy stwierdziłam, że oni mają dalej dość. Wjazdy były strome i kamieniste, a my niestety wieźliśmy ze sobą bagaże, które nie ułatwiały. https://lh5.googleusercontent.com/-C...o/P6270311.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-C...o/DSCN1669.JPG Lekko załamani naradzamy się czy zwiewać stąd na przyjemny asfalcik. Chan gdzieś tam daleko z przodu, zdaje się, że nie ma takich myśli. https://lh5.googleusercontent.com/-f...o/DSC00349.JPG Podczas gdy my marudzimy na dole, Chan na górze leżakuje i podziwia motyle https://lh4.googleusercontent.com/-r...o/DSC00352.JPG Pytamy lokalesa o jakiś objazd. Nie ma. A może i był ale nie zrozumieliśmy? https://lh6.googleusercontent.com/-3...o/P6270312.JPG Pozostaje nam piąć się ku górze. Nauczeni dniem poprzednim staramy się trzymać spory dystans coby znowu wszyscy nie utknęli jeden za drugim. https://lh6.googleusercontent.com/-7...o/P6270320.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-E...o/DSC00353.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-d...o/DSC00355.JPG Jakoś nam to idzie. Parę razy czekałam na swoją glebę a ta nie nadchodziła. A gdy już nadeszła to poprosiłam o małą sesję. Nawet wisiało mi to, że paliwo ciurkiem wycieka z mojego xteka jak zawsze. https://lh6.googleusercontent.com/RB...=w1026-h577-no https://lh3.googleusercontent.com/-n...o/DSC02534.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-T...o/DSC02536.JPG Kosmal pozazdrościł mi chwili odpoczynku i sam się położył. https://lh3.googleusercontent.com/MS...=w1026-h577-no https://lh4.googleusercontent.com/-c...o/P6270326.JPG Po podniesieniu się z gleby naszym oczom ukazał się mega podjazd. https://lh3.googleusercontent.com/-q...o/P6270325.JPG Widok z góry mega ładny, ale kurcze jak tam wjechać z tym cygańskim taborem? https://lh3.googleusercontent.com/-w...o/DSC00360.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-i...o/P6270344.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-v...o/P6270342.JPG Narada. https://lh5.googleusercontent.com/-D...o/DSCN1672.JPG Wyszło na to, że ściągamy bagaże i targamy je na szczyt. https://lh3.googleusercontent.com/-n...o/P6270346.JPG Chan jako pierwszy atakuje podjazd. https://lh5.googleusercontent.com/-A...o/P6270347.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-Q...o/P6270349.JPG Kosmal drugi https://lh6.googleusercontent.com/-6...o/P6270355.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-3...o/P6270362.JPG Ja trzecia ale fot nie ma. A Ramoneza za to czwarty i ma foty. Jedną nawet fajną. https://lh3.googleusercontent.com/-B...o/P6270367.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-E...o/P6270369.JPG Tak, macie rację. Ramoneza jako jedyny wyjechał wyjazd za pierwszym razem, bez gleby, bez postoju. Urósł wtedy bardzo bardzo. Nawet był dumny z siebie. Na górze z powrotem się pakowaliśmy. Porobiliśmy parę fot, ja zamieniłam się z Chanem na motór i w drogę. Mamy mega opóźnienie przez ten podjazd i chyba nie dotrzemy do Emerytów naszych na noc :( https://lh3.googleusercontent.com/oO...=w1026-h577-no https://lh3.googleusercontent.com/-i...o/DSC00367.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-Y...o/DSC02550.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-V...o/DSC02552.JPG https://lh6.googleusercontent.com/--...o/DSC00372.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-f...o/P6270386.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-Q...o/P6270385.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-x...o/P6270388.JPG Bardzo fajnie mi się jeździ drz. Mam wrażenie, że o wiele łatwiej pokonuje się nią trudności. Tam gdzie xtekiem bym leżała, tam drz wyjeżdżałam bez większego problemu. Ramoneza z Kosmalem również się podmienili na motocykle. https://lh6.googleusercontent.com/-T...o/P6270390.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-0...o/DSC00377.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-F...o/P6270395.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-2...o/P6270394.JPG Wracamy już do Borsy. Znaczy staramy się, a w zasadzie ja się staram. Ponieważ jechałam drz gdzie był gps ze śladem, przejęłam funkcję nawigatora. Do pewnego momentu nawet mi szło, niestety później zjechałam z trasy. Chłopaki byli troszkę źli na mnie... :( Zjeżdżaliśmy w doł przez domostwa, bez jako takiej drogi. Przez bagna, ścieki i co tam jeszcze. Było to mega męczące. Śmierdzące też, bo co nieco z tych domostw w górach spływało. Najbardziej się przekonał o tym Ramoneza. https://lh5.googleusercontent.com/-f...o/DSC00381.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-W...o/DSC00382.JPG Trochę od niego cuchnęło, więc stwierdziłam, że oddalę się nie co od grupy. Dojechałam do miasta a tymczasem ten cuchnący skorzystał z odrobiny wody u pewnej kobitki. https://lh6.googleusercontent.com/-V...o/DSC00384.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-B...o/DSC00383.JPG Jako, że trochę dalej cuchną, stwierdziliśmy zgodnie, że zaprowadzimy go na myjnie profesjonalną. https://lh3.googleusercontent.com/-K...o/DSC00389.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-3...o/DSC00388.JPG Czas na szukanie noclegu. Był mały dylemat czy szukać w Borsie, czy uciekać dalej. Postawiliśmy na trawnik gospodarza w Borsie. https://lh5.googleusercontent.com/-v...o/DSCN1679.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-K...o/DSC_1730.JPG Dzień kończy się grillem, nocnymi rozmowami, kąpielą i suszeniem ubrań w kotłowni gospodarza :) https://lh4.googleusercontent.com/-i...o/P6270399.JPG Przemyślenia W sumie w tym dniu jakiś takich większych przemyśleń, zwątpień nie miałam. Podjazdy były wyczerpujące i były myśli, że trzeba zawrócić bo nie dam rady. Bo bagaż mi przeszkadza. Zawsze się znajdzie wymówka. Jest nauczka na przyszłość. Trzeba się nauczyć minimalizować bagaż. Zachwycona natomiast byłam jazdą Drz. Daje więcej przyjemności i frajdy co mój xtek. Szkoda tylko, że nie udało się dotrzeć do przełęczy Prislop, gdzie biwakowała Grupa Emerycka |
Wiem jak zdjęcia potrafią wypłaścić nawet najbardziej górskie drogi a tu... drogi do samego nieba! Już sobie wyobrażam jakie to były przewyższenia tak naprawdę.
Ależ Wam zazdroszczę tej przygody! Brawo, brawo!! |
Witam
Albo się jeździ albo kempinguje. Osobliwie w górach. A z tą DRZetą to się strzeż. Toć to żółty kondom (zdaniem wyjadaczy ;)) Pozdr rr |
Widoki cudne - w przyszłym roku muszę tam pojechać :)
|
Cytat:
|
Cytat:
|
Cytat:
|
mocne :bow::hehehe:
|
Rano w Borsie żegnamy się z Chanem. Wraca już do domu, a my zbieramy się i gnamy do Grupy Emeryckiej.
Odnajdujemy naszych chłopaków i w dniu dzisiejszym prowadzi nas Naczelny. Jak dla mnie, to takie lajtowe jeżdżenie tempem Emeryckim jest dzisiaj w sam raz. W ciągu jednego dnia robimy z Emerycką więcej kilometrów samym lasem i szutrowymi drogami niż w pozostałe dni jako Hard Enduro. https://lh4.googleusercontent.com/-E...o/P6280408.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-X...o/P6280409.JPG W sumie nie mam nawet za wielu zdjęć z tego dnia. Tylko jeździmy i jeździmy. To lasem, to szutrem, to na obiad zjeżdżamy do miasta, by potem znowu wjechać w las, jak się okazuje Park Narodowy(Naczelny cóż to za park był?) https://lh6.googleusercontent.com/-f...o/G0180931.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-C...o/G0180933.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-1...o/P6280410.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-k...o/P6280413.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-q...o/P6280417.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-B...o/G0200945.JPG Nadchodzi czas na szukanie miejsca na obóz. ale chyba nie można się rozbijać w Parku Narodowym? Ale zanim z Parku wyjedziemy minie dużo czasu-przed nami przełęcz. Wracać z powrotem też nie ma sensu. Widzimy za drzewami dach jakiegoś zniszczonego kościółka. No to jedziem. https://lh3.googleusercontent.com/-D...o/P6280421.JPG To nie kościółek tylko jakaś villa. W każdym bądź razie jest polanka, drewno, strumyczek z dala od drogi i cywilizacji. Zostajemy. https://lh6.googleusercontent.com/-u...o/P6280418.JPG Dół zdemolowany. Góra całkiem całkiem. https://lh5.googleusercontent.com/-L...o/P6280425.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-O...o/P6280427.JPG Oczywiście moje wszędobylstwo pcha mnie na górne piętro budynku, a ciekawość podpowiada by wdrapać się na strych. https://lh4.googleusercontent.com/-g...o/P6280429.JPG https://lh3.googleusercontent.com/--...o/P6280433.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-_...o/P6280434.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-A...o/P6280436.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-X...o/P6280439.JPG Mimo, że to Park Narodowy to rozpalamy ognisko. https://lh5.googleusercontent.com/-D...o/DSCN1687.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-r...o/DSCN1685.JPG Początkowo nie słyszymy, że ktoś się do nas zbliża. Za krzaków wyłania się człowiek. Nie możemy tu rozpalać ogniska. Obiecujemy już nie dokładać do ognia. Gość odchodzi. Bez mandatów. Bez problemów https://lh3.googleusercontent.com/-8...o/P6280447.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-F...o/P6280449.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-q...o/P6280450.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-j...o/P6280458.JPG Siedzimy przy ognisku ukradkiem dokładając do ognia, tak by nie narobić dymu coby nas widać nie było. (Czy ktoś jeszcze do nas przychodził w sprawie ognia? Ktoś przypomni?) https://lh3.googleusercontent.com/-p...o/P6280462.JPG Chłopaki coś panikowali, że wilki mogą przyjść nocą. I niedźwiedzie tyż. Ramoneza zrobił nawet jakąś osłonę z drzwi. Niby coś tłumaczył, że to po to by ciepło biło w jego namiot:D To był dość chłodny wieczór. I taka była noc. Wysokość spora. Na ubierałam wszystko co mogłam i zmieściłam na sobie. Zmarzluchem jestem strasznym, ale jakoś udało się dotrwać do rana. Przemyślenia Całkiem fajnie się dziś gnało szuterkami. Bez gleb. Bez wyciągania motórów pod góry. Tylko jedziesz i jedziesz. I kilometry lecą. I krajobrazy się lekko zmieniają. Fajnie sobie jeździła Grupa Emerycka. Chociaż powoli zaczyna brakować adrenaliny. Jakiegoś stromego podjazdy czy zjazdu. Ale zaraz przypominam sobie ile się trzeba napocić. Ile namęczyć. Ile naprzeklinać. Tylko po to by zobaczyć mega krajobraz. I aż po to. |
zajebista relacja :-)
|
Aśka,Dawaj i opisy i fotki
|
Chłopaki?! Co jest? Żaden nie chce poopowiadać?
Naczelny? Może jakieś zdjęcia udostępnisz? :D |
Cytat:
|
Cytat:
|
Ja wilków też bym się bała.
Piękne miejsce na nocleg:) |
Wilki nie są takie straszne,szczególnie te z Bielska:D, ale poza tym wszystko się zgadza.
|
Cytat:
|
Rano zbudził nas dźwięk dzwoneczków.
A potem masa owieczek wbiła na nasza polankę. I dużo psów. https://scontent-a.xx.fbcdn.net/hpho...87989225_n.jpg https://lh3.googleusercontent.com/-o...o/P6290475.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-B...o/P6290474.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-l...o/P6290471.JPG Rozmawialiśmy z pasterzami. Okazało się, że ta villa za nami należała do Nicolae Ceaușescu, rumuńskiego dyktatora. Stąd też te klepki Czałczescu. (Norbi wziął na pamiątkę jedna klepkę z podłogi). A ja myślę, że pozazdrościł mi nogi od krzesła, którą zdarza mi się wozić tak na wszelki wypadek, coby pod wahacz podłożyć przy robieniu kapcia. Próbowaliśmy jeszcze dowiedzieć się od pasterzy dlaczego psy pasterskie biegają z uwiązanymi do szyi kawałkami drewna. Może ktoś z Was może mi, i innym uczestnikom wycieczki wytłumaczyć? https://lh3.googleusercontent.com/-e...o/P6290476.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-w...o/DSCN1695.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-i...o/P6290484.JPG Polanka zaczęła pustoszeć. Został tylko jeden wygłodniały pies. Spakowani postanowiliśmy zostawić po sobie ślad-jak to Polacy mają w zwyczaju. https://lh6.googleusercontent.com/-Z...o/P6290491.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-4...o/P6290493.JPG Ruszamy. Zbliżamy się już ku końcowi eskapady. Niebawem zaczniemy kierować się w stronę Polszy, do domów. Ale jeszcze góry, góreczki, szuterki, jeszcze napawamy się widokiem. Chwytamy to wszystko na zaś. Chowamy po kieszeniach, by starczyło na dłużej. Kodujemy w pamięci. Zapisujemy we wspomnieniach. Chcemy by trwało... https://lh6.googleusercontent.com/-9...o/P6290494.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-m...o/P6290495.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-m...o/G0220951.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-_...o/G0220954.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-x...o/G0220953.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-w...o/G0220957.JPG https://lh4.googleusercontent.com/--...o/P6290500.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-Q...o/P6290503.JPG Docieramy na jakiś szczyt(jaki?co to?) Wybaczcie, że nie podaję konkretnych nazw. Nie jestem ignorantką, aczkolwiek pamięć ma zawodna była, zwłaszcza, że nie zapisywałam sobie, ba, mapy nawet nie miałam. Chwila przerwy na kolejne zastrzyk widoczków. https://lh3.googleusercontent.com/-6...o/P6290508.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-5...o/P6290510.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-N...o/P6290512.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-_...o/P6290511.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-n...o/DSCN1701.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-X...o/DSCN1707.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-_...o/DSCN1708.JPG Kierujemy się do Toplity. Tam pewnie wkroczymy w cywilizację i coś zjemy. Zjazd z góry jest trwa dość długo. https://lh3.googleusercontent.com/-O...o/G0240965.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-h...o/G0240967.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-2...o/G0240968.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-2...o/G0240969.JPG Zdjęcie z postoju ukazujące mrówki niosące zdobycz :D https://lh6.googleusercontent.com/-I...o/P6290521.JPG W każdym razie dojechaliśmy do Toplity. Zjedliśmy obiad. A potem chyba szukaliśmy jakiegoś campingu. I jechaliśmy do niego długo i długo. Zdjęć nie ma, bo było nudno. Chociaż nie. U mnie coś się zaczęło dziać. Mój xtek zachowywał się jakby chciał zgubić przód. Serio. Myślałam, że stracę kierownicę jak ją tylko puszczę. Więc nie puszczałam. Trzymałam mocno. Każda dziura, każda nierówność dawała się bardzo odczuć. Telepotało mną co najmniej jak busem pasażerskim Mercedesem Sprinterem relacji Złotoryja-Legnica... Po kilkudziesięciu kilometrach takiej walki miałam dość. W sumie to nawet asfalt mi się zamarzył. Na szczęście zbliżaliśmy się do campingów, a tam chłopaki mieli mi zajrzeć w łożysko czy cóś. :D Wbijamy na pole namiotowe. Idziemy do kobity cenę uzgodnić. A ta że 7 ojro. A potem 10 lei. Albo jednak 7 ojro. Za wszystko. A potem, że nie. 10 lei za namiot. 10 za ludzia. 10 za motór. Głupiejemy. Nie możemy się z kobitą dogadać. Ona sama nie wie jak nas policzyć. Spadamy więc z tamtąd, i jedziemy do Mongolii. Tak. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . https://lh5.googleusercontent.com/-L...o/P6290522.JPG W Mongolii bardzo szybko sie dogadujemy co do ceny, jest elegancko i zostajemy na noc. :D Przemyślenia Przemyślenia są takie, że chyba już jestem wykończona nieco. Jeszcze mi to łożysko spsuło się. Chciałoby się już wrócić do domu ale jednocześnie zostać tu. Z tymi widokami. Z tymi ludźmi. Z powietrzem. Z szutrami. Z owcami. Z psami pasterskimi i z pasterzami też. |
Zgłaszam zaocznie fotkę z "wygłodniałym psem" do kalendarza 2015!
|
Pięknie! Palce lizać!
|
6 Załącznik(ów)
Nocleg w daczy Czałczesku to był bardzo przyjemny nocleg. Odludzie kompletne. Dzicz. Te przelatujące myśli przez głowę. Czy przyjdą niedzwiedzie? Czy przyjdą wilki? No bo tak. Zasada w górach tu jest taka. Jak są owce i pasterze to wilki pójdą ich zjeść. A jak ich nie ma? To jedzą turystów...
No dowalił się gość z Parku że nocujemy w złym miejscu. No ale jak się miał nie dowalić? Jak norbert tak rozpalił ognisko że chmura dymu poszła na całą doline :haha2: Ale mówimy. Będzie ciemno to rozpalimy. Nie przecie nie będzie się dymić :haha2: To przecięcie gór Parku Calimani nie zabrało się znikąd. Ekipa posiadała najlepszą rzecz na Rumunię. Atlas Drogowy 1:300 000 z zaznaczonymi bocznymi szutrowymi drogami przez góry. I była tam taka droga... Zaznaczona w dziczy. 1800 mnpm. To nic że pod drodze do niej mnie chciał zabić kierowca BMW który jechał drugą stroną drogi na czołówkę, a inni gubili piwa które wybuchały na jezdni :haha2: Calimani poranne było męczące. Kamulce, szutry, zakręty. Wiła się ta droga straszliwie. A to niby tylko kilkanaście km :) Załącznik 49619 Gdy spałem Ramoneza zbudował ochronę przed wilniem/niedzwiedziem. Ta zapora miała ochronić przed napadem zwierzów. Mi się wydaje że miała za zadanie spowodować że zwierze zje najpierw gościa w zielonym namiocie. Czyli mnie :) To się nazywa ZAUFANIE w grupie :) Załącznik 49621 Załącznik 49622 Tak. Tam na 1800m można jeździć legalnie: Załącznik 49623 Załącznik 49624 Załącznik 49620 |
No w końcu Naczelny głos zabrał :-)
Wysłano z Tapatalk :-) |
Cytat:
|
Poranek w Mongolii zaczął się leniwie.
https://lh3.googleusercontent.com/-L...o/P6290526.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-q...o/P6300535.JPG Przystąpiliśmy do serwisu moocykli https://lh5.googleusercontent.com/-q...o/P6300535.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-C...o/P6300543.JPG Okazało się, że Ramoneza też ma luz na główce ramy. https://lh5.googleusercontent.com/-t...o/P6300545.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-l...o/P6300547.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-6...o/P6300549.JPG Motocykle gotowe. My spakowani. Czekamy jak zwykle na Kosmala. Studiujemy mapy. Dziś odłącza się od nas Naczelny Filozof. Ma trochę więcej wolnego więc jeszcze pojeździ. Ruszamy i jedziemy asfaltem. Jest nudno. Ale musimy podciągnąć trochę bliżej do północy. Zahaczamy o Turdę i kopalnię soli. Naczelny bardzo polecał. Pierwszy raz coś zwiedzamy :D https://lh4.googleusercontent.com/-z...o/P6300562.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-v...o/P6300565.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-5...o/P6300573.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-u...o/DSCN1744.JPG Ładnie, ale osobiście uważam, że o wiele ładniejsza, i ciekawsza jest nasza Wieliczka. Chłopakom się nie podobała bo strasznie marudzili. W sumie z tego dnia nie ma za bardzo co opowiadać. Nic się nie działo. Nie było offa. Nie było gleb. Był asfalt. Było gorąco. Ciekawiej wyglądał nasz wieczór i moment poszukiwania miejsca na nocleg. Natrafiliśmy na grupkę szalonych lokalesów, która od razu zaprosiła nas do swojej miejscówki na piwo i żarcie. https://lh3.googleusercontent.com/-C...o/P6300586.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-u...o/P6300592.JPG Lokalesi byli bardzo głośni, niewybredni w żartach. Nie wstydliwi nic a nic. Szaleni po prostu. Wypiliśmy z nimi po piwie. Poczęstowaliśmy się słoniną z grilla.Dali nam też zapas na drogę. Pamiątkowe foty i jedziemy kawałek dalej od nich by rozbić nasze namioty. Kosmal miał małe obawy. Bał się, że zwołają większą grupę i przyjdą w nocy na balangę :D Nie było czego się bać. Nie było żadnych nie przyjemności. https://lh5.googleusercontent.com/-B...o/P6300597.JPG Palimy ognicho. Tradycyjnie kiełbaski. Rozmowy i śpiewy. Bawiliśmy się też aparatami. https://lh5.googleusercontent.com/-x...o/P7010622.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-Z...o/P7010621.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-B...o/DSCN1746.JPG Naczelny? A Ty co robiłeś, gdzie byłeś, co Cię spotkało? |
Asia, z całej tej bandy lokalesów Ty jesteś najładniejsza i bez dwóch zdań masz najwięcej wdzięku :)
|
1 Załącznik(ów)
Cytat:
Przyklejony do motocykla. Zzziębnięty... Czemu ja nie siedze na plaży w Grecji za 899zł? Czemu ja nie robię nic wsłuchując się w szum fal? Czemu ja tu marznę.... Kolejna serpentyna. Kolejny nawrót... Co jakiś czas kamienie na drodze... Porywisty wiatr. Zimna mżawka zasieka od boku.... Tysiące malutkich ostrych kropel.... Na nawigacji 2000 mnpm i rośnie... I kolejna serpentyna z nawrotem... Piździ... Przeciwdeszczówka trzyma. Manetki grzeją. Tylko dotrzeć do przełęczy i zjechać w dół... Tam musi być ciepło.... No miejmy nadzieję że będzie... Załącznik 49684 |
Skąd ja to znam ;)
|
:Thumbs_Up: .... :)
|
...chciało Wam się te namioty do Mongolii takie wielkie targać? :haha2:
|
My przypadkowo szukając noclegu przekroczyliśmy kilka granic i wylądowaliśmy w Mongolii,od czasu tej wyprawy trzeba zmienić mapę świata.Teraz Rumunia graniczyć będzie z Mongolią a nie z Mołdawią :haha2::haha2::haha2:
|
Tu się czeka :confused: :mad: :oldman:
|
Na to czekałam :D
Jestem na etapia sklejania filmiku z wyjazdu. Coś jeszcze może skrobnę. Zawiedziona jestem postawą innych uczestników wujazdu. Nic a nic się nie udzielają. Oprócz Naczelnego oczywiście :D Na zachętę Operacja Wino. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:16. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.