![]() |
Można chyba na wszystkim . Po co Ci zapasowe ciuchy termo , namiot na focie wygląda na trójkę , karimata Therm a rest połowa objętości i wagi, kuchenka kuchence nierówna
Ok. To tylko taka uwaga . Nie ma znazcenia tydzień czy miesiąc.Ilość praktycznie ta sama 2) w rogalu 2x dętki, narzędziówka (mały wd40, smar do łańcucha, po małej tubce wazeliny technicznej, smaru grafitowego i silikonu), kuchenka + kartusz gazu, , kompresor (który i tak głównie woził Mati) Dętki OK + kuchenka + gaz + mały smar do łańcucha . Reszta w miejscowym sklepie jak potrzebna. co by się nie spieprzyło wszystkiego nie zabierzesz ps. nie ma niewygodnego spania , może być tylko wypita za mała ilość palinki :D |
Franz, to o ile by spadła waga? 3kg? 5kg?
|
kiedyś napisałem zacząć od stelaży co mają wspomóc subframe
Pakuję się w worek 50 l . Na zbiorniku narzędziówka |
pytanie (jak i Twoja poprzednia uwaga) dotyczyło samego bagażu.
|
NIE WIEM O ILE - bo nie wiem co kolega zabrał
Namiot mam dwuosobowy 2,5 kg czeski z alu stelażem, na jednego człeka aż nadto. Spiwór puchowy 500 g mikro kuchenka i nabój 320g Z kumplami dzielimy dętki - Ty tył - ja przód karimatka samopompująca 2,5 cm Można sobie wyliczać - tylko po co. Dawniej brałem różne szpeje ale dziś można w razie draki kupić na miejscu . Kiedyś woziłem dwa kufry dziś wystarcza worek koniec śmiecenia w fajnej relacji |
Wydaje mi się faktycznie trochę bicie piany. Większość szpeju to objętościówka co robi wrażenie po spakowaniu, a masy znacząco nie zwiększa.
|
Cytat:
|
Cytat:
|
Cytat:
|
Jak ktoś ma chęć biwakować z kuchenką, to nie widzę powodu by go od tego odwodzić. Jak ktoś ma chęć na kwatery, i knajpy to j.w.
|
Z całym szacunkiem...co innego lecieć do Maroka a co innego wiosną w góry RO czy UA. Nie wiem, gdzie Ty Qurczaq spałeś bo nawet namiotu nie widzę...ja moim zdaniem byłem spakowany optymalnie, oprócz dętek wszystko się przydało/było potrzebne.
|
serio to rzeczy nie miałeś za dużo.., dla mnie system Twojego pakowania jest bzdurą. kufry miękkie lub rogal w takim przypadku by zrobił robotę, nie podnoszą środka ciężkości i radość z jazdy byłaby zupełnie inna.. szczególnie w terenie! Moje pierwsze wyjazdy były z workiem, teraz mam kufry alu (stara Królowa) i serio dużo betów! i jazda jest o niebo lepsza, wygodniejsza i mam spokój, że dam sobie radę wszędzie. Pozdrowienia!
|
W Maroku nie śpi się z reguły w namiocie . Jak ktoś ma fantazje to można ciągnąć ze sobą ten szpej.
Odpadaja bety zwiazane z namiotem, karimata. Spiwor sie moze przydać jak ktos nie lubi obcej pościeli. |
Oj Panowie, Panowie.
Kolega @mirkoslawski pojechał i wrócił zajebiście zadowolony. Mało tego, ma ochotę coś na ten temat napisać. Po co go kopiecie? Jeżeli jeździcie, pochwalcie się dokonaniami i wnioskami co Wam nie wyszło. Co sami zjebaliście. Takie wyznania najbardziej cenię :) Jeżeli teoretyzujecie to do powitalni :) Przecież gdyby coś mu nie pasowało to by napisał i następnym razem to zmienił. Ale jest zadowolony, a Wy mu wciskacie, że nie powinien być :) |
Cytat:
Latałem z kuframi, latałem z rollbagiem więc nie jestem dziewicą w temacie pakowania i podróży. Napisane jest co wziąłem - jeśli macie konkretne pomysły co zbędne i znaczenie zmniejszy wagę - proszę konkrety bo takie bajanie jakie uskuteczniacie na nic nikomu się nie przyda. Acha - weźcie pod uwagę charakter wjazdu, porę roku, teren, czas, ilość osób na wyjeździe i kraje. |
Heheh...Greg mnie uprzedzil.Gosc ma zajebiste moto,robi fajne wyjazdy wg swojego widzi mi sie,co pochwalam,a tu napierdalanka o bagazu,macie,baaaa...namiocie i odziezy.Wezcie nie robcie z siebie blaznow.Jak macie cos pisac to jak Gregu,o swoich wyczynach i piciu wody z kibla.Dawaj dalej,czyta sie :Thumbs_Up:
|
Tosie tez dopisze: dajcie mu pisać na temat, proszę o nie marnowanie weny. Wiem co piszę bo sam straciłem. I wiem, że to może być chwilka nieuchwytna, i czar pryska.
Panie Mirkosławski proszę się kontynuować na szlaku a nie w poboczne bagaże się pakować Czuwaj! |
Nie mogę się doczekać ciągu dalszego wyprawy .
|
Panie autor, dawaj dalej !!! Naród czeka ...
|
Cytat:
|
Cytat:
|
No, i bardzo dobrze że Was Greg poustawiał po kątach :D
Mirek jadziesz dalej:Thumbs_Up: |
Nikogo nie ustawiam i nie taki jest cel :)
Coraz mniej ludzi na forum pisze relacje, więc szkoda każdej weny :) Pisz, nie ustawaj..... |
1 Załącznik(ów)
Cytat:
|
Oj chłopy, każdy ma swój rozum i bierze to, co uważa, że mu się przyda.
Ja jestem zdania, że lepiej zabrać szpej ze sobą niż tracić czas, a czasem i nerwy na szukanie. Killoj ja w zeszłym roku pierwszy raz nie zabrałem krzesła ... jak ja tego żałowałem. Teraz ogarniam jak zmodyfikować kufry coby dało się je się szybko w stolik przekształcić. Piękna spraw zatrzymujesz się dupa siada na krzesło, a wódka z kielonka się nie rozlewa. Mirek nie trać czasu na dyskusje tylko pisz kolejny odcinek. |
Dzień 6.
Nastał poranek na Camping Dali. Wstajemy, zupełnie bez pośpiechu, leniwie wręcz gramoląc się z namiotów, powoli zbieramy śmieci porozrzucane w nocy przez psa. Nagle ciszę po "bandzie mężczyzn" przerywa "banda" o wiele groźniejsza - na kemping najpierw owa "banda" wysyła zwiadowców - 2 niewiasty badają teren i obserwują ans z odległości może 150 metrów. Potem dzieje się coś, co sprawia, że osiągamy rekord w szybkości pakowania, składania namiotów i kulbaczenia rumaków - na kemping przyjechała wycieczka dzieciaków w wieku może 10 - 13 lat!:D Już nas namierzyli, już nieśmiało z aparatami zza krzaków, już prawie nas mają ale jesteśmy szybsi - na koń i chodu! (wczorajszy wieczór był "trudny" i nie mamy ochoty dzisiaj na "rozmowy";)). Jedziemy w kierunku Transalpiny - wspominałem o mojej navi, super nowej i mapach topo? No więc navi nas pięknie prowadzi w kierunku Transalpiny - szutrem i lekkim offem, przez góry pasterskimi szlakami, właściwie drogami równolegle do "właściwej" Transalpiny :dizzy: Widoki - super! Niestety, zaskoczyło nas to i w górach skończyła się nam woda, zapasy batoników i moje paliwo:mur: Na szczęście Mati jedzie cysterną i ratuje (3 raz) 2 litrami paliwa. [Filmik, który ostatnio wstawiłem pokazuje drogi i okoliczną zwierzynę na "dojazdówce"] Jesteśmy zmęczeni - jest upał, my po górach zrobiliśmy kilkadziesiąt km. Mati jest wq...ny na moją navi i na moje navigowanie - ja tam się cieszę, bo fajne tereny a to, że "nadłożyliśmy" drogi w ogóle mi nie przeszkadza. Nareszcie zjechaliśmy z gór i trafiamy do pierwszego z brzegu sklepiku - tam piękna niewiasta, lat może 20 (Mati jak zechce to o NIEJ opowie) ratuje nam życie, sprzedając wodę, banany i batoniki i ogólnie "podnosi morale" :haha2: Ale my tu gadu gadu a na Transalpinę trzeba się kierować - następne km to asfalty - tak decydujemy. Lecimy - zaczynamy od poszukiwania stacji i restauracji, coby zjeść śniadanie - w końcu jest około 14.00;) Jest i jedno i drugie - na stacji Mateuszowi pali się przerywacz kierunków, co o mały włos nie skończyło się tragicznie, bo moto zaczęło się dymić, stojąc koło mojego, który się "tankował":dizzy::vis: na szczęście Mati szybko wyłączył zapłon i odpieliśmy przerywacz. Ok - czas na żarcie - od czasu, gdy w RO Mati zamówił "flaki w mleku", zamawiamy już tylko takie same zestawy, coby nie ryzykować:haha2: Tym razem nam się udało - było dobre. Ok - posileni - lecimy. Jest około 30 stopni, lecimy Transalpiną, która na początku, zanim wjedziemy w góry, jest "typową, rumuńską drogą" czyli nic nadzwyczajnego. Po około 100 km "dojazdówki" zaczyna się ta prawdziwa Transalpina! Zakręty - chyba milion, coraz wyżej i coraz zimniej - a jeszcze nie jesteśmy w jej najpiękniejszym odcinku! Jest bajkowo - ale i niebezpiecznie - na jednym z zakrętów po pokonaniu ich w liczbie 100 000 czuję się "za pewnie" - skałdam się na moich SAVA Rockrider i nagle serce mi do gardła skacze - przód łapie uślizg! Na szczęście szybka kontra i odzyskuje przyczepność ale i przede wszystkim czujność, bo to nie opony a mój brak koncentracji mógł się źle skończyć. Dojeżdżamy do "właściwej Transalpiny" a więc tego najbardziej krętego i najwyżej położonego odcinka (około 2300 m.n.p.m.) a tam - QRWA - ZAKAZ WJAZDU! Nie muszę mówić Wam chyba, że innej drogi nie ma i ewentualność to "powrót" 100 km tą samą drogą! Jest koło 17.00 więc jest źle. Podjeżdżamy pod zakaz a tam robotnik. Patrzy na mnie, na moto - i nagle pokazuje kciuk do góry i pokazuje z uśmiechem, żeby jechać - no to jedziemy, choć ja pewności nie mam do samego końca, czy przejedziemy na drugą stronę gór... Warto jednak było - Transalpina, szczególnie jak jest zamknięta, jest PRZEPIĘKNA! Pusto, cisza, wspaniałe widoki i bycie ponad chmurami - to jest to! I nic to, że asfalt! Dzięki Ci Mateusz, bo gdyby nie Twój pomysł i uparte dążenie do realizacji, nie widziałbym tego CUDU autorstwa natury i rąk ludzkich w idealnym zestawieniu! Jest jednak zimno - z 30 stopni na dole jest około 5 na moim termometrze, który zazwyczaj dodaje od siebie ze 2-3 stopnie;) Jest też niebezpiecznie pod koniec - jedziemy w chmurze, widoczność na 2-3 metry i już wiem, czemu Transalpina zamknięta - na drodze nie dość że zaspy na 2 metry to od czasu do czasu wielkie głazy i osuwiska skalne. 3mamy koncentrację na maksa! Zjeżdżamy z gór, wyjeżdżamy z chmury (trochę popadało ale nie zmokliśmy na szczęście) - szukamy noclegu. W najbliższej mieście NOVICI czynimy zakupy i szybko podejmujemy decyzję - dzisiaj śpimy u "Eli", bo jest 19.20 i jesteśmy padnięci. To był piękny dzień! Plan na jutro: Czarnogóra. 400km zrobione, w siodle około 9h (i to nie był rekord;)). P.S. Relację od 3 dnia naszej wyprawy pisałem "tagami" - pomysł Mateusza - sprawdzał się świetnie! http://i.imgur.com/WlaAijI.jpg http://i.imgur.com/RPfOo8G.jpg http://i.imgur.com/uoJI9y1.jpg http://i.imgur.com/qtvZhOf.jpg http://i.imgur.com/8dZ9q79.jpg http://i.imgur.com/BbV92M7.jpg http://i.imgur.com/I58GIp0.jpg http://i.imgur.com/5BjlKIA.jpg http://i.imgur.com/t2EftQB.jpg http://i.imgur.com/N2Nh7Ee.jpg http://i.imgur.com/t3rluLO.jpg http://i.imgur.com/T2AL4OG.jpg http://i.imgur.com/G6L6TIz.jpg http://i.imgur.com/KkVtkQJ.jpg http://i.imgur.com/J41A8cs.jpg http://i.imgur.com/YJjYoD4.jpg http://i.imgur.com/JOx4vqo.jpg http://i.imgur.com/AV7kaQ6.jpg http://i.imgur.com/IxHi4Oh.jpg http://i.imgur.com/zrN4zOf.jpg http://i.imgur.com/2XrMkVM.jpg http://i.imgur.com/oOqGLyw.jpg http://i.imgur.com/G4WUM7U.jpg http://i.imgur.com/HAQqb1b.jpg http://i.imgur.com/WSulVvf.jpg http://i.imgur.com/GufHxap.jpg http://i.imgur.com/1ybc1Hc.jpg http://i.imgur.com/DuFyQtz.jpg http://i.imgur.com/e3eUtmP.jpg |
Świetna relacja! Fajnie piszesz, dobrze się czyta.
W zeszłym roku w Novaci spałem chyba w tym samym miejscu ;) Czekam na kolejne odcinki. |
Cytat:
:Thumbs_Up: |
:umowa: Czyta się :)
Transalpina to teraz fajna na BMW 1000 rr, ot taka zwykła górska droga. Swój klimat utraciła kiedy ją zaasfaltowali. |
Cytat:
Niestety, nie dane mi było przejechać nią zanim asfalt położono - miałbym porównanie;) Dzięki za dobre słowo:Thumbs_Up: |
Cytat:
|
Cytat:
Akurat dane mi było przejechać po szutrze i kamerdołach oraz po asfalcie. Dzikość vs cywilizacja. Całodzienna wyprawa vs przelot 2 x na dzień tam i z powrotem Na trasie sporadyczne wozy offroad, motocykliści, rowerzyści vs tłok jak przed marketem. Także jeżeli nie widzisz różnicy to nie mam więcej pytań. Niemniej jednak droga warta przejechania niezależnie od warunków. |
Nynek ma rację -ja tez przejechałem i po kamorach i raz po asfalcie -za pierwszym razem było to dla mnie wyzwanie(moja pierwsza długa wycieczka) a za drugim czysta przyjemność i upajanie się otoczeniem.
Mirek fajnie piszesz -czekamy na więcej :Thumbs_Up: |
Cytat:
|
Kużwa⌠Gość się spakował, pojechał, wrócił i pisze. A główna dyskusja dotyczy pary majtek (że mógł mniej). Niech każdy bierze ile chce.
Teraz zaczynamy o wyższości asfaltu nad kamieniami. Miał zrywać ten asfalt, aby nie bać się pisać na forum, żeby powiedzieć, że "nie frajer"âŚ? Mirku - pisz Wać Pan. P.S. Qrczak - walnij fotkę moto, gdy masz załadowaną: - kuchnię - kwaterę - ciuchy na deszcz i jazdę cały dzień przy plus 6 stopniach :) |
Tutaj dodatkowo klatkę schodową ktoś zabrał:
http://motorcycles-for-sale.biz/img/...rbike12555.jpg Nie ma jak w domu :D |
Qrwa - Panowie. Po ch..j te dyskusje? Spakowałem się jak umiałem najlepiej i na następny raz wziął bym dokładnie taki sam zestaw! Latałem i w offie, wspinając się ponad 2100 m.n.p.m i po asfaltach, zamykając kostki w zakrętach - I CO Z TEGO?! Wy możecie sobie latać z jedną skarpetą i bez majtek nawet, z samym tankbagiem do Magadanu - jeden lubi ogórki a drugi ogrodnika córki.
Co do "fajności dróg" - opisy są subiektywne i mam świadomość, że być może ktoś ma zupełnie inne zdanie na ten temat ale litości... Ktoś napisał, chyba Greg, że ludzie piszą coraz mniej relacji - chyba zaczynam rozumieć czemu. |
Wielu ludzi (w tym ja) czyta takie relacje z zaciekawieniem. Nie zwracaj uwagi na te baleriny offu i pisz dalej. Masz rękę do pióra i zdjęć.
Mały edit: Do tej pory uważałem FAT za sensowne miejsce, z konkretami, relacjami, bez zbędnego trollowania. Niestety powoli zmieniam zdanie. Ostatnio poziom opada do niebezpiecznej średniej o mocy szamba. |
Tak jest Miro, Ty pisz a my sobie "przewiniemy" fajans i czytamy to, co robi tu za temat podstawowy ;-)
|
Mirkoslawski pisz I się nie przejmuj co mówią szpece, pojechałeś, wróciłeś I jeszcze to opisujesz. Szacun ode mnie, że Ci się chce. A takie komentarze szpece powinni pisać w swoich wątkach. Czekam na kolejny oscinek
|
Kolejne odcinki może w weekend podgonię z jakimś filmikiem bo czasu mało...pisze się dalej :)
Pany thnx za słowa wsparcia - ode mnie powiem tylko, że dyskusje mile widziane ale niechże one coś wnoszą! Ja chętnie się pouczę, poznam nowe techniki pakowania i podyskutuję ale dajcie na to szansę, bo jak dyskutować na temat "ta droga jest piękna" albo "ta droga nie jest piękna" itp. :) |
Pokażże człowieku tę 20-letnią Rumunkę:umowa::haha2:
Czyta się i zazdrości.:Thumbs_Up: |
Cytat:
|
Pisz Mirko, u mnie w relacji też się paru osobom nie wszystko podobało ale co ja zrobię...:D
|
Pisz Mirko i nie przejmuj się dyskusją. Fajny trip i relacja. Ja lubię podróżować i inspiruję się cudzymi relacjami (jutro jadę w Maramuresz). Pisanie to nie moja bajka. A co do pakowania, to za każdym razem biorę coraz mniej, a i tak wzrokowo bagażu nie ubywa ;)
Dawaj dalej! |
Cytat:
|
Ten gość Goldasem, gdziekolwiek z tym szpejem nie pojechał, założę się że pojechał na własnych kołach i miał z tego mega zabawę.
Natomiast zapłacić, wysłać motka transportem do Maroka, dolecieć sobie wygodnie samolotem i pierdolnąć później fotkę z saszetką na zadupku to każdy odpowiednio zasobny potrafi. Nie żebym potępiał takową formę podróży bo każdy spędza swój urlop jak mu pasuje, i chuj komu do tego, ale opanujcie się trochę ludziska. Autor tego fajnego wątku pojechał, miał z tego frajdę, teraz poświęcając swój czas próbuje się z innymi swoją przygodą podzielić a wy pierdzielicie o bagażu, asfalcie i innych bzdetach. Motocykl też miał nie taki jak trzeba bo przecież BMW pojechał, a wiadomo że BWM się to się nie da poza widok komina zajechać. Pisz Przyjacielu dalej, czyta się z przyjemnością! I się nie przejmuj, ja tam zabieram na każdy dzień parę majtek i skarpetek bo pranie mnie wkurwia a w brudnych chodzić nie lubię ;) |
Hehe...ja w moim Czelendzu nawet subframe na stalowy za worek forsy zmienilem,zeby wozic wszystko co mam ze soba :lol8:.Napisz troche co myslisz o motocyklu,jak sie sprawowal,jak ci sie na nim jezdzi na takich wyjazdach itd.
|
Piszę - thnx za dobre słowo :)
Myku - opiszę, napiszę - na koniec ;) |
Pisz i nie przejmuj się niestosownymi komentarzami. Nie ma znaczenia, jak byłeś zapakowany, liczy się to, że pojechałeś, była przygoda, jesteś zadowolony i chcesz się podzielić przeżyciami! :Thumbs_Up:
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:52. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.