![]() |
9 Załącznik(ów)
Szybkie śniadanie i pakowanie. Jak ja startuje z kempingu to austriacy dopiero wstają. Ale lecę wcześniej, obym tylko się załadował na ten prom. Bo pływa raz dziennie.
Załącznik 121432 20 km do promu. Aslat stary dziurawy. Widoki z rana fajne. Załącznik 121433 Przed przystanią promową ostry podjazd. To jest elektrownia wodna, i przystań jest za zaporą. Parking w przystani mały. Stoją dwa promy. Ruch jak w ulu. Ale motorkiem pojezdzam do przodu, parkuje i pytam obsługę promu o bilety. Bez problemu jest miejsce na motorek. Większość aut to kampery z niemiec. Kilkanaście motocykli turystycznych. Rowerzyści z sakwami. Kiedyś te promy były tylko dla lokalesów a teraz z tego atrakcja turystyczna. Załącznik 121434 Załącznik 121435 Załącznik 121437 Prom płynie chyba 2-3 godziny. Jest pogoda. Strome ściany gór schodzą do zalewu. Załącznik 121438 Załącznik 121439 Załącznik 121440 Fajna atrakcja. Słoneczko. Rześki wiaterek. Sielanka. Kilka godzin później koniec przeprawy. Czekam na wyjazd na końcu. Bo i tak zastawiony jestem wszytskimi. Pierwsza wioska to Dushaj. Taka jakaś zapomniana. Inna Albania. Bardziej sucha i dzika. Wiatr unosi kłęby pyłu. Sklepy ubogie. Tankuję do pełna na stajci paliw w remoncie. I dalej na zachód. Sh22 na Kukes. Taka ładna droga na mapie... Co moze pójść nie tak... :D Załącznik 121436 |
Cytat:
Tak. Gdybym, przejechał na Kalinovbnik to bym jechał drogą na Cemerno :haha2: Przecie na mapach to głowne drogi :D |
9 Załącznik(ów)
Wioska szybko się kończy. Widoki urywają dupę. Byle od podjazdów nie urwało wału :D
Załącznik 121441 Czeka mnie kilka serpentyn bo kolejna zapora wodna. Załącznik 121442 Problemem są ostre podjazdy. Drugi bieg i motorek leci te kilkanaście km/h. Smiem twierdzić ze Albańczycy nie umieją budować dróg. Zamiast zrobić długą drogę bez roznic wzniesien to budują krótką z podjazdami. Droga zamienia się w koszmar. Motorek z racji braku koni mechanicznych toczy się wolno. Długie podjazdy i bezsensowne zjazdy w dół - tam budowane są mosty nad lokalnymi rzeczkami. Setki zakrętow. Droga ciągnie się niemiłosiernie. Załącznik 121443 Przez pół dnia silnik jedzie na 2 i 3 biegu. Dobrze że przynajmniej widoki rekompensują te niedogodności. Ruch na drodze? Zerowy. Załącznik 121445 Myślę sobie, w połowie drogi dojadę do połączenia z droga Sh5. Moze mnie tu szlak nie trafi... A tam dalej tylko więcej podjazdów i więcej gór. Relit. Załącznik 121444 Załącznik 121445 Przed Kukes jest 10 km autostrady. Takiej "pseudo"autostrady. W planie miałem jechać jakąś boczną drogą obok. Tyle ze wpadam na szalony pomysł. Nie jadę tą boczną drogą bo znowu kto wie czy ona istnieje. Mam tylko 10 km autostradą - w dodatku non stop w dół. Po cichutku wjadę na autostradę i poboczem awaryjnym "czmychnę" do miast :D Co moze pość nie tak? :D Trochę byłem "zesrany" jak obtrąbiła ma mnie policja. ALe bym moze jakoś z tego wyszedł nieznajomością przepisów i moze jako turysta bym dostał taryfę ulgową. :) Nie gonili mnie :) Nie dogonili by mnie.... Albanczycy nie umuieją projektować dróg. I autostrad tez. Autostrada bez pobocza awaryjnego. Dobrze ze w dół. Wbijam prawy kierunek aby cos z oddali migało innym uczestnikom ruchu i lecę te 60 km/h w dół... Tylko 10 km... I chyba nie wolno po takich drogach jezdzic moturkami bo zadnych takich wynalazkow tam nie spotkałem. Na wjezdzie do miasta pozny obiad w restauracji. Mają wifi to musze poszukać czegoś na nocleg. Jadę na północ. Moze zdobie jakies 50 km jeszcze dziś. Jedne nocleg na bookingu za 22 euro. No nie, mam limit, dziś spanie w krzokach :D Załącznik 121446 Paliwo nie wykastrowało mocy :) Załącznik 121447 Jeszcze jeden relikt po drodze. Wioski i góry. Co z noclegiem? Wypatruje ciekawego miejsca. Ale jakaś lipa. Bo Nic ciekawego na plaskim terenie bo same górki. Mijam ten pensjonat co miał byc za 22 euro. Hamuje. Nawracam. Zrobię inaczej. Wjedzam na plac pensjonatu. Wypas. Ale jednoczesnie plac budowy. Ukladają ogrodzenie. Leci jakis dziadek. Nie gada po angielsku ale wyciaga telefon i za tłuamcza robi jego córka. Pytają czy jestem z anglii bo oczekują goscia z bookingu. To nie ja. Nie mam 22 euro na nocleg ale wyciągam z portfela 5 euro i mowie babce ze se w ich ogrodzie rozloze namiot obok altanki. Gosc bierze 5 euro i wszyscy zadowoleni :D Załącznik 121448 Załącznik 121449 |
Motorem jechać to trza ten prom rezerwować czy nie, ile taka przyjemność ?
|
7 Załącznik(ów)
Dobry nocleg :)
Niby rozbiłem namiot. Zarcie sobie zrobiłem w altance. To w pensjonacie mogłem skorzystac z łazienki. Gospodarz mnie oprowadził po przybytku. Standard naprawdę wysoki. Meble, wyposazenie, klamki. Wysoki poziom. Gość do altanki przyniósł sobie "flaszeczkę" i coś tam gadaliśmy przez google tłumacza. Stwierdził ze nie będę spał w namiocie tylko mi udostępnią "pokój rodzinny". Nie wiem co to było ale nalegali to zabrałem śpiwór z namiotu i bocznym wejsciem mnie zaprowadził do obszernego pokoju. Jakiś pokoj spotkań rodzinnych bo na scianie wielkie drzewo genealogiczne i materace na ziemi. Załącznik 121485 Załącznik 121486 Rano pozegnanie i na drogę. A na drodze co? Kolejne przejawy niemumiejętności projektowania dróg przez góry. Tak ostre podjazdy przez wioski ze wbijam 1 bieg. Kto to projektował :mur: Załącznik 121487 Spotykam jadących z naprzeciwka sakwiarzy. Oczywiście nawracam błyskawicznie - na zwykłym motocyklu tylko bym śmignął obok nich. A jadąc te 30 km/h to tylko kierunkowskaz i od razy nawrót na drodze. Para belgów jedzie z Grecji objezdzić ALbanie. Tylko ich ostrzegam ze za kilka km bedą mieć dzikiego psa przy wysypisku śmieci - ale będą mieć drogę w dół więc ich nie dogoni ;-) Załącznik 121488 Załącznik 121489 Rekikt. I zabytkowe płaskorzeźby z dwunastego wieku ;-) Załącznik 121490 Chyba z roku na rok coraz mniej bunkrów, albo ja jestem ślepy :D Załącznik 121491 Tutaj kończy się moja przygoda w Albani bo mam granicę do Macedoni. Nigdy nie byłem na Macedonii. Tylko raz tranzytem po autostardzie wracając z grecji skuterem. No ale to się nie liczy bo tylko jechałem autrostradą. Albańskie podjazdy dały mi pocno po dupie. Moze na Macedonni lepiej projektują drogi :) Przejscie graniczne przed Debar. Ludzi mało - kilka aut. Na poboczu stoi kilka polskich zestawów - busy i terenówki z lawetami. Na lawetach same quady. Powiewają polskie proporczyki. Ja mam błyskawiczną odprawę. Pytam polaków co ich tak trzepią - sprawdzają po prostu dokładnie kazdy papier od kazdego quada ;-) Mówię im ze będą mieć gdzie jezdzić quadami tutaj, bo jest gdzie. Dobra przygoda ich czeka. "Nie, odpowiadają, dobrą przygodę to ja mam jadąc tutaj na czymś takim" To jest super uczucie czuć się jak jakiś superbohater. Przekopuje motorek. Zegnam się z ekipą - jedyneczka cyk i lecim! Polacy mnie wyprzedzają na drodze przed Debar. Miło obtrąbują. Ja skręcam na centrum i szukam kantoru lub bankomatu. Staje na bankomacie -trochę kasy i jeszcze jakiś fastfood bo za wczesnie na obiad. Miasto to zgiełk :) Od tego miejsca zaczyna się powót. Jestem w najdalszym punkcie na południe od domu. Trochę smutno, szkoda ze kazda przygoda musi kiedyś iść ku końcowi. |
Cytat:
https://komanilakeferry.com/en/timetables-and-prices/ Pierwszy lepszy link z google. Moim zdaniem w sezonie moze tam być tłoczno :) Ja byłem w srodku czerwca. Ale jak to wygląda w szczycie zezonu to nie wiem. |
6 Załącznik(ów)
Za Debar mam zaznaczony do zwiedzenia antyczny rzymski most w krzokach. Niby obiekt ma prawie 2 tys lat i dalej stoi. Ale jako atrakcja turystcyzna to jest marnie. Chaszcze. Krzaki. Drzewa i wysypisko śmieci. Szkoda bo takie miejsce ma ukrytą wartość.
Załącznik 121492 Park Mawrowo. Fajny nowy asflat dolinami. Ale na skrzyzowaniu docieram do korka. Przebijam się na front. Ale droga zablokowana w poprzek autem ochroniarskim. Droga zamknięta na 3 godziny jeszcze. Remont drogi. No to siadam na poboczu w cieniu i se czekam. Nie da się tego objechać jak chcę jechać do Skopije. Trzeba czekać i obserwować ludzi. Jedni czekają. Inni się wykłócają. Prawie ze dochodzi do rękoczynów. Załącznik 121493 Po kilku godzinach droga zostaje otwarta. Wszyscy na raz próbują ruszyć aby być pierwszymi. Trąbią. Krzyczą. Jak na promocji w lidlu. Ruszam se spokojnie bo i tak po chwili wszyscy mnie wyprzedzili na złamanie karku i jadę sam. Jadę moze 35km/h i mijam rowerzystę z sakwami co obok drogi dłubie coś przy rowerze. Coś się mu na bank zepsuło. Jadąc motocyklem 70km/h nie był bym w stanie ocenić sytuacji bo bym tylko śmignął na rowerze obok niego. No co? Po kilkunastu sekundach zawracam i wracam do niego. Jestem dziś 3 godziny w plecy. 50 aut przejechało i nikt nawet się nie zatrzymał. Kto jak nie ja? Chłopak jedzie z Barcelony do Grecji. Odpadła mu korba z pedałem. Korba nie na "kwadrat" tylko na wielowypuscie - jako ze nowczesne aluminium to korba i suport starły zęby. Gościou siedzi kilka godzin przy drodze ale nie udaje sie mu scisnac mocniej korby - starte zęby i przy lekkim nacisku korba się ślizga. Nie da sie tego naprawić. Bedzie prowadził rower 20 km do miasta. Całe szczęscie, ze my Polacy, jestesmy specjalistami w kazdym fachu. Nie mam TIGa w plecaku. Ale spoko. Patrzę na korbę. Zębów nie ma. Ale jak wezniemy moją breżkę do opon, jak wbijemy przy pomocy kamienia co był obok drogi, i rozszerzymy korbę, to wtedy w szparę w mocowaniu korby wbijemy klucz imbus w dziurę co jest w osi napędu. Nie jest to łatwe, ale po godzine dłubania korba siedzi na sztywno i mozna jechać na rowerze. To sie urwie przy mocnym nacisku - ale przejedzie 20 km spokojnie do miasta :) A tam szukanie sklepu rowerowego lub spawacza co na stałe dospawa korbę :) Testy ok moze dojedzie :-) Ja jadę w przeciwną stronę. Załącznik 121494 Eh jezdziło się kiedyś z sakwami :) Stare czasy Romet Wagant i do Turcji :D Załącznik 121497 Na jednej z przełęczy w lesie jest restauracja. Szybka obiado-kolacja. Mają tu pensjonat i domki. Cena za mały domek mi się podoba. Więc zostaje na noc. Wg cen z bookingu dalej same drozsze noclegi. A zarcie z menu na chybił trafił. Bladego pojecia co to było nie wiem. Jakaś kasza gorąca z lodowatym serem? Taki urok podrózy :) Załącznik 121495 Załącznik 121496 |
:Thumbs_Up: Dzięki.
|
Bardzo mnie się podoba ta opowieść o tym, że jak się bardzo chce a nie można to można. Dziękuję. To będzie iskra która zainicjuje dokończenie niezaczętej trasy z 2019.
Pozdro. |
Cytat:
jakbyś się wybierał na prom w sezonie to lepiej przyblatuj bilety wcześniej, bo tłoczno tam bywa. Nie wiem z której strony chciałbyś atakować tę łajbę ale miarkuj, że ze Szkodry do Koman to jest 1,5-2 godziny drogi a prom startuje o 9.00. Więc albo się zrywasz świtem albo kimasz jak Naczelny po drodze. Możesz też pojechać ze Szkodry drogą SH5 i dalej SH 22 przez Bajram Curri do doliny Valbonne. Jak lubisz zakręty to możesz po tym zmienić zdanie. :D W dolinie Valbonne pozachwycać się przyrodą i widokami, przekimać (ale w sezonie klep wcześniej spanie, bo odkąd doprowadzili tam asfalt to naród wali na potęgę, szczególnie w weekend) i rano po sniadanku przejechać do Fierze skąd masz prom do Koman o godzinie chyba 13. To tyle. Mam nadzieję, że nie wytną, że nie na temat. ;) |
Cytat:
|
Naczelny zasnąłeś nad klawiaturą czy cuś ? :)
|
Coś Ty chłopie. On jeszcze jedzie. ;)
|
7 Załącznik(ów)
Wstajemy :) Jedziemy dalej.
Plan na dziś jest ambitny. Zajechać przed południem do SKopije i pozwiedzać miasto. Tylko nie "autostradą" A2 tylko przez wioski. O ile na mapie ta droga wyglądała fajnie. To te kilometry przed Tetovem to była udręka. Same przedmieścia. No ale nie objedzie tego. Tetowo to obowiązkowo Kolorowy Meczet. Pusto bez turystów to fajnie. Załącznik 121769 Załącznik 121770 Załącznik 121771 Za Tetovo droga idzie juz przez pola obok autostrady. Więc jedzie się luźno. Kanion Matka. Jakoś nie robi to na mnie wielkiego wrazenia. Szukam restauracji. Ale miejscówki tylko tursystyczne. Olewam je i mam nadzieje ze na przedmiesciach SKopije znajdę coś ciekawszego. Załącznik 121773 Załącznik 121774 I to była bardzo dobra decyzja bo przy drodze restauracja "lokalesów". Nie ma płatności kartą. Ale zabrałem na wyjazd pełno banknotów piecioeurowych. Więc nawet jak nie ma płatności kartą to idzie zapłacić w euro. Obiad piersza klasa. Jakieś miesko z ziemniaczkami. Jest wifi. Na odchodne siadam jeszcze na schodach przy wejsciu aby cos sprawdzić na necie - i mnie spowrotem właściciele cofają do ich stolika premium w restauracji - zaproszenie na kawkę i se fajnie pogadaliśmy o Skopije i Macedonii :) Fajny kraj :D Załącznik 121772 Skopije. Odpalam nawigacje do pierwszej miescówki. Antyczny akwedukt rzymski. Tylko coś mi sie nie udaje bo nawigacja mnie chce prowadzic przez jakąs jednostkę wojskową, odbijam się od bramy. No to dooookoła :) Cale szczescie od północy jest dojazd polnymi drogami. :) Miejscówka pierwsza klasa :-) Załącznik 121775 |
8 Załącznik(ów)
Skopije.
Długo czekałem na Skopije. Bo do teh stolicy jedzie się oglądnąć jeden budynek. Załącznik 121776 Urywa dupę. Fenomenalne kształny. Z bliska robi robotę. Kunszt architekta, brutalizmu i betonu. Kształty mistrza. Nie. To nie jest pałac/ budowla majów/ ambasada Marsa. To Relikt :) Placówka Poczty . Jaram się i chodzę dookoła :D A Skoije? Mieli tzresienie ziemi kilka lat temu i wpakowali kupę kasy w nowe budynki. W magistracie zadali sobie pytanie: - Ile sztuk pomników budujemy? - Tak :D Skopije to miasto pomników, pomniczków, statuł, monumnetów etc. Co ulicę coś stoi. Przesadzili :D Spaceruję z buta kilka godzin. Nocleg mam na przedmiesciach Skopije zabukowany. W sam raz miasto na citybrek ;-) Załącznik 121777 Załącznik 121778 Załącznik 121779 Załącznik 121780 Załącznik 121781 Załącznik 121782 Załącznik 121783 |
Elegancko ;)
|
- Ile pomników budujemy?
- Wszystkie! :-D |
1 Załącznik(ów)
Kumanowo. W sumoe to nie przedmieścia Skopije a miasto obok. Ale dojechałem wczoraj z zachodem słońca. Juz myślałem ze będę szukał pensjonatu po ciemku :) Ale właściciele czekali na mnie. Znowu ponizej 15E i warunki całkiem całkiem.
Plan jest jechać na wschód w stronę Bułgarii. Plan jest taki aby jechać drogą "starą" równoległą obok "ekspresówki". Tyle ze ta ekspresówka to taka nasza "krajówka". Jednojezdniowa w d wóch kierunkach. Jedynie na podjazdach dodatkowy pas dla ciezarówek. Załącznik 121924 No plan był jechać starą równoległą drogą. Bo przelotowe 35km/h to nie ejst dobra predkosc na taką drogę. ALe dobra, spróbuję tej ekspresówki. Kamizelka na plecy oczojebna i w drogę. Jak byk znaki d rogi ekspresowej. Zakazy jazdy rowerów. Ale ruch raczej niewielki. Jadę. Po kilku kilometrach juz wiem ze eksperówka to jedyna opcja. Bo droga stara - owszem jest na mapie, ale znikomy ruch na niej między wioskami - widać kamienie, i zapuszczenie drogi. Na jedym ze skrzyżowań, stała policja, ale nie zainteresowała ich pytkający motorek. Czyli nie było to rażące naruszenie prawa :) Na jednym ze wzniesień udaje się uratować żółwia na poboczu drogi. Nie umiał się obrócić z pleców :D A ze na podjezdzie miałem niewielką prędkość to go zobaczyłem. Nawet miałem czas na zatrzymanie i akcje ratunkową :haha2: Ekspresówka kończy się kilkanaście km przed granicą. Bo tam zamiast równin i pagórków wyłaniają się wzniesienia. Ale widać budują estakady przez gory i za kilka lat dociągną brakujące kilometry. Przed granicą remonty, plac budowy, lekki offroad. Ale zawias idzie i wybiera nierówności :) Byłem ciekaw kolejek do UE. W końcu Bułgaria to UE. A na granicy pustki :) Przełęcz. Kupa budynków. Drut kolczasty. Ale pustki. Odprawa 2 minuty :) Witamy w Bułgarii :) |
9 Załącznik(ów)
Bułgaria.
Z przełęczy w dół i pierwsze miasto to będzie obiad. Kiusdentił. Motorek zostaje w cieniu na chodniku a ja idę szukać restauracji. Same fastfoody więc będzie kawałek pizzy. Siadam w cieniu pod parasolkami i przylatuje babka ze siedzę na krzesłach kawiarni, z e to nie są miejsca dla spozywania kawałka pizzy :) Patrzę, ma rację, nie zauważyłem tego, w kulturalny sposób po angielsku przepraszam, ale jako ze jestem anglojeznycznym turystą to mogę siedzieć dalej :D Miasto ma kupę reliktów. Załącznik 121925 Nie chodzi o meczet w ruinie ale np o wystrój centrum. Załącznik 121928 Załącznik 121926 Załącznik 121927 Super smaczki epoka wczesny Gierek. Załącznik 121929 Pradawna cywilizacja. Datowanie węglem na lata 1971-1972 Mam 10 km do wioski Newestino. Tam jest antcyzny most rzymski. Od północy zaciąga się wielka burza. Ale jadę na południowy-wschód. Moze jej ucieknę. W szybkim trybie oględziny mostu: Załącznik 121930 Obok musiała być jakaś kawiarenka , była fajna miejscówka turystcyzna, ale pozostały ruiny. Załącznik 121931 Burza zostaje za plecami. Ale nie będzie monumentu przy drodze 62. Na południowy wschód drogą 104 dolinami. Dobry wybór bo burza zostaje daleko w tyle. Załącznik 121932 Załącznik 121933 |
8 Załącznik(ów)
Rilski Monaystyr.
To dziś będzie ostatnia atrakcja - a powyzej jest kemping Bor który ma w goglach bardzo dobre noty. Taki jest plan. Od tego punktu, tak naprawdę zaczyna się powrót. Bowiem z kazdym metrem będę blizej domu. Na rozstaju dróg, przy skręcie do doliny z rzeką Rilską, stoi dumnie prawdawny posąg. Załącznik 121934 Monumet postawiły plemiona Wołoskie w XIV wieku jak zaczęto budować drogę europieiską E79 Miszkolc-Saloniki. No i stoi od setek lat i spogląda w dolinę przez którą od północy na południe i południa na północ nieprzerwanie toczą się tiry od setek lat. Posąg trochę zapuszczony, zapomniany, nawet google o nim zapomniało... Im wyzej w dolinę, tym więcej zakrętów. Ale w końcu jest. Stary Klasztor obronny. Wysokie mury a we wnętrzu prawdziwy klasztor. Turystów mało. Załącznik 121935 Załącznik 121936 Załącznik 121937 Na dziś to koniec. Tylko jeszcze odnależść kamping Bor. Jest powyzej Klasztoru. Na kempingu pustki. Tylko dwa jakies kampery. Gość minimalnie ogarnia języki obce. Zamiast namiot biorę drewnianą "kucę". Taki fajny domek z PRL :-) Troszkę powyzej kempingu ale na wieczór zapowaidają przelotne burze. Załącznik 121938 Załącznik 121939 Kemping ma swoją kuchnię. Nie idzie się dogadać to biorę zupę na chybił trafił :) Załącznik 121940 Domki fajne. Zawalić się nie zawali, najwyzej kopnie Cię prąd. Załącznik 121941 A tak na marginesie. Góry dookoła po 2700m. 1600m przewyszenia przy starcie z kempingu. Moze kiedys???? |
Jestem absolutnie przekonana, że żółw wziął sobie do serca Twoją pogadankę na temat bezpieczeństwa! :)
|
8 Załącznik(ów)
Te kuce super nocleg :) Nawet czasami dochodziło wi-fi z dołu kempingu.
Trawa mokra bo w nocy padało przelotnie. Ale z rana tylko mgły schodzące z gór. :) No to zaczynamy powrót! Teraz to już trajektoria północ! Przekop! Palimy motorek i w doł do asfaltu :) Na Sofię leci autostrada A3. Ale obok niej leci w bardzo dobrym stanie droga krajowa. Tylko miejscowi nią jadą więc droga pusta między wioskiami / miastami. Na stacji paliw kupuję litr oleju. Trzeba będzie wymienic bo coś dziwne odgłosy dochodzą z silnika :) Interwał olejowy to 2000km . Chyba i tak przeciągnięty kilkaset. Załącznik 121962 Góry zostają w tyle. Coś na bank jest nie tak, bo na jednym z podjazdów przez miasto, na trójce, co jakiś czas słychać niepokojące dzwięki. To musi być coś w skrzyni. I tylko na 3 biegu. Na innych biegach maszynka leci fajnie. No to za miastem parking w cieniu. No i robimy szybki serwis. Narzędzia. Olej. Szybka wymiana oleju. Analiza oleju. Nie ma zadnych opiłków. No ale juz wiem co powoduje hałas :) Łańcuch się wyyyyyyydłuuuuużył i bije o wahacz :D To jeszcze tylko naciągnięcie łańcucha i w drogę. Olej w technologi TransFormers :D Załącznik 121963 Sofia nie była w planach. Sofia to innnym razem. W planie było okrązyć stolicę Bułgari od zachodu. Bo tam jest mityczny relikt. Ale 10 km przed celem przerwa bo przelotna burza przyszła. Dobrze ze mnie zastała na mieścinie to przeczekałem pod daszkiem. Załącznik 121964 Czasem nie ma asfaltu :) Załącznik 121965 Czasem droga jest dziurawa, ale to uroki Bułgarii :) Panteon Matki Bułgari. :) Mieli rozmach :D Obiekt jest w dechę. SYpię się. Ale mimo wyszystko Relikt pierwsza klasa :-) Załącznik 121966 Załącznik 121967 Załącznik 121968 Załącznik 121969 |
3 Załącznik(ów)
Oczywiście powrot najkrótszą drogą wiedzie przez Serbie. Ale trochę jestem zły na Serbów to pojadę dookoła :) U góry jest Rumunia i można objechać Serbię dookoła do Węgier :)
Puste boczne Bułgarskie drogi to lecim. Znowu na wieczór będzie pensjonat bo na bookingu się znalazł. Fakt. Trochę daleko. ALe trasa juz będzie wiodła po płaskim terenie to na wieczór dotrę. To jest niby tylko 275km. Zwykłym "motocyklem turystycznym " to jest cyk i zrobione :) Ale małolitrażowo? Cały dzień!!! :D Płyniemy! Załącznik 121970 Brutal. Załącznik 121971 Fajny koniec czerwca :) Załącznik 121972 |
8 Załącznik(ów)
Jadąc pomału mozna zobaczyć więcej rzeczy. No i widzę z prawej strony zarysy jakiejś wysokiej budowli. Nie miałem tej miejscówki zaznaczonej w planie. No ale ledwo ją spostrzegłem za drzewami - musiałem zwolnić i szukać bocznej drogi aby tam skręcić.
Relikt pierwsza klasa. Znowu zachwyt :D Ile oni tego tam mają po krzakach. Załącznik 121973 Ostało się duzo detali. Załącznik 121974 Ciekawe ile to będzie stało, bez konserwatora zabytków i bez remontów. Załącznik 121975 Załącznik 121976 Załącznik 121977 Załącznik 121978 Załącznik 121979 Załącznik 121980 |
Podoba mnie się ta wyrypa:Thumbs_Up:
|
10 Załącznik(ów)
Pensjonat spoko. Duży obiekt. Na parterze sklep spozywczy, a na piętrach pokoje. Motorek jest parkowany w "bramie" i zamykany na noc.
Plan na dziś. Lajtowo. Forteca w Bełgoradniku. Z rana turystów jeszcze niewiele. Forteca jak forteca. Taki mały gród - zameczek. Trochę kamieni, fajne widoki ze szczytów. Parking dla motorków gratis :-) Załącznik 121993 Załącznik 121994 Załącznik 121995 Na wylocie miasta tankowanie. Tankuje się kilkoro motocyklistów z Niemiec na ścigach. Chwalą się ze dojechali tutaj w dwa dni. Pytam co zwiedzali po drodze a CI - że nic :D Droga nr 1 na Widyń. Z delikatnych pasm górskich lecę zakrętami w dolinę Dunaju. Muzyczka gra sobie grajek mp3 w słuchawkach. Poezja. Z daleka widzę rozlewający się Dunaj. No poezja szczęścia. Załącznik 121996 Ta droga nr 1 przed Widyń to katastrofa. Mam tego 20 km. Szeroka i równa krajówka - ale pełno tirów. No trzeba przecierpieć te 20 km. Widyń. Przedpołudniowy skwar. Jest obiad w restauracji. Spader po centrum. Załącznik 121997 Załącznik 121998 Ale skwar więc ludzi mało. Synagoga w remoncie, a ponoć warto zwiedzić. Załącznik 122001 W Cytadeli nad Dunajem kręcą Koronę Królów. Załącznik 122002 Samo miasto to taki mix. Niby socjalizm, Niby stare kamienice. No ale trzeba kończyć Bułgarię i wskakiwać przez Dunaj do Rumuni! Załącznik 121999 Załącznik 122000 |
4 Załącznik(ów)
Z Bułgarskiego Vidyń, jest wieeeeelki most na rumuńską stronę Dunaju. Dojazd - taką małą autostradą nr 1. No tak, motorowery i autostrady :D
Ale tak. Z ostatniego zjazdu - do granicy, do mostu, nie ma daleko. Może 1 km. A po stronie rumuńskiej autostrady nie ma. Więc na most. Jeszcze przed wjazdem na węzeł widzę znaki do mostu - dla pieszych i rowerzystow. Widać pod mostem jest jakaś ściezka rowerowo/piesza. Szybkie przemyślenie, wybieram główną drogę. I to był dobry wybór bo droga ekspresowa zabkokowana przez tiry wiec nikt mam nie szaleje z prędkościami. Wymijam kawalkadę tirów. Most jak most, wielki gigant. Przejscie garniczne po stronie Rumuńskiej. Tam też kolejka tirów, ale osobówki bokiem, szybka kontrola graniczna, i witamy w Rumuni! Jaki jest plan? Jechać obok Dunaju w stronę Węgier. Tak pi razy oko nocleg będzie dziś gdzieś nad Dunajem, nawet kemping się znalazł. Tylko trzeba zrobić jeszcze te 150km. No i mapa mówi. Zrobić skrót drogą 56A zamiast 57C . Tylko ta droga 56A to taka krajówka. Tiry. Pagórki. No dobra lecim. Kamizelka oczojebna i fru... Dacie są. Zdecydowanie to jest Rumunia... Załącznik 122005 Załącznik 122006 57A zmienia się w krajową 6. Niby pięknie. Obok Dunaju. Ale ruch masakryczny. Pocieszam się tym ze to tylko kilkanaście km tej drogi tranzytowej. Ale fakt. To najniebezpieczniejszy kawałek całego wypadu. Droga kręta. Wąska. Szaleńcy w cięzarówkach, szaleńcy w osobówkach. Cały czas oczy dookoła głowy. Jeszcze mijam po drodze sakwiarzy na rowerach. Juz nie mieliście innej drogi ;-) Kemping w Elestnja. Gogle dobre noty. Ktoś przy zwykłym domu, wykosił trawnik, wybudował zaplecze wc. I kasa leci. Fajny mały kemping. Kilka kamperów. A ja rozbijam namiot na uboczu przy strumyku z dala od ludzi :-) Aby mieć spokój. Nawet jest wifi :-) Załącznik 122007 Załącznik 122008 |
To w kubku to chińska zupka czy przynęta na ryby ze strumyka? ;)
|
Trochę miałem zaległości w czytaniu, ale już nadrobione. Czekam na kolejne dni :-)
|
9 Załącznik(ów)
Nocleg na kempingu spoko. Z rana na drogę. Dalsza część malowniczo obok Dunaju. Po drodze jest słynna miejscówka. Posąg przy Dunaju - prawie jak przy Władcy Pierścieni.
Załącznik 122265 Załącznik 122266 Załącznik 122267 Załącznik 122268 Najlepiej bo miejscówkę przejechałem i się kilometr musiałem wrócić ;-) Fajne porzucone auta obok atrakcji. Załącznik 122268 Fajna Alfa :-) Załącznik 122270 Rumunia - fajne mają miejsca przy drodze do odpoczynku :-) Te projekty nie były współfinansowane przez UE :D Załącznik 122269 Załącznik 122272 Prawie dwa tygodnie testu nawigacji w drugim telefonie ? Mapy.cz w trybie offline sprawdziły się wysmienicie! Załącznik 122271 Dziś w planie z ajęć nie ma juz zadnych atrakcji. Plan jest prosty - tranzyt w stronę Węgier. Opuszczam dolinę Dunaju - i przez małe górki prosto na północ. Krajobraz robi się płaski i suchy. Załącznik 122273 |
9 Załącznik(ów)
Jest gorąco :) Lody na stacji paliw :)
Załącznik 122275 Na stację zajezdzają Czesi :) prze mistrze jadą Jawami w objazdówce po Rumuni :D Mają super sprzęty i super wyposazenie - kufry i pakunki mistrzostwo :D Zastanawiamy się Kto jest większym wariatem , ja czy oni :D Załącznik 122274 Załącznik 122276 Załącznik 122277 Załącznik 122278 Załącznik 122279 Timisoara. Miasto omijam od zachodu, dłuższą drogą. Kawałek jadę głowną E70 - zbyt niebezpieczna droga. Tiry. Szaleni kierowcy. W jednym miejscu nawet na wiosce widzę wypadek. To nie jest dobra droga na motorower wiec uciekam na boczne drogi. Nocleg dziś? będzie w dziczy w namiocie. Bo po drodze mam tylko jeden nocleg za 25 e. I to sie nie miesci w budzecie. A jest ciepło, chmur nie ma to bedzie namiot. No i słońce chyli sie ku zachodowi, no tak sie sklada ze jadę prawie obok tego "pensjonatu". To nawet nie wygląda jak pensjonat tylko jak jakis PGR rolniczy. Ale jadę tak pomału, ze mogę zawrócić motorkiem na drogę, wjechać na PGR do "bloku" przerobionego na pensjonat. Bo wpadłem na pomysł. Jak to jest PGR to mają kupę pola, moze pozwolą rozbić namiot. No i gość co tego kramu pilnuje, nie zna jezyków. No ale na migi, pytam, mam 10 euro. I pokazuje trawnik, ze sobie namiot rozloze, kemping. No i gośc sie zgadza. No to super. A jeszcze po chwili pokazuje mi w pomieszczeniu obok kible, prysznice, no wypas. A w sumie - pokazuje obszerne pomieszczenie - to mogę spać wewnątrz - wielki pusty pokoj - tylko jedno wielkie łózko. No wypas :-) Pierwsza klasa :-) Załącznik 122282 Załącznik 122280 Załącznik 122281 |
10 Załącznik(ów)
Nocleg pierwsza klasa. :) Wczesna pobudka - dziś trochę kilometrów będzie. Słońce zaraz wstanie. Lubię ciepłe poranki :)
Załącznik 122283 PGR ;-) Załącznik 122284 Do granicy rumuńsko-węgierskiej nie ma dalejo. Płasko, same pola. Lubię Rumunię za ich "pomniczki" :) Załącznik 122285 Granica szybko i sprawnie. Witamy na Węgrzech! :) Tylko się przebić przez duze miasto Segedyn. Ale poszło sprawnie. A dalej w planach? Na zachód drogą 55. Załącznik 122286 Są Wartburgi? To muswisz być na Węgrzech! Załącznik 122287 Pyszny gulasz po drodze :) Załącznik 122288 Mohacz. Miasto bez mostu na Dunaju. Ale co kilkanaście minut pływa prom. Prawie jak atrakcja turystyczna. Ale most budują. Rzeka duza to trochę potrwa ;-) Załącznik 122289 A Ty jak tu trafiłeś??? W kontyngencie 1988r? :D Załącznik 122290 Moim celem jest dziś wioska pod Pecz :) Tam będzie nocleg :) Bardzo wazny nocleg :) Ale o tym to jutro :) Załącznik 122291 Załącznik 122292 |
5 Załącznik(ów)
Dobra moi czytelnicy. Teraz musimy się zatrzymać. :) Troszkę będzie zamieszania. Troszkę będzie zawiłości. Ale postaram się wolno i dokładnie pisać. :)
WYPRAWY DZIEŃ PIERWSZY. LIPIEC 2019r (słownie dwatysiące dziewiętnaście) :) Chyba najbardziej inspirujące to były filmy z youtuba c90adventures :) gośc szaleniec, ma stare hondy i jedzdzi nimi po swiecie. U nas takie motorki? Nie ma tego. Są hondy wave, hondy anf 125. Ja za 1900zł kupiłem kopie, Kymco Active 50. Motorek u nas komplenie niepopularny - ojciec kupił synowi a syn się wstydził jezdzić bo koledzy mieli skuterki a synek dostał "motorower jak u listonosza" :) Ja to kupiłem z przebiegiem 2000 km i za cel wybrałem sobie Albanię. Plan był ambitny. Siadasz, tankujesz i lecisz :-) Z Jeleśni do granicy w Zwardoniu. A dalej w pół doliną rzeki Vah w stronę południa - Węgier. Załącznik 122293 Załącznik 122294 Załącznik 122295 Załącznik 122296 Załącznik 122297 Pierwszy dzień jazdy poezja :) Frajda, adrenalina. Pierwszy nocleg na dziko i niestety twarda rzeczywistość :) 260km. Za jeden dzień. Stoję z rana przed namiotem, i wiem. Ze nie dam rady dojechać do ALbanii mając tyle a tyle czasu. Jezeli po płaskich drogach mam tylko 260km dziennego dystansu, to gdzie jazda po bałkańskich górach :mur: Nie zostaje mi nic innego, jak spakować się, wrócić do domu, i przyznać do błędu. :mur: Dysponując igraniczonym czasem, nie da się, i tyle :mur: TOAST ZA TE WSZYTSKIE WYPRAWY, ZA TE WSZYSTKIE CELE, JAKIE NIE OSIAGNELISMY. ZA TE WSZYTSKIE MARZENIA, JAKIE NIE MOGLY ZOSTAC ZREALIZOWANE. ZA TE WSZYTSKIE WYPRAWY, JAKIE SPALIŁY NA PANEWKACH... End. Wyprawa Motorowerowa ad 2019 Bałkany zakończona niepowodzeniem. Koniec. Pakuję namiot i wracam do domu. Tyle po wyprawie. (zeby nie było tak pesymistcyznie, wróciłem do domu, przepakowałem graty na Malagiti Spidermax GT500 i pojechałem na skuterze... :D ) |
Problemem jest ta odległość. I małe dzienne przebiegi motoroweru :) Mając to na uwadze w 2020r odbyłem I wyprawę Kymco :) Jako ze rok 2020 to czasy wielkich lockdownow i wirusa, to maj wystarczył na przemierzenie Polski:
Następnym logicznym korkiem był wyjazd na Bałkany :) Tylko co zrobić jezeli mamy ograniczony urlop? Do granic "jugosławii" mam przynajmniej 3 dni w jedną stronę i trzy dni powrotu :-) No nie, nie mam przyczepy. Ale nawet to gdzie tam zostawić auto z przyczepą? :cold: Nie mam przyczepy. Ale mam statek kosmiczny :D |
2 Załącznik(ów)
WYPRAWY DZIEN PIERWSZY. CZERWIEC 2022
Wstajemy 5 rano. Wazny dzień. Wszytsko spakowane. Ale napierw? Do fabryki na 6 rano. Dniówka do 14 a pozniej zaczynam urlop :) Generalnie plan jest super. Muszę zrobić 500 km. Ale to pikuś bo mam statek kosmiczny :) Motorower wstawiony do srodka. Lecimy. Nocleg w aucie na parkingu autostradowym. Burza w nocy. No ale taki urok urlopu :) Załącznik 122299 Załącznik 122298 |
4 Załącznik(ów)
Dzień 16. Koniec.
Planując wyprawę, analizowałem gdzie mogę zostawić auto na dwa tygodnie, na Węgrzech, pod granicą Chorwacką, lub na początki Chorwacji. Nawet pisałem do kilku pensjonatów. Ale nic sensownego nie znalazłem. Ale wpadłem na pomysł :) Jako ze jestem członkiem Węgierskiego Klubu Suzuki Maruti 800 to wrzuciłem temat czy Ktoś mnie nie poratuje parkingiem na 2 tygodnie :) No i jeden z Klubowiczów mnie ugościł :) Swoją drogą, polceam kupić Maruti800 i jezdzić na Wegierskie Zloty: :D Na koniec przywiozłem jego rodzince wino z rumunii :D I z amiast wracać nocą do polski to mnie jeszcze przenocowali :) Pakowanie. I w drogę do domu :) Załącznik 122300 Załącznik 122301 Załącznik 122302 Cel wyprawy osiągnięty - doookła Serbii malolitrazowo :D Załącznik 122303 |
Dzięki Naczelny. Piękna wyrypa.
|
Super!
Szykuj kymco - zjawię się znienacka :P |
:Thumbs_Up: Fajnie, że Ci się chciało opisać wyprawę. Taką Jawę bordową miał mój tata ale te beczki to z paliwem ? :)
|
Szacun :Thumbs_Up:
|
Cytat:
|
Od dawna twierdzę,że mapy,cz są zajebiste.
A propo Jawkarzy to się zapytam : Kto CZtom do Maroka pojechał ? :D |
Cytat:
|
A czasami Kymco to nie ma czegoś wspólnego z licencją Hondy? Kiedyś słyszałem.
|
Kymco to chyba robi silniki dla BMW.
Wysłane z mojego SM-S911B przy użyciu Tapatalka |
Cytat:
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:47. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.