![]() |
Mój chłopiec, motor i ja Z Druskiennik do Szanghaju 1934-1936, Halina Korolec-Bujakowska
1 Załącznik(ów)
Heja!
Dzisiaj chciałem wyszukać coś ciekawego do poczytania i natknąłem się na taką pozycję: Mój chłopiec, motor i ja Z Druskiennik do Szanghaju 1934-1936, Halina Korolec-Bujakowska Załącznik 20939 http://www.wab.com.pl/?ECProduct=1149 Sam na razie przeczytałem jedynie opis jednak myślę, że może być dość ciekawa dla nas czarnuchów i prędzej czy później ją zakupię.. |
1 Załącznik(ów)
Antoni Ferdynand Ossendowski "Przez kraj zwierząt, ludzi i bogów"
Historia, przygoda, podróż i mistyka w jednym :) Załącznik 21060 |
Mam pytanko:
Czy zna ktoś forum na którym znajdę analizy różnych dzieł literackich? Nie chodzi mi o ściągi do gimnazjum tylko coś w rodzaju dyskusji w których ludziska dzielą się swoimi przemyśleniami, ciekawostkami itp. |
1 Załącznik(ów)
Kamil Giżycki "Przez Urianchaj i Mongolię. Wspomnienia z lat 1920-1921"
Załącznik 21419 Bajrasz: Ta książka oraz książka Ossendowskiego, którą wkleiłem wyżej to obowiązkowa lektura dla Ciebie przed wyjazdem ;) Cytat:
Myślę, że dużo tego w sieci, choćby www.forumksiazki.pl/ http://ebiblioteczka.mojeforum.net/ http://oksiazkach.pl/ Przypuszczam, ze jest też sporo różnych grup dyskusyjnych choćby na Goldenline.pl lub podobnym portalu. |
Cytat:
Dzięki :Thumbs_Up: To jeszcze jedno pytanie: Chcę kupić "Drugą wojnę czeczeńską" Politkowskiej. Niestety nigdzie nie mogę znaleźć... |
1 Załącznik(ów)
Kontynuując wątek azjatycki, jako "cieszący się dużym powodzeniem" :D (z roku na rok coraz większym), wspomniany już Tiziano Terzani, tym razem "Dobranoc, panie Lenin!"
Załącznik 23032 To dla tych, którzy wybierają się na tereny republik powstałych po rozpadze ZSRR. Książka jak najbardziej warta przeczytania, choć noe zauroczyła mnie tak jak "W Azji", tego autora. Kilka słów o książce ze stacjakultura.pl: "Niezwykła relacja Terzaniego z przełomowego wydarzenia w historii świata - momentu ostatecznego upadku ZSRR. Florencji dziennikarz w momencie ogłoszenia przez Gorbaczowa upadku Związku Radzieckiego znajdował się w odległości ośmiu tysięcy kilometrów od Moskwy, postanowił jednak z bliska przyjrzeć się upadkowi imperium, odwiedzając jego peryferia. Dotarł a wschodnie rubieże Rosji i do postsowieckich republik w Azji Środkowej, tworzącimponującą galerię ciekawych postaci, osobliwy opis różnorodnych kultur i opowieść o miejscach pozostanowionych na marginesie historii." Miłej lektury. |
czytam wlasnie 'moj chlopiec motor i ja' i jest w pyte.
|
1 Załącznik(ów)
Trochę z "innej beczki", ale jak najbardziej polecam. Dużo można się dowiedzieć o ludziach, ludziach zdeterminowanych, którzy muszą walczyć nie tylko z żywiołami i naturą, ale przede wszystkim z własnym "ja". Dla mnie rewelacja. A trudniejszych warunków nie potrafię sobie wyobrazić.
"Wyprawa szaleńców" - Peter Nichols Załącznik 23759 Trochę o książce, z recenzji Pauliny Dudek: „Wyprawa szaleńców opowiada historię dziewięciu mężczyzn, którzy w roku, w którym człowiek postawił po raz pierwszy stopę na Księżycu, ruszyli w morski wyścig dookoła świata - każdy z nich chciał opłynąć kulę ziemską bez zawijania do portów - po raz pierwszy w historii żeglarstwa. Pośród tej dziewiątki znaleźli się zarówno doświadczeni i utytułowani marynarze z długoletnim stażem, jak i pewien farmer w średnim wieku. I wreszcie on - Daniel Crowhurst, 36-letni inżynier elektryk, niedzielny żeglarz bez doświadczenia, wiedzy i pieniędzy, który tak, postanowił wygrać. <SCRIPT type=text/javascript>putBan(62);</SCRIPT> Gdy niemal cały świat emocjonował się regatami "Golden Globe" (bo tak właśnie nazywał się ów słynny, rozegrany w 1968 roku wyścig), Peter Nichols był chłopcem, nieświadomym jeszcze, że także jego życie zwiąże się nierozerwalnie z morzem. Na książkę o "Golden Globe" natrafił przypadkiem, historia pochłonęła go jednak bez reszty. Zbieraniu dokumentacji, przeczesywaniu archiwów, ale także samotnej żegludze przez Atlantyk poświęcił kolejne lata - cały czas pamiętając o tym, że to właśnie opowieść o dziewięciu uczestnikach pierwszych wielkich regat dookoła kuli ziemskiej zmieniła jego własne życie. Trudno się Nicholsowi dziwić - dzieje regat "GG" to historia mająca w sobie zapach i smak pierwszych odkryć, a nadto tak nieprawdopodobna, że myślenie o niej towarzyszy czytelnikowi jeszcze długo po przewróceniu ostatniej strony. Mamy tu opis świata, który nie zmienił się od tysiącleci (szalejące żywioły Oceanu Południowego, pochłaniającego każdego, kto nie okaże wystarczająco dużo pokory wobec sił natury, któremu zabraknie umiejętności, wiedzy, ale i szczęścia), ale i świata, który dziś już nie istnieje - bez transparentnej dla nas obecności zaawansowanej technologii - satelitów, GPS-u, komputerów, za to z sekstansem i obserwacją pozycji gwiazd - niczym wiele wieków wcześniej, podczas wypraw Marco Polo. Mamy całą plejadę bohaterów - od posągowego niemal sir Robina Knox-Johnstona, zwycięzcę regat, przez prawdziwego outsidera, poetę Bernarda Moitessiera (który po ukończeniu regat, ku zaskoczeniu wszystkich - może z wyjątkiem świetnie znającej go żony - postanowił nie zawijać do portu macierzystego, lecz okrążyć ziemię jeszcze raz), aż po Daniela Crowhursta, jednego z najbardziej romantycznych bohaterów, z jakimi przyszło mi się zetknąć w literaturze - niemającego najmniejszych szans na wygraną, lecz gotowego grać va banque, wybierającego swoją drogą w sytuacji teoretycznego braku wyboru. Już sam tytuł tej książki - "Wyprawa szaleńców" - brzmi dobrze, nie jest jednak obliczony na sensację ani prosty marketing. Te dwa słowa to, zaledwie i aż, doskonały, kompaktowy opis zawartości. "Wyprawa", bo Nichols opisuje prawdziwą wyprawę, podróż w rozumieniu, jakiego może prawie już dziś nie znamy - gdzie decyzja wyruszenia w drogę wiąże się z wielkim ryzykiem przegranej, a na szali leżą nie tylko prestiż i klęska, ale przede wszystkim życie i śmierć. "Szaleńców", bo bohaterowie tej niezwykłej opowieści to postacie co najmniej nietuzinkowe (i przy ówczesnych możliwościach podejmujące się rzeczy prawie niemożliwej do wykonania), a jeden z nich faktycznie stoczy się w szaleństwo. To, co ujmuje w książce Nicholsa to także język - prosty, klarowny, wartko płynąca narracja, bogactwo szczegółów, które tworzą postacie (Crowhurst zabrał na pokład całą masę pojemników Tupperware i sic! "Ogólą teorię względności" Einsteina, żadnych powieści). Więcej nie zdradzam. "Wyprawa szaleńców" to lektura, którą zabrałabym na bezludną wyspę. Doskonale sprawdzi się też podczas rejsu - po mazurskich jeziorach i dalej." "Był to ostatni bastion do zdobycia na morzu i największa przygoda naszego pokolenia. Cud, że się udało, cud że przeżyliśmy" napisał Sir Robin Knox-Johnston, który jako pierwszy opłynął Ziemię nie zawijając do portów. |
|
Tu o niej jest trochę: http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=7644
Ja już złożyłem zamówienie u mikołaja. ;) |
1 Załącznik(ów)
Cytat:
Stary rower , który kończy się gdzieś na pustyni , parę lat na przemierzenie afryki z północy na południe i z południa na północ . Czekam na książkę |
Polecam "Samsarę" i "Gorączkę" Tomasza Michniewicza
|
poniewaz bardzo mi sie podobaja Zapiski oficera Armii Czerwonej, ktore tutaj znalezlem podziele sie swoimi ksiazkami, ktore czytalem po podrozy lub w trakcie:
Balkany: 1. jakbys kamien jadla - Tochman 2. Oni nie skrzywdzili by nawet muchy - Drakulic 3. Balkanskie upiory - Kaplan 4. Pocztowki z grobu - Suljagic Kaukaz 1. Planeta Kaukaz - Gorecki 2. Dobre miejsce do umierania - Jagielski 3. Wieze z kamienia - Jagielski 4. Toast za przodkow - Gorecki |
Polecam !
http://agaczyta.blox.pl/2011/07/Moj-...#axzz1gDERAK1D
Polecam , super książka opisująca wyprawę motocyklową do Chin z 1934r. |
Cytat:
|
1 Załącznik(ów)
Tiziano Terzani - "Powiedział mi wróżbita"
Załącznik 27805 "Tiziano Terzani - wybitny, światowej klasy reportażysta - ostrzeżony w Hongkongu przez wróżbitę, że nadejdzie rok, gdy latanie samolotem będzie dla niego śmiertelnym zagrożeniem, postanowił przemieszczać się tradycyjnie, jak dawni podróżnicy. Powiedział później: "Decyzja okazała się znakomita, a rok 1993 - jednym z najbardziej niezwykłych. Przepowiedziano mi śmierć, a tymczasem odżyłem". Pieszo, łodzią, autobusem, samochodem i pociągiem odwiedził Birmę, Tajlandię, Laos, Kambodżę, Wietnam, Chiny, Mongolię, Indonezję, Singapur i Malezję. Wszędzie szukał kontaktów z wróżbitami, jasnowidzami i szamanami, co sprawiło, że z coraz większym zrozumieniem i szacunkiem odnosił się do dawnych zwyczajów i przekonań, dziś zagrożonych przez agresywne formy zachodniej nowoczesności. " Ps. Ola, dzięki za polecenie :) |
A to przepraszam. Dziękuje Ola.
Czytam ją właśnie, jestem pod wrażeniem i chciałem się z Wami podzielić, dlatego tak wyszło. To można usunąć mój wpis. |
Cytat:
Ja byłam oczarowana stylem w jakim Bujakowska przedstawiła tę podróż i zupełnie nowy, egzotyczny dla siebie świat. Dla mnie jedna z fajniej napisanych książek, językiem takim, jaki baaaardzo rzadko się spotyka w dzisiejszej literaturze podróżniczej (a szkoda). |
1 Załącznik(ów)
Grieve Guy, Zew Natury. Moja Ucieczka na Alaskę.
Załącznik 27973 Niedawno przeczytałem i stwierdzam, że to pierwsza od 2-3 lat książka, która mną poruszyła. Samotna wyprawa na Alaskę, której celem jest przetrwanie tam zimy. Koleś opisuje wszystko od początku, od momentu, gdy miał dosyć życia w mieście i codziennego wypalania się w niedającej satysfakcji pracy. Szukał kontaktu z przyrodą i z samym sobą, a dodatkową znalazł prawdziwą, szorstką, męską przyjaźń. Szczerze polecam. Przed chwilą znalazłem jeszcze filmik o nim, który niekoniecznie zachęca do przeczytania książki, ale znając z książki historię Guya, można się wzruszyć. |
Cytat:
ze swojej strony polecam Terzaniego - wszystko - co jedna to lepsza i czytać można w dowolnej kolejności. Kiepska jest też "Australia" Michalika - pewnie gdybym ją przeczytał przed pobytem w tym kraju to bym go ominął szerokim łukiem - jako taki "tylko dla orłów" - jako, że nie wiedziałem że jest tak "przechlapane" to sporo miejsc opisanych w książce objechałem z rodziną w kamperze... Z czystym sumieniem polecę za to książki Robba Maciąga o podróżowaniu na rowerze. "Rowerem w stronę Indii" bardzo fajnie się czyta i naprawdę można wczuć się w klimat. |
Paulina Wilk. "Lalki w ogniu". Wspaniały, plastyczny, namalowany przepięknym językiem obraz Indii. Książka wymaga spokoju, skupienia i wyobraźni.
|
Pewien polarnik powiedział:
"Gdy stracisz nadzieję, padnij na kolana i módl się o Shackletona". Potem przeczytałam gdzieś jeszcze: "Na kierownika [wyprawy] - naukowca weź Scotta, jeśli chodzi o szybką i sprawną podróż - Amundsena, ale kiedy znajdujesz się w beznadziejnej sytuacji, z której zdaje się nie być wyjścia, klęknij i módl się o Shackletona". No i właśnie o tym wszystkim jest ta książka. Shackleton: nieprawdopodobny hard ducha, upór i osobowość. Dokonał niemożliwego. Przy okazji łatwo i przyjemnie się czyta, choć z zimna ciarki chodza po plecach - tak wydaje się prawdziwe. Alfred Lansing "Antarktyczna podróż sir Ernesta Shackletona" I kilka słów o samej książce ze strony wydawnictwa: "Wrzesień, 1914. Ernest Shackleton i 22 śmiałków rusza na podbój Antarktydy z zamiarem połączenia mórz Rossa i Wedella śladem ludzkich stóp. Po 6 tygodniach zmagań z oceanem trójmasztowiec Endurance zostaje uwięziony w paku lodowym na kolejnych 10 miesięcy. Dryfująca, niezdolna do samodzielnej żeglugi brygantyna zostaje zmiażdżona przez krę zostawiając rozbitków na pastwę antarktycznej zimy. Shackleton podejmuje szaleńczą próbę przebicia się do Południowej Georgii wpierw pieszo, następnie w szalupie ratunkowej. Alfred Lansing na podstawie dokumentów, dzienników i rozmów z uczestnikami odtwarza przebieg wyprawy dzień po dniu dając świadectwo ludzkiej determinacji i bohaterstwa, które i wówczas i dzisiaj jest prawie niemożliwe do powtórzenia." Pozdrawiam |
Nawiązując do śnieżnych klimatów, polecam:
Jon Krakauer "Wszystko za Everest" Wszystko za Everest to tylko pozornie opowieść o wyprawie na Mount Everest. Jon Krakauer bowiem opowiadając o tragicznej ekspedycji na najwyższy szczyt świata, tak na prawdę snuje opowieść o śmierci, o ludzkiej odwadze i poświęceniu. To jeden z tych reportaży od których nie sposób się oderwać i o których nie da się zapomnieć. Mistrzowska, niemal filozoficzna przypowieść dla wszystkich, nawet tych, których wspinaczka wysokogórska kompletnie nie interesuje. - Robert Ziębiński, Newsweek Od siebie mogę dodać - "Nie sposób się oderwać" nawet po przeczytaniu :) |
Coś takiego się ukazało dopiero co:
"Dosięgnąć horyzontu, czyli motocyklem przez świat" http://ecsmedia.pl/c/dosiegnac-horyz...ext6826119.jpg Ktoś coś wie? Warte? Miejsca na półkach już brak, czas zacząć kupować tylko sprawdzone... |
Kawa Bozidar Jezernik
Bozidar Jezernik "Kawa"
Poza rysem historycznym i sposobami przygotowania dobrej kawy w książce sporo ciekawostek o kulturze i zwyczajach Arabów i ludów Bałkanów. Dobrze się czyta zwłaszcza jeśli ktoś się wybiera w tamte strony. http://www.independent.pl/images/old...ernik_kawa.jpg |
Finneganów Tren
Jeśli ktoś jest ambitny i chce aby jedna książka wystarczyła my na cały np. roczny wyjazd polecam Finneganów Tren (Finnegans wake) Jamesa Joyce'a.
;) Na zachętę mały fragment :) " Głosy na nie są nam znane. Kategorycznie negatywny wniosek certum ergo himpossibile oparty na pozytywnej przesłance braku politycznych odii i żądań zapłaty że pagina dzieła nie mogła powstać pod piórem mężczyzny ani kobiety w tamtych czasach czy stronach jest jedynie jeszcze jednym zaskakującym wyskokiem dedukcyjnym, tyle mocnym co implikowanie z nieobecności na stronie cudzysłowów (rzadziej zwanych podwójnymi apostrofami) tego że jej autor był konstytutywnie niezdolny do sprzeniewierzenia cudzej wypowiedzi. " |
Czytałem książkę Darka Oskroby i mogę z czystym sumieniem polecić, napisana fajnym językiem, zawiera ogromną ilość ciekawych faktów dotyczących miejsc jakie odwiedza - jedyny problem to to, że jedzie BMW :)
|
"Piekło Dakaru" Hołowczyc/Obrocki
http://a7.sphotos.ak.fbcdn.net/hphot...06828360_n.jpg
Może być ciekawie, szczególnie jak Obrocki jeszcze coś od siebie dorzuci. :) premiera w maju. |
Cytat:
Warto w ogóle zerknąć na wszystkie pozycje nominowane do tegorocznej nagrody Kapuścińskiego: http://www.kulturalna.warszawa.pl/kapuscinski.html Niektóre z nominowanych książek już się tu przewijały (np. Hugo - Bader). Ja już kilka pozycji z tej listy przeczytałam - i jestem pod wrażeniem każdej z nich. Pozostałe (z pewnymi wyjątkami) zamierzam przeczytać. Pozdrawiam |
3 Załącznik(ów)
Wojciech Górecki: "Toast za przodków" i "Planeta Kaukaz" - dla wszystkich, którzy jeszcze nie mieli okazji czytać. Dla wybierających się na południowy Kaukaz lektura obowiązkowa.
Fascynujące książki Mariusza Wilka, np. "Wołoka" |
Witam
Wilk Mariusz jest generalnie szczery. "Wicza tropa" i Dom nad Oniego" (z Dzienników Północnych) nawet chyba lepsze. A pamięta ktoś Arkadego Fidlera? pozdr rr |
Dla tych co w kierunku Gruzji:
"Gaumardżos" Dziewit-Meller Anna, Meller Marcin Nie przepadam za samym Mellerem, jego nieco nonszalanckim stylem orientującym się głównie wokół tego z kim, co, kiedy i jak długo pił, ale rekompensuje to bardziej merytoryczna żona w swoich fragmentach... mimo wszystko warto przeczytać :) |
Warte przeczytania jest "Wyprawa Kon-tiki" Thor Heyerdahl:
Aby udowodnić, że Inkowie zasiedlili Polinezję w czasach prekolumbijskich, 5 Norwegów i 1 Szwed w 101 dni przemierzyli Ocean Spokojny na prymitywnej tratwie, która mogła przypominać łodzie inkaskie, zapamiętane przez hiszpańskich konkwiskadorów. Ci, którzy próbowali powtórzyć ten żeglarski wyczyn ledwo uszli z życiem. Książkę Heyerdahla, która na pozór jest sielankowym opisem wycieczki 6 hipisów po idyllicznym Pacyfików można też czytać ze świadomością, iż na tratwie nie siedziało 6 turystów, ale komandosów, z których każdy kilka lat wcześniej wysadzał mosty. Podróż przez ponad 3700 mil morskich została utrwalona na taśmie filmowej i 4 lata po wyprawie zdobyła najwyższe wyróżnienie Amerykańskiej Akademii Filmowej za najlepszy dokument. „Jedyne granice, które napotkałem w moim życiu znajdowały się w umysłach niektórych ludzi” Thor Heyerdahl Dla lubiących takie klimaty: https://lh4.googleusercontent.com/-T.../_DSC5821b.jpg polecam "Zdobycie bieguna południowego" Roald Amundsen. |
Cytat:
Po pierwsze, strasznie subiektywna ta książka. Mam wrażenia, że autor wyciąga bardzo łatwo bardzo proste wnioski. Szczególnie o Aborygenach... Po drugie - brakuje mi opisu Drogi, Podróży, jak zwał, tak zwał. Są tu tylko opisy miejsc, trochę historii. A w jeździe na 2 kółkach chyba jedną z ważniejszych rzeczy jest właśnie Droga... Po trzecie - brak opisu emocji. Przecież kiedy dwoje ludzi podróżuje razem kilka miesięcy - emocje jakieś muszą być... Podobnie sama jazda, tysiące km i myśli tłuczące się pod kaskiem - gdzie to wszystko jest? Być może te dwa ostatnie "zarzuty" wynikają częściowo stąd, że ich podróż była dość "cywilizowana", same asfalty, hotele... Plusem książki są fotografie, jeśli idzie jednak o tekst, to jakoś bardziej przypadł mi do gustu Gorazdowski. Trasa w zasadzie prawie się pokryła ;) Mimo wszystko polecam tym, którzy lubią książki lekkie, łatwe i przyjemne... |
Trochę nieksiążkowo, ale jestem (póki co) zauroczona... Kilka miesięcy temu wyszedł pierwszy po rekatywacji numer "Kontynentów". Nie wiem, czy mieliście w ręku, a na pewno warto. Atykuły w większośc są naprawdę świetne: Stasiuk, Jagielski, Hugo - Bader, Wilk, Kydryński, wywiad z Thubronem i jeszcze parę innych. Z tego co się dowiedziłam ma to być kwartalnik. Drugi numer pojawi się w sierpniu.
Nie wiem, czy ta gazeta ma szansę przetrwać - wygląda raczej na niszową, dla zapaleńców, ale z całego serca jej tego życzę. Czegoś takiego mi na rynku brakowało. Pozdrawiam |
Cytat:
i mam podobne obawy - tym bardziej polecam zapoznać się z numerem pierwszym :D |
1 Załącznik(ów)
I jeszcze trochę z tematów azjatyckich. Tym razem autor całkiem współczesny:
Colin Thubron "Po Syberii" Załącznik 32772 Całkiem dobrze się czyta. Ciekawe spostrzeżenia "człowieka Zachodu" w tej krainie, trochę kosmicznej chyba dla Wszystkich, ale dla tych najbardziej cwyilizowanych w szczególności. Może fajerwerków nie ma jeśłi chodzi o walor informacyjny ksiązki, ale klimat ciekawy, a sposób patrzenia na ginący syberyjski świat mnie przekonał. Kilka słów o książce ze strony Wydawnictwa Czarne: "Syberia opisana przez Thubrona okazuje się kwintesencją Rosji – na powierzchni resztki obozowych baraków sprzed 50 lat, a pod lodem mamuty zachowane tak, że można policzyć liście z ich ostatniego posiłku. I na przemian: jedno odmarza, a drugie zamarza. Thubron podróżuje po paradoksalnej krainie, która jednocześnie umiera i się odradza. Spod lodu wychodzi Kościół prawosławny, lokalne kultury, które miały stać się częścią jednego radzieckiego ludu, ale nie dały się do końca podporządkować, a zamarzają resztki sowieckiego imperium, stare obozy, instytuty badawcze i komunistyczne utopie budowane na wiecznej zmarzlinie. Gdzieś pod lodem i pod Rosją kryje się jednak coś potężnego, jednolitego, co kolejne ustroje chcą pokonać lub przeobrazić, ale w końcu zawsze stają się tylko jego częścią. Thubron stara się to opisać, pokazując fascynujące miejsca, bardziej i mniej znane. Podróż rozpoczyna w Jekaterynburgu, wspominając egzekucję rodziny carskiej, potem odwiedza m. in. Workutę (gdzie uczestniczy w prawosławnym nabożeństwie upamiętniającym ofiary łagrów), Akademgorodok pod Irkuckiem (miasto uczonych, dziś pozbawionych państwowych funduszy), jezioro Bajkał, syberyjski klasztor buddyjski, wreszcie Kołymę. "Czytając książkę Colina Thubrona, możesz podróżować po Syberii, nie wychodząc z domu. To znaczy, masz okazję zrobić dwadzieścia kilka tysięcy kilometrów wzdłuż i w poprzek owej niezwykłej krainy, spotkać się z ałtajską Lodową Księżniczką, ze starowierami i szamanami z Tuwy, odwiedzić prawosławny monaster pod Irkuckiem i lamajski dacan pod Ułan Ude, popłynąć Leną naprzeciw Arktyce, aby podziwiać świat za kręgiem polarnym, obejrzeć Bajkał i odwiedzić ostatnich Żydów w Birobidżanie, pobyć w Jakucku i na Kołymie, łyknąć nieco historii i bardzo dużo wódki z bohaterami dzisiejszej Syberii – a wszystko to nie wstając z własnej otomany... Jeśli zaś zdrowie i kasa ci pozwolą, to jestem pewien, że po przeczytaniu książki Colina Thubrona sam zechcesz tam pojechać". Mariusz Wilk "Thubron jest mistrzem. W Syberii reportaż zamienia się w najprawdziwszą literaturę. Piękna książka o Rosji całkowicie pozbawiona postkolonialnych kompleksów. W ogóle piękna książka". Andrzej Stasiuk Książka otrzymała w 2010 roku Nagrodę im. Nicolasa Bouviera." Pozdrawiam |
Jest już nowy numer Kontynentów. Właśnie nabyłam. Uff - już myślałam, że się skończy na pierwszym i ostatnim numerze. Miłej lektury.
Pozdr |
http://ksiazki.wp.pl/tytul,Andrzej-D...wiadomosc.html
Cytat:
|
Witam
"Oswajanie Świata" Nicolasa Bouviera. Stare i pewnie wielu z was znane. Niemniej pięknie napisane choć nieco trąci egzystencjalizmem. Odstaje zupełnie od wszystkich obecnych produkcji. Polecam. Pozdr rr |
Dobra krew. W krainie reniferów, bogów i ludzi Autor: Magdalena Skopek
1 Załącznik(ów)
Dobra krew. W krainie reniferów, bogów i ludzi
Autor: Magdalena Skopek Załącznik 35053 Na wzmiankę o tej książce natrafiłem w jednej z gazet podróżniczych. Tydzień wcześniej z podziwem czytałem blog Edwarda Vallance`a opowiadający o Nieńcach: http://www.travelblog.org/Europe/Rus...og-560756.html http://www.offtheunbeatentrack.com/russia/yamal/ http://www.offtheunbeatentrack.com/r...onomous-okrug/ http://www.eki.ee/books/redbook/nenets.shtml Dlatego, kiedy doczytałem, że autorka książki Dobra Krew spędziła sporo czasu koczując z Nieńcami nie potrzebowałem więcej rekomendacji.. Książkę czyta się bardzo przyjemnie, przybliża nie tylko codzienne życie tych niezwykle twardych ludzi, ale uczy wiele o ich kulturze, zwyczajach, a nawet języku. Tekst jest urozmaicony ciekawymi i niekiedy nieco krwawymi zdjęciami ;) Polecam |
Bill Bryson "Śniadanie z kangurami. Australijskie przygody."
Nie jest to wielka literatura, nie jest to również przygoda spod znaku ograniczonych budżetowo wypraw namiotowych, a autor nie ma ambicji odkrywcy. Lektura lekka, napisana z humorem, w sam raz na jesienne wieczory. Kilka razy zdrowo się uśmiałem. Polecam. |
biografia Steve Jobsa napisana przez Waltera Isaacsona -dobrze się czyta polecam.
|
Polecam książkę Randy Pausch'a "Ostatni Wykład"
Krótka recenzja: "To miał być zwykły, pożegnalny wykład nieznanego szerzej profesora kończącego pracę na prestiżowym amerykańskim uniwersytecie Carnegie Mellon w Pittsburghu. I pewnie przemówienie zapamiętałaby jedynie grupka najwierniejszych studentów, gdyby nie to, że zostało ono umieszczone w internecie. Ostatni wykład pod tytułem „Jak spełniłem swoje marzenia z dzieciństwa” błyskawicznie stał się jednym z najchętniej oglądanych nagrań. Bo wykład, który uczynił ze skromnego specjalisty od programów komputerowych osobę znaną i podziwianą, nie był jednak całkiem zwykły. „Okoliczności naszego spotkania są dość niezwykłe. Od półtora roku walczę z rakiem trzustki, ale popatrzcie: tu są najnowsze zdjęcia USG, na których widać kilkanaście guzków atakujących moją wątrobę" - zaczął swój wykład 47-letni Randy Pausch, uśmiechając się do zdumionej publiczności. A potem dodał, że przeprasza wszystkich, którzy uważają, że powinien być bardziej przygnębiony i... dziarsko wykonał kilkanaście pompek. "Ci, którzy nadal mi współczują, niech wskoczą na scenę i pokażą, czy potrafią mnie przebić" - oświadczył i zebrał lawinę oklasków. Przez kolejne 74 minuty Randy Pausch tłumaczył zasłuchanym studentom, jak należy żyć. "Okazuj ludziom wdzięczność za to, co dla ciebie zrobili. Kiedy coś spieprzysz, przeproś. Nigdy nie narzekaj, po prostu pracuj jeszcze ciężej. A przede wszystkim nie rezygnuj z dziecięcych marzeń" - mówił profesor, okraszając wykład licznymi dygresjami, wspomnieniami z młodości i dowcipami. „Większość nas miało w dzieciństwie marzenia: miejsca, które chcieliśmy zwiedzić, ludzie, których chcieliśmy spotkać, pracę, która chcieliśmy wykonywać. To wszystko to nasze marzenia, które mogą się stać potężnym źródłem motywacji. Niektórzy z czasem rezygnują z nich. Zachowanie ich to podstawowa wartość, która świadczy o naszym człowieczeństwie.” Randy Pausch w wieku 46 lat zrealizował większość ze swoich marzeń, i o tym jak je zrealizował jest też jego wykład. Dał on wszystkim słuchaczom więcej niż jakiekolwiek podręczniki motywacji. Zachwycona publiczność wielokrotnie przerywała mu wybuchami śmiechu i owacjami. "Umieram, ale nadal dobrze się bawię i zamierzam cieszyć się życiem do końca dni, jakie mi jeszcze pozostały" - oświadczył Pausch na zakończenie, a sala wręcz eksplodowała oklaskami." ...Randy Pausch zmarł 25 lipca 2008r w wieku 48lat Książkę przeczytałem jednego popołudnia, uśmiechając się i mając "szklaneOczy". Wiele przemyśleń w przerwach(wc) ;) Pozdro Orzep p.s.Tutaj dla tych co władają angieslkim, przedmiotowy wykład: http://www.youtube.com/watch?v=ji5_MqicxSo Ksiązka to nie tylko sam wykład... |
Orzepie, dobrze, że wspomniałeś o tej książce. Refleksyjna i wartościowa szczególnie dla tych co potrafią mieć trochę dystansu do siebie i życia:)
|
Wersja z napisami.
|
Dla tych, którzy przegapili: są nowe "Kontynenty". Jak zwykle polecam.
|
I jeszcze z "innej beczki". Poleciła mi tę książkę jedna z osób z forum. NIe moja "działka" że tak powiem, ale polecający tak fantastycznie opowiadał o tej książce, że się oczywiście skusiłam. I mogę z czystym sumieniem powiedzieć: warto było. Świetnie się czyta. Baaaardzo dużo można się dowiedzieć. Na "niebiegających" czeka masa faktów i informacji rodem "z kosmosu". To co wydaje się zwykłym ludziom niemożliwe, okazuje się, że jest możliwe. Gorąco polecam.
"Urodzeni biegacze", Christopher MacDougall Z recenzji: "Autor, dziennikarz wojenny, zajmujący się sportami ekstremalnymi, w wieku 40 lat zaczyna biegać. Niestety trapią go kontuzje. Wysłany do Meksyku dowiaduje się przypadkiem o plemieniu Tarahumara. Indianie ci, zwani także Rarámuri (Biegający Ludzie), mieszkają z dala od cywilizacji, w głęboko ukrytym kanionie i potrafią biegać na dystansach kilkuset kilometrów. Znamienne jest to, że kontuzje prawie im się nie zdarzają, a biegają w prostych sandałach własnej konstrukcji. Autor poznaje tajemnice Tarahumara, przedstawia najwybitniejszych biegaczy i najtrudniejsze, górskie maratony. W końcu, staruje w finałowym, morderczym wyścigu. Christopher McDougall sięgając do początków ludzkości wyjaśnia że zostaliśmy stworzeni do biegania, aby móc polować. Tłumaczy jak buty sportowe mogą wywoływać kontuzje i jak ich uniknąć." A to cytat chyba njelepiej oddający ducha tej książki: "Każdego ranka gdzieś w Afryce budzi się gazela. Wie, że musi być szybsza od najszybszego lwa, bo w przeciwnym razie zginie. Każdego ranka gdzieś w Afryce budzi się też lew. Wie, że musi być szybszy od najwolniejszej gazeli, bo w przeciwnym razie umrze z głodu. Nie ma znaczenia, czy jesteś lwem, czy gazelą. Ważne, że gdy wstaje słońce musisz być gotowy do biegu". Roger Bannister |
|
Cytat:
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:20. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.