Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Wszystko dla Afrykańczyka (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=12)
-   -   Umiejętności, czyli jak położyć moto ? (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=6833)

rambo8_w_tv 21.08.2010 17:29

No dobrze moi drodzy parafianie ;) poradźcie co w takim razie zrobić na szutrze?
Miałem dziś właśnie przygodę z puszką, która wyjechała z prawej strony "zza płota" i w zasadzie jedyne co zdążyłem zrobić, to przyhamować delikatnie przodem (!?) i ominąć go z lewej, tylko dlatego, że driver w ostatniej chwili mnie zobaczył i zatrzymał się..... :dizzy:
Zaznaczę też, że nie pędziłem z nadświetlną (jakieś 50-60km/h), a oponki to TKC z przodu i E09 z tyłu.

Jaro-Ino 22.08.2010 01:12

W terenie jak wiesz, że nie wyhamujesz to bardziej opłaci się kłaść, bo jakiś podnóżek lub coś w tym stylu zaryje w glebe i moto stoi. Pytanie tylko co z Tobą. Ale lepiej tak się zatrzymać niż w jakiś kamień albo drzewo przywalić ;/

A.Twin 22.08.2010 16:23

A jakby położył moto przed przeszkodą ?

http://www.youtube.com/watch?v=j915jGu4bik&NR=1

do PIMOT-u trzeba zadzwonić.

A.Twin 22.08.2010 16:26

Bo ten, to nie miał wyjścia

http://www.youtube.com/watch?v=GyKN0PhFXtc :dizzy:

Południowiec 22.08.2010 17:31

Cytat:

Napisał Dr A.Twin (Post 128739)
Bo ten, to nie miał wyjścia

http://www.youtube.com/watch?v=GyKN0PhFXtc :dizzy:

A mi się wydaje, że się osrał i zaczął hamować. Mógłby głębiej zejść to by przejechał zakręt. Sam się nieraz łapię na tym, że hamuję w zakręcie zamiast spróbować właśnie zejść głębiej i przejechać w miarę dobrze. Ale do tego trzeba mieć cojones jak arbuzes :Thumbs_Up: W sumie żadnej super techniki jazdy nie zdążyłem poznać, ale tak po prostu mi się wydaje.

Szerokości :at:

JuIo 22.08.2010 17:39

Cytat:

Napisał Dr A.Twin (Post 128739)
Bo ten, to nie miał wyjścia

http://www.youtube.com/watch?v=GyKN0PhFXtc :dizzy:

Ten to się musi uczyć jak się złożyć w zakręt a potem jak kłaść moto...
Powinniśmy założyć taki temat, o składaniu się do zakrętu, bo czasem jak jeżdżę z kumplami i widze co wyprawiają to wole samemu na przejażdżki się wybierać, niż potem takiego delikfenta reanimować...
Podstawowym błędem motocyklistów który notorycznie zauważam to zbieranie zakrętu jadąc jak po szynach w jednej lini i patrzenie pod koło zamiast w przód:mur:

Misza 22.08.2010 19:51

Cytat:

Napisał JuIo (Post 128741)
Powinniśmy założyć taki temat, o składaniu się do zakrętu, ...

I od tego powinno się zacząć całą dyskusję. Często moi ziomkowie jadą, co prawda najlepszym torem, ale ten tor zahacza o pas przeciwny.

Beddie 01.09.2010 12:22

Cytat:

Napisał JuIo (Post 128741)
Powinniśmy założyć taki temat, o składaniu się do zakrętu, bo czasem jak jeżdżę z kumplami i widze co wyprawiają to wole samemu na przejażdżki się wybierać, niż potem takiego delikfenta reanimować...
Podstawowym błędem motocyklistów który notorycznie zauważam to zbieranie zakrętu jadąc jak po szynach w jednej lini i patrzenie pod koło zamiast w przód:mur:

Jeśli patrzą pod koło, a udaje im się jechać, jak po szynach, to jeszcze pół biedy... Jeśli dobrze dobiorą tor, to taka jazda czasem ma sens (oczywiście mówię o trajektorii ,a nie spojrzeniu).
Warto też sprecyzować spojrzenie w zakręcie. Generalnie - jedziemy tam, gdzie patrzymy, więc, jeśli na zakręcie patrzymy w przód - widzimy krawędź zakrętu. Upraszczając - patrzeć się powinno w środek zakrętu, żeby jak najszybciej zobaczyć wyjście z niego i móc szybko zareagować na zmieniającą się sytuację.

Cibor klv 01.09.2010 16:22

Kłaść cz nie kłaść o to jest pytanie... a jednoznacznej odpowiedzi na to nie ma.. są różne sytuacje, różni motocykliści z różnym stopniem opanowania techniki kierowania motocykla..w jednym przypadku dla jednego kierowcy lepszym wyjściem będzie położenie motocykla dla innego pozostanie na kołach i manewrowanie. Współczynnik "szczęścia" ma tu ogromne znaczenie. Sytuacja z pierwszego filmiku... gdyby kolo nie położył moto to pewnie by wycedził w tego uniaka jak ten manekin na gs-ie łamiąc kręgosłup i rozpoławiając czaszkę na pół...a tak żyje i ma się dobrze, chociaż gacie zasrane. Ja mimo już jakiegoś tam doświadczenia im jestem starszy, to własnie tym bardziej cykam się wjeżdżać na ulice, dlatego Afrą latam jak najwięcej zadupiami. Hamowania i odruchowego opanowania motocykla nie da sie nauczyć na kursie w ciągu 20 godzin, to przychodzi po kilku latach intensywnego jeżdżenia, a i tak doświadczeni motocykliści w podbramkowych sytuacjach czasem nie mogą zrobić nic, bo po prostu już sie nie da nic zrobić. Wystarczy odrobina syfu na asfalcie i cały misyerny plan pozostania na kołach przy mocnym hamowaniu idzie w pizdu... doświadczony odpuści i wciśnie ponownie, mniej wciśnie na maksa nie odpuści kiedy kiera skręca i bankowo leży... i trudno jest przewidzieć czy ten samochód przed nami właśnie nas zauważył i zaczął hamowanie, czy przesunie się metr czy dwa w tę czy we wte... zatem w tej kwestii nie przesądzał bym jednoznacznie co jest lepsze a co nie.. Zapobieganie, przewidywanie i unikanie kolizyjnych sytuacji to jest podstawa. Np. ten ostatni filmik, no o braku wyobraźni świadczy fakt, że kolo w ślepym zakręcie zapierdala na granicy swoich umiejętności... w taki sytuacjach jeśli nie widzę co jest za winklem jadę ostrożnie bliżej prawej strony z taką prędkością przy której jestem w stanie kontrolować i utrzymać linię przejazdu i załozyć sobie że zza tych krzaczorów za chwilę wyskoczy kolo który ma upodobanie do np. ścinania zakrętów. Często sami motocykliści prowokują sytuacje z ktorych nie ma potem wyjścia.

podos 01.09.2010 16:46

Cytat:

Napisał Cibor klv (Post 130070)
Kłaść cz nie kłaść o to jest pytanie... a jednoznacznej odpowiedzi na to nie ma.. są różne sytuacje, różni motocykliści z różnym stopniem opanowania techniki kierowania motocykla..w jednym przypadku dla jednego kierowcy lepszym wyjściem będzie położenie motocykla dla innego pozostanie na kołach i manewrowanie. Współczynnik "szczęścia" ma tu ogromne znaczenie. Sytuacja z pierwszego filmiku... gdyby kolo nie położył moto to pewnie by wycedził w tego uniaka jak ten manekin na gs-ie łamiąc kręgosłup i rozpoławiając czaszkę na pół...a tak żyje i ma się dobrze, chociaż gacie zasrane. Ja mimo już jakiegoś tam doświadczenia im jestem starszy, to własnie tym bardziej cykam się wjeżdżać na ulice, dlatego Afrą latam jak najwięcej zadupiami. Hamowania i odruchowego opanowania motocykla nie da sie nauczyć na kursie w ciągu 20 godzin, to przychodzi po kilku latach intensywnego jeżdżenia, a i tak doświadczeni motocykliści w podbramkowych sytuacjach czasem nie mogą zrobić nic, bo po prostu już sie nie da nic zrobić. Wystarczy odrobina syfu na asfalcie i cały misyerny plan pozostania na kołach przy mocnym hamowaniu idzie w pizdu... doświadczony odpuści i wciśnie ponownie, mniej wciśnie na maksa nie odpuści kiedy kiera skręca i bankowo leży... i trudno jest przewidzieć czy ten samochód przed nami właśnie nas zauważył i zaczął hamowanie, czy przesunie się metr czy dwa w tę czy we wte... zatem w tej kwestii nie przesądzał bym jednoznacznie co jest lepsze a co nie.. Zapobieganie, przewidywanie i unikanie kolizyjnych sytuacji to jest podstawa. Np. ten ostatni filmik, no o braku wyobraźni świadczy fakt, że kolo w ślepym zakręcie zapierdala na granicy swoich umiejętności... w taki sytuacjach jeśli nie widzę co jest za winklem jadę ostrożnie bliżej prawej strony z taką prędkością przy której jestem w stanie kontrolować i utrzymać linię przejazdu i załozyć sobie że zza tych krzaczorów za chwilę wyskoczy kolo który ma upodobanie do np. ścinania zakrętów. Często sami motocykliści prowokują sytuacje z ktorych nie ma potem wyjścia.


widać, ze nie przeczytałeś wspomnianej lektury. Pożyczyć? Na zlot mogę przywieść.

Wg Twoich argumentów nie powinno sie zapinac pasów bo znasz jeden przypadek, ze facet sie nie spalił bo wypadł z samochodu przez okno. Sorry statystyki są nieubłagane. 1 przeżył, stu zginęło.

Doczytaj tam jeszcze o apeksie. I bedziemy wtedy gadać o jechaniu przy prawej krawedzi jezdni.

Z jednym się zgadzam - doswiadczenie i nawyki nabiera się latami. I wariatów jeżdzących na krawędzi tez nie brakuje.

consigliero 01.09.2010 17:09

Podstawą wszystkiego jest mimo wszystko duży respekt dla sytuacji na drodze. W każdych sportach nazwijmy je ekstremalnymi giną przeważnie doświadczeni rutyniarze. Niestety sprawdziłem to na swojej osobie , w piątek 13-go miałem plan szybkiego przejazdu drogą 79 , szybko nie oznacza łamania przepisów ale takie wewnętrzne ciśnienie które nakazuje wykorzystać każdą możliwość aby znaleźć się jeden pojazd dalej. Jeżdżę może niedługo ale szacuję swój przebieg motocyklowy na około 150 tys km(najbardziej kręci mnie techniczne pokonywanie zakrętów a ni prędkość) i ponad milion samochodami. Jak jest możliwość to się doszkalam , ostatnio w kwietniu tego roku na poligonie Czeskiej Policji (lotnisko Bozi Dar), staram się nie używać głównych dróg właśnie ze względu na to ciśnienie. Myślę ze nikt nie uczy się kładzenia motocykla , powinniśmy się raczej starać nie dopuszczać do sytuacji ekstremalnych. Niestety w moim wypadku abstrahując od zachowania innych użytkowników drogi, to Ja zawaliłem nie przewidując że samochód stojący na poboczu może ruszyć w momencie kiedy ja byłem w połowie wyprzedzania. Drugi błąd rutyniarza polegał na tym że przyjąłem założenie jak rusza to włącza się do ruchu , zawsze przecież zmieszczę się za nim . Błąd w ocenie zabrał ten ułamek sekundy na wycofanie się za wyprzedzany samochód , później to już były odruchy, ostre hamowanie wjechanie za wyprzedzanego , bo ten co ruszył już zakręcał w lewo tuż przed nadjeżdżającą ciężarówką, a jednocześnie ten którego chciałem wyprzedzić też hamował awaryjnie aby nie przywalić w gościa . Cóż jak w zwolnionym tempie uderzyłem lekko pod kątem w tył Citroena , siła uderzenia chyba przeniosła się na moją prawą rękę zablokowaną na hamulcu . To że uderzyłem pod lekkim kątem spowodowało położenie motocykla na prawej stronie i po chwili się zatrzymaliśmy. Za nami był sznur samochodów ale na szczęście też się zatrzymali. Synowi nie stało się nic , oboje mamy przetarte spodnie na prawym biodrze , motocykl syna ma całe przednie zawieszenie do wymiany. Wiedziałem od razu że z ręką nie jest dobrze bo bolała i była nienaturalnie zgięta w nadgarstku. Myślę że i tak zapłaciłem mało za swoją niefrasobliwość , motocykl się naprawi a ręka zrośnie , jak obiecałem synowi , we wrześniu jeszcze pojedziemy na wycieczkę. Gdybym jechał swoim motocyklem to może do sytuacji by nie doszło bo ma lepsze hamulce i jest szybszy, ale na 100% do sytuacji by nie doszło gdybym pamiętał co napisał autor książki 'Motocyklista doskonały" (polecam każdemu do przeczytanie , jeżeli jeszcze tego nie zrobił) o tym że każdy pojazd stojący na poboczu jest dla nas zagrożeniem , podobnie jak moim zdaniem bardzo celna uwaga" jeżeli nie chcesz aby cię zabili nie wjeżdżaj do miasta). Życzę wszystkim aby nie uczyli się kłaść motocykla tylko jeździć bezpiecznie.
PozdrawiaM

Cibor klv 01.09.2010 17:30

Cytat:

Napisał podos (Post 130076)
widać, ze nie przeczytałeś wspomnianej lektury. Pożyczyć? Na zlot mogę przywieść.

Wg Twoich argumentów nie powinno sie zapinac pasów bo znasz jeden przypadek, ze facet sie nie spalił bo wypadł z samochodu przez okno. Sorry statystyki są nieubłagane. 1 przeżył, stu zginęło.

Doczytaj tam jeszcze o apeksie. I bedziemy wtedy gadać o jechaniu przy prawej krawedzi jezdni.

Z jednym się zgadzam - doswiadczenie i nawyki nabiera się latami. I wariatów jeżdzących na krawędzi tez nie brakuje.

O apeksie , punktach odniesienia, patrzeniu przed siebie to ja nie muszę już czytać, bo ja o tym wiem...mówiąc o prawej stronie mam na myśli ślepe zakręty w takich kiedy nie widzę szczytu zakrętu, czyli nie wiem gdzie on sie znajduje tak więc nie jestem w stanie zaplanować i obrać wcześniej optymalnej linii przejazdu (wejść szeroko , w szczycie zakrętu, zbliżyć się do środka zakrętu i wyjść szerzej) zatem bezpieczniej jest trzymać taki tor jazdy aby uwzględnić te zagrożenia wnikające z ograniczonej widoczności... ale nie o tym mowa . Znam osobiście przynajmniej 4 przypadki kiedy motocykliści ginęli po wymuszeniu pierwszenstwa przez puszkę wbijając się w jej bok... w dwóch głowa centralnie trafia w krawędź dachu (tak jak widać na filmiku z manekinem) ale na pewno w wielu wypadkach kilku też przeleciało nad autem... zmierzam, tylko do tego, że nie ma jednej uniwersalnej rady na czasem skrajnie rożne sytuacje.

podos 02.09.2010 09:31

no dobra, ale tu nie jest mowa o waleniu w dach, tylko o odebranie sobie mozliwości wyhamowania lub przynajmniej zasadniczego zmniejszenia siły uderzenia poprzez swiadome hamowanie gumą po asfalcie - do samego końca.
WIadomo ze najczestszą przyczyną smierci jest taka jak to uderzenie na filmiku, po czesci dlatego ze najwiecej motocykli to niskie scigi... no ale pax.
I rozsądek.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:36.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.