![]() |
Wedlug mnie jest dalej w dupie, bo musi końcem stycznia początek lutego wrócić po moto. Ciekawe jak z tego wybrnie..
Drugi alternator..? Skóry z niedźwiedzia..? Laweta..? Sponsor jest pewnie już bardzo zachwycony, a bedzie jeszcze bardziej :D |
Cytat:
Ciekawe jak mu dalej to pójdzie, z tą zimą to dupa ogólnie nieprzemyślana wyszła ale czego się w sumie spodziewał. Mimo wszystko trzymam kciuki. |
Cytat:
Jak bedzie mial wize rosyjska wielokrotna, a do tego jak sobie zrobi mongolska, to moze przyjechac do UlanUde 2 dni przed uplywem wwozu wriemiennego, wjechac do Mongoli, przybic pieczatke, wjechac do rosji, od nowa zrobic wwoz wriemienny i miec znowu kolejne 90 dni na podrozowanie. Czyli maxymalnie musi byc przy motocyklu ok 10 marca 2013. Podrozowac po Rosji tak,zeby zdazyc wyjechac 10 czerwca. |
E no...bez jaj...Nie sztuka Batorym jest opłynąc świat dookoła... Ale samemu na malej lajbie czy kajakiem to juz inna sprawa... Szukanie ekstremalnych przezyc to nic nowego....Topimy Afry w błocie po kierownice, czy męczymy się z nimi w piasku.... Ktos powie ale debile ja na kateemie to przelatuje góra...No i co z tego... A ja lubię tak jak lubię i nic na to nie poradzę...To nie zawody ani nie zaden rajd...Gościu testuje swoją odporność na stres ,ból i łzy...Ciekawe, ile z nas by tam dotarło w takich warunkach na swoich wypieszczonych motocyklach...Ilu z nas potrafi przejechac po sniegu chocby 100 km ...Nasi pojechali na północ w kilku i było wielkie łoł... A a tu gosciu sam walczy z zimnem, sprzętem , samym sobą, Mongołami, zimą... Tak naprawdę nawet wyprawa pod miasto może byc dla kogos Everestem...A on ma swój Everest....
Mnie sie to podoba...A najlepiej do Ulan Bator polecieć samolotem- tylko ze do tego wystarczy mieć trochę kasy. |
Puszek. Racja. Koleś jest zakręcony. Czasem brak planu jest najlepszym planem (szczególnie gdy wyjeżdża się na wschód w połowie września chyba) :)
|
wg mnie ta sprawa ma 3 aspekty:
- jakosc relacji tj. zdjecia, pioro, percepcja autora - dla mnie to wypada bardzo slabo - spelnienie zobowiazan wobec sponsorow - to juz nie moja sprawa - osobiste przezycia autora - jakim wyzwaniem jest dla Niego ta wyprawa wie tylko On i to On zdecyduje czy byla to przygoda czy koszmar zycia ja sie osobiscie z Nim na nic nie umawialem, nic mi nie obiecywal, wiec nie mam czego oczekiwac - ta wycieczka to suma jego decyzji. jako 'widz' moge oceniac tylko punkt pierwszy. na tym forum jest sporo relacji z wypraw na wschod - wiemy wszyscy jak ciekawa potrafia byc lektura. |
My byliśmy świetnie przygotowani, nawet na znacznie większe mrozy, była to bułka z masłem. Poza tym mieliśmy swoje roześmiane mordy ;) Nie do końca rozumiem sposób myślenia i przygotowania tego chłopaka, ale lubię się pięknie różnić, czerpię przyjemność z obserwacji rzeczy innych , ciekawych. Gościu ma jaja i to mi wystarczy. Jest chyba typem karawaniarza z tą dużą ilością bambetli, ale to jego klocki. To że obnaża się na Fb, to mam nadzieję trudna konieczność, po prostu podpisał cyrograf (dla pewnych wartości też bym to zrobił). Jest to niewątpliwie malownicza postać i w porównaniu z bolesnym perfekcjonizmem Lupusa niewątpliwie ciekawa. Gość jest typem idealisty i jego pomysły na rzecz działań lokalnych jak i globalnych zasługują na uwagę. Cóż, traktuję go trochę jak mojego syna gimnazjalistę - z życzliwą uwagą. Ta podróż pewnie wiele go nauczy. Podróże samotne są szczególne i nie warto porównywać ich do grupowych. Tutaj psychika ma ogromne znaczenie!
|
Ja się tak tylko zadumałem... 37 stron pełnych emocji. Tych złych i tych dobrych ale jednak ;) Kto by się spodziewał.
Tak tak z zaciekawieniem czytam i obserwuję te dokonania. W sensie samych przygód i zachowań a nie kwestii przygotowania motocykla, logistyki itp. bo to jest nieco inny świat od mojego. Ja głęboko wierzę że im mniej bagażu tym lepiej. Jednak nie chciałbym być w sytuacji sponsora takiej wyprawy, byłoby to chyba nieco przykre. W temacie sponsorowanej wyprawy to Neno pokazał jak to się robi z klasą. Aha... skończcie to sranie po iglakach :Thumbs_Down: Bo już nudne się robi. Choć faktem jest że kolega to niezły odpał, i chociażby przez jego zupełnie inne postrzeganie turystyki obserwuję z zaciekawieniem. Klnąc przy tym pod nosem że płaszczę dupę przed kompem bo zima :mur: Pozdr zimny |
1. Nie miał kasy, a chciał koniecznie pojechać więc znalazł sponsora z którym podpisał umowy więc robił co podpisał
2. Nie dał rady bo się przeliczył (źle ocenił np pogodę) Dajcie wiarę wielu tu między nami co pogodę źle oceniali. (nie komentuję) 3. Samotność, bariery językowe, wyczerpanie, poczucie obowiązku np pisania, motocykl który nie jedzie, wiem że to nie usprawiedliwienia lecz może "przyczynek", związek przyczynowo-skutkowy. Drogi Panie Pyntront skomentować można wszystkich i u wszystkich wszystko. Można też doszukiwać się dziury w gaciach lecz PO CO?? |
Chwilą urealnienia pomyślności tego wyjazdu dla mnie był moment w którym masa bagażu przewyższyła mase pojazdu dwukrotnie (bez kierowcy jeszcze) Nawet jakby to nie był zwykły "chińczyk" tylko rodowity "japoniec" to dla mnie stało się jasne że facetowi brakuje co najmniej jednej klepki, choć wielu dalej twierdzi że na pewno mu nic nie brakuje, a juz na pewno nie jaj :D
No wiec moje zdanie jest z goła inne Może bardziej obrazowo :Thumbs_Up: Bierzemy Daewoo Matiz lub pod inna nazwą chevrolet Matiz Chevrolet Spark Chevrolet Joy Chevrolet Exclusive Chevrolet Chronos Pontiac Matiz G2 Pontiac Matiz Pontiac G2 FSO Matiz UZ Matiz i pewnie wiele innych (tyle tylko znalazłem) o wadze niecałe 800kg. Obładujemy go bagażem o masie 1600kg Podłaczymy do jego instalacji 4 farelki po 1500W i zeby zachować na końcu jeszcze stosunek mas (Michał vs moto) wsiadają do niego w sumie 4 osoby ( po farelce na łeb) i bedziemy jechać przed siebie na wschód zimą na letnich oponach w Himalaje :D O tak to widze :D hehehehehehe PS: teraz sprawdzałem że ta 350cc waży sucha od 175 do 185kg :D Ale to już zostawmy bo to darowany koń :Thumbs_Up: :D:D:D:D:D |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:06. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.