![]() |
Cytat:
|
Nie lubi Cię :D
|
Cytat:
Ale jest to uzasadnione :umowa: |
Nie wywrotki, nie mandaty, nie odprawy celne, ale właśnie taka przygoda gastryczna zepsuła mi dobre wspomnienia z wyjazdu na dłuższy czas "po". Podczas tego wyjazdu, jadłem z nocnika, deski, starego dywanu, podłogi, asfaltu, zardzewiałego grila...i nic. Dopiero w Duszanbe pokusiłem się na pełny obiad w mega cywilizowanej restauracji. Na efekty nie czekałem długo i był to armagedon - jak wspomniał któryś z kolegów wcześniej.
Choć wolę nazwę "rzeźnia". Franz ma trochę racji, pisząc o budowaniu odporności. Myślę jednak, że takich sytuacji nie można w żaden sposób przewidzieć, ani się do nich przygotować-zbyt wiele czynników może mieć na to wpływ. Henry współczuję, ale nie ukrywam, że relację przepełnioną krwią, potem i...sraczką...czyta się dobrze;) |
Tak z ciekawości, szczepiliście się na coś?
Bez motocykla, namiotu, właściwie bez większości rzeczy podróż może dalej trwać w najlepsze ... ale coś takiego to faktycznie problem. Pech, po prostu. Jeden uważa i nic mu nie będzie a inny właśnie je z dywanu, deski, błotnika i nic |
Szczepienie chyba i tak przy zatruciu by nie pomogło. My szczepiliśmy się chyba na wszystko a i tak dopadła nas zemsta prezydenta. Aczkolwiek ja wpierdzielałem probiotyki 2 tygodni przed wyjazdem i w czasie całej podróży dopóki się nie kończyły i mogę powiedzieć że w zasadzie dolegliwości żołądkowo-sraczkowe przeszedłem bardzo łagodnie w porównaniu z tym co dopadło chłopaków. BTW podobno często występują takie akcje po pobycie na dużej wysokości do której organizm nie jest przyzwyczajony i może coś w tym jest. Do tego dochodzi osłabienie organizmu styranego podróżą i robi się słabo.
|
Cytat:
Można się oczywiście zabezpieczać na różne sposoby, ale czy będą skuteczne, nie dowiemy się, dopóki nas coś nie dopadnie, Myślę, że dobrym sposobem na odkażanie jest alkohol, ale my z Maxem obaj niepijący, więc nawet żeśmy o tym nie pomyśleli. Tym bardziej, że rok wcześniej, przejechaliśmy we trzech podobną trasę, jedliśmy różne rzeczy w różnych miejscach i nikomu nic nie było. Następnym razem, (jeżeli będzie) będę ostrożniejszy. |
W krajach południowych też mają na to lekarstwo. Nazywa się Rakija... :-)
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk |
Jedyna sraka jaką miałem w Kirgistanie była właśnie po trefnej wódce nie ma zatem zasady. A co do szczepień to nawet na Słowację jadąc to żółtaczka i tężec.
|
Ja w tym roku w korytarzu Wakhanskim sie dowiedziałem, że można srać pod cisnieniem na odległość. Generalnie jestem dość odporny na problemy żołądkowe jednak jak Emek wyżej napisał zemscie prezydenta się nie oparłem. Najgorsze, że przez sraczke nocy nie przespałem, a wysokość spowodiwała że czułem sie tak jakbym tydzień nie spał i to było najgorsze. Nie mogłem blendy przeciwsłonecznej zasuwać bo zasypiałem w trakcie jazdy. Szczeście takie, że temperatury były niskie i udalo sie przeżyć. Takze Henry szacun, że byłeś w stanie w temperaturach kazaskich jechać na moto.
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:48. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.