sambor1965 |
07.08.2012 11:07 |
W maju jechaliśmy z Ashanti na Izi Meeting. Samochodem, przez rozwalone polskie drogi przygotowywane do Euro. Był czas, by porozmawiać niemal o wszystkim. Ashanti wielką motopodróżniczką nie zdążyła być, ale marzyła o dalekich wyprawach. Z pasją opowiadała mi o Afryce, której była przed laty i obiecywała sobie, że pojedzie tam motocyklem. Zapytała mnie czemu zaprzestałem organizacji „Wieczorków motocyklowych” (odbywały się w Warszawie co miesiąc, fajni ludzie pokazywali swoje zdjęcia z motocyklowych wypraw po świecie). Moje wyjaśnienia nie bardzo ją zadowoliły i poprosiła mnie bym przemyślał tę decyzję, że te spotkania były fajne i wielu się podobały. Odburczałem, że nie ma o czym myśleć i spotkań nie będzie.
Wczoraj był czas, by to przemyśleć pod tymi drzewami na cmentarzu raz jeszcze. Myślę, że nazwiemy to Wieczorami Ashanti, zaczniemy we wrześniu i będziemy spotykać się co miesiąc. Nie wiem jeszcze gdzie, salka Południka Zero była trochę mała… Dam znać w stosownym wątku.
|