Juz chyba dziala - ale bez dzweku tam gdzie podlozylem muzyke - na offie jest:)

He, Babo droga, doła to my wszyscy mieliśmy gdy się okazało, że Cię nie ma w Białej...

O jak ja żałowałem, nie pohulałem na parkiecie wcale :( Musiałem się z Jochenem i Tupkiem ściskać :vis:

Z Jochenem ściskali się wszyscy:dizzy:, dobrze że wirus Ebola tu jeszcze nie dotarł bo byłoby ognisko epidemii:D

ściskaliśmy się??? :D

Hehe, o tym czy nie dotarł to się przekonamy za czas jakiś...:D

Ups..powinnam napisać; z Jochenem ściskaliśmy się wszyscy:p
Nie mi wprawdzie nie wiadomo o ochronnej roli alkoholu w prewencji zakażenia wirusem Ebola ale stopień nasączenia tkanek alkoholem był wówczas z pewnością na poziomie wyższym stanów średnich:D

Tak sobie mysle co jest gorsze, wirus Ebola czy Jabola :D Jochen masz na ten temat swoje zdanie?

Oj nie wiem, nie wiem, z wirusem Jabola już się nauczyłem żyć, odpowiednio traktowany jest wyleczalny. Wirus Ebola to dla mnie nowość i szczerze powiedziawszy wolałbym go nie musiec rozpracowywać...

I skakaliśmy ... nie wiem jakim cudem Pamiętam (poza osobami ze stolika) może ze 3 osoby z pobytu... i znowu widziałem brzuch calgona :cold: