Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Sześć miesięcy w siodle - przygodę czas zacząć (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=3148)

etiamsi 12.12.2009 02:14

pięknie! są szanse na jakieś slajdowisko? :)

ucek 12.12.2009 11:25

Oluś, ja ci nie będę kadzić :D ;) chyba nikt lepiej ode mnie nie wie ile pracy, ile godzin ćwiczeń poświęciłaś na przygotowanie do drogi. SZACUN kobieto dozgonny :bow: SZACUN dla Jurka za odwagę i wiarę w Ciebie (wbrew pozorom, to nie jest takie proste, czy oczywiste). SZACUN dla was obojga za stałe, absolutnie pozytywne nastawienie do projektu i niepoddawanie się.
:bow::bow::bow:
Za lanie piękna wprost w moją duszę i za budzenie tęsknoty do Czegoś-Gdzieś.. po prostu bardzo Wam dziękuję :)


A największym plusem tago całego zamieszania jest fakt, że mamy teraz dwójkę fantastycznych kompanów do endurowania po krzaczorach (wiem.. wiem.. nie jestem obietywna :p) :D:D:D

Mroq 12.12.2009 12:27

panie admin, powdziel tą rubryczkę na 2 tematy: podróże duże i wypady, bo po relacji oli i jurka nikt tu nic więcej nie zamieści...

felkowski 12.12.2009 15:13

No nie do dupy jest. Koniec kadzenia, bo się Ola zapuszcza ...... GDZIE JEST CIĄG DALSZY . Zrobić nic nie mogę, nawet spokojnie na tyłku nie da się usiedzieć, bo co chwilę do komputra latam czy może jest coś nowego.....a tu nic

Ola 12.12.2009 21:32

23 Załącznik(ów)
Cytat:

Napisał etiamsi (Post 88247)
pięknie! są szanse na jakieś slajdowisko? :)

Slajdowiska z wyprawy będą jak najbardziej, ale w częściach. Nie mamy sumienia wyrzucać tylu fajnych zdjęć i opowieści, więc zdecydowaliśmy się podzielić całość na odcinki. Pierwszy pewnie będzie w styczniu, ale jeszcze żadnych konkretów nie znamy. Na pewno będziemy o wszystkim z wyprzedzniem pisać.

ucek - jesteś kochana :) Jaka to była miła praca te "ciężkie przygotowania"...Oby takich jak najwięcej, to będę najbardziej pracowitą osobą na świecie. Jak nic 300% normy :D

Felkowski - wcale się nie ociągam, tylko po 6 miesiącach życia na łonie natury w szczęściu i zdrowiu, wystarczył miesiąc pracy w akwarium i zmogło mnie jakieś wstrętne choróbsko...Więc trochę mnie chwilowo wena opuściła... No ale już piszę. Jedziemy dalej :at:.

Część IV – LIFE IS A JOURNEY, COMPLETE IT

Przełęcz Trumshing La (3750 m n.p.m.) oddziela centralną od wschodniej części Bhutanu. Na 84 km podjazdu na przełęcz pokonujemy 3200 metrów różnicy wzniesień. Pierwsza część drogi prowadzi przez zielone pola ryżowe i dżunglę. W zielonej gęstwinie radośnie skaczą małpy, śledząc trasę naszej podróży.

Załącznik 9200

Załącznik 9197

W ostatniej wiosce przed przełęczą – Sengor, zatrzymujemy się na szybki lunch.

Załącznik 9204

Po kilkunastu minutach dołączają do nas hinduscy motocykliści podróżujący po Bhutanie na Enfieldach. Formalności papierowo – wizowe nałożone przez władze Bhutanu na Hindusów są o wiele mniej restrykcyjne niż w przypadku wszystkich pozostałych narodowości. Hindusi mogą poruszać się po Bhutanie bez przewodnika. Nie potrzebują też wiz. Hinduscy motocykliści są zaskoczeni widokiem Afryk (jak twierdzą ich wymarzonych motocykli) zaparkowanych gdzieś w małej wiosce, we wschodniej części kraju. Nie chcą nam uwierzyć, że jedziemy ze wschodu na zachód: według nich to niemożliwe. Cóż możemy na to odpowiedzieć…

<O:pZałącznik 9202

</O:p
W domowej restauracji sielską atmosferę psuje włączony telewizor. Telewizja została wprowadzona w Bhutanie dopiero w 1995 roku, ale jak na całym świecie, szybko i „skutecznie” się zadomowiła. Największą popularnością cieszą się indyjskie "opery mydlane". Do wyboru mamy jedno danie: suszoną wieprzowinę. Do naszego stolika dosiada się inżynier nadzorujący rozbudowę dróg w Kraju Smoka i odpowiadający za utrzymanie przełęczy Trumshing La przejezdnej przez cały rok. Mówi, że zimą jest to bardzo trudne. Do dyspozycji ma jeden pług śnieżny, a opady na tej wysokości potrafią być bardzo obfite. Dużym problemem są skalne osuwiska, które w tym rejonie z powodu stromych i suchych zboczy górskich, występują często.

Załącznik 9195

Skalę trudności ostatniego odcinka drogi prowadzącego na przełęcz doskonale oddaje znak: „Life is a jurney, complete it” (Życie jest drogą, dojedź nią do końca). Kilkusetmetrowe urwiska skalne, tuż za krawędzią 3,5 metrowej drogi, mocno pobudzają naszą wyobraźnię.

Załącznik 9205

Załącznik 9199

Przełęcz wita nas setkami kolorowych, buddyjskich flag modlitewnych.

Załącznik 9207

Załącznik 9208

Flagi są umieszczane w wyjątkowych miejscach i są wyrazem czci dla takiego miejsca. Na flagach wypisane są buddyjskie mantry kierowane do bóstw. Każdy kolor flagi ma odpowiednie znaczenie i przypisany mu żywioł: niebieski to żywioł wody symbolizujący mądrość odzwierciedlającą rzeczywistość, żółty jest związany z żywiołem ziemi i symbolizuje równość, czerwony to żywioł ognia symbol różnorodności, zielony jest związany z wiatrem i tradycją, a biały to przestrzeń obrazująca niewiedzę przekształconą w mądrość. Zwyczaj rozwieszania flag modlitewnych jest kultywowany w całych Himalajach. Zdziwieni naszą obecnością tubylcy, zapraszają nas na herbatę i ciastka. Niestety tym razem nie ma szans na rozmowę – ci Bhutańczycy nie mówią akurat po angielsku.

<O:p</O:p
Podczas jazdy do następnej przełęczy (Sheytang La) otaczająca nas roślinność zmienia się diametralnie. Nie ma ani śladu dżungli tropikalnej, którą tak się zachwycamy jeszcze tego samego dnia rano. Jedziemy przez lasy iglaste, podobne do tych, które znamy z Polski. Droga nie schodzi poniżej 2500 m n.p.m.

Załącznik 9206

Daleko na zboczach widać monastyry. Jest ich jeszcze więcej niż we wschodniej części kraju. Do większości nie ma dojazdu. Odwiedzamy tylko położony blisko drogi monastyr w Ura.

Załącznik 9196

Załącznik 9201

Na przełęczy zatrzymuje nas wyjątkowo hałaśliwa grupa Bhutańczyków. Budują czortem, kolejny sposób na oddanie czci wyjątkowemu miejscu lub osobie. Gestami (znowu brak angielskiego) zachęcają nas do „zrzutki” na ten święty cel. Długo namawiać nas nie trzeba. Hojnie wspomagamy lokalna tradycję.

Załącznik 9213

Załącznik 9212

Załącznik 9198

W Jakar, głównym miasteczku doliny Bhumtang trafiamy na kolejne tsechu (święto religijne). Uczestniczący w obchodach święta mężczyźni owinięci są w kabne, wielkie szale, których używa się tylko podczas oficjalnych uroczystości lub wizyt w dzongach. Kolory i wzornictwo szali wskazują na pozycję społeczną danej osoby. Najwięcej widać szali białych z frędzlami, które noszą zwykli obywatele. Tylko król i dże khenpo (przywódca religijny kraju) mają prawo nosić szale żółte. Mieszkańcy doliny Bhumtang cechują się niezwykłą, nawet w skali Bhutanu, religijnością. Przywiązują dużą wagę do codziennych, domowych modlitw, odwiedzin u lamów, wizyt w świątyniach, składania darów pieniężnych i ofiar na budowę obiektów sakralnych, na sztukę sakralną i flagi modlitewne.

Załącznik 9210

Załącznik 9217

Załącznik 9211

Miejscowa ludność jest też ciągle przywiązana do tradycyjnego kalendarza –Hunupa, używanego przez wieki w Bhutanie. Zapotrzebowanie na astrologów umiejących rozszyfrować tajniki tego kalendarza jest tak duże, że w stolicy kraju Timphu działa z powodzeniem Instytut Astrologii, którego ukończenie zajmuje, bagatela, od 7 do 12 lat. W Bhumtang wszelkie większe wydarzenia związane z życiem codziennym, począwszy od budowy i sposobu zaprojektowania domu, skończywszy na chorobach w rodzinie wymagają konsultacji astrologicznej.

<O:p</O:p
W Pięknej Dolinie (dosłowne tłumaczenie słowa Bhumtang) uważanej za religijne serce kraju udaje nam się odwiedzić tylko kilka, z kilkudziesięciu, monastyrów i gomp. Największe wrażenie robi na nas monastyr Kurjey Lakhang i Jampey Lakhang. Pierwszy z nich powstał w miejscu, w którym w VIII wieku medytował Guru Rinpoche. Jaskinia medytacyjna znajduje się teraz wewnątrz jednej z trzech świątyń, a odcisk ciała „Drugiego Buddy”, jak nazywany jest Guru Rinpoche, widać do tej pory. Kurjey Lakhang to również miejsce spoczynku trzech pierwszych bhutańskich królów.

Załącznik 9203

Załącznik 9215

Załącznik 9216

Jampey Lakhang to z kolei jedna z najstarszych świątyń w całym Bhutanie. Jej początki sięgają VIII wieku, a niektóre z naściennych malowideł pochodzą podobno jeszcze z tamtych czasów.

Załącznik 9218

Załącznik 9219

felkowski 13.12.2009 14:02

Cytat:

Napisał Ola (Post 88335)
Felkowski - wcale się nie ociągam, tylko po 6 miesiącach życia na łonie natury w szczęściu i zdrowiu, wystarczył miesiąc pracy w akwarium i zmogło mnie jakieś wstrętne choróbsko...Więc trochę mnie chwilowo wena opuściła...

Cel uświęca środki - ważne, że podziałało. Mogę codziennie Ci aspirynki przynosić, tylko pisz .......:D

A swoja drogą, przy tej rozdzielczości zdjęć, to jeden z tych enfildowców jak nic przypomina Patiomkina. Chyba mu bencki trza spuścić, że nic się nie przypucował .......

rambo 13.12.2009 14:10

:drif::drif::drif::drif::drif::drif::drif::drif::d rif::drif::drif::drif:

kiub 14.12.2009 20:37

Ja nawet nie próbuję silić się na komentowanie (jedynie czytam jako wierny fan duetu i samej wyprawy), ale zapytam tylko kiedy sprzęty dotra nad nasze piękne morze i tym samym będzie można Was zobaczyć w 3city?

czosnek 14.12.2009 20:39

Ja z zazdrości nie czytam i nie komentuję ;)

Ola 15.12.2009 17:55

Cytat:

Napisał kiub (Post 88581)
Ja nawet nie próbuję silić się na komentowanie (jedynie czytam jako wierny fan duetu i samej wyprawy), ale zapytam tylko kiedy sprzęty dotra nad nasze piękne morze i tym samym będzie można Was zobaczyć w 3city?

Kiub!!! Ale miło Cię tu widzieć. Ze sto latsię nie widzieliśmy... Statek z naszymi Afryczkami na pokładzie ma wpłynąć do Gdyni jutro. Na razie cały czas negocjuję z urzędem celnym w Gdyni jak przeprowadzić odprawę: na miejscu,czy przekaz do Wawy.Także jeszcze żadnych konkretów i terminów nie znam.Jak tylko coś się "urodzi" dam znać.

Trzymaj się ciepło.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:15.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.