Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Szlakiem Grąbczewskiego - Pamir 2018 (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=32523)

El Komendante 29.11.2020 16:28

Dzięki Bartkowi poznaję Adama Pleskaczyńskiego.
Konsultuję z nim dwa przygotowane szlaki i Adam nie ma uwag. Śmieje się, że do nic więcej nie potrzebuję, na pewno nigdy dotąd jeszcze niepublikowanych, reprintów oryginalnych map Grąbczewskiego.
Tym niemniej dostaję je od Adama w prezencie, tuż przed wydaniem książki, która tu jest cytowana.

https://i.ibb.co/sVLfYtF/DSC04822.jpg

https://i.ibb.co/fHCJRHF/Oryginalne-mapy.jpg

https://i.ibb.co/rfztfKR/Robimy-ten-zakres.jpg

Skala 1:800 000.
Nie wiele się z nich dowiesz ale na ruskich sztabówkach szlaki wytyczane przez Bronisława znalazły swoje odbicie 1:1.

Jestem mega podekscytowany. Adam z Bartkiem otworzyli przede mną obszar niedostępny dla ludzi z ulicy i na pewno nie dla Maxa Cegielskiego.
Adam silnie nas wspiera, reszta należy do nas.

Przypadek, że wybrałem akurat szlaki z ekspedycji, z której dziennik opublikował zespół z Adamem Pleskaczyńskim.
Same badania trwały... trzy lata. Rosjanie po raz pierwszy dopuścili Polaka do tajnych archiwów. Ich owocem - cytowana książka.
Dla mniej zainteresowanego tematem osobnika może to być nudne ale ja już na tym etapie czułem się jak "eksplorator". Nie ważne, że papierowy. 10-tki godzin spędzone nad analizą, wybór tematu, teraz tylko zrealizować.

fassi 29.11.2020 17:38

Jeszcze tylko golfa zatankować i w drogę ...

El Komendante 30.11.2020 11:33

Cha, cha... Faziku - coś mnie tknęło i przejrzałem cały wątek. Jeżeli mam go kontynuować, to potrzebuję podpowiedzi, o czym dopisać, bo chyba wszystko zostało powiedziane. Nie wiem, czy się wdawać w szczegóły?
Z jednej strony "pojechałbym" raz jeszcze, z drugiej - nie wiem teraz jak?

Prawda jest taka, że była definitywna koncepcja zawieszenia działalności na kołek ale z perspektywy tego, co się wokoło dzieje nie mam ochoty dać zamknąć się w klatce.
Niektórzy czytacze polemizowali z Tobą w kontekście Twojego podejścia do unii, życia za Odrą - a dzisiaj staje się to faktem u nas. Poza głównym nurtem wypływa opcja zdominowania rynku przez firmy państwowe i korporacje. Jeżeli dobije się małe i średnie firmy, pozostanie tylko drobna przedsiębiorczość czyli wypisz wymaluj PRL.

Jeżeli chodzi o wyjazdy, to mamy paszporty ale granice są praktycznie zamknięte. Po świętach - ferie. Dzieci oszaleją ze szczęścia. Zamkną się w domach i będą tłukły w klawisze do woli. Na "ferie" nie wyjedziesz, chyba, że w podróż służbową. Ale dla tej formy agroturystyka jest wyłączona. Hotele nie ale te nas akurat nie bardzo interesują.
Absurd goni absurd...? Nie, to te kajdany, o których pisałeś. Ta. Właśnie daliśmy się zamknąć w klatce i zasadniczo, to nie ma już wyjścia. Żadnego.

Nie ma przewodnika, który bezpiecznie sprowadzi ekipę na właściwą ścieżkę. Łatwiej jest pozamykać wszystko niż podejmować trudne, na miarę epoki - decyzje. Przewidziano amputacje, te jednak tylko okaleczają.
Czasami trzeba amputować. Tylko po amputacji dalej mamy żyć i się realizować. Żyjemy w chaosie amputacji, jak w szpitalu polowym. "Zabiegi" wykonywane coraz szybciej, coraz więcej. Produkujemy kalekie społeczeństwo. Te dzieci na e-lekcjach, zamknięte w czterech ścianach świetnie się realizują. Tylko, że życie normalnie nie toczy się w czterech ścianach... Czasy bękartów społecznych przed nami.

Więc może nie będę pisał o tym, co było już, tylko o tym, co być może?
Może jakimś psim swędem uda nam się kontynuować tę wyrypę w kolejnym sezonie?
Może teraz zaczniemy ją sobie planować na papierze?
Przygotowania potrafią być ekscytujące. Nawet jeżeli nam gówno z tego wyjdzie, może kto inny skorzysta? Ktoś bardziej śmiały, niezależny, mający charakter Bronisława Grąbczewskiego?

O nim będę pisał dalej i planował nową wyrypę.
Co Ty/Wy na to?

aadamuss 30.11.2020 16:33

Pisz Panie cokolwiek im mniej kumam tym bardziej mi się to podoba :-)

Wysłane z mojego SM-G973F przy użyciu Tapatalka

El Komendante 30.11.2020 23:00

Nie do końca o to mi się rozchodziło.
Twój głos, jak wołającego na puszczy. Doceniam.

El Komendante 30.11.2020 23:12

Padło w tekście Adama, że Grąbczewski poległ w castingu Przewalskiego.
Miast Grąbczewskiego, Przewalski wybrał na uczestnika wyprawy absolwenta gimnazjum, 18-letniego Fiedora Leontjewicza Ekłona.

A co my wiemy o Przewalskim?
Na początek takie małe ćwiczenie. Spróbujcie wymawiać: "przewalski" i "pszenica". Chodzi naturalnie o wydźwięk w waszych paszczach: "prz" i "psz".
Zapraszam do wymowy.

Artek 01.12.2020 08:52

Musiałbym jak Demostenes lub Gustav K. lub Chuck N. najpierw żuć kamienie... potem już dalej leci Ży szczy i cecha

El Komendante 01.12.2020 11:04

Otóż Rosjanie nie wymówią "prz".
W wikipedii dowiemy się o Przewalskim, czego się dowiemy. Czego innego zaś z opracowania Zbigniewa J. Wójcika z Komitetu Historii Nauki i Techniki PAN: Mikołaj Przewalski - Podróżnik.
Np. za wiki: "...skierowany na kurs do Akademii Sztabu Generalnego, który ukończył w 1863 i na ochotnika zgłosił się do walki z powstaniem styczniowym...."
Brzmi, jak brzmi - suche stwierdzenie, dość jednoznacznie stygmatyzuje.
Co zaś Przewalski pisze w swojej Autobiografii?
"...w maju zaproponowano wychowankom akademii, że jeśli kto życzy sobie, to może udać się do Polski na prawach drugiego rzędu*. Wśród innych i ja wyraziłem swoją zgodę, nie chciałem bowiem zdawać egzaminów wojskowych. Najpierw udałem się do Pułku Połockiego, który znałem w dawnym stanie,, bez jakichkolwiek zmian; starzy towarzysze broni spotkali mnie, jako Polaka, dość chłodno..."

*egzaminy zaliczone ulgowo.

W oczach p. Zbigniewa Przewalski rysuje się w nieco innych barwach niż te, którymi bywa malowany - jako Rosjanin. Punktem wyjścia dla niego była lista polskich nazw geograficznych skojarzonych z nazwiskami Polaków. Na tej liście nie było Przewalskiego.
Opracowanie Wójcika jest interesujące, zresztą nawet pod względem czysto dydaktycznym.
Podaję na zasadzie ciekawostki. Polecam też przy okazji polskie wydanie: Podróż po Kraju Ussuryjskim Przewalskiego - powiedzmy... Mikołaja.

El Komendante 01.12.2020 12:46

Adam Pleksaczyński Podróze nieodkryte.

"...Dalsze losy Grąbczewskiego wskazują, że z pełną determinacją dążył do zrealizowania swojego celu, jakim było uczestniczenie w egzotycznej podróży. Kiedy wiosną 1876 roku dotarł do Taszkientu, niemal z marszu został skierowany do udziału w wyprawie rosyjskiego poselstwa dyplomatycznego do Kaszgarii, rządzonej wówczas przez antychińskiego secesjonistę Jakuba-bek Baudaleta. Zważywszy na charakter młodego oficera, można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że przyłączenie się do ryzykownej eskapady wyszło z jego inicjatywy.

Wyprawa wyruszyła z Taszkientu do Osz, a stamtąd w rejony fortu Gulcza, które nie były w pełni kontrolowane przez Rosjan:
„Nagle rozległa się salwa karabinowa. Kule zaczęły świtać ze wszystkich stron” – wspominał po latach Grąbczewski. „Poseł, sztabs-kapitan Kuropatkin, został raniony w lewą rękę powyżej łokcia..."
Mój koń padł jak piorunem rażony, bo dostał postrzał w sam środek łba. Nił Kuropatkin i Sunargułow wyszli cało. (…) Pokazało się, że o jakieś 200-250 kroków od drogi, którą, gwarząc, jechaliśmy, była głęboka wyrwa suchego o tej porzestrumyka; w wyrwie ukryło się około 100 strzelców z watahy kipczaków (najbardziej wojowniczy szczep miejscowych Kirgizów) pod wodzą Mułły Hudaj Berdy (od Boga dany).
Wataha, oczywiście, była dobrze poinformowana o przejeździe poselstwa, gdyż ukryła się tak dobrze w wyrwie, że ani my, ani dżygici, idący przodem w tumanach kurzu, nie zauważyli zasadzki”12. Po kilkugodzinnej walce na pomoc oblężonym Rosjanom przybyła odsiecz z Oszu, która uratowała życie członkom poselstwa i konwojującej obstawie.

Po powrocie z niefortunnej misji dyplomatycznej Kuropatkin musiał udać się na leczenie i w październiku ponowił wyprawę, która tym razem szczęśliwie dotarła do Kaszgaru. W tym czasie Grąbczewski wrócił do jednostki, aby od lipca do końca września wziąć udział w słynnej wyprawie wojennej do Doliny Ałaju przeciwko zbuntowanym Kirgizom dowodzonym przez legendarną Kurmandżan-datkę*.
Służył pod ppłk. Gardnerem dowodzącym tzw. kolumną gulczańską, w charakterze ordynansa płk. księcia Witgenszteina, który dowodził dwoma sotniami uralskich kozaków, oddziałem strzelców i rakiet. Wielkie przestrzenie, potężne góry i środkowoazjatycka przyroda zrobiły wielkie wrażenie na młodym człowieku żądnym przygód i poznania świata. Wówczas też zetknął się z ałajską ekspedycją wojskowo-naukową, w ramach której działali geodeci i topografowie przygotowujący mapę tych obszarów. Jest wielce prawdopodobne, że Grąbczewski obserwował ich prace i wpłynęło to na ukształtowanie jego zainteresowań tego typu działalnością..."

*Kurmandżan Datka, nie od parady jej twarz zdobi banknot 50 somów.
Więcej info o tej niezwykłej kobiecie:
http://kirgiski.pl/2020/03/kurmandzan-datka/


El Komendante 02.12.2020 23:55

Berlin. Spotkanie niemieckich afrykanerów.
- No i El wziął butlę z gazem a tego gazu starczyło ledwie na jedną herbatę.
To jakiś nieodpowiedzialny gość.
- To nic. Zanim zaparzył herbatę, zatarły się w jego Golfie łożyska w przednich piastach. Nie dojechaliśmy nawet do granicy z Litwą.
I co?! Chyba nie jechaliście z nim dalej?!
- Przejechał bez sprawnych hamulców cały Pamir.
Jak?!
- Nie hamował.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:53.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.