ja bym wolał coś takiego:
http://aphs.worldnomads.com/catherin...214/tuktuk.jpg

Koledzy, a powiedzcie, jak traktowana jest przyczepka do motocykla w aspekcie dopuszczenia do ruchu drogowego?
Czy ma mieć swój numer rejestracyjny? Czy podlega przeglądom, itd, itp?

W kwestii techniczno - eksploatacyjnej.
Przyczepki do moto nie używałem. Za to wykonałem kiedyś 3 przyczepki do roweru. 2 "rozdałem", jedną mam do dzisiaj. Były to przyczepki jednokołowe, poruszające się po śladzie roweru.
Wrażenia z jazdy - po prostu nie czujesz, że coś ciągniesz za sobą. Dziwne, ale prawdziwe.
Myślę, że z prawidłowo wykonaną przyczepką do motocykla, nie obładowaną nadmiernym bagażem i zmyślnie zamocowaną wrażenia mogą być podobne.
Może kiedyś się o taką "pokuszę".
Najbardziej czuły punkt to mocowanie przyczepki:
- miejsce na motocyklu do podłączenia onej,
- specyfika przyczepki 1-śladowej - ma mieć 2 stopnie swobody względem motocykla (góra-dół i prawo-lewo), przy zachowaniu sztywności na przechylenia. Istotne jest też dobranie toru jazdy przyczepki - zachowanie "jednośladowości" - wszak motocykl w zakrętach się pochyla.
Przyczepki 2-kołowe (dwuśladowe) to zupełnie inna historia. I tylko na asfalt.

Przyczepki motocyklowe nie podlegają rejestracji.Nie trzeba
robić badań technicznych.Waga z ładunkiem nie może
przekroczyć 100kg.Prędkość dopuszczalna z przyczepą 80km/h
(W Niemczech do 60km/h).
Długość zestawu nie może przekraczać 4m.
Tablice rejestracyjną, według naszych przepisów odkręcamy z motocykla i montujemy na przyczepce.

Długo nosiłem się z zamiarem zbudowania przyczepki.Po analizie dostępnych konstrukcji, wybór padł na jednokołówkę.Zimą nie miałem czasu, tydzień przed wyjazdem miałem wolne i mogłem przy tym pogrzebać. Nadwozie zrobiłem z laminatu, na zasadzie traconego modelu.
Było mało czasu na budowę formy negatywowej, i okazało się że braknie też go na szpachlowanie.
Wygląd i zamykanie zostawia wiele do życzenia, ale generalnie spisała się na medal.
Zapakowałem do niej duży namiot, materace, kuchenki, gary,dwie torby ciuchów, i dużo prowiantu.
Zmieściły się nawet krzesełka turystyczne i suszarka do włosów :D.
Kolega jechał trampkiem zapakowanym do góry.Zaliczył kilka gleb parkingowych, całe szczęście nie doznał żadnej kontuzji która zepsuła by wyprawę.Ciężko jest utrzymać tak obładowany motocykl.
Z przyczepką nie ma tego problemy.Motocykl z przyczepką prowadzi się tak, jakby nic z tyłu nie było.Szybkie
zakręty lewo-prawo pokonuje się jak solówką.
Do 120 km/h jazda jest bezproblemowa, powyżej tej prędkości turbulencje troszeczkę
zaczynają kołysać zestawem.Zużycie paliwa wzrosło tylko o pół litra na setkę.
Zrobiłem z nią 5000km.Przejechała alpy i na każdym parkingu przyciągała dużo gości z branży :)


http://images9.fotosik.pl/1719/20f79c57f375452f.jpg

http://images9.fotosik.pl/1719/4effd9d7903651f8.jpg

http://images9.fotosik.pl/1718/11e8e7de27c96e18.jpg

http://images9.fotosik.pl/1718/abc30b66e2d86753.jpg

http://images9.fotosik.pl/1718/843afdbe57d86bf2.jpg

http://images9.fotosik.pl/1718/e2c4059069a431e9.jpg

http://images9.fotosik.pl/1718/ac4625ac63aba88a.jpg

Foto Foto Foto Foto kgmodel, strasznie jestem ciekaw tej konstrukcji

Powinny już być foty.

Gratuluje pomysłowości, fajny efekt końcowy.

Przyznam, że chyba jeszcze nie widziałem tak obładowanego motocykla na pokonanie takiego dystansu, na alpejskie winkle z porządnym asfaltem Twoje rozwiązanie wydaje się o wiele lepsze.

Dla mojej żony to i tak miejsca na suszarki nie starczy także i tak będę jeździł chyba raczej solo :D
Ale pomysł fajny. Nawet bardzo.
Jaki jest koszt takiego ustrojstwa?
I jeszcze jedno - ramę faktycznie chyba stalową warto ze względu na spawanie w byle czarnej dupie ale opakowanie to już można się pokusić o jakieś alu lub tak jak tu kolega kompozyt żywiczny.

a jkieś foty zaczepu masz

A ja też ceny ciekaw jestem takiego wykonania poprosiłbym jeśli łaska.

Toto hamulca nie ma chyba co? Ale psiatła musi raczej

I w kwestii formalno/modernizacyjnej - z tyłu takiego ustrojstwa przydałoby się zamontować taki jakiś maszt z chorągiewką albo ze psiatłami nawet co by puszkowozy nie mogli mówić, że nie widzieli.