![]() |
oceniam na 5-ke. Jest grubszy od poprzednika-przez zastosowanie w nich wymiennych baterii co przekłada sie na lepszy uchwyt GPS-jest jakby dopasowany do reki,obudowa jest pokryta gumowa warstwa, wiec jeżeli nie upadnie na wyświetlacz-nic mu się nie stanie.
|
Cytat:
ps. Ja całe życie na mapach i atlasach i też coś tam zobaczyłem ;). |
Ja do dziś wole mapę i atlas.Nigdy bez nich nie jadę. Czy to Grecja czy 20 km od domu.
Lubie wiedzieć gdzie jestem. Oki-jesteś pierwszy :-) |
Ostatnio pierwszy raz jechałem z osmandem.
- najpierw ustawiłem trasę rowerową, ale prowadziło mnie prawie cały czas drogami asfaltowymi, więc szybko to wyłączyłem - podejście kolejne, ustawiłem punkt i jazda +/- na strzałkę. sprawdziło się całkiem fajnie muszę przyznać. Sporo leśnych duktów. Za szlabany nie wjeżdżaliśmy. |
Cytat:
Próbowałem używać smarkfona jako nawigacji, po kilku próbach odpuściłem. Słaby kontrast, problem ze szczelnością gdy podłączony do ładowania, itd. Od kilku lat używam G64s i w terenie nie wyobrażam sobie innego rozwiązania. Ekran zawsze włączony, widać wszystko w ostrym słońcu nawet gdy świeci zza pleców. Obsługa w rękawiczkach jedną ręką. Trasy planuję wcześniej na gpsies.com i przerzucam GPX do navi. Zanim odpowiemy sobie co lepsze do nawigacji, musimy sobie jasno określić cel. Do turystyki asfaltowo-szutrowej gdy jedziemy długo po tej samej trasie, ze stałym tempem i słuchamy sobie muzyczki - pewnie smarkfon lepszy. Gdy jedziemy w teren, po błocie, kamorach, gdy każde oderwanie ręki od kierownicy grozi glebą, gdy musimy słyszeć jak pracuje silnik, gdy balansujemy ciągle na granicy przyczepności i gleby ścielą się gęsto a błoto leci na nas niczym wiosenny deszczyk - wtedy tylko garniak :) Co do bezpieczeństwa i zabierania navi pod sklepem/stacją - jest dokładnie odwrotnie: prędzej ktoś połakomi się na smarkfona bo umie ocenić jego wartość, niż na coś dziwnego, usyfionego i z archaicznymi guziczkami. I ostatnie: Smarkfona mam zawsze w plecaku, używam jako zapasowej nawigacji, aparatu i do kontaktu - ot, taka ostatnia deska ratunku ;) |
Kupiłem wczoraj 60cx za 400 zł na szkopskim yebaju bo:
1. Nie lubię jak mi się dyndają jakieś kable od ładowania koło kiery 2. Garmin jest turbo odporny na przejechanie/utopienie/błoto/dużo błota/gleby itd :) 3. Lubię solidne rzeczy a nie chińskie gówno 400 zł to był absolutny max bo też uważam że ceny są z dupy nawet na używki z serii 60 |
Nie jest niestety odporny na ściskanie 4 tonowym pasem transportowym wpadnięty między półkę a główkę ramy. Lipa ;) Reszta wsio w pariatkie
|
Ja miałem wiele nawigacji, palmtopy, garminy oregon 450, 600, przez chwilę testowałem Montanę, 62s i od wczoraj mam następcę czyli 64s.
Miałem już kupić Zumo 390 ale mentalnie nie byłem w stanie dać 1700 za nawigację o możliwościach nieznacznie większych niż samochodowe nuvi. Bardzo lubię grzebanie w mapach, trasach i tu ekosystem Garminow turystycznych jest super mimo że ma swoje wady. A może po latach jestem po prostu przyzwyczajony. Za granicą jeździłem z Oregonem 450 po autostradach i było OK, choć nie ukrywam że miałem mapkę papierową a w głowie mniej więcej poukładane miasta na jakie mam się kierować. Poza typowymi dla garmina odpałami w routingu naprawdę mi się to sprawdziło. Inna rzecz że podczas drogowej nawigacji taki 64 wyświetla tylko to co ważne a i tak każde pole można skonfigurować. Poza asfaltem, na szutrach i w lasach nie wyobrażam sobie lepszej nawi jak guzikowiec typu 62-64. Oczywiście smartfonem też się da i można być zadowolonym. Ja w samochodzie używam Lumii z mapami Here. Rewelacja i bardzo inteligentny routing. Na Fazera na dalszą trasę asfaltem założę właśnie taką lumie lub Nuvi 1350 do którego są uchwyty ram i może udawać zumo :) tyle tylko że trzeba go albo uszczelnić albo wozić jakąś reklamówkę, folię od deszczu. Także włączając się do dyskusji - dla świadomego użytkownika na jazdę po wszelkim terenie takie odbiorniki jak 62 mają przyszłość. Trzeba też wydać dużo kasy ale ma się sprzęt na lata. Jakby Lumia była wodoodporna to by była dobrą opcją (nienawidzę androida). Pozdrawiam Zimny Mikelos - w pełni się z Tobą zgadzam. A co do komend głosowych to jak mi kiedys Hołek kazał skręcać to prawie spowodowałem wypadek bo myślałem że skręt jest wcześniej niż był faktycznie. Od tego czasu w ogóle nie używam glosowych komend jadąc na moto. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:29. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.