![]() |
Cytat:
|
Wiec jednak z oszczędności....
Ja 5 lat temu przesiadlem się z drze na beciaka. Koszty skoczyly bardzo wyraźnie ale nie żałuje ani wydanego grosza. To inna para kaloszy, inne zastosowania i inny rodzaj funu. W tym watku odniosłem wrażenie, może mylne, ze pytanie padło o jakiś bardziej dualowy, nie za drogi mały motorek. Stąd postawiłem opcje drz która miałem kilka lat. Nowe konstrukcje obok swoich zalet są niestety tak samo, a moim zdaniem bardziej, komdoniaste tyle ze nowe. To tez jest jakaś zaleta. Serio pisze. Do mojej 15-to letniej lc4ki nie są juz dostępne pewne części, trzeba posiłkowac się używanymi, aftemarketowymi, kombinowac. Pozdr rr |
Cytat:
Ważniejsze jest, że jak zechcę gdzieś jechać, to nie muszę myśleć czy wymieniłem już olej w tym tygodniu. Jak chcę zrobić traskę na 1500-2000 km to nie muszę się zastanawiać gdzie będę wymieniał olej i regulował zawory 3 razy po drodze (pamiętacie wycieczkę Prince'a i Asi na Mazury ?). Wsiadam, jadę, tankuję, wracam. A potem robię jeszcze kilka takich wycieczek i dopiero zaglądam do oleju (resursy fabryczne mam 12.000 km). W lesie Ci co mają 2 razy taką moc uciekają mi trochę na długich prostych ale potem ich doganiam na zakrętach i dopóki jest ciasno to jedziemy razem. Nie mam na co narzekać. OK, nie narzekałbym też na dodatkowe 20-30 koni, ale ich nie potrzebuję. Nie muszę ich mieć, żeby się dobrze bawić. I tak wolałbym już szybciej nie jeździć :D CRF250L być może dla wielu osób będzie złym wyborem, bo na endorfiny trzeba mocniej popracować manetką, ale ja po 2 latach jestem z tego motka bardzo zadowolony. Max 3,5 litra na setkę, co bym z nim nie robił, też czasem poprawia humor :) Tego się jednak nie spodziewałem przy zakupie. |
Sudeen, to nie motor poprawia humor tylko hulanie na nim. I jak bawi to nie ważne ile pali i co ile serwis.
Pozdr rr |
Cytat:
Co do RS500R to mam w garażu huskę 501, czyli bliźniaczy sprzęt. I też myślałem, że zrobię z niego duala, wystrugałem bagażnik, takie tam... I za cholerę, to nie jest dual. To wyczyn, zero - jedynkowy. Dojazd po asfalcie? No niby się da, ale potem potrzeba sesji z psychiatrą. Zasięg 100km. A w terenie więcej funu mam na lekko zmotanej WR R, bo Huski zwyczajnie nie ogarniam jeżdżąc okazjonalnie. I WR paradoksalnie zasuwam szybciej. Poza tym w Yamaszce lejesz paliwo, robisz 200km na baku, i jedyna czynność serwisowa to myjnia. DRZ zjeździłem Gruzję, Armenię, Ukrainę - nie pasuje mi. Zawiecha do bani, pozycja do bani, silnik wcale nie jest mocniejszy niż w WR R. Takie to moje subiektywne odczucia. Komndon :) |
Cytat:
|
Wiciu, mam bete 350efi. Motocykl z tych niesprzedawalnych, aaaleee mnie to nie rusza bo na lepszym jeszcze nie jezdzilem. I rumuńskie wyrypy i dojazdy po asfalcie (no ok nie 100km bo dojade bez kostek) znosi.
Dużo zrobiles tą drezyną ja jeno ok 40 tys ale tylko terenem. Coś zajezdzona być tez musiała. Kumpel ma wersje S nieco tylko ulepszoną i idzie z garści bez szarpania za kierownice na kolo z 2ki na szosowych przelozeniach. Na WRR, którą miałem przyjemnosc pojeździć, rzecz nie do zrobienia bez szarpania lub strzału ze sprzegla. I błagam, nie pisz ze zawiasy yamasce lepsze bo się piwem zadlawie. No i musi cos nie tak z twoja 501. Nie jeździłem pincsetą co by nie miała "srodka", no może poza Maico 500 2t 'a bodajze 1984. Te byla faktycznie, jak piszesz, zerojedynkowa. Może to kwestia psychiki, co zresztą sam sugerujesz. Po prostu czujesz, że musisz odkrecac do końca. To jest fun właśnie a nie patologia ;) Skonczmy juz ten "konkurs pieknosci" bo z wolna "...abstrahujemy od układu odniesienia..." Pozdr rr |
Cytat:
Cytat:
Cytat:
|
Ćwiartka w 4T, marka dowolna Beta, Huska, KTM, najlepiej najświeżasz na jaką starczy Ci kasy i w super stanie, nie schodź poniżej 2017. Jak myślisz o Japonii to tylko Yamaha WR 250F od 2016 w górę. Jakbyś chciał ostrzej tylko po górach to bezkonkurencyjnie Beta Xtrainer.
|
Dzięki za porady, poproszę więcej .
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:25. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.