![]() |
Za tydzień wracam z Niemczech i jak będę dobrze stał z czasem to na pewno zajadę zapalić świeczkę. Bardzo chciałem być na pogrzebie.
|
Byłem tam z Wami, ceremonia pokazała kim był, był wielkim człowiekiem, niech na zawsze pozostanie w naszej pamięci, ja dla jego uczczenia będę woził zawsze naklejkę z tak pamiętna rejestracją WOM 3399 i zawsze starczy mi cierpliwości na wyjaśnienie czyja ona była....
|
Cytat:
To dokladnie tak jak ja... Z dusze mi mowisz. |
Cytat:
|
Robert,
thanks for the help that you gave to Orsi and Tibor. Thanks for hosting! Unfortunately I culd not have gone because of a family funeral. But I was with you and Izi thought. Thanks, Brasil |
Podobnie, jak dla większości z Was, również dla mnie, pogrzeb Iziego był wyjątkowym przeżyciem;
Niewielka, biała kapliczka położona wśród kwitnących pól, rozświetlona promieniami słońca, miejsce naszego ostatniego ziemskiego spotkania, wglądała aż nazbyt pięknie i abstrakcyjnie jak na przygnębiającą rzeczywistość, rzeczywistość, której w dalszym ciągu nie rozumiem...; Gdyby nie zdjęcie, powleczone kirem, z którego po swojemu "szelmowsko" się do nas uśmiechał, trudno by było uwierzyć, że to jego pogrzeb... Wszystkie okoliczności, towarzyszące tej smutnej uroczystości, były tak niezwykłe jak Ty Izi - gdzieś w głębi duszy myślę sobie, że "maczałeś w tym palce": - niezwykły - po poprzednim, burzliwym i pochmurnym - piękny letni dzień; - maleńki wojnowicki cmentarzyk, kapliczka i przylegająca do niej łąka (z pewnością to jedyna w moim życiu msza żałobna, w której uczestniczłam, siedząc na trawie, wśród polnych kwiatów, wypatrując gdzieś w błękicie nieba znaku, że jest Ci tam Ok ); - ksiądz mówiący: ".. tam u Pana Boga jest tak pięknie, że ludzie dostają to, co tu na Ziemi ukochali najbardziej i robili najlepiej ..." a więc tak jak Armstrong trąbkę, Ty pewnie masz już niebiańską Afri; - w tle ciągłe, nieustające, ciche mruczenie motocyklowych silników - mimo rozpoczętej liturgii, motocykliści wciąż nadjeżdżali i nadjeżdżali a że pole na którym musieli parkowaćm z braku miejsca na parkinum było tuż za żywopłotem nie sposób było ich nie słyszeć - na pewno Ci się to podobało; - przejazd na cmentarz w Czernicy - to niezwykle trudna próba jaką zgotowałeś swoim kumplom - zupełnie jak sprawnościówka na najwolniejszy przejazd - w kondukcie blisko 200 maszyn max 5km/h, to naprawdę było niełatwe zadanie - pewnie patrzyłeś z góry i zaśmiewałęś się z naszej nieudolności - no cóż, przyznaję i ja przez chwilę uśmiechnęłam się wyobrażając sobie twoją minę... - tylko rozpacz najbliższych nie pasowała do tego piękna: Mama, rodzeństwo i synek Rafał ściskający zdjęcie tak kurczowo jak kurczowo nie chciał się z Tobą rozstać i Krysia z przepiekną wiązanką czerwonych róż cała w czerni - Oj, nie taki był plan - ktoś pomylił kolejność! - wielu mówiło: nie spodziewaliśmy się takiej ilości motocyklistów - a ja wiem, że nie mogli być wszyscy którzy chcieli... - potem spotkanie w domu Mamy, w ogrodzie tak jak kiedyś, gdzie poczuliśmy się jak najbliższa rodzina, otoczeni opieką, nakarmieni i napojeni mogliśmy wymienić się wspomnieniami, pooglądać zdjęcia uściskać bliskich, ze ściśniętym gardłem wydukać choć parę nieporadnych słów pocieszenia; Nie przygotowaliśmy przemówienia - oficjalność nie leży w motocylkowej konwencji a przede wszystkim nie leżała w naturze Roberta. Izi docierał do ludzi przez serce i w naszych sercach na zawsze ma swoje miejsce. Nigdy nie widziałam tylu płaczących facetów, to kolejny raz kiedy przeżywając wspólne emocje poczułam się z Wami tak jak siostra a słowa powiedziane przez Mamę Roberta "teraz wiem, że miał w Was drugą rodzinę" nabrały szczególnego znaczenia. I czułam, że wyjeżdżam od rodziny, kiedy najbliżsi wyszli do bramy i machali na pożegnanie ostatniej grupie odjeżdżających afrykanerów. Niezależnie od wszystkich Twoich wspaniałych relacji z wypraw i wszystkich wspólnych radości, które było dane nam razem przeżyć Izi, będziemy pamiętać - brata się nie zapomina! |
Podziękowania
Chcielibyśmy z całego serca podziękować wszystkim znajomym, kolegom, koleżankom i przyjaciołom Roberta. Dziękujemy za kondolencje i każde słowo otuchy, ale przede wszystkim dziękujemy za tak liczną obecność na ceremoni pogrzebowej. To budujace, że tak wielu z Was chciało towarzyszyć Robertowi w jego ostatniej drodze i pożegnać go razem z nami.
Szczególne podziękowania kierujemy dla Oli, Kajmana, Sambora, Uve i wszystkich będących z Robertem w Tadżykistanie. Co tu dużo pisać: Dziękujemy za pomoc i za to, że byliście z nim do końca............. Pogrążona w smutku Rodzina |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:55. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.