Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Syberian Express 2009 (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=2852)

data7 30.07.2009 02:40

Go Go power Majo! :D

monah 30.07.2009 06:30

Wedlug moich obliczen Majo powinien byc gdzies pod Nowosibirskiem:at:

wasilczuk 30.07.2009 09:07

łee to już prawie w domu ;)

majo 30.07.2009 21:32

elo jestem w Omsku, fajnie jest, deszcz pada, amor sie zzygal, naped sie konczy:) DZIDA

Lepi 30.07.2009 21:54

Samo życie :)

monah 04.08.2009 07:49

No i jak tam? Juz w Polsce czy jeszcze nie?

majo 06.08.2009 15:33

elo dzieciaki, juz dojechalem:) fajnie bylo ale sie skonczylo:( afryka bezwzglednie rzadzi:)szczegolnie 03:) he he fotki + opis za 3 tyg na blogu, film bedzie w WDK Rzeszow, jak poznam termin to tez napisze:)

Ronin 06.08.2009 15:51

Majo! szacun wielki!:):bow::bow:
:beer2::lobby::rules::at::at:

Marcin SF 06.08.2009 16:05

no to graty szczęśliwego powrotu !!

majo 09.08.2009 11:06

LINK DO FOTEK NA BLOGU SIE POJAWIŁhttp://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_smile.gif hejka

http://syberianexpress-majopl.blogspot.com/

wolly 09.08.2009 12:28

jestem pod wrażeniem :bow:

Zet Johny 09.08.2009 12:48

Gratulacje. Piękna wyprawa:Thumbs_Up:. Te krajobrazy i Ci ludzie. Dla mnie cały czas w sferze marzeń dlatego będę czekał na szczegóły.

podos 10.08.2009 12:59

Majo, piekna wyprawa - szkoda by było gdybys nie posortował tych zdjec i wyrzucił wszystkie podwójnie i nieudane/nieciekawe. Fajnie sie bedzie ogladało.

majo 10.08.2009 13:13

hmm przeto mi sie totalnie nie chce:(

bajrasz 10.08.2009 13:21

Pierwsza klasa. Jak wracaliśmy z Kolskiego, to na koniec wycieczki zrobiliśmy jeszcze ścianę wschodnią Polski. W Dorohusku zatrzymaliśmy się pod jednym ze sklepów. Z krzaczorów wyszło pięciu gości już mocno zmęczonych palącym słońcem.
-A tu od nas, taki jeden na Syberię pooojechał, ale juszz fraca...zzzwonił wszoraj do matki, że wszysssko w porządku
-Hmmm, to jak nic Majo-pomyśleliśmy:)))

Babel 10.08.2009 14:05

Gartulacje :) - jak się 03 spisywała ??

majo 10.08.2009 14:43

A 03 rzadzi bezwzglednie, czysta kosmetyka do poprawy i mozna dalej dzidowac:)

Babel 10.08.2009 15:06

Cytat:

Napisał majo (Post 69694)
A 03 rzadzi bezwzglednie, czysta kosmetyka do poprawy i mozna dalej dzidowac:)

Ech nie produkuje sie już takich motocykli - dbajmy o nasze 03 :Thumbs_Up:

wojtek 10.08.2009 16:07

brawo Majo :bow:

majo 13.08.2009 22:29

W sobote 15.sierpnia.2009, miedzy 7-8 rano bedzie krotka audycja z moim udzialem:) Radio Lublin 102.2:)

tomekc 13.08.2009 23:53

Piekna wycieczka!!!!! Gratuluje

chomik 17.08.2009 15:07

Gratulacje :) zazdrość bierze :)

majo 24.08.2009 23:38

Filmik sie ukazał na blogu:)

ATomek 27.08.2009 15:14

Filmik super! Oddaje normalność miejsc i zdarzeń. Obejrzałem go zanim obejrzałem zdjęcia. Po raz kolejny szacunek za wyjazd w pojedynkę!

ramires 27.08.2009 15:20

a mnie klikanie denerwuje po stronach, zamieszczam film tutaj :)


deptul 27.08.2009 22:15

Gratulacje!! Aż zazdrość tyłek ściska:bow:

felkowski 02.09.2009 21:49

Aż miło popatrzeć choć coś gdzieś kusi ....

walek 04.09.2009 10:42

fajnie się ogląda i tylko w pierszej częsci natężenie podkładu zmuszalo mnie do cofania filmu by usłyszeć cóż ten maładiec ;) opowiada ale przez to zobaczyłem więcej szczegułów .szacun :Thumbs_Up: majo

majo 09.10.2009 13:22

chłopak z fantazją, którego spotkałem w Rosji:)

http://www.filosof.md/

Pastor 16.10.2009 15:26

Cytat:

Napisał majo (Post 78308)
chłopak z fantazją, którego spotkałem w Rosji:)

http://www.filosof.md/

Ciesz się, że z nim nie próbowałeś handlować :D

- One little bottle – ten dollars???
- Yes, ten dollars!
Это было лучше, чем холодный душ! С той лишь разницей, что от него я забулькал как чайник. Десять долларов за маленькую бутылочку! А я хотел купить как минимум три! Во мне все заклокотало от злости. И так мне захотелось хлопнуть ему по усатому рыльцу! Но я же теперь пацифист и стараюсь эмоциям воли не давать! Медленно положил бутылочку на место и побрел к мотоциклу, размышляя как же быть. В этот момент у торгаша что-то упало и он выругался по-польски, упомянув Матку Боску. Я повернулся и спросил по-русски:
- Ты что – поляк?
- Yes, Pollack!
Все встало на свои места! В Австралии, в цивилизованной стране, где все учтено, взвешено, просчитано, все сертифицировано или лицензировано лоточников не бывает по определению. И этот малый из Польши явно устроил себе небольшое частное предприятие, вдвое дороже торгуя холодным питьем без какого либо разрешения. Следовательно, он был не прав и вина его была усугублена тем, что незаконно нажиться он пытался на молдавском гражданине. Но в любом случае, воли эмоциям я не дал. Помня о предупреждении Саши Глазкова о комфортабельных тюрьмах Австралии, я спокойно подошел к мотоциклу, вылил остатки воды из бутылки на номерной знак, посыпал его песком, чтобы не было видно цифирок. Одел перчатки с защитой, чтобы ссадин на руках не осталось и пошел обратно к поляку…



Anyłej - gratulejszyn Majo :Thumbs_Up:

majo 16.10.2009 22:05

Wymiana drogowa była z korzyścią dla obu stron:) jakis opis bezwładny ze zdjęciami umieszczam na blogu.:) jołki połki

http://syberianexpress-majopl.blogsp...s-wyjazdu.html

Syberian Express 2009 - by



Majo


W ciągu 22 dni dojechałem do Magadanu nad Morzem Ochockim pokonując 11672 km od Dorohuska
Syberian Express, czyli motocyklowa tułaczka po Rosji. Nazwa wyjazdu nie była przypadkowa i zawierała w sobie miejsce docelowe jak i przybliżony czas podróży. W ciągu 22 dni dojechałem do Magadanu nad Morzem Ochockim pokonując 11672 km od mojej rodzinnej miejscowości Dorohuska.

Celem wyjazdu było poznanie kultury rosyjskiej, buriackiej, jakuckiej. Spełnienie marzenia, które narodziło się w głowie chłopca z zachwytem słuchającego opowieści o srogiej Syberii. Oddanie czci ludziom zesłanym do Rosji, którzy w większości polegli w Gułagach lub podczas katorżniczej pracy. Celem nadrzędnym był codzienny zachwyt z jazdy na motocyklu, czerpanie przyjemności z pokonywania kolejnych kilometrów i przełamywanie stereotypów o niegościnności ludzi Wschodu. Obserwacja zmienności pięknego krajobrazu i integracja z lokalną społecznością miały być miłą odskocznią od trudów podróży. Przede wszystkim wyjazd miała być niesamowitą przygodą i poznaniem Matuszki Syberii!

Na Wschód

Wyjechałem 22 czerwca 2009 roku pełny nadziei na przygodę, która kilka lat temu była zbyt odległa aby o niej myśleć. Plan był prosty i zakładał pokonanie trasy do Magadanu i z powrotem na mojej jedynej towarzyszce podróży Hondzie Africa Twin 650 w czasie nie przekraczającym 50 dni. Przygotowanie do wyjazdu były dość żmudne i zajęły mi ok. 6 miesięcy, dzięki pomocy przyjaciół z ekipy Roztocze Riders i Africa Twin, jak również firmom www.mx-pro.pl i www.Pro.Adventure.pl udało mi się odciążyć bardzo napięty budżet z zakupu opon i akcesoriów potrzebnych motocyklowi jak i bojowo nastawionemu motocykliście. Wyjazd podzieliłem na II etapy. Pierwszy z nich zakładał dojazd do miejscowości Czyta, za którą kończy się nawierzchnia asfaltowa i rozpoczyna grawiejka (droga szutrowa z kamieniami i z ubitej ziemi), drugi zaś poruszanie się po niej jak i odcinki typowo terenowe wyzbyte jakichkolwiek śladów asfaltu. Do każdego odcinka dobrałem inny zestaw zębatek i opon aby sprawniej i bezpieczniej się przemieszczać.

Z Dorohuska przez Ukrainę kierowałem się wzdłuż Wołgi na Samarę, Ufę, Nowosybirsk. Ten odcinek drogi nie obfitował w nic szczególnego poza niezliczonymi hektarami łąk, lasów brzozowych, bagien, rzeczek, jezior, kilometry mijały a ja odliczałem kilometry do Irkucka gdzie zgodnie z planem przewidziany był 2 dniowy odpoczynek i zwiedzanie miasta z zaznajomionym wczesnej rodakiem z Polski. Pogoda nie rozpieszczała, a każdy dzień bez deszczu nastrajał jeszcze bardziej do jazdy.

Głowa Lenina

Po szybkim serwisie motocykla i zmianie opon na bardziej terenowe wstąpiłem do Ułan Ude na obowiązkowe zdjęcie pod największą na świecie głowę Lenina, gdzie zaobserwowałem obyczaj wypuszczania gołębia przez nowożeńców. Przez 3 godziny przebywania w Ułan Ude i smakowania rosyjskiego kwasu (sprzedawany z karnistrach przy drodze) miałem przyjemność obserwowanie ośmiu wesel gromadzących się pod monumentem Lenina i towarzyszącej sesji zdjęciowej. Moja Honda również została uwieczniona na fotografią z pięknymi Buriatkami:)
Kolejnym etapem było dotarcie do Jakucka, przejazd drogą Kołymską do Magadanu i powrót Starą Magadańską Drogą przez miejscowość Tomtor(biegun zimna -71,2C) do Polski.

Bardzo długo oczekiwałem na dzień, w którym asfalt pojawiał się szczątkowo aż w końcu całkowicie zniknął z nawierzchni drogi. Kiedy to nastało wywołało wielki uśmiech na mojej twarzy, stwierdziłem iż Syberian Express czas zacząć. Deszcz padał praktycznie codziennie, tworząc na drodze warunki, które wymagały ode mnie większego skupienia. W zagłębieniach i kałużach gromadziła się woda, która rozchlapywana była przez ciężarówki nadjeżdżające z naprzeciwka.

Dojazd do Jakucka był bardzo wyczerpujący, ale fascynujący zarazem. Piękno krajobrazu i życzliwość ludzi napawała optymizmem i była dobrym wskaźnikiem przed celem nr jeden mojego wyjazdu, czyli Kołymą. Z pewnym niepokojem wjeżdżałem na prom przewożący pojazdy przez rzekę Aldan, po przekroczeniu której rozpoczyna sie to tragiczne miejsce w historii ludzkości.

Dojazd do Xandygi po bezludnych kilometrach przez lasy mógł wzbudzać lęk i dawać wyobrażenie o bardzo ciężkich warunkach, z którymi przyszło się zmierzyć zesłańcom. Przejazd droga kołymską był dla mnie niesamowity, nie tylko ze względu na symbolikę tego miejsca, ale również związany z niepokojem o występujące na tym obszarze niedźwiedzie. Obawy narastały kiedy pojawiały się nieskończone kilometry łąk z krzaczkami jagodowymi, które są przysmakiem miśków. Kilometry mijają, a charakter jazdy musiałem dostosować do ilości stacji paliwem które występują sporadycznie. Mosty na Kołymie są w okresie letnim remontowane i dojazd do Magadanu latem poza niedogodnościami związanymi z bazą hotelową i gastronomiczną, wszechobecnym pyłem wydobywającym się spod kół samochodów i ciężarówek, jak i natarczywymi komarami, nie jest niczym szczególnym a obawy przed wyjazdem w te rejony są często wyolbrzymiane.

Ciężki powrót

W Magadnie trafiłem do bardzo życzliwej rodziny do której adres dostałem od znajomych z Nowosybirska. Nad miastem swoje spojrzenie rozciąga monument Maska Skorbi symbolizująca ludzi, którzy zginęli na Kołymie. Serwis motocykla udało mi się wykonać w warsztacie samochodowym, w którym dostałem oddzielnie pomieszania na czas mojego pobytu w mieście. Po 3 dniowym zwiedzaniu Magadanu i okolic, przygotowaniu motocykla do drogi powrotnej z nadziejami na jeszcze więcej przygód udałem się przez Ust Omczug(kołymska żyłka złota) w kierunku Kandykczanu gdzie rozpoczyna się prawdziwa męska przygoda i walka z trudami nie remontowanej przez 17 lat Starej Magadańskiej Drogi. Pierwsza przeprawa przez rzekę będzie niezapomniana, dwie godziny brodzenia po wodzie i krzakach w poszukiwaniu bezpiecznego przejazdu, walka ze zdrowym rozsądkiem i pierwsze pytanie „Co ja tu właściwie robię!?" dawało dużo do myślenia. Przeprawa przez rzeczki czy kałuże wiązała się za każdym razem z przeniesienie bagażu, obadaniem przejeżdżanej kałuży (ślady po ciężarówkach typu Uaz zalane wodą) wylaniem wody z butów i niezliczonymi potyczkami z komarami, które staczałem przy każdym postoju.

100 km iście offroadowego terenu, który był najtrudniejszy do pokonania podczas 46 dni wyjazdu pokonałem w ciągu aż 11 godzin. Między Kandykczanem, a Kjubeme w kierunku Tomtoru spotkałem dwóch ludzi, którzy pracują sezonowo przy koszeniu trawy. Ugościli mnie najlepiej jak mogli i pozwolili przenocować w jedynej zamieszkałej chacie w liczącej przed kilkoma laty 1700 mieszkańców wsi. Pozostali mieszkańcy przenieśli się w inne obszary kiedy złoto i diamenty w okolicznych kopalniach się skończyły.

Następnego dnia gospodarze pokazali mi objazd przez stary poligon, który umożliwił sforsowanie rzeki Anadylach w najniższym jej miejscu. Ten dzień był również niesamowity, gdyż spotkałem długo wyczekiwanego niedźwiedzia, który dla większości ludzi zamieszkującym Kołymę jest nieodzownym punktem krajobrazu. Zwierz przebiegł drogę w bezpiecznej odległości pozostawiając po sobie wrażenie piękna złocistej sierści, dzikości i zaskoczenia bardzo sprawnym poruszaniem się tego zwierzęcia, mimo dużej masy.

O zmroku dojechałem do Tomtoru, w którym zanotowano najniższą temperaturę -71,2C. Latem jest powyżej 20C, a w dzień mojego pobytu temp oscylowała pod 30C. Z Tomtoru nawierzchnia drogi jest poprawna i poza rzeką Kjubeme bardzo przewidywalna. Z żalem ale i wiarą we własne możliwości wyjechałem z Kołymy na którą niewątpliwie jeszcze wrócę. Będzie mi się kojarzyła przede wszystkim z otwartością ludzi, bezinteresowną pomocą i życzliwością jakiej nie dane mi było poznać podczas dotychczasowych wakacyjnych wyjazdów.

Po wyczerpującej jeździe po bezdrożach i braku bazy noclegowej zasypiam szybko w przydrożnym baraku, nie ryzykuje rozbicia namiotu z obawy przed dziką zwierzyną. Następnego dnia niefortunnie spóźniam się na prom, który pozwoliłby mi opuścić Kołymę. Pomoc proponuje mi Siergiej który jest posiadaczem 18 letniej motorówki o nazwie „KRYM" z drżeniem serca pakujemy motocykl na małą łódkę i zmierzamy na drugi brzeg rzeki Aldan. Co 5 min robimy postoje gdyż dwusuwowy silnik się nadmiernie nagrzewa pod obciążeniem. Odpoczywam w Jakucku u poznanego wcześniej na promie Jakuta, który pokazuje mi miasto i zaznajamia z jakucką kulturą.

Z Jakucka kieruje się na Tyndę, pogoda jest bardzo słoneczna, tumany kurzu wydobywające się spod kół ciężarówek znacznie utrudniają widoczność i zmuszają chwilami do podejmowania ryzykownych decyzji o wyprzedzaniu jadącego 50 km/h auta. Taki schemat pojawia się każdego następnego dnia aż do dojechania do asfaltu... czyli kurz, pył, bezdroża i remonty na drogach.

W drodze powrotnej odwiedzam miejscowość Iwołgińsk, oddaloną o 45 km od Ułan Ude, która jest centrum buddyzmu w Rosji. Miałem szczęście natrafić na jedno ze świąt i ujrzeć zapasy w wykonania Buriatów, strzelanie z luku, a w jednej ze świątyń na terenie klasztoru czczonego przez wszystkich wiernych, nieżyjącego Lamę Pandiło Ałigielova, którego ciało od ponad 80 lat nie ulega rozkładowi (nawet zachowuje się jak ciało żywej osoby, np. jest ciepłe, a po przekłuciu lekko krwawi).

Trasa z Ułan Udę do Polski to całodzienna jazda, smarowanie łańcucha, smakowanie miejscowej kuchni i integracja z miejscową społecznością.

W Rosji spotkałem motocyklowych podróżników z całego świat. Kilku z nich przemierzało nasz glob dookoła, niektórzy wracali z malowniczej Mongolii, jeszcze inni zmierzali do innej części Azji. W oczach każdego można było odczytać jeden obraz. Szczęście z realizacji marzeń, wolność z pokonywania każdego kilometra i niesamowita życzliwość względem drugiego motocyklisty, za którą tęsknie w naszym pięknym kraju przesyconym użytkownikami motocykli.

Refleksje

Rosja to niesamowity kraj, w którym przejazd miedzy skrajnymi miejscowościami nie sposób przeliczać na godziny czy dnie, w moim przypadku były to tygodnie. Dokładnie 22 dni aby spełnić marzenie i dojechać do Magadanu, przejechać drogę Kołymska, przeprawiać się przez rzeczki, łykać kurz z grawiejki i poznać niesamowitych ludzi żyjących na Syberii. Ludzi na wspomnienie których raduje się serce. Ich dobroć i chęć dzielenia się wszystkim, co mają pozwala zrozumieć ich ciężki los związany z bardzo wymagającym klimatem i niewielkim zaludnieniem Republiki Sacha. Całość wyjazdu zamknąłem w 46 dniach, 24 tysiącach kilometrów, mnóstwem nowych przyjaciół i niezliczoną liczbą pozytywnych wspomnień.


Pozdrawiam Marek Grzywna Majo

majo 10.11.2009 12:01

Godz 18.00 10grudnia 2009

WDK Rzeszów, ul, Okrzei 7

Pokaz slajdów z wyjazdu Syberian Express

monah 10.11.2009 17:10

Cytat:

Napisał majo (Post 83383)
kilometry mijały a ja odliczałem kilometry do Irkucka gdzie zgodnie z planem przewidziany był 2 dniowy odpoczynek i zwiedzanie miasta z zaznajomionym wczesnej rodakiem z Polski

Jak milo)
Dzis zapadla decyzja o motowycieczce "euroazja express" ) Z kostromy do Portugalii, tam zaczniemy z kolega express do wladyswostoku a stamtad spowrotem do Irkucka. 25 tys km zimnej wesolej jazdy. Druga polowa kwietnia, takze mroz flaszke)

majo 10.11.2009 19:55

he he ziom się robi tylko zadzwoń wcześniej:) Ave Syberia:)

coppi 04.01.2010 16:52

MAjo poznany na pokazie w WDK i brawa za przygode.

No i teraz zebys byl dobrym tatą :D.

Gradient 13.01.2010 22:02

Gratulacje!!! Filmik pierwsza klasa. Taka wyprawa to moje marzenie. Mam nadzieję,że kiedyś się spełni.:dizzy:Szacun za odwagę.

majo 01.02.2010 15:59

Pierwsza część filmu wyświetlanego w WDK-u w Rzeszowie. Części będzie 5:at:


ltd454 01.02.2010 17:24

Fajnie się zapowiada :) Trzeba było jakieś lokalne krasawice sobie przygruchac do tej bani a nie Adriano z nadwagą ;)

Mirek Swirek 01.02.2010 18:01

Ave Majo! Ja tez chetnie zerkne kolejne odcinki. Ciekaw jestem jak siada na banie adwentur w dniach kolejnych. Co prawda gadali my i o tym, ale jednak nie ma to jak zywe emocje.
Darek, krasawice pewnie byly, tylko chlopcy rozsadnie nie krecili, bo nie wyszedl by z tego film adwenture;)

BLOB 01.02.2010 19:19

Majo dawaj dawaj bo sie posikam ile razy ogladam to morda jak by nie uszy to dookoła sie śmieje.

wojtekk 01.02.2010 22:54

Czekamy, czekamy :)

majo 03.02.2010 11:25

Część II


wojtekk 03.02.2010 11:38

Podziękował i prosi dalej :)

podos 03.02.2010 11:59

piknie!

majo 04.02.2010 12:38

Część III




Część IV



Część V (ostatnia)



więcej informacji na blogu:)
http://syberianexpress-majopl.blogspot.com/

ltd454 04.02.2010 17:47

Dla mnie bomba. Szkoda że to już ostatni odcinek. Majo gdzie teraz ?

gerardgrodzisk 04.02.2010 19:06

Pełen szacun :)

cheniek 04.02.2010 19:28

Majo - czapeczka z głowy i wielki szacun dla Ciebie :)

michoo 04.02.2010 20:29

Szkoda że wszystko co dobre szybko się kończy.

Majo jestem pełen podziwu dla Twojej osoby. Pozdrawiam

majo 04.02.2010 21:35

Daro kolejna wycieczka również na Wschód:) tylko wiecej terenu:)


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:36.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.