![]() |
Cytat:
Ja się wcale nie przy....m.. Pieknie opisujesz, chciałybym jechac z Tobą... pozdr. |
Misza Nie bądź sadystą fani czekają :)
|
Dzień 14
"PTSZSZ!" To był drugi strzał... pierwszy nas obudził, ten słyszeliśmy już wyraźnie. Zaraz po tym dało się słyszeć podniesione głosy ludzi ze strzelbą i światło latarki prześlizgujące się po tropikach namiotów... "-Chłopaki! - wrzeszczy Rafał - Mamy gości, teraz bez wątpliwości." Wywlekamy się z namiotów - przynajmniej ja i Rafał, gotowi do negocjacji... Hahahaha :D:D:haha2::haha2::haha2::haha2: No dobra... Wychodzimy z namiotów, ja ledwo stoję trawiony gorączką. Podchodzi do nas grupa starszych ze strzelbami, gadają coś w swoim języku... nie wesołe miny mają. Spośród swoich wyłuskują jednego młodego, ten zagaduje do nas łamaną angielsszczyzną. Rozmawiamy chwilę... oni starają się dowiedzieć od nas kim jesteśmy i co robimy u nich na polu -schowani. Sugestywna gestykulacja i prosty angielski - "jechaliśmy tędy, śpimy, nie robimy zniszczeń, z samego rana się zabieramy..." Atmosfera się rozluźnia :) i zaczyna pogawędka, starzy nadal mają niewesołe miny ale młodzi już uśmiechnięci i sympatyczni. Dowiadujemy się, że mają tu w okolicy problem z przemytnikami z Syrii. Starsi z wioski powyżej usłyszeli raban i postanowili sprawdzić co się dzieje... Tylko, że oni najpierw strzelają a dopiero potem idą obczaić temat :D W czasie rozmowy jeden przynosi nam wiadro winogron... Ja nadal ledwo stoję :D. Po krótkiej pogawędce chcą nas zaprosić na nocleg do siebie... jako, że jest już środek nocy odmawiamy ale zostaje na tym, że przyjadą po nas rano i zapraszają na śniadanie... :) Chwila jeszcze patrzenia na siebie dwóch grup nawzajem - bo i tak nikt się nie rozumie i wszyscy się rozchodzą... Rano, tak jak obiecali przyjeżdżają po nas... Szybkie pakowanko i jedziemy w kierunku wioski. Dwóch móodych przyszło po nas na piechotę, więc zabieramy ich (ja i Rafał) na motocykle i jedziemy... Chłopaki cieszą michy... Jedna kula przedziurawiła kanister Pawła: (nic nie widać, ale nieważne :D) http://lh5.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/S0...0/SNC00179.jpg Druga..hmm, niektórzy naklejają sztuczne dziury po kulach.... Paweł nie musi, ma na przednim błotniku oryginalną :D (Zdjęcie się nie zachowało, ale kozacki wygląd jest :D) Był to okres Ramadanu, więc ich kobiety miały dodatkową robotę tego dnia, ale... :) Żarcie przepyszne, kozi ser na ciepło zmieszany z oliwą z oliwek i przyprawami, chałwa, miód w plastrach. Zebrało się sporo ludzi i obserwowało jak jemy, rozmawialiśmy z młodymi na temat naszej podróży (skąd, dokąd, którędy, pytali się o wrażenia z Turcji). Pytaliśmy się też o sytację w Stambule, bo byłem ciekaw co może nas czekać - przerodziło sie to w dłuższą dyskusję w którą wciągnięta została także starszyzna. http://lh5.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...8/s800/171.JPG Minęło tak parę godzin, strasznie miło było. Pamiątkowa fota: http://lh4.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...U/s800/172.JPG Zaczęliśmy się zbierać, podziękowaliśmy za gościnę oni jeszcze raz przeprosili za te strzały - gość który strzelał to taki stary dziadek, chyba lata młodzieńcze mu się przypomniały (nie pojawił się na śniadaniu :D). kolejna pamiątkowa fota :D http://lh3.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...k/s800/173.JPG Z młodymi zjechaliśmy jeszcze na dół do jakiegoś miasta, do kawiarenki internetowej. Chcialem się dowiedzieć w końcu co z tym Stambułem... i jakby co to znaleźć info którym promem najlepiej objechać temat... W necie nie było żadnych informacji o zablokowanych drogach. Pożegnalismy się, wymieniliśmy mail`ami i w drogę... :) http://lh6.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Sr...braz%20119.jpg Coś nam to nie szło... po... może stukilkudziesięciu kilometrach, może z 50km przed Adaną zjechaliśmy na przydrożny parking. Płynęła sobie tam rzeczka z przyjemnie chłodną wodą, trochę higieny nigdy nie zaszkodzi :). W międzyczasie chyba każdy zaliczył parę wycieczek w pole... sraczka nie dawała za wygraną. Przesiedzieliśmy tam sporo czasu, wszyscy źle się czuli i nie było ochoty na jazdę... Po południu stwierdziliśmy, że jednak trzeba się ruszyć... Wyjechaliśmy i minęło ledwo parę kilometrów jak zauważyłem, że Tomek zjeżdża na stację.. Zawróciliśmy, okazało się że chłopa nie może dalej jechać. Męczy go sraczka i gorączka, spada z motocykla i chuj - nie da rady. Nie zaprzeczę... też nie czułem się idealnie tego dnia. Rozwaliliśmy się w cieniu i tak doczekaliśmy wieczora.. http://lh3.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/S0...0/SNC00182.jpg Tomek dogorywał, my sobie zrobiliśmy żarełko - powiedzcie, na której stacji na zachodzie by przeszło gotowanie na ruskiej kostce na paliwo? :D Spaliśmy normalnie na powietrzu bez namiotów, ale w nocy komary zaczęły tak grasować, że bez namiotów nie dało rady spać.... Tomek jeszcze mocno się męczył, miał potężną gorączkę więc dałem mu zabójczą dawkę Ibupromu. Do rana powinien wydobrzeć... CDN... |
U Mirmiła partyzanci i helikoptery, tutaj strzelanina. No to ja panocku aż boję się pomyśleć co będzie się za rok działo w relacjach ;)
Klasa Panie, klasa :Thumbs_Up: |
będzie dziś ciąg dalszy? :)
|
Troche przegieli z tym strzelaniem :/
Nie wiem czy w tych rejonach też tak jest, ale bardziej na wschód w kurdystanie mniej więcej co 50km stały przy drodze posterunki jandarmas, na niektórych trzeba było się zatrzymać w celu legitymacji, czasem obok stał czołg albo transporter opanc. Ciekawe było to że na jakiś kilometr przed posterunkiem w poprzek jezdni leżały przewody, jak sie domyśliliśmi w celu uprzedzenia wartownika o tym że ktoś się zbliża. Troche to dawało do myślenia. |
Dzień 15
Plan na dzisiaj jest prosty... cisnąć ile się da. Mamy do przejechania praktycznie całą Turcję, z samego dołu. wyjeżdżamy i tak spóźnieni, Tomek nadal ledwo żyje, na szczęście Ibuprom zwalczył gorączkę i może jechać. http://lh5.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...E/s800/174.JPG W Adanie trafiamy sprawy maja niespodziewany obrót... chwyta nas oberwanie chmury ale nie stajemy - dzida na północ. Jedziemy bocznymi drogami cały czas, setki zakrętów, śliski asfalt i bezustanny deszcz. Z tej części podróży nie ma ani jednego zdjęcia :D Chyba nikt nie miał ochoty wyjmować aparatu :D Mimo lejącej się z nieba wody, widoki są niesamowite. Jadąc tędy w druga stronę nocą nie mogliśmy nic dojrzeć... całe szczęście możemy sobie pooglądać teraz... Turcja jest naprawdę piękna. Wyjeżdżając z gór trafiamy na naszą ulubioną ekspresówkę... kilkadziesiąt kilometrów to jeszcze droga z zakrętami, nadal leje i co do jazdy są dwie opcje... jazda za wlokącymi się ciężarówkami 20kmh lub wyprzedzanie "na czuja". Hmmm... przecież nie da się jechać 20kmh :D Po 300km od startu przestaje padać (albo inaczej: wyprzedzamy chmury :D) i dalej jedziemy ścigając się z opadami. Co postój/tankowanie nas dopadają i musimy dalej przyśpieszać... Gdyby nie te deszcze na 100% znowu byśmy wjechali do Stambułu w nocy i nad ranem byśmy byli w okolicach Bułgarii. Decydujemy jednak nie przeginać pały i zatrzymujemy się znowu na stacji na nocleg... Przesympatyczny Turek pozwala nam się rozbić, częstuje arbuzem. Choć nie rozumiemy swoich języków długo w noc rozmawiamy na każdy temat... Naprawdę to niesamowite jak dwie kompletnie różne nacje potrafią się dogadać -wystarczą jedynie minimalne chęci :) http://lh4.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...I/s800/175.JPG http://lh5.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...I/s800/176.JPG Jak dla mnie zajebisty wieczór :) http://lh3.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/S0...0/SNC00184.jpg Rafał nie przepuścił... :D http://lh3.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/S0...0/SNC00187.jpg W nocy dogonił nas front deszczowy... :D CDN... |
Dzień 16
Pierwsze 150 km w napi#$%^#$%dalającym deszczu :). Nadal boczną drogą... W Stambule się przejaśnia i nawet wychodzi słońce :) Tym razem przez Bosfor pakujemy się na prom:) http://lh6.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/S0...0/S6003059.JPG http://lh4.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/S0...0/S6003060.JPG Bez żadnego kłopotu wyjeżdżamy ze Stambułu... po "powodzi" :D "kakliźmie" :haha2::haha2::haha2: ani śladu :D. Jedziemy bokami do granicy... Kilkanaście przed nią zauważam dziwne zachowanie miernika napięcia... dotykam boczku (tego z regulatorem) a ten już spływa pod wpływem grawitacji... chyba się rozgrzał troszke za mocno :D. Na pobliskiej stacji robimy większą naprawę. Okazało się, że gdy montowałem regulator (wtedy jadąc w "tamtą" stronę") nie miałem taśmy izolacyjnej normalnej więc użyłem taśmy macgyvera. Pod wpływem temperatury klej z niej wyciekł pomiędzy druciki kabelków fazowych i większość z nich straciła połączenie. Efekt - wzrost temperatury i żywy ogień :D. Na szczęście szybko to zauważyłem i ogień nie zdążył się rozprzestrzenić. Zjarał się tylko jeden kabelek fazowy doszczętnie, reszta była lekko nadpalona. Ogień też zdążył odymić kabelki od modułu - na szczęście nic się z nimi nie stało i wytarte z okopcenia nadal spełniają swoją rolę:). Na stacji był tylko jeden pracownik i z jego pomocą wydarlismy skądś przewód od jakiejś lampki nocnej i kawałek taśmy pakunkowej beżowej... hmm no z takim wyposażeniem to jestem w stanie zrobić cały remont silnika a nie tylko regulatora :D. Dorobiłem z przewodu brakujące fazowe, zawinąłem na skrętke na długości sporej.. około 5cm. Każde połączenie zabezpieczyłe cienką rurką paliwową - weszły tak na styk że nie było mowy o fizycznym rozłączeniu skrętki a końce rurek zabezpieczyłem taśmą pakunkową. Porządny chłop ze stacji przyniósł herbatę i ciasteczka :D. Motór działa... jako, że jechałem już na oparach (nie chciałem tankować tureckiego paliwa) to zalałem za zawartość kieszeni coś około 1.5litra :D Gość ze stacji nalał mi dwa litry za równowartość 1.5l :D I dojechaliśmy do granicy... granica zresztą też została pokonana pchając bo w baku miałem totalną susze... już nawet oparów nie było :D. Na szczęście tuż za granicą jest już bułgarska stacja.... :D Na stacji fajny moment... Tankujemy sobie, żremy jakieś seven daysu i podjeżdża ziomek na Goldwingu :D. Jako, że myłem mopem światła w naszych motocyklach podszedłem do niego i dla żartów zapytałem czy jemu tez nie przetrzeć... :D Gość z powagą w głosie: "No thanks, Aj hew e speszal sprey :D" No i wszyscy leżą na glebie a on nie wie o co biega... no nic :D Zaczęło się już ściemniać, chcieliśmy coś zjeść. Jedyna otwarta knajpa kilkadziesiąt kilometrów za granicą. Weszliśmy, wysłaliśmy Pawła żeby coś zamówił. Poszedł... wrócił... zamówił... Pytam się "Pytałeś się ile będzie kosztować?" "Nieee, przestań przecież to bułgaria ile może ksoztować... parę Euro?" "No spoko, żremy". W międzyczasie slyszymy znajomy język... Okazało się, że nasz rodak widząc polskie tablice na motórach wszedł do knajpy nas odwiedzić. Chłop jedzie na rowerze do Syrii... albo przynajmniej w tamte okolice, bo mówi, że ma czas i sobie po prostu jedzie. :D Poopowiadaliśmy sobie trochę... tzn on mówił raczej więcej, miał oczym :) Mówił, że zjeździł różnymi sposobami większą część świata. Na naszą opowieść o strzelaniu opowiedział taką historyjkę... "Byłem w Somalii, jechałem autobusem. Byłem w nim jedynym przedstawicielem bialych. W pewnym momencie autobus się zatrzymał przy grupce z Kałachami. Wysiadł z autobusu jeden pasażer, podszedł do tej grupki, oni mu strzelili w nogę, wrócił usiadł i pojechaliśmy dalej...nooo, serce mi się wtedy zatrzymało, wiedziałem, że nie lubią tu białych. W zasadzie ciężko tu nawet o hotel bo bywaja przyadki, że gdy pewni ludzie się dowiedzą że w hotelu mieszka biały - podpalają hotel." Tak nam minął wieczór, szczerze mówiąc nie pamiętam czy to była Somalia czy iinny kraj... Opowieści było dużo :). W między czasie zjedliśmy i przyszło do płacenia rachunku... jako dobry kolega wziąłem to na klatę i idę z ostatnim moim banknotem 50Eu, wiedząc, e zostanie mi z tego jeszcze ze 30 EU... I.... Dupa :D rachunek wynosi 70Eu, za 5xfrytki z jakimś śmieciem który wygkląda na kurczaka :D. Sytuacja nieciekawa, bo to jedyne pieniądze które chcą przyjąć to bułgarskie lub Euro, my mamy tylko dolary... Podniesione głosy, w knajpie oprócz nas jeszcze tylko same ciemne typy z ogolonymi czachami i "ryjem który zdecydowanie określa ich zawód". Jakoś udało się wymienić dolary na Euro... oczywiście po bandyckim kursie i spadamy stamtąd. Koledze rowerzyście daję jeszcze tylko mapę Turcji (chłop pojechał, bez takiej - widać pasowałby do naszej ekipy:). Uderzamy dalej w kierunku Sofii, jedziemy ze 100km i zjeżdżamy na nocleg w pola... Jedna wizyta bułgarskich pał, zaciekawionych co tu sie dzieje i idizemy w kimę... Wszystkich zadziwia Pawel który oznajmia, że mu się śpieszy i jedzie dalej... Nooo ok, ja rozumiem, rodzina itp... Żegnamy się, Paweł odjeżdża i kima... :) CDN... |
Dzień 17
Wstajemy wcześnie, poranna kupa i dzida. Na stacji w Sofii wysyłam sms do Pawła, on już jest za Budapesztem :D. Za granicą Bułgarsko-Serbsko paredziesiąt kilometrów fajnej drogi, masa tuneli. Przyjemnie się jedzie :) http://lh6.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...g/s800/181.JPG Postanawiamy nie tracić czasu i jechać płatną drogą do Belgradu. Szukamy dzikiego zjazdu ale nic nie zauważamy.. Później Paweł mówił, że on znalazł... i to w nocy :). Za Belgradem mamy już obczajoną z drogi w drugą stronę trasę darmową... No, prawie nam się udaje... bo wbijamy na płatną dzikim ale... wjazdem :D hehe, no i 8 euro psu w dupe.. nic to. http://lh5.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...I/s800/182.jpg Dzida dalej, 100km przed granicą dopada nas znowu burza. Jedziemy tak aż na Węgry, przed Budapesztem musimy niestety się znowu zatrzymać. Rafał nosi okulary i w deszczu w nocy nic nie widzi. Rozbijamy sie namiotami na stacji benz. Kima.... znowu w przemoczonych ubraniach. Tej nocy o godz 2 Paweł dociera do domu :). CDN... |
Dzień 18 Koniec tej nierównej walki :)
Rano już nie pada, nic ciekawego się nie dzieje... zwykła jazda. W Słowacji dopada nas tylko znowu deszcz. Hubert łapie kolejnego szlifa, nie zauważamy tego i jedziemy dalej. Potem czekamy na niego, przyjeżdża z rozwalonymi plastikami, lagami przekręconymi w półkach i parszywym nastrojem. Szybka naprawa lag i jazda dalej... wszyscy mają ochotę być dzisiaj w domach. W Bielsku-B. zostawiamy Tomka, szybkie spojrzenie po sobie. Dogadujemy się, że ciśniemy ile się da... Dla mnie to oznacza jedno, chłopaki rozumieją trochę wolniej ale spoko... na autostradzie zostawiam ich na tyle że mam czas na zdjecia kufra, odkrecenia boczku, inspekcje kabelków regulatora na spokojne, zaklejenie tego z powrotem i wyjeżdżam tuż za nimi... Trochę zdziwienie gdy wyprzedzam ich drugi raz :D. 150-160kmh na GPSu non stop. Spalanie pewnie kosmiczne ale ch** :D jadę ciągle na zebacie 46 z tyłu i oponie 140/80 więc to prawie prędkość maksymalna załadowanej afri. Mijają niecałe dwie godzinki i jest zjazd na Kąty Wr. :) KONIEC :) |
PODSUMOWANIE
Zrobiliśmy niecałe 10 000km. Wydaliśmy około 4500zł na głowę (w tym wizy, przejazdy przez granicę itp). Mitasy E09: na przedzie u mnie zrobiłaby jeszcze spokojnie ze 3-4 tys km. Tył na 10 000km zjechany prawie do końca by był, gdybym wystartował na nówce. Afryczki: Jedna awaria regulatora, jedna padnięta pompa, jedna spalona żarówka. Nie było więcej awarii. Moja spaliła 0.05l oleju na 10 000km :D. Chłopaki dolali od litra do ponad półtorej na całej trasie. Nie ma tragedii. XTek: spalił trochę oleju, reszta bez awarii. Podziękowania nie ujęte we wstępie: -kiub - za info o wizach, krajach - Michassoo - informacje i generalnie za inspirację kierunkiem :) Dzięki wielkie!! :) Moje dwa słowa: Chciałem by wyjazd był jak najbardziej pustynny... niestety nie udało się. winnym jest przede wszystkim brak czasu. Zabrakło conajmniej tygodnia na to. Jednak sam czas i pokonywanie kilometrów, to uczucie podróżowania było prześwietne. Zadowolony jestem w 100% chociaż jak patrzę teraz na te pogniecione mapy... trochę szkoda, że nia trwało to z pół roku powiedzmy... :). Teraz trzeba tylko czekać na wrzesień kiedy to ekipa się zbierze ponownie i wyruszy... tym razem na zachód i tym razem zdecydowanie bardziej pustynnie :). Dzięki za uwagę, YO!! :D |
W tym wszystkim fajne jest to , że tworzycie grupkę ludzi którzy nie poddają się w sytuacjach dla wielu beznajdziejnych . Miło jest bywać w waszym towarzystwie . Bo wtedy każda droga jest przyjemnością .
No foto pogodne twarze . Się....... zastanawiam jak wy będzieci wyglądac za dwadzieścia lat . ....... Pewnie gdzieś pod Magadanem na GS produkowanych w chińskiej republice ludowej wasze twarze będą odzwierciedlały już tylko korespondęcje z bankami i nieudane związki .:vis: Mam nadzieję , że nie zmusiłeś mamy żeby za ciebie pisała :D |
:Thumbs_Up: Szybko i z wykopem. Fajnie się czytało. Dzięki :Thumbs_Up:
|
Fajnie Misza.Odrazu humor mi sie poprawl,czytajac ostatnie dni wyjazdu.Gratuluje i do zobaczenia !:Thumbs_Up:
|
Prpboszcz: tym razem mama nie chciała pisać,... tatuś również. Pytałem siostry a ona dopiero się dowiedziała, że byłem w jordani :). Także sam musiałem... :D
Czosnek: tak jak punkrock, szybko, treściwie i z wykopem. 20minut caly album, jeden kawałek półtorej minuty :D Myku: wiosna zapowiada się pełna festung breslauowych spotkań - mam nadzieję, że nie będziesz się ukrywać w najlepszej dzielnicy Wrocka następnym razem jak wpadniesz :D |
piękna sprawa:):Thumbs_Up::Thumbs_Up:
:at::at: |
RESPEKT:bow:. Wchłonąłem całość jeszcze raz.:drif: Super spontan.:at:
|
Majki... i po co pisałeś...:D znowu se przypomniałem wypadzik i się zachciało znowu jechać... a do września jeszcze 7 miesiecy :D
|
Hej Misza:)
Wybieram sie do arabów we wrzesniu w kilka pomarańczy.. W zasadzie nie wiem jeszcze o co pytać Ciebie. Opowiedz co tam było normalnie po naszemu, a co Was zdziwko rąbnęło nieźle. pozdr. |
Właściwie tamten kierunek nie przedstawia większych trudności :). Wizy syryjskie załatwiasz w Ambasadzie Syryjskiej, nie trzeba się stawić osobiście - wystarczy usługa kurierska lub coś podobnego, w takim przypadku osoba odbierająca dokumenty już z pieczątkami musi mieć upoważnienie na kartce z wypisanymi imionami nazwiskami, nr dowodów osobistych i podpisami. Wnioski nie są trudne do wypełnienia.. Na wizy czeka się maksymalnie tydzień.
Jedyne walki na granicy to na syryjskiej - tam trzeba spędzić po kilka godzin za każdym razem, ale generalnie nic co by zdziwiło :). Poza tym zawsze może coś się przydarzyć niespodziewanego co wiesz na pewno bardzo dobrze :D. W syrii można jadąc pustynią natrafić na totalnym zadupiu ja bazę wojskową lub jakiś zakład (nieogrodzony ale dobrze pilnowany i mieć problemy) ale łatwo to objechać zawsze :). No i przede wszystkim te okresowe rzeki... niebezpieczne przy szybkim przemieszczaniu się po pustynii. Warto zabrać ze sobą niezły zapasik % :) Wsiadać i jechać, ja bym naprawdę miał ogromną ochotę tam wrócić kiedyś... |
Cytat:
Ty masz przynajmniej wspomnienia, a ja tylko relację na forum.:D |
najpierwiej piszą, że piękna relacja "jakby się tam było" a potem że "tylko relacja":D
|
JARU całkiem trafne stwierdzenie..;):Sarcastic:
|
Hmmmm... z gory mowie ze nie będę pisal tak jak bym pisal wypracowanie na polski i robie od zajebania bledow ale mam wyjebane. Wiec szczeze wypadzik był krutki za krutki jak na miejsce docelowe i kase wydana bo 5000zl na 2 tygodnie to kurwa jakas nieprawda i to zdecydowanie podnosi mi cisnienie, to powinno być conajmniej 3,5tygodnia.
Siedze teraz przy browarka i wspominam ten wyjazd owszem było naprawde zajebiscie podobal mi się przedewszystkim klimat wyjazdu czyli zero jakis ustalen dokladnych map po prostu spontaniczny...;d ekipa naprawde zajebistych kolesi, pamietam jak przekroczylismy granice turcji i wreszcie było cieplo i sucho zachod slonca cale 4 pasy nasze wiec walilismy nimi wszystkimi każdy pokazuje drugiemu ze jest ok. muza na uszach ac/dc stonesi ogulnie roock. Ale czemu nie bokiem bany bo oczywiście kurwa czsu nie ma... przezylismy mase przygod ale to i tak podejzewam było 30% tego co by było gdyby były by to 3 tygodnie, powoli fajne miejsce spoko zatrzymujemy się pijemy na drugi dzien siedzimy gadamy po poludniu jedziemy albo nie . a tu spoko dojechalismy gdzies tam ok. rozbijamy się i spac czy chcez czy nie bo michal oglasza ze kurwa wstawac trzeba o 6 i dzida dalej na bane no ja pierdole... a gdzie klimat typowo motocyklowy wstajesz jedziesz gdzies offem dokas tam spotykasz ludzi zeki lasy pustynie tego było za malo. A przeciez jak się jedzie w taka traske to po to by zapomniec o czasie problemach zeczywistosci i zyc chwila.... no nie mam racji?? W tym roku jeśli cos się wyskrobie z ta ekipa to jade tylko bez limitu czsowego. Bo ekipa zgrana zero jakis stwozonek typu jakies dziecko każdy z nas woli wydac kase na taka przygode niż na nowa plazme kino domowe kaputer czy kaplet wypoczynkowy do ogrodu... Wszyscy rowno popieprzeni. Pozdro dla wszystkich a i wujek jestesmy w bielsku na wekeend |
parafrazując - wyjazd był pasjonujący, towarzysze podróży przedni, ale odczuwasz mały niedosyt? p.s. coś Ty pił za browar? ;-)
|
dobry:D
|
A na co zeszło wam najwięcej $$$? Bo 5.000 PLN na 2 tygodnie to naprawdę sporo,
tym bardziej że spaliście po rowach i jedliście w wersji eco. Paliwo pewnie z 2.500 PLN / motór... ale poprawcie mnie, jeśli się mylę. Pytam, bo pod koniec marca chciałbym wyciąć na 12 dni w trasę do Turcji i wstępnie kalkuluję koszty :) Pozdro! |
z 800 czy 900zl poszło na opłaty wjazdowe syria/jordania. Pzatym sporo porkęciliśmy się po Turcji a tam bena to tania nie jest :). I te 5000zł to hubert przesadził :). No ze 4500 się wydało na łeb :)
|
Ale jak poczytałem o tych ofach to piasek w gębie miałem.
Niewiem czy od opuszczonej kopary mi zaschło czy od tych waszych offfffów po pustyni mi coś śmigło z monitorka pśasku :) |
na majowke tez odjebiemy dobra trase...
|
dzieki chlopaki ze wpadliscie na wikend znowu mysle zeby sie do katow przeprowadzic heheheh:)
no cos mi sie wydaje ze majowka to tez bedzie dobra dzida wogole wpadam do wrocka gdzies za 2 tygi to dam cynka trzymta sie :D |
No krótko troche było ale i tak fajnie ważne że wnioski wyciągniete bo to była nasza 1 wsza dłuższa trasa i teraz już będziemy wiedzieli że nie da rady w 1 dzień ponad tysiaka km zrobić :) a motto nnaszej następnej wyprawy To dobrze spędzić czas z naciskiem na DOBRZE a nie na czas !!!!.Tomek co do twojej wizyty we Wrocławiu to już ustalone u mnie na wiosce impra.Pozdro
|
Cytat:
:) Super czasy były, od kilku lat jestem za granicą Afra stoi w garażu, już tak czesto sie nie widzimy,kiedyś każdy weekend była dzida motor jeździł aż lód na drogach sie pokazal i te imprezy do odcięcia (pozdro dla chłopaków) może kiedyś DTN reaktywacja!:) |
Hehe Rafcik wracaj z tej szwędaczki. Do reaktywacji trzeba kompletu :D Widzimy się za miesiąc :D
|
Jak po edycji to siadam i wracam w tamte rejony z wami :D
|
Rafał,MIsza! dawać do Starej Pasłęki na BożeCiało :D
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:36. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.