Niejaki igrek ma przeniesiony aku pod siedzenie, zagadaj do niego.

Wojtek też myślałem, że elektryka pod silnikiem to nie najlepsze rozwiązanie. Ale nic mi się tam nie zjebało do tej pory, oprócz ułamanej klemy (aku tam trochę luźno lata). Tylko jak wyjeżdżam z rzeki to nie gaszę od razu fury ;)
Pompa w AT mi się wieszała 3 razy na miesiąc, tutaj jeszcze ani razu :)

Nie bój się zacznie;)

Najlepiej przez tydzień nie gasimy bo nie będzie na czym jeździć za tydzień..:p

PS
nie ma jak poczciwy XT 600 z 87r.. może i jedzie jak Wigry 3 i dojedzie do wody, albo nie..:haha2: Miałem wiem..:D

A w jakim celu przenosic aku do gory? Co jest uzasadnieniem takiej przerobki?

Eeee tam, tyle rzeczy się miało zjebać w tym moto a nadal działają, za to popsuły się inne :D

W czasie brodzenia cała elektryka jest pod wodą, a po drugie lc8 ma cięzki przód i przeniesienie aku do tyłu trochę to poprawia.\Też małem takie plany, ale nie chce mi się w to bawić.

Moze i poprawia ale przeniesienie ciezaru do gory jakos do mnie nie przemawia. Druga sprawa to jaki w tym problem ze aku pod woda? Moj kat lubial kompiele wodne i blotne, problemow z elektryka nigdy nie odnotowalem.

Ostatnio mialem mocne parcie na 1190 ktore jednak mi przeszlo, hmm , zmienilo sie na 990R. Pytanie o porade, czy jest sens trzymac GS-a i LC8 pod jednym dachem :dizzy:

Kup LC8 i zobacz ile będziesz jeździł jednym i drugim, potem ewentualnie sprzedaj ten który stoi i się kurzy ;)

Bicio, to nie takie proste. GS-a mam już od dawna, dokupiłem Kata i w zasadzie GS się kurzy. Mimo to gdy najdzie mnie chęć jego sprzedania to zaraz znajduję tysiąc powodów, żeby tego nie robić :-).


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk